Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Inne Tutaj możesz zagrać w tych światach, które zostały pominięte powyżej. Czy będzie to rządzona przez orki Orchia, czy może kosmos w erze, kiedy słońca zaczynają gasnąć.. Na pewno znajdziesz tu coś dla siebie.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-02-2022, 12:59   #81
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Ari spojrzała przez ramię na telefon Diany.

- Oj, sama nie wiem... - przygryzła nieco wargę - To mi się wydaje być takie... nieodpowiedzialne?

W tym momencie na telefonie Diany pojawiła się kolejna aktualizacja.

"Małoletni alkoholik" - brzmiał tytuł. Post pokazywał Eddiego, jak pił wino, a potem tracił przytomność. "Czy syn jednego z największych herosów naszego miasta powinien się tak zachowywać? Co na to jego ojciec? Czy popiera taki rodzaj rozpusty?"

Ari również zauważyła ową aktualizację. Jej wzrok podniósł się z telefonu i padł na syna bogini rzeki. Podniosła pytająco brew i przekrzywiła nieco głowę, patrząc na Blue Cobalta.
 
Kaworu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10-02-2022, 21:06   #82
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
M'o w bluzie z kapturem wyglądał prawi jak człowiek, do tego rzecz jasna miał jeansy i rękawiczki. Były częścią pancerza, więc wygadały dosyć ekstrawagancko, próbując udawać zwykłe ubranie. Ale i tak najlepsze kryło się pod kapturem. Pancerz potrafił imitować dowolny materiał i kształt. Pod warunkiem, że ten materiał był metalem. Twarz, z płynnego metalu, rzecz jasna idealnie odwzorowana, nie była tym co pozwoliło mu kryć wie w tłumie. Ale kaptur pomagał, im bardziej naciągnięty tym lepiej. O czapce z daszkiem nie wspominając. Więc czy przyszedł na miejsce spotkania, pierwszą reakcja obsługi było sprawdzenie pod ladą czy broń jest naładowana.
- No co się gapicie? - zainteresował się postronnymi obserwatorami M'o - To się nazywa cosplay, młotki. Tak się mówi do nieletnich rówieśników w waszym świecie? - upewnił się szeptem u reszty ekipy.

Widząc, że oglądają nastoletniego alkoholika spojrzał znacząco na Blue Cobalta (w cywilu). Niestety mimika została gdzieś pod kapturem i daszkiem czapki. Co może i lepiej.
 
Mike jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13-02-2022, 10:45   #83
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
u M'o

Edlaue po drodze kupił folie aluminiową i zawinął swój kostium superhero jak indyka na święto dziękczynienie nie wątpił, że Ojciec mógłby bez problemu poprosić jakiegoś znajomego maga o zaklęcie lokalizujące albo zaciągnąć przysługę u agentów AEGIS, ale miał nadzieje, że nie jest na niego zły do tego stopnia.

W cywilu ubierał się w markowe ciuchy flanelowa koszula i dżinsy, bielizna i skarpety, za które normalny człowiek mógłby żyć przez miesiąc. Oszczędzał na butach i podkoszulkach z logiem BlueStrików miał za darmo branding ważna rzecz rodzina zatrudniała menadżera od sprzedaży tego typu gadżetów a gdy zdarzało mu się użyć mocy w cywilu trampki nadawały się do wyrzucenia raz popełnił ten błąd i nie chciał marnować kieszonkowego.

Młody Speedster był na tyle zmęczony, że nawet nie spojrzał na lodówkę czy osławiony basen, gdy tylko zlokalizował kanapę odpuściła adrenalina, która go do tej pory trzymała a dało o sobie znać zmęczenie zdjął buty i zapadł w głęboki regeneracyjny sen bez marzeń sennych czy koszmarów.

***

Kiedy kumpel kosmita go obudził jakąś godzinę przed umówionym spotkaniem Ed wziął szybki zimny prysznic a potem wskoczył do basenu żeby przepłynąć kilka długości basenu? O dziwo miał przy sobie niebieskie kąpielówki pływackie nie nasikał do basenu.

Kosmiczny Książę mógł przekonać się, że półbóg jest dość dobrze umięśniony żaden z niego paker, ale miał wysmukłą sylwetkę atlety: pływaka lub biegacza.

Gdy został obudzony pierworodny Dallena był pół przytomny, i wyglądał jak śmierć zdjęta z chorągwi, ale krótkie pływanie wydawało się zupełnie go rozbudzić tak jakby sam żywioł wody dodał mu sił. Po wyjściu z basenu wziął kolejny błyskawiczny prysznic, aby zmyć chlor błyskawicznie założył ubranie gotowy do wyjścia.

Przed restauracją

Joanna była niepocieszona nie mogąc zrobić M'olibden, makoveru Eddie zgodził się, więc na gotycką przeróbkę żeby poprawić jej humor. Już po chwili miał nowo stalówkę Emo: Czarny cień do powiek, dwie pieszczochy ćwiekowane, pomalowane czarnym lakierem paznokcie, czarna szminka, usta podkreślone i oczy podkreślone czarną kredką do oczu. Było to wszystko przeciwstawne jego osobowości.

Ustalili, że dla przykrywki znają się z Deanem ze stażu inżynierskiego Eddie, sporo wiedział o budowlance i zabezpieczeniach Hero proofing budynków więc był wstanie udawać dość dobrze do tego jest kandydatem na bębniarza w kapeli.

***

Przed przyjściem do restauracji zjadł dwie ostatnie pastylki żywnościowe, bo nie chciał obżerać księcia ani narażać przykrywki poprzez zeżarcie całej karty dań, ale i tak zamówił ogromny obiad: Talerz pikantnej zupy rybnej, makaron frutti di Mare, i cztery różne przystawki. Zapłacił za to resztką swojej gotówki miał przy sobie specjalną kartę płatniczą, ale gdyby jej użył ojcu od razu by piknęło gdzie jest...

Gdy usłyszał o wiadomościach zupa była już dawno pięknym pikantnym wspomnieniem, z ust wypadł mu makaron, który właśnie do nich pakował a widelec z brzdękiem uderzył o podłogę kosmita mógł zobaczyć, że Edlaue robi się blady jak ściana.

- Muszę uciekać, wracam do Doliny, żegnajcie... Diana umiesz otwierać portale do innych światów? Że też nie zapisałem się na ten kurs magii dla początkujących podobno mam potencjał magiczny - Chłopak wyraźnie panikował.

- Dlaczego wy macie takiego pierdolca na punkcie alkoholu?! W Dolinie wszyscy piją bez problemu zresztą mój metabolizm jest tak podkręcony, że nawet bym nie poczuł, więc nie dotyczy mnie to całe pierdolenie o szkodliwości dla bariery krew / mózg w niedojrzałych organizmach czy co tam... Ta firma, co produkuje ten Drink pewnie będzie miała zwyżki sprzedaży, bo smarki będą sądzić, że się schlają! - Gadał jak najęty prawie hiper wentylując.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 13-02-2022 o 13:16.
Brilchan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13-02-2022, 11:51   #84
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Ari nie była sobą od momentu, gdy spojrzała na telefon Diany.

W normalnych okolicznościach zaśmiałaby się, słuchając wywodu Blue Cobalta. I tak, jakaś część jej duszy bardzo chciała parsknąć śmiechem, krzyknąć „Owned!” i przybić piątkę z Deanem. Ale…

Nieodpowiedzialny. Nieodpowiedzialny. Nieodpowiedzialny – jadowity szept rozległ się gdzieś w jej wnętrzu, wpływając na jej percepcję. Słowa były ciche, ale jednocześnie zajmowały całą jej uwagę. Kącik jej ust zadrgał, gdy miała wygłosić kategoryczne potępienie Eddiego.

Czemu? – jej własny głos w jej głowie był jeszcze cichszy. Coś było nie tak, a ona nie wiedziała, co.

Chwyciła się za podstawę nosa, zupełnie, jakby bolały ją zatoki, zamknęła oczy i opadła boleśnie na wolne krzesło. Marszczyła brwi i włączyła sama ze sobą, wyczuwając obcą obecność w swej jaźni.

Nieodpowiedzialny. Potęp. Okropny. Pijak. Nastoletni delikwent... – jadowity, gładki jak jedwab szept dalej panował w jej wnętrzu.

KURCZE! CICHO BĄDŹ! – wykrzyknęła w swojej głowie, rycząc na coś, co najwyraźniej starało się kontrolować nie tylko jej zachowanie, ale i najgłębsze, najintymniejsze myśli.

Przez chwilę czuła obcą jaźń, jakby chciała walczyć z nią, ale po paru sekundach ustąpiła i opuściła jej mózg. Ari znów była sama, jedyna władczyni swego własnego wnętrza.

Przestała rozmasowywać nasadę nosa, otworzyła oczy i spojrzała, jasno i wyraźnie, na wszystkich wokół siebie – Kurde, co to za bullshit?! - spytała, przenosząc wzrok między telefonem Diany, Cobaltem a Deanem.

Tak, z pewnością była już sobą.
 
Kaworu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14-02-2022, 02:13   #85
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Trudy szarej codzienności
Deana z reguły niespecjalnie interesowały media społecznościowe. Może kwestia wyrównania w naturze za Joan, która nimi właściwie żyła? Może nie miał cierpliwości do przekopywania się do prawdy? Jemu do życia z reguły starczył messenger- ot do kontaktu z ludźmi z jakimi potrzebował.
W ten weekend właściwie nie miał kiedy zajrzeć do sieci. Po zmianie w sobotę w Starbucskie (litry kawy, użeranie się z klientami). Pojechał do pralni, żeby wyprać kostium Mephista z cementu itd. w odległej pralni. Nawet przysnął w trakcie- dziw, że go nie okradli. Przerażające jak łatwo mama zgodziła się, żeby mógł przenocować “u Mo- kolegi ze stażu”.
- Jasne, zbyt dawno nie spotykałeś się z kolegami. Joan też jest umówiona z koleżankami.
Powinien bardziej się skupić na tym, że potrafił zapomnieć jak bardzo jego rodzice odbiegali od tych normalnych, czy na tym “Zbyt dawno”?
Chłopak wolał nie analizować czy to nadopiekuńczość czy przemawia przez niego rozsądek, żeby nie zostawić siostry samej z M'olibdenem- nie ogarniającym tego świata kosmitą i Eddiem- hiperszybkim chłopakiem. O dziwo dało się na spokojnie odrobić lekcje. Przykrył Cobalta znalezionym kocem, zaś Joan słyszał całkiem nieźle z drugiego pokoju. Przenocował. Rano Dean zostawił Joan notatkę na lodówce, że wyszedł na swoją zmianę w Starbucksie, a dla Cobaltowi Blue część swojej kolekcji z punkową biżuterią.
Z kolei stylizacja Mo:

- Ok, M'olibden, doszło do wyrównanej wymiany. Ty mnie widziałeś bez makijażu, a ja ciebie z. - powiedział na wyjściu póki panował jeszcze nad twarzą.
Poranna zmiana przeszła Deanowi tak spokojnie, że z coraz większym lękiem oczekiwał spotkania w Tawernie Zorby.
MASK OFF= -1 Freak


Tawerna Zorby
W sumie fakt, że Joan nie pojawiła się przed restauracją powinna dać Deanowi do myślenia, że wydarzy się jakieś nieszczęście. A jeszcze bardziej, że Ariadna “Nie Będę Pracować dla Mojego Dziadka, Choćby Moje Dzieci Głodowały” Kaligaris pomykała między stolikami w fartuszku. Zawsze to oznaczało, że doszło w Zorbie do sytuacji podbramkowej. lub Ari zmalowała coś poważnego. Zważywszy na uroczy uśmiech i przytulenie Deana na dzień dobry miał pewność co do drugiej opcji.
Znał przecież tę dziewczynę nie od dziś! Poznali się jako 8-letnie szczerbule, w pamiętne lato kiedy rodzina Murphy’ch wprowadziła się do Halcyon City. Za pierwszym razem jak ją zobaczył miał skojarzenia ze znerwicowanym królikiem- nie wiadomo czy najpierw zwieje czy kopnie. Ale jak zaczęli sobie pokazywać nawzajem języki pierwszy raz zobaczył szansę, że może być zabawnie w tym mieście. Nie zawiódł się. Pewnego dnia między kuksancami stwierdził, że jego najlepszy kumpel(ka) uśmiecha się uroczo, ma usta zachęcające do pocałowania. Nic z tego nie wychodziło, a jemu nie chciało przejść. O byciu Mephistem tym bardziej jej nie powiedział. Ale zanim w mózgu Deana wykluło się jednostronne zauroczenie, Ari była jego kumpelką, kimś kto pilnował mu pleców, a on pilnował jej.


WERSJA Z LEKTOREM Z GRECKIEGO
Nadal w uścisku i przy poklepywaniu po plecach szepnął:
- Błagam Ari tylko nie mów, że znowu Cię aresztowali?
-Skąd ta…
-“Nie Będę Pracować dla Mojego Dziadka, Choćby Moje Dzieci Głodowały”. Więc spytam tylko “Kiedy”?
-Wczoraj była demonstracja na rzecz super-ludzi. Jeden taki się do mnie przyczepił. Arsenio zapłacił kaucję. Powiedział, że mnie nie sypnie jeśli zastąpię na zmianie Selenę, bo ma z nim randkę .
-A co z polityką “Nie z personelem”?
-Umowa się jej kończy, będzie jechać dalej w swoją podróż dookoła świata. I boże… Nie każ mi myśleć o tym jak mogła się umówić z moim obleśnym bratem!
-A o tym - lejesz ludzi nawołując, że mutanty są niegroźne? Gdzie logika?
-Nie zawsze.
-Ale ZNOWU
-Nie bądź, Cienias. Muszą usłyszeć wsparcie od tych normalnych. Czasem trzeba wrzasnąć innym na odwagę.
-Uwzględniasz, że ludzie nie lubią być przekonywani wrzaskiem?
-Mogę chociaż liczyć, że nie sypniesz Dziadkowi?
-Ty mnie nigdy nie sypnęłaś, ani ja ciebie.
-Właśnie! Może lepiej na tym kończymy zanim zaczną komentować długość uścisku, co Dean? Już się gapią.
-Chyba na Mo.
-Kogo?
-Wujas, ten pan jest ze mną! Kumpel ze stażu!
-Cosplay? A!
-Diablik? Chwilę cię nie było. -
skwitował Kalligaris siedzący przy kasie- No nie przesadzali, że do A.E.G.I.S. przyjmują dziwaków… Bez obrazy, Dean -
KONIEC LEKTORA z GRECKIEGO

Dean uznał, że potem spyta Joan czyja wizja wygrała przy doborze przebrania M'olibdena. Na razie od utrzymania tej grubymi nićmi szytej przykrywki kosmicznego księciunia, zależy utrzymanie tajemnicy Mephista! Zwłaszcza, że wujaszek pod kasą trzymał coś co wyglądało z co najmniej na strzelbę
- Jest dobrze, Mo - zapewnił klepiąc kosmitę po ramionach.
- To przebieraniec, theios*. Szycie, makijaż - westchnęła Ari.
- Trudniej się ściąga niż w tym je. Event przed nim. Znamy się ze stażu. -jakoś przy wsparciu Ariadny zdołał przejść do stolika (przyjemnie dyskretnego stolika) z kosmicznym księciem i resztą. Przy okazji puścił mimo uszu uwagę o tym, że takiego przebierańca nie mieli tutaj od czasu wizyty zespołu STONE COVE prosto z koncertu. I żeby wiedzieli, że tradycją Tawerny Zorby jest “Poświęcanie serc restauracji”. Mephisto wolał nie analizować czy to było zapowiedź skoczenia przed kasę jeśli jakiś idiota zechce dokonać napadu, choćby dla czystego dołożenia lat do wyroku napastnika. Chłopak był już sterany kiedy doszli do stolika. Gdzie ta Joan?!
- Dobra. Ari to są Diana, Eddie i Mo. - wskazał po kolei palcem po zebranych.
- Ciebie to chyba widywałam w naszym Starbucksie. Diana, tak?
-Wszyscy…-
nie znalazł lepszego określenia na grupę w składzie z kosmitą, super chłopcem i dziewczyną z diabelską bramą. Objął przyjaciółkę z boku ramieniem, żeby nie widziała jak próbuje przekazać reszcie samym spojrzeniem ile połamie im kości jeśli powiedzą lub zrobią przy niej coś niewłaściwego: - …to jest Ari. Tajemnicą pozostaje jak bez niej bym przetrwał podstawówkę, o gimnazjum nie mówiąc, czy też jakim cudem dożyliśmy razem liceum?
-Zapewniam, że po tylu latach nie wiadomo które było złym przykładem dla którego. Ale skoro to ja jestem grzeczną dziewczynką -
wyplątała mu się spod ramienia, żeby oświadczyć entuzjastycznie: -Kalispéra!* Mam na imię Ariadna i będę was obsługiwać -dziewczyna zamachała tacą, żeby wskazać na plakietkę. - Moje imię składa się ze słów “Ari” w znaczeniu "naj" oraz “adne – "święta, szlachetna". Jak również nawiązuje do nici Ariadny i mitu o Minotaurze. Co dla państwa?
-A mnie matka nazwała po Deanie Winchesterze z “Supernatural”-
uniósł rękę.- Dobra, poproszę souvlaki?
-A do moich obowiązków należy "dodawanie greckiej autentyczności ". Co dla państwa?


Shit(s) happend
Oparł dłonią czoło. Liczył, że wygląda jakby trzęsł się ze śmiechu, a nie że właśnie dostaje ataku paniki na myśl o przyciśnięciu guzika włączającego “wykon” Mephista. JAK? Co mu strzeliło do łba? Czy ma wszystkie klepki na miejscu, że nie pomyślał? Jasna cholera, znowu to zrobił! I ktoś to nagrał! Tak jak przy debiucie Mephista -zrobił show na demonstracji. Przez chwilę myślał, że zwymiotuje souviaki na blat zanim zobaczył jak Diana pokazuje Ari tamtą fotkę. Kopnął Strzygę pod stołem, ale poczuł się też ciut otrzeźwiony na tyle, żeby zebrać myśli. “
Maska, nie ma maski. Tutaj jest Dean, tam jest Mephisto…Nic wielkiego się nie stało.

Trzeba ogarniać burdel(e)
- E tam, nic nowego. Ludzie uznają, że jak ktoś ubiera się na czarno, nie uśmiecha jak głupi to od razu jest satanistą i je koty na cmentarzu. albo jesteś spokrewniony z Addamsami… - prychnął starając się patrzeć gdzie indziej niż na fotkę Mephista w telefonie Diany. W sumie za chwilę znalazł powód, bo Szczeniaczek dostał ataku paniki. Mephisto westchnął. Przejął się tym bardziej niż reakcją Ari. Pewnie naprawdę mocno się wkopała i teraz udaje grzeczną. W sumie dałoby się jeszcze może jakoś rozegrać z sytuacją Szczeniaczka zanim wrzaśnie coś jeszcze. Nie kumał do końca jak działała moc Cobalt Blue, ale z tego co wywnioskował z wypowiedzi Eddiego to ten dzieciak uspokajał się najszybciej jeśli miał wokół siebie chaotyczne lub liczne bodźce. Można by spróbować: - Eddie? Przebodźcowałeś się? Chcesz spróbować pooddychać papierową torbą? Powinienem mieć jedną lub dwie tutaj - wskazał na swój plecak. - Jeśli jej tutaj nie ma, to poproszę na zapleczu. Ari, to przy schowku przy kuchence czy na skrzynkach z warzywami? Ale najpierw zobaczę…

Liczył, że Cobalt zrozumie “Leć do kuchni i przynieś mi papierowe torby. Tak szybko żeby nie zauważyli, że wyszedłeś lub wszedłeś.” Rozpiął plecak, żeby w nim grzebać licząc, że poczuje za chwilę papier- Na moich wujków w zespole to działało, to na ciebie też.
I tak, właściciel by cię polubił. Lubi gadać o tym, że w Stanach prowadzi się niewłaściwą kulturę picia u młodzieży. Jakby kariera Al’a Capone w Chicago w czasach prohibicji w latach 20-tych niczego nie nauczyły… Że im coś bardziej zabronione to tym bardziej ciągnie do zakazanego. A młodzież trzeba nauczyć, że alkohol to tylko element spotkania, relaksu, a nie coś do ubzdryngolenia. W Grecji pozwalają dzieciom popijać do obiadu cieniutkie wina, a jakoś mniej robią tak głupich rzeczy po pijaku.

W sumie masz rację Eddie. Jak nic gimbusy zaszturmują do sklepów, żeby sprawdzić czy tym M’olibden Drinkiem da się naprawdę upić. Był taki nawet epizod w “I Love Lucy”, że środek z witaminami miał zaskakująco dużo promili, a że był tańszy od alkoholu... Ludziska kupowali na potęgę. Może się przysłużymy biednemu M’olibdenowi i prześlijmy dalej tego newsa, co wy na to? Firma mu jeszcze będzie wdzięczna za wzrost sprzedaży. Ari, ja tylko prezentuję, że nie tylko Eddie potrafi gadać głupoty. Ari?


Wtedy dopiero zauważył, że jego przyjaciółka opada na krzesło jakby ktoś odciął kukiełce sznurki. Dłonią spróbował podnieść jej brodę.
- No trzymaj głowę do góry. Wyglądasz jakbyś miała dostać krwotoku z nosa, czy coś. Dajcie serwetkę. Ari, słyszysz mnie? poklepał ją parokrotnie lekko po policzku.

* Theios- gr. wuj
**Kalispera- greckie powitanie na wieczór.
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 14-02-2022 o 14:31.
Guren jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15-02-2022, 11:29   #86
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Widząc że kelnerka omdlała Eddie sięgnął do pasa pierwszej pomocy zawierającego sole trzeźwiące, gazy, bandaże elastyczne oraz specjalny spray tworzący substancje tamującą krwawienia.

- Trzymaj sole trzeźwiące, zaraz przyniosę torebki - Powiedział podając Deanowi buteleczkę i ruszył... W ludzkim tempie!

Nie był na poziomie mocy który pozwalałby mu niewidocznie przebiec a nawet jakby był to buty zaczęłaby mu jechać spaloną gumą od tarcia i cała konspira poszłaby do piachu. Jeżeli ktoś będzie miał pretensje powie że Dean go wysłał bo kelnerka Arie zemdlała.
 
Brilchan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15-02-2022, 15:01   #87
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
- Nie, nie, nie trzeba, serio... - wymamrotała Ari - Czuję się dobrze, tylko...

W tym momencie zamierzała powiedzieć o dziwnej obecności w swojej głowie, głosie, który starał się nią kierować i tym, jak mu się postawiła. Natychmiast jednak wszelkie wspomnienia z tym związane uleciały z jej jaźni, niczym kamfora... lub sen, o którym się zapomina natychmiast po obudzeniu.

Przez jej oczy przeszła mgła, choć tylko przez chwilkę, po której kontynuowała - To te cholerne ekrany - zamachała energicznie ręką, jakby próbowała się od nich odpędzić - Patrzy człowiek na to przez cały dzień, a potem go oczy bolą i jakiejś epilepsji dostanie. Ale nie, serio, wszystko w porządku - powiedziała, wstając i spoglądając ostatni raz na grupę - Jak ten błękitnowłosy wróci, to mu powiedzcie, żeby nie brał sobie tego całego cholerstwa do serca, dobrze? - uśmiechnęła się lekko, po czym wróciła do obsługiwania klientów.
 
Kaworu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15-02-2022, 17:13   #88
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Wcześniej.
Diana wyszczerzyła się.
- Warto pamiętać, że nie wolno mylić Ariadny z Arachne, która była szwaczką tak dobrą, że z zazdrości Atena zamieniła w pająka. Pamiętajmy, że Atena była tą dobrą boginią, na co dowodem jest jej uroda, w przeciwieństwie do takiego Hadesa. Nauka z tego taka, że straszny nie oznacza zły, nawiązując do naszej potwory – rzekła jedząc łapczywie – Tak, ze Starbucksa, gdzie trują ludzi napojem kawopodobnym. Najlepsza jest kawa holenderska parzona na zimno. Co do napoju, pamiętam, jak dziadek mi opowiadał, że spirytus salicylowy w Polsce był bez dodatków zapachowych, więc łatwo był było go przedestylować, a był tani.
Potem.
Podeszła do Ari i zaczęła się jej przyglądać.
- Ja nie ufam tym gadżetom elektronicznym. Zucherberg jest strasznie podobny do ludzi z takiej nadmorskiej wioski. Sympatyczni, tolerancyjni i pobożni zarazem byli. Nie lubię ludzi, którzy wypierają się takich krewnych.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 15-02-2022 o 17:17.
Slan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18-02-2022, 23:44   #89
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
M'o obserwował wszystko z ciekawością. Wciąż nie był mocny w tutejszych relacjach społecznych. Patrzył i zapamiętywał. Gdy Dean wspomniał o reklamowanym przez niego napoju rzekł:
- Dział prawny spuścił już psy, szukają tego co pościł ten film do sieci. Ale na razie mam się nie wypowiadać na ten temat publicznie.
 
Mike jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20-02-2022, 17:09   #90
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Jak poznałem…
- A mimo to nadal tam przychodzisz… -Ari i Dean posłali Dianie zabójcze spojrzenia pracowników obsługi klienta, którzy po raz niewiadomo który usłyszeli tę samą absurdalną uwagę. Gdyby spojrzenie mogło zabijać na Strzygę spadłoby półtonowe, bolesne coś.
- A racja, to przy okazji ci się przyznałem po kim nazwała mnie mama. W sumie tamtego dnia usłyszałem dostatecznie absurdów, żeby wygłosić mowę w stylu.
“Widzisz tę plakietkę. Zgadnij po kim to “Dean”? Po Deanie Winchesterze z serialu “Supernatural”. Akurat ktoś to włączył na porodówce jak się rodziłem. To był taki serial o dwóch braciach co jeżdżą po kraju starym samochodem, żeby walczyć z potworami. Brzmi to dziwnie, może tandetnie. Może podobnie do czegoś. Jednak było w tym coś co przyciągało widzów, pozwoliło produkcji trwać ponad 15 lat. I kiedy po coś takiego sięga milion ludzi może warto samemu sprawdzić? I moja mama stwierdziła, że w tym “Supernatural” było to coś kiedy trwał dopiero pierwszy sezon. Miała nosa. To samo ze Starbuckem- czy milion ludzi mogło się pomylić?” -
dostrzegł, że Ari się śmieje. Znaczy się, że z nią faktycznie lepiej. Kontynuował więc dalej: - “A pani było “Diana”? Jak ta rzymska bogini łowów? Może rodzice też mieli nosa patrząc na jakim świecie przyszło nam żyć? W sumie ciekawie się złożyło- do jednej kawiarni zawitało dwoje nazwanych po łowcach potworności? Czy będzie z tego akt solidarności?”
Ale jak już mówiłem, to był dziwny dzień. Zdziwiłem się, że wróciłaś. Chociaż Diana- uwzględniasz, że takich rzeczy nie mówi się do pracowników Starbucksa? Powiedzenie szczerej opinii kończy się zwolnieniem, a i tak przecież bywają gorsze kawiarnie. Duuuużo gorsze


Omawiamy taktykę?
Nie do końca był przekonany co do zapewnień Ari, że z nią w porządku. Odprowadził ją wzrokiem jak wracała do obsługi klientów. Stabilnie, ale zanotował sobie w myślach, żeby do niej przynajmniej napisać wieczorem na Messengerze. Przestał kiedy poczuł na sobie wzrok współtowarzyszy. W przypadku Mo’libdena to naprawdę była kwestia wyczucia. Jego wdzianko za dużo zakrywało twarzy. Odkaszlnął, żeby przybrać bardziej nonszalancką pozę:
- Prawnicy Mo’lbidena mają rację- nie ma co się kłócić o coś co bardzo łatwo można udowodnić, że to bzdura. Ba, w tej sytuacji natychmiastowy komentarz od kogokolwiek może zostać potraktowany jak przyznanie się do winy. A do czego się przyznawać? O Mephisto i Strzydze od dawna bajdurzą z piekłem w tle. A Mephisto już raz odwalił coś takiego na swoim debiucie. W przypadku Blue Cobalta największy problem to reakcja jego starszych…

I tak… Lepiej skupmy się na Eddiem. Jak w zeszłym roku wybyłem z domu na 3 dni bez dawania znaku życia, bo mnie wywalili z pierwszej pracy… W sumie czy można reagować normalnie na to, że babiszon, który próbował dać ci w twarz w trakcie łamie sobie dwa palce? Ale jak widać przeżyłem. Chociaż radzę przyjść samemu z aktem skruchy niż zostać wyciągnięty za kark z kryjówki.
To spytamy jak bardzo Eddie boi się w skali 1 do 10, a potem pomyślimy. Eddie. jesteś?
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Guren jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172