kanna

No risk, no fun jak powiadają.

Ale serio: jeśli proszę kogoś, żeby mi spisał cyferki, to ta osoba dostaje mój pomysł na postać, nie? Ufam, że odda to zgodnie z moją intencją.
Jeśli (hipotetycznie) nie - co najgorszego może się stać? Dostanę inną postać, niż zakładałam. Zamiast druidki - pacyfistki, walecznego gnoma. Zagram gnomem.

Często gram gotowymi postaciami, też przejmuję te, któreś ktoś porzucił lub npc. Jeśli towarzystwo jest dobre, a fabuła ciekawa - nie ma sprawy. Jestem elastyczna. Postać to i tak dużo więcej niż cyferki. Ona powstaje w czasie gry, w momencie rozpisywania to tylko szkic.

Nie myl braku zainteresowania, z ignorowaniem. Jak rozumiem Autora wkurza bardziej upierdliwość graczy w dopytywaniu, czemu tak, a nie inaczej, niż sam brak znajomości mechaniki. Bo traci się czas przeznaczony na granie i energia się rozchodzi.

A jeśli ktoś w kółko dopytuje to mogę założyć, że motywacją takiej osoby jest stawianie siebie w centrum zainteresowania, albo czerpie fan z wykłócania się, a nie grania jako takiego.

 

__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Eryk

To trzeba grać z ludźmi, którym to nie przeszkadza.

Mi się wydaje, że zaczęło się od narzekania na nie do końca wyjaśnione zjawisko i wyzywania graczy od debili i bezmózgów, bo nie chcą lub nie potrafią zapamiętać prostych formuł mechaniki.
Raist poruszył chaotycznie wiele wątków wylewając swój jakiś zakiszony żal.

Więc patrząc na ten pierwszy post Raista, to Kanna jest debilką, bo nie chce się zagłębiać w nawet najprostszą mechanikę. Po prostu ją to nie interesuje, chociaż nie jest ignorantką, bo jeśli trzeba, zrobi postać mechanicznie.

Zależy jak leży i co kto zrozumiał przez ten cały butthurt. Moim zdaniem o ile można się irytować o to, że ktoś nie potrafi zapamiętać (taką osobę nazywa się noobem w grach), bo to jest męczące, to hejtowanie ludzi którzy po prostu z własnej woli nie chcą jest nie na miejscu.

 

Raist2

Bardziej mi chodziło o nie możność zapamiętania po setnym razie "2+2=4"; o to że nie którzy nauczą się (specjalnie lub nie), zapamiętają albo poznają jedną mechanikę, i w każdym systemie, świecie by ją stosowali nie próbując innej.
Kolejny raz napiszę że imuplsu tego dostałem po rozmowie w realu z kumplem o wspólnych znajomych też z reala.

@Eryk. Skoro nie podobał ci się ten temat, nie trzeba było go czytać. Mam paść na kolana przed tobą żebyś mi "wybaczył"? Jak ciebie ponoszą emocję nie rzucasz wyzwiskami, nie masz ostrzejszego języka? Wątpię, nawet profesor docent habilitowany sobie przeklnie bo to pozwala się uspokoić, wyżyć psychicznie, słownie, lepiej tak niż wyjść na ulicę i zacząć zabijać ludzi. Uczepiłeś się tych słów, uogólnień pisanych pod wpływem emocji, jakby od tego zależał los świata jakiś...... Czasem trzeba użyć dosadniejszych słów żeby przekaz dotarł........ Jeśli cię ten temat uraził, pisz śmiało, nie ugryzę z tego powodu, już napisałem w którymś odpisie że jeśli Ciebie, konkretnie Ciebie ten temat uraził, to Ciebie przepraszam. Drugi raz tego nie mam zamiaru robić bo widocznie nie dociera.......

 

Eryk

Nie razi mnie wulgarny język i nie mówię, że takiego nie używam. Mówiłem już, że razi mnie sposób w jaki przedstawiłeś ten temat, wylewając z siebie hejt.

Z pewnością masz racje, że rozładowywanie napięcia emocjonalnego jest ważne, z tym, że nie powinno się tego uskuteczniać na innych. Już o tym wspominałem wcześniej, żebyś spróbował w ten sposób odezwać się do ludzi na żywo. Ja wiem że w sieci to tak bezpiecznie się wyzywa zza klawiatury...
Poza tym spróbuj może wykorzystywać jakąś inną metodę. Pograj w piłkę, zrób kilka pompek, idź na jakiś sparing. Jest to na pewno znacznie skuteczniejsze, niż wylewanie hejtu w sieci.
Takie przyzwyczajenie do wykorzystywania for internetowych na wylewanie swojej agresji to bardzo zgubny nałóg. Psychologa też już proponowałem ci odwiedzić.

No dobra, wkurzyłeś mnie, to pójdę pohejtować sobie na innym forum jakichś debili, co to mieli by tylko do innych pretensje o to, że nie umiejom przyswoić prostej mechaniki!
Taki łańcuszek szczęścia.

 

Raist2

Na żywo też to stosuje jak mnie ktoś denerwuje :P

Normalnie zasadniczo nie hejtuje, jeśli to był hejt, to zdarzył mi się pierwszy raz (dla mnie hejt wyglądałby trochę inaczej ale nie znam się aż tak :P). O Psychologu nic nie widziałem, może było ale mi umknęło. Ja bym poszedł do niego (ale z innych powodów), nie ma z tym problemu, ale w Irlandii polskiego psychologa to może w Dublinie znajdę a nie stać mnie jeździć tam co tydzień, a nawet co miesiąc, a na tyle nie jestem anglojęzyczny żeby iść do irlandzkiego. Sportu nie lubię, nawet w tv, pompki by nie skutkowały, a sztuki walki, czy inny boks...... to samo co z psychologiem, ciekawe tego typu zajęcia nie są prowadzone u mnie w mieście, no i wciąż język.

 

kanna

Są rzeczy, na które masz wpływ, oraz takie, na które nie masz.

Na to, czy ktoś chce - czy nie chce - uczyć się nowego systemu akurat wpływu nie masz. Możesz więc frustrować się i wściekać na tą osobę, możesz próbować ją zmienić. Ale to czyste marnowanie energii, czyli bardziej po ludzku: puszczanie pary w gwizdek.

Bo zmienić możesz tylko siebie Więc zamiast szukać, czemu koleś robi tak, a nie inaczej (a mogę Ci - na szybko - podać 15 powodów. Chcesz?), zastanów się, czego Ty chcesz i co Ty możesz.

A możesz mnóstwo rzeczy, od rozmowy z MG lub powiedzenia wprost: koleś (koleżanko?) , wkurza mnie, że dopytujesz po raz setny o to samo, co nam sesję stopuje. A was jak, ludzie?
I albo ludzie powiedzą: no tak, chcemy grać, a nie gadać o wyższości tej kości nad inną. Albo powiedzą; nie, to urocze że koleżanka tak dopytuje ile jest 2 + 2 po raz siedemnasty.

I wtedy decydujesz, czy chcesz z tymi ludźmi grać.

A z takim stopującym, nieelastycznym graczem sprawa jest prosta. MG stawia mu ultimatum: albo grasz wg moich zasad i ich nie kwestionujesz, albo nie grasz z nami. .
No, chyba ze ten nieelastyczny gracz to dziewczyna MG, która ma mnóstwo radości z odgrywania nierozumniej dziumdzi przy swoim maczo. Albo koleś, dla którego wartością jest wykłócanie się.

Wtedy jesteś bezradny.

 

__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

valtharys

Dokładnie. Dołączając do danej sesji albo nam MG i jego "fochy" pasują albo nie. Co do kwestii mechaniki. Wiadomo jest potrzebna, ale jak MG ma mi rzucać czy przy stawianiu klocka za oborą nie obsrałem sobie nogi, to takiemu MG dziękuję. Warhammer, D&D to fantasy czyli też pewne rzeczy można odpuszczać, a nawet trzeba. Jeżeli kości mają rządzić i być głównym wyznacznikiem sesji, to jakiej takiemu czemuś, mówię dziękuję.

Ja na przykład zmieniam zasady co do mechaniki w II (nie wszystkie ale część). Wiadomo, uprzedzam o tym graczy..i jak komuś to pasuje, to będzie się dobrze bawił. Nie pasuje, cóż...ciao bambino..po co mamy się męczyć.

I ja na przykład nie znam D&D poza 4 edycją. Mechanicznie jest tłumokiem. Tak nie boję się tego powiedzieć głośno. Ciężko mi idzie przyswajanie mechanicznych rzeczy..stąd nie będzie mi dane raczej pograć tutaj. Świat znam, ale mechanika to dla mnie kosmos. Patrzyłem, czytałem i niestety..cyferki etc to nie dla mnie. Czy w takim razie jestem debilem, jak to ładnie, Raist określił? Możliwe.
Nawet 4.0 edycja była dla mnie ciężka, i dzięki builderowi i kolegom, coś tam sensownego umiałem stworzyć.

 

__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)

Raist2

Dla świętego spokoju "usunąłem" słowa do których tak się nie którzy przyczepili [czasem mi się wydaje że nie którzy nie czytali całego pierwszego posta, czytali pobieżnie, albo nie czytali dalszych odpisów (kurde zaraz sobie wrogów jakich narobię :P)]. Wiecie co to jest działanie w afekcie? Ten temat (piszę to już po raz n'ty) powstał właśnie w afekcie.

valtharys, z tego co widziałem na innych sesjach jakoś sobie radziłeś.
Ja zasad DnD późniejszych i wcześniejszych niż 3.0 też nie znam (bo nie grałem), grałem w L5K i też ich nie znam, ale nie miałem zbytniej okazji zapamiętać wciąż używanych podstaw ponieważ miałem tego tylko 2-3 sesje, w Shadowruna 2ed grałem i do tej pory nie znam jego mechaniki bo jest porąbana, mechanikę Wiedźmina w którego jeszcze więcej razy grałem niż w SR a ma prostszą mechanikę też nie znam.
Nawet dla mnie nie jest najważniejsza mechanika. Denerwuję mię to że ludzie nie zapamiętują wciąż, i wciąż, i wciąż, i wciąż, i wciąż powtarzanych czynności, i nie chce mi się uwierzyć że mózg człowieka cofnął się że nie potrafi przyswoić wciąż powtarzanych rzeczy. W każdej grupie, w każdym systemie jaki do tej pory grałem, to tylko i wyłącznie MG czytał zasady z podręcznika, inni uczestnicy - gracze, "uczyli" się na bieżąco, powtarzając po raz n'ty dane zadanie. Naprawdę do tej pory przeczytałem zasady tylko do Armii Apokalipsy, dlatego że zajmowały aż jedną stronę, i z rozmachu już stwierdziłem że skoro tylko tyle to zobaczę jak to wygląda, do reszty systemów nie czytałem zasad, nauczyłem się w trakcie gry.

Ufff....... znów ze mnie afekt zaczyna wychodzić?? Możliwe, najwyżej mnie zlinczujecie :P

 

Cattus

Spokojnie, ja tam wiem o czym piszesz i skąd to się wzięło, ale jakby jakiś linczyk był to przyjdę popatrzeć.

 

__________________
Our sugar is Yours, friend.

Eryk

Wiemy. Dlatego jeżeli ktoś po przeczytaniu twojego pierwszego posta - zanim go zmieniłeś - dałby ci w mordę, nie mielibyśmy do niego pretensji.

Czyli sam siebie zirytowałeś i masz o to pretensje do innych.