Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Inne Tutaj możesz zagrać w tych światach, które zostały pominięte powyżej. Czy będzie to rządzona przez orki Orchia, czy może kosmos w erze, kiedy słońca zaczynają gasnąć.. Na pewno znajdziesz tu coś dla siebie.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-06-2022, 15:01   #181
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Mephisto polecił reszcie chwilę na niego poczekać- musiał wrócić się po plecak i zmienić ubranie na cywilne. Przy okazji wypalił upragnionego papierosa składając modły do boga, żeby dodał mu sił i rozumu na ogarnięcie reszty dnia. (Wolał nie ryzykować, że jego mama swoim pielęgniarskim nosem wyniucha na nim zapach nikotyny. Łatwiej będzie uniknąć wyniuchania jak kostium Mephista wsiąka zapach papierosów niż ciuchy Dean’a.) Co za dzień, a nie chciał się skończyć!

Heros, babcia i kumple
Ale skoro przedstawienie musi trwać to poprowadzi je do końca. Napisał babci Atenie gdzie ma na niego czekać. Spakował kostium do plecaka. Zeszedł z dachu, żeby przejść ulicą do samochodu zaparkowanego w umówionym miejscu. Z rękami na biodrach wciągnął powietrze zbierając siły do zaprezentowania swoich znajomych sobie nawzajem:
- Dobra ludzie to jest babcia Atena. Emerytowana agentka szanownej agencji, która nas dzisiaj… “ugościła”. Wierzcie mi - dla mnie nie mniejszym zaskoczeniem była jej dawna kariera. Seryjnie, prędzej się spodziewałem, że zakopała swojego pierwszego męża na podwórku niż tego… Yaya! Yaya, amolao*! - - zawołał kiedy nestorka pociągnęła go za policzek.
-Atena Kaligaris, miło mi was poznać. [/i]- puściła Deana, żeby podać rękę do uściśnięcia z serdecznym uśmiechem- Reszty co nieco się domyślam. Eddie, masz naprawdę fajny kolor włosów! Zawsze przywodzi mi na myśl skojarzenie z “Zefir”. Żeby nie było to z tym wietrznym bóstwem z mitów greckich, a nie z tamtymi ciasteczkami. Czy też “Eddie” jest zarezerwowane dla przyjaciół, a ja powinnam zwracać się do ciebie inaczej? Diano, wyglądasz dużo lepiej bez tamtego kaptura. Ten kolor włosów to tak z urodzenia? Rozumiem, że znacie się wszyscy i tak z nazwiska. Czy po kogoś jeszcze jedziemy po drodze?
-Pan Pomarańczowa Rewolucja wrócił do domu jeszcze zanim w chałupie Eddiego pękły rury. Zaraz wyślę mamie wiadomość, że przyjedziemy
- oświadczył Dean znad telefonu
- Czy ktoś jeszcze, Diavolaki**?
-Nie no możemy jechać od razu. Po drodze zmyję makijaż. Yaya?


Mephisto the Story of Beginning
Babcia Atena zapaliła papierosa, a potem przyłożyła dłoń do czoła jakby zbierało się jej na atak migreny lub miała zaraz zemdleć.
-Chcesz mi powiedzieć, że z wszystkich osób… Naprawdę? Spodziewałam się wiele, ale nie żeby coś takiego…
-O czym babcia mówi? To chyba oczywiste, że im mniej osób wie…
-A czym to się różni od waszego wymykania po nocach w gimnazjum? I obstawiam, że odwaliliście to więcej niż te 2 razy kiedy widziałam was w nocy z tarasu.
-Yyy…Po prostu wymknęliśmy się na horrory.
-Mniejsza o to… Chociaż to było urocze, że wracaliście trzymając się za ręce ze strachu. No i podsadzanie pod okno. Czy jak odwaliliście głupa jak mój mąż zadawał niewygodne pytania. I teraz mi mówisz, że z wszystkich osób? Myślałam, że od razu powiedziałeś. Dobrze, szanowna młodzież wsiadać. -
przycisnęła peta zanim wrzuciła go do kosza.

Dean posadził Eddiego z tyłu w imię “trzeba mieć na niego oko”, a przy okazji usadowił się za babcią licząc, że skończy się z pytaniami. Starsza pani zapięła pasy, odpaliła silnik i jechała tak chwilę milcząc do najbliższego skrzyżowania. Zaczął wycierać makijaż z twarzy. Nadzieje na zero pytań zginęły szybką śmiercią:
-Nie muszę zgadywać, że twoja mama nie wie. Doprawdy, czemu to zawsze rodzice dowiadują się ostatni?
-Jak powiedziałem, że wstąpię do policji to mama zaczęła płakać, a co dopiero by było na wieść czym…
-Diavolaki, ja rozumiem- wyjście z drugą tożsamością zawsze wychodzą niezręcznie. Różnie bywa z przebiegiem, ale zawsze początki są niezręcznie paskudne. Często mokro paskudne… Z reguły wy dzieciaki same potrzebujecie czasu, żeby ogarnąć sytuację, jesteście z tym sami jako pierwsze pokolenie superludzi w rodzinie. Za moich czasów usłyszałam kilka naprawdę przykrych historii o wyjściu z szafy. Ale nie myślałam… To było przy tym incydencie w Paros w zeszłym roku? Wtedy jak zniknąłeś na 3 dni? Bez telefonu?
-Zostawiłem go w szafce w Paros. Babciu światła!
-Nie w tym problem. -
ale nestorka odpaliła silnik i jechała zaskakująco stabilnie - Ale lepiej tłumaczy twoją reakcję. Coś słyszałam, że wrzasnąłeś, żeby cię nie dotykać. Chociaż ten świdrujący wrzask tamtej blond lafiryndy, która próbowała dać ci w twarz i że ten kumpel mojego męża z wszystkich rzeczy musiał cię wywalić z pracy. To sporo, żeby chcieć uciec gdzieś daleko.
-Nawet nie pamiętam kiedy to zrobiłem. Po prostu próbowała dać mi w twarz, dotknąłem ściany, a potem zobaczyłem na podłodze tipsy i że palce tej Karen się wygięły. I że potrafi drzeć się jeszcze głośniej.
-Naprawdę było jej Karen? Mniejsza o to… W sumie lafirynda zrobiła takie zamieszanie, że i słonia można było wynieść. Przynajmniej wszyscy sobie wytłumaczyli, że widocznie te jej gigantyczne tipsy zmieniły coś w trajektorii ciosu, bo i jak to inaczej wyjaśnić?
-Nic jej potem nie zrobiłem!
-Nie mówię, że zrobiłeś- zwłaszcza specjalnie. Po prostu, że nikomu nie powiedziałeś przez rok? Musiało być ci ciężko. I jeszcze myślałeś, że stanowisz zagrożenie, ale jak…
-A jeden bezdomny próbował mi gwizdnąć portfel to odruchowo go dotknąłem. W sumie to pobiegłem za nim bardziej, bo myślałem, że facet padnie trupem. Ze strachu mi rzucił portfel z kasą z powrotem. No skoro mógł tak biec, to znaczyło, że nie zabijam dotykiem.
-Diavolaki…
-Joan wie…
-Twoja młodsza siostra? To JEJ nie powiedziałeś, a 13-latce tak?!
-Dzielimy pokój i weź ukryj coś przed moją wszędobylską siostrą. I tak… Robi za naszego Człowieka przy Monitorze. CZERWONE!!
-miał chęć złapać za kierownicę, ale wychodziło, że staruszka prowadzi niebezpiecznie, ale zawodowo.
-No jak wasz ojciec się chwalił, że Joan jest dobra w te klocki to wszyscy myśleli, że chodzi o fotki na Instagram. Chociaż to wyjaśnia czemu Mephisto miewa na stronie teksty gimbusa.
-Ta mała rybka świetnie pływa po internetowym oceanie. I trzyma się bezpiecznej strefy zamiast biegać ze mną po mieście.
-No dobrze, ogarnęliście. Nie jesteś w tym sam… Ale tak… Nie wiem co ci radzić… Wiesz jak wiele osób się martwiło przez tamte 3 dni? Ile łez wylano? A jakie pozostają opcje poza gwałtownym objawieniem się mutacji- narkotyki albo schizofrenia, czy inna choroba psychiczna. Naprawdę czy to wypada lepiej w porównaniu z mutacją?
-A Babcia ze swoją dawną pracą, hę?
-Nie każe ci przyznawać się wszystkim, ale tak… Ale jak wyskoczyłeś z tym stażem w A.E.G.I.S. Znacznie to zmyło przewiny za incydent w Paros. Jane się tak ucieszyła, że może i odwaliłeś ze strachu coś tak głupiego jak przepadnięcie na 3 dni, ale radzisz sobie. Jeśli dziecko sobie radzi to znaczy, że rodzic czuje, że też.
-Do czego Babcia zmierza?
-Nie wiem… Naprawdę nie mam pojęcia i nie chodzi o trasę do twojego domu. Ale Diano, nie wiem jak u ciebie… To dotyczy głównie pana Eddie'go- ty jesteś trzecie pokolenie, a w dodatku szanowny dziadunio Cobalt sprowadził na siebie supermoce w drodze eksperymentu. Chciał takiego wyniku, a niektórzy jak Dean tutaj - po prostu im się to przytrafia. Jedziemy do mieszkania kogoś kto nie zna prawdy, a to oznacza, że stąpamy po cienkim lodzie i nie wiem czy to będzie sytuacja kiedy “Prawda nas wyzwoli”. Zwłaszcza dzisiaj.
-Dzięki…
-Idź z moją wnuczką do kina i będziemy kwita za dzisiaj, Diavolaki.
-Babciu!!
-A tak, żeby nie było to nie jestem spokrewniona, ani nawet spowinowacona z Deanem. Moja synowa i jego mama pracują w jednym szpitalu. W naszej rodzinie jest taka gromada dzieci, że zająć się dwojgiem więcej to mały problem. Jakoś tak wyszło, że dzieciaki Murphych miały w sobie zaparcie, żeby nauczyć się greckiego…
A tak, skoro wy pewnie nie mówicie po grecku. “Diavolaki” to znaczy mniej więcej tyle co “Diabełek” czy “Diablik”. Mój mąż zawył coś o Diabelskim Pomiocie jak Dean go kopnął w toalecie z wrzaskiem “PEDOFIL”. Cóż jako 8-latek miałeś długie włosy, nosiłeś bransolety, bawiłeś się zarówno z dziewczynkami jak i chłopcami. Widocznie, dla mojego męża, twoja płeć stała pod nieznośnie wielkim znakiem zapytania….
-Przeprosiłem potem dziadka Kostę…
-W sumie mu się należało. Wszyscy dopiero się poznawali, więc miał szczęście, że twoi wujaszkowie z kapeli nie byli na miejscu. Ale ksywka “Diavolaki” została, bo była w sam raz dla dzieciaka ubranego na ciemno, co słucha rocka, włazi na wysokości i wyskakuje z takimi akcjami, ze nie wiadomo czy klaskać czy dać po uszach. W sumie już jak byłeś mały zachowywałeś się jakbyś był niezniszczalny.
-Nie byłem…
-Zabawne, że w momencie kiedy wszyscy, że w końcu znormalniałeś, a tutaj proszę- nie wiadomo skąd w Halycon City pojawia się znikąd szczyl w czarnym płaszczu, wykolczykowany z wrednym uśmieszkiem i nucący AC/DC. I z pseudonimem z piekła rodem. Byłeś wcześniej tak przygaśnięty, że nawet mi ulżyło, że dalej masz w sobie z tego dawnego diabełka za skórą… -
babcia Atena zaparkowała z piskiem opon przed mieszkaniem Murphych. Boże, błogosław wynalazcę pasów bezpieczeństwa.
- A ja, że jeszcze żyję…
-Może parę osób przyjęłoby to też z ulgą? Ale rozumiem, że nie dzisiaj.
-Najpierw musimy dożyć końca dnia…
- na miękkich nogach wysiadł z auta. -[i] Dobra 4 sprawy: 1. Eddie u nas zdejmuje się buty, ale powinny być w szafce kapcie dla gości to może nie będzie widać twojego kostiumu. 2. Jeśli zrobi się niezręcznie to wystarczy wspomnieć dziadka… W sensie mojego pradziadka, bo to dziadek mamy z którym się wychowywała. Ale raczej łatwo wypatrzeć czarno białą fotkę z facetem z motocyklem, któremu źle z oczu patrzy. Nie ma prostszego sposobu na zmianę tematu. 3. Eddie jeśli masz klaustrofobię, to teraz się przyznaj. 4. Moi rodzice nie są do końca normalni, więc się nie zdziwcie po wystroju….
-Diavoli, a taki odpowiedzialny…

W mieszkaniu Murphych
Cześć, mamo - powiedział siląc się na uśmiech. Liczył, że jego widoczne zakłopotanie można zwalić na zwykłe zwalenie się z kumplami, a nie że odwalił coś głupszego. Po raz niewiadomo który miał wyrzuty sumienia, że trzyma mamę w niewiedzy, a które przegrywało z chęcią utrzymania jej w tej błogiej ignorancji. Uśmiechała się tak miło jakby niechciani goście byli mile widziani.

Rozejrzał się po mieszkaniu zastanawiając się jakie robi wrażenie na tych burżujskich dzieciakach? Sporo było tutaj drobiazgów, które nawet pojedynczo wskazywałyby u właściciela na ekscentryczność lub pomroczność jasną przy jakiejś wyprzedaży garażowej: żaba z przytwierdzoną do grzbietu miską do trzymania kluczy i drobnych, krzesła różnego koloru i wykonania, poduszki w różnych egzotycznych wzorach, kot maneki neko. W po za tym mama - jeszcze długo przed śmiercią taty- załatwiła ołtarzyk buddyjski. Zdaje się, że wiązało się to z tym, że nie mogła jeździć co roku do Chicago, żeby oddać należyty szacunek zmarłym przodkom, więc uznała za stosowne, żeby trzymać jak w Azji ołtarz przodków w mieszkaniu zamiast jeździć na cmentarz. Postawiła przy nim krzyż, kadzidło i fotografie: najpierw pradziadka w garniturze jako starszego pana i czarno białe z jego zmarłym bratem (kędzierzawy chłopak po dwudziestce), a potem doszła fotka taty. Ironia losu- służyło to podtrzymaniu jakieś polskiej tradycji o Święcie Zmarłym. Zbyt wiele rzeczy jakie Pradziadek Stefan uważał za święte pozostało święte dla Jane Murphy (z domu Novicki)- jak ugoszczenie gości poczęstunkiem i ciepłym napojem.

- Pradziadek patrzy… skwitował poprawiając fotografię na ścianie, żeby dać znać reszcie na którą zwracać uwagę. Dean mógłby przysiąść, że czuje powiew- może Eddie zrobił rundkę po korytarzu?

LEKTOR GRECKI
- Leć pod prysznic i schowaj co potrzebujesz… Ja ich przytrzymam - polecił siostrze. Chyba skinęła głową, że rozumie i potrzebuje.

KONIEC LEKTORA

Mephisto ruszył do lodówki po mleko. Diana szybko załatwiła mu chęć zmiany tematu… Ale też nieźle odwracała uwagę od najmłodszej z Murphych. Dean liczył, że też od faktu, że dosypał do swojej kawy zbożowej nieco zwykłej rozpuszczalnej. Dla większej niepoznaki zalał mlekiem.
- Staż zbiera różnorodnych ludzi… -skomentował.

*Yaya! Yaya, amoláo!- greckie “Babcia! Babcia, puść!”
**Diavoláki- greckie “Diabełek, Diablik”
***Theos...- Boże...
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 16-08-2022 o 14:42.
Guren jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06-07-2022, 16:20   #182
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Mama Deana patrzyła na Dianę z otwartymi ustami. Filiżanka z herbatą, którą uniosła, wisiała w powietrzu przez dobrą chwilę. W końcu kobieta się ogarnęła... w miarę. Filiżanka trafiła na stół z głośnym stukotem, a kobieta chwyciła się za serce.

-DIANO!!! - wykrzyknęła oszołomiona - Co ty wygadujesz, dziecko?! O Boże w Niebiosach i Panie Nazareński! TAK BYĆ NIE MOŻE!!! - oznajmiła głośno, chwytając telefon - Szybko, muszę zadzwonić... gdzie? Na policję? Prokuraturę? Do kuratorium oświaty? - wpatrywała się w czarny ekran smartfona, myśląc intensywnie - Dziecko, tak być nie może! - powtórzyła - Szkoła to miejsce edukacji, rozwijania talentów i rośnięcia na zdrowego psychicznie, przykładnego obywatela. A Ci tam... - zaczęła wymachiwać rękami, w jednej z nich wciąż trzymając telefon, szukając odpowiedniego słowa - TO NIE JEST NORMALNE! - oznajmiła w końcu - Dzieci i młodzież NIE POWINNI się tak zachowywać. Jak... jak... jak jacyś recydywiści, jak najgorsza patologia! Boże, gdzie są matki tych wszystkich dzieci! - odblokowała ekran i zaczęła coś w nim klikać.

- Moja droga... - zaczęła delikatnie babcia Atena, w mniejszym szoku niż mama Deana, być może próbując uspokoić kobietę.

- NIE TERAZ! KRYZYS! - krzyknęła pani Murphy histerycznie. Jej oddech był bardzo płytki i urywany.

W międzyczasie Joan wymknęła się do swojego pokoju, najpewniej chcą uporządkować to i owo, a może w dalszej perspektywie i wziąć prysznic. Nikt nie zauważył, zważywszy na to, co miało miejsce przy stole.



Diana:

Mama Deana chce wykorzystać swoje Influence.

Danger (-)
Mundane (+)

Akceptujesz? Odrzucasz?


 
Kaworu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08-07-2022, 13:54   #183
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
]Diana była odporna na różne sposoby prowadzenia pojazdów, bo sama była drogową zgubą, ale czegoś takiego nie przeżyła. Wysoko zawieszony środek ciężkości nie pomagał.
- Wiecie, z wyznaniem, że jest się superbohaterem, to jak z wyznaniem miłości. Jak to zrobisz, to już nie ma odwrotu, a można zaprzepaścić relacje z przyjaciółmi. Albo nawet gorzej, bo tu mogą dochodzić kwestie prawa, bo może okazać się, że jesteś poszukiwany, a ścigać cię muszą twoi bliscy.

W domu.
Diana podeszła do zdjęcia Stefana Nowickiego. Z niewiadomych powodów poczuła zapach siarki.
- Lubię tego gościa! – powiedziała uśmiechając przekornie.

Rozmowa
Potem słuchała tego, co mówiła pani z pewnym niedowierzaniem. Ale wzruszyła ramionami i zaczęła mówić.
- Ale to dobra szkoła. Mam tam kumpli. Braci Baptiste, Kulawego Tonego ,a nawet tę francę Kamilę. Mieliśmy kiedyś kontrolę, pani urzędnik siedziała kwadrans u dyrektorki, zapytała nas czy jest dobrze, a potem poszła do maca na koszt dyrektorki. Opinia pozytywna! W każdym razie nikt w naszej szkole nie umarł. Woźny handlował wprawdzie zwłokami, ale nikogo nie zabił, tylko trzymał je w schowku.


Rzut: 8 czyszcze insecure

 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 08-07-2022 o 17:59.
Slan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09-07-2022, 02:33   #184
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Herosi, babcia kumpla i towarzysze

- Dzień Dobry proszę Pani. Tak kolor włosów naturalny, na imię mam tak właściwie Edlaue co w języku nimf wodnych z wymiaru Doliny znaczy tyle co rozmyty ale dla ułatwienia wziąłem miejscowe Ed bo Tato sobie skracał dokumenty mam na Edward ale może Pani mówić Eddie jeżeli Pani wygodniej- Odpowiedział i głośno ziewnął - Przepraszam, ta przeklęta obroża gorzej mnie uśpiła i podtruła niż to magiczne wino... A jeszcze jedno proszę Pani w mojej kulturze powiedzieć istocie wody że kojarzy się z powietrzem to najgorsza obelga ale ja nie znam za dobrze miejscowych obyczajów skoro o odrobine śliny tyle afery przepraszam muszę się zdzeeee...- Nie dokończył zdania i już zasnął.

W domu Murphych

Eddie wciąż był nieco półprzytomny wszystkiego słuchał bardziej brzuchem a nie uchem zdawał się być nieco otumaniony. Gdy podano herbatę dobrał sobie drugą torebkę i posłodził pięć łyżeczek cukru dopiero po wypiciu czaju słodkiego jak cukrzyca wrócił nieco do siebie.

- Przepraszam bardzo za mój brak ogłady jestem Edward Allen i poznałem Pani syna na warsztatach mam moc super intelektu ale z efektami ubocznymi lekoodpornego ADHD oraz spalania większej ilości kalorii... Bardzo ciężko mi normalnie funkcjonować muszę się uczyć indywidualnie i jestem troszkę, no ten tego ? Dziwny ? Dziki ? Nie radzę sobie w sytuacjach socjalnych, ale Dean naprawdę stara się mi pomóc jest bardzo miły i cierpliwy! Dobry z niego kolega - Zapewnił.

Na jednym z kursów dla młodych herosów uczyli że najlepsza przykrywka to kłamstwo zapakowane w pozłotko drobnych prawd wydawało mu się że poszło nieźle co nie ?
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 10-07-2022 o 00:08.
Brilchan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09-07-2022, 22:50   #185
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Przed domem
Dean musiał przyznać, że zaintrygowało to co powiedziała Diana- wyjście z szafy superbohaterskie jest jak wyznanie miłości. Oba wiązały się ze zdaniem się na łaskę i niełaskę czyjejś reakcji, osądu. Nie umiał też sobie wyobrazić, że wyjdziesz po czymś takim inaczej niż z przysłowiowym z tarczą lub na tejże tarczy. Joan przyjęła wiadomość o tym, że jej brat jest mutantem bardzo pozytywnie- od przytulenia po zostanie “Człowiekiem przy Monitorze”. Ale inni- nie umiał sobie wyobrazić…

Mógł spytać Ari, że tak w sumie to czy chciałaby zostać jego dziewczyną? W sumie zamierzał przed tym jak zamanifestowały mu się moce. Kurde, miał to zrobić właśnie tego dnia po zmianie w pracy!! Co tam, że wtedy jego kumpela wzdychała wtedy do innego... Może stąd incydent w Paros- karma dała Deanowi kopa z półobrotu Chucka Norrisa za nieczyste kręcenie z dziewczyną co do której nawet nie jest pewien co czuje. Bo w sumie kiedy od lat słyszysz pytanie “Jak to nie jesteście parą? Czemu?” to można się czymś sugerować. W końcu “Kłamstwo powtórzone tysiąc razy stanie się prawdą”, chociaż zabawne skąd ludzie mają takie pomysły skoro z Ari nigdy się nawet nie pocałowali. W po za tym Dean jest nastolatkiem, hormony buzują, zaczyna się człowiek interesować tymi rzeczami… Ma się narzucać się ze swoimi niepewnymi uczuciami wobec dziewczyny dla której jest przyszywanym bratem- nie w porządku? Byłoby potem między nimi z co najmniej niezręcznie- w najlepszym razie.

Podanie swojej tożsamości mogło też pociągnąć postawienie tej osoby pod celownik różnych wariatów .Równie nie w porządku co narzucanie swoich wymysłów Ari, która ma go widocznie za przyszywanego brata. W po za tym kariera Mephista wyżerała mu za dużo czasu, żeby zajmować się swoim pożal się boże życiem uczuciowym. Gdzie by wcisnął w cywilu czas dla ewentualnej dziewczyny?

- Tyle, że wiesz o uczuciach to można sobie to i owo wmówić…- wymamrotał.
- Trzeba uwzględnić czy wyznanie o drugim życiu przyniesie więcej dobra czy zła. - oświadczyła znienacka babcia Atena- Mój obecny mąż myśli, że przed nim miałam tylko jednego męża. Mówiłam mu, że jestem po rozwodzie i wdową, a ten sobie wyliczył, że widocznie wzięłam rozwód i potem tamten stary pierdziel umarł. Tak więc mogliśmy pobrać się po bożemu- ja wdowa, a on kawaler. To jak mogłam mu powiedzieć o reszcie rzeczy co wyrabiałam przed ślubem? Ludzie lubią widzieć to co chcą zobaczyć.
-To tych mężów babcia miała? -
spytał, bo doliczył się 3.
-Skupcie się bardziej na tym, że jeśli mój obecny się dowie, to sprawdzę wasze możliwości regeneracyjne zakopując w ogródku.
-Tak jest… Ale mamy babci?
- odechciało mu się dyskusji.
- Lepiej niż w banku szwajcarskim

U Murphych
Dean złapał karton mleka zanim go upuścił. Był przyzwyczajony do tego, że jego mama miała dość krótki lont zapalny- równie łatwo spanikowała co jej przechodziło. Tata był niezły w odwracaniu jej uwagi, co w sumie było ironią zważywszy jak sam potrafił siebie nakręcić na długo. Chłopak spodziewał się, że dla jego kumpli herosów to jest mniej oczywiste. Spojrzał na Eddiego czy ten nie spanikował. Szczeniaczek zamiast tego zajmował się herbatą i wychwalaniem Murphyego.
- Ja nic wielkiego nie robie. Wszyscy muszą sobie pomagać, żeby jakoś działało. - wymamrotał Dean. Westchnął, bo pozostawała kwestia Diany, która kopała swój grób coraz głębiej: - Mama, uściśli o jakie “To nie jest Normalne” ci chodzi? Żeby nie było większych nieporozumień. Normalność typu prawo do odpowiedniego poziomu życia? I dlaczego rządzącym światem za sytuację w Krajach trzeciego Świata należy się po łbie. A tym z Ministerstwa Edukacji ostry opieprz za niedofinansowanie budy. Normalność- żeby szkoła nie robiła z czyichś trudnych sytuacji normalności, bo im tak wygodnie. Niezłe, oszczędzimy na psychiatrach.
Czy o normalność w stylu gorsetu, który nakazuje trzymania się schematów szczęśćia podyktowaną i wyidealizowaną przez nieokreśloną większość. A która z reguły dowodzi, że normalni ludzie uwielbiają oceniać nienormalność. A trzymanie się cudzej wizji szczęścia tylko unieszczęśliwia.
-poprawił inną fotkę.

Ta była z rozdania świadectw ze szkoły pielęgniarskiej do której chodziła mama Murphy. Trzymała w jednej ręce dyplom, a jej drugą tata Murphy podtrzymywał wysoko jakby jego żona wygrała mecz bokserski. Szczerzy się równie mocno co trener zwycięskiego zawodnika. Cud, że Garry Murphy dał radę nie upuścić siedzącego mu na drugim ramieniu Deana, który wtedy musiał mieć jakieś 3-4 lata. Cokolwiek można było powiedzieć o tej fotce to nie, że była “typowa”.
-I… Diana jesteś pewna, że nie potraktowałaś za dosłownie przysłowia o “trupie w szafie”?

Teraz pozostało mu się modlić, że mamina panika teraz się rozpłynie w powietrzu zamiast narosnąć.
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Guren jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15-07-2022, 13:03   #186
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
- Dean! Diana! - mama superbohatera wykrzyknęła - Tu nie chodzi nawet o normalność! Tu chodzi o moralność! Wzorce, prawa, obyczajność, dobre prowadzenie się. To nie jest szkoła, to jest... to jest... siedlisko wszelkiej patologii i psychopatii! - jej głos był bardzo wysoki i piskliwy - To nie może tak być! Fałszywe opinie z kuratorium, rodzenie na egzaminie, nauczycielka puszczająca się z uczniami i uczennicami jak jakaś pierwsza lepsza... - litościwie nie dokończyła, tylko zamachała bezradnie rękami w powietrzu, szukając jakiegoś odpowiedniego słowa.

- Już, już... - babcia Atena poklepała ją dobrotliwie do ręce, starając się najwyraźniej ją uspokoić - Diana nie wydaje się być oburzona, więc może i Ty nie powinnaś? - spytała zdroworozsądkowo.

- Z całym szacunkiem, droga Ateno - w ton głosu mamy Murphy wdał się chłód - Rozumiem, że młodzież może być młodzieżą i mieć swoją własną perspektywę, ale my jesteśmy dorosłe. A to oznacza odpowiedzialność i godne prowadzenie się. Naprawdę, możliwe, że z perspektywy Deana lub Diany to może uchodzić za normalne, zabawne bądź nieszkodliwe, ale my powinniśmy wiedzieć lepiej. Nie sądzisz?



Dean, Diana, pani Murphy korzysta z wpływu:

(+) Mundane

(-) Superior

Akceptujecie, próbujecie odrzucić?


 
Kaworu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15-07-2022, 13:19   #187
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Eddie dolał sobie wrzątku z czajnika dosypał cukru zamieszał napił i uśmiechnął się zadowolony z ilości cukru - Ja tam nie wiem dopiero pięć lat jestem w Ameryce Proszę Pani nigdy nie chodziłem do publicznej szkoły... Większość kultury Amerykańskiej kojarzę z seriali ale sądząc po tym, że Tato właśnie dał mi szlaban na telewizor to nie jest dobre źródło informacji?- Powiedział spokojnym tonem w przeciwieństwie do paniki Pani Murphy.

Znów upił łyk herbaty - Mam wrażenie że boi się patologii bo ludzie mogli tak mówić o niecodziennej sytuacji rodzinnej Pani i Deana więc próbuj Pani swoją potępić patologie publicznie a Diana być może próbuje być z niej dumny i przez to obraca to w żart? Albo oznajmiasz że jesteś dziwny jako podświadoma technika retoryczna? Wtedy nikt jej nie może skrytykować bo sama to zrobiła ? Norma jest iluzją będącą ciągle fluktuującym kontraktem społecznym. Może lepiej zaakceptować że Diana sobą ma swoje pasje, hobby i zainteresowania i ma do nich prawo i to jest OK akceptuje cię nawet jeżeli nie podzielam twoich fascynacji to je szanuje bo sam też jestem dziwny niektórzy by powiedzieli że patologiczny - Dopił herbatę. Starał się nieporadnie wesprzeć koleżankę ale że nie wiedział w czym problem, to wyszło kiepsko i nieco się plątał w zeznaniach.

- Przynajmniej tak mi się wydaje... Naprawdę pyszna herbata! Mogę jeszcze troszkę wrzątku I cukru ?- Spytał.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 15-07-2022 o 19:01.
Brilchan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15-07-2022, 18:38   #188
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Diana vs Panie
Diana podrapała się o głowie. Dziwna to była rodzina
- E tam patologia. Nasz dyrektor mówi, że to dobra szkoła i dzieci są kochane. Zastępca woli wersję, szkoła dobra tylko uczniowie kurwy. A nasz woźny był spoko, po prostu pobierał fragmenty zwłok od swego stryja , preparował i sprzedawał takim jednym, bo nie stać na kredyt… i gry. Teraz nowy gwiżdże piosenkę z Kil Bila i udaje, że strzela do uczniów z miotły. Ale prawdziwa patologia to nasz landlord Dżanus. Od pół roku na czwartym piętrze nie ma ogrzewania i szerz się gruźlica. Twierdzi, że zapewnił udogodnienia dla niewidomych, więc poprzyklejał zabawkowe cyferki w windzie i to z błędami. Kiedyś chciał zamurować pewnego narkomana w mieszkaniu, ale ten uciekł tylko spadł z pierwszego piętra. Nawet przeżył i uciekał, ale karetka go potrąciła…
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15-07-2022, 18:52   #189
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Słysząc historie Diany Eddie zaczął się tak śmiać że aż spadł z krzesła i zaczął tarzać się ze śmiechu po podłodze.
 
Brilchan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17-07-2022, 11:14   #190
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Diana wstała i podeszła do Eddiego.
- Eddy! Dobrze się czujesz? Czy to Jakiś atak? Z czego ta herbata?
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172