FILLER!
Richie pokiwał głową, wyjął gumę z nikotyną i zaczął ją rzuć, przeczesując włosy. Były wczorajsze, trzy whisky z wodą sodową przed snem, sprawiało, że poranny prysznic okazał się zbyt bolesny. Umył tylko ciało śpiewając balladę country cycatej Cherry Des Mounte z różowych lat 70s a przez chwilę nawet udawał musicalową scenę z „orangutanów z Kioto”, którzy streamerzy oceniali jako przykład tradycji wkraczającej w erę korporacji, czas plastików zmieniający się w okres wielo-łańcuchowych kompozytów, inteligentny pastisz na kwasie algorytmicznego Hollywood.
-Skoczcie z McMillanem, sprawdźcie kawiarnie. Nie mówcie, że to sprawa morderstwa i napadu. Dzięki temu obczaicie w sprytny sposób czy miał jakiś szemranych kumplów, może nawet naszych sprawców. Takie dzielnice są równie mało miasteczkowe co Teksańskie miasteczka o populacji 5 tysięcy… Tylko na inny sposób. Bardziej poprawny polityką korporacji. Ja sprawdzę, jakieś drobne szczegóły… Masz rację Leo, dowiedzmy się jakim człowiekiem był; bo na chwilę obecną widziałem mniej schludne androidy…
Stones jeszcze raz dla sprawdzenia, po swoim przyjacielu sprawdził lodówkę. Faktycznie wyglądała jak z katalogu IKEI. Kiedy towarzysze wyszli, oczywiście dla sprawdzenia czy jedzenie jest atrapą, zrobił sobie kanapkę z szynką i serem żółtym. Masło znajdowało się w szklanej, zgrabnej maselniczce. Szynka w papierze, świeża i prawdziwa, mogła kosztować z 25 eddies, cienka, wonna, delikatna. Była również butelka wina (a czego by innego), dwuletni
St.Germain, pół-słodkie białe wino, które można było nazwać sikaczem tylko przed kryzysową hiperinflacją z 2012. Nie otworzone.
Tygrys z Watson uznał, że ludzie składają się przede wszystkim z podstawowych potrzeb. Jedzenie, sen, wydalanie może potem seks. Jak to w piramidzie Masłowa. Relikwii religijnych nie widział, więc uznał, że duchowość na pewno nie leżała w zakresie aspiracji denata. Podszedł jeszcze raz, do biblioteczki w przedpokoju. Szukał nie pasującego elementu, cały ten wojskowy bajzel, jeden Murakami, może kupiony w pośpiechu na lotnisku, żadnych brakujących książek. Skierował się do sypialni. Łożko pościelone… jak w wojsku. Spojrzał na szafkę nocną i garderobę.
Był zdecydowanie hetero, więc nie uśmiechało mu się sprawdzanie bielizny, ale i tak to zrobił. Same białe, złożone bokserki.
-Kurwa, to pieprzona IKEA…- powiedział pod nosem zrezygnowany. W zasadzie mógł dowiedzieć się tylko jakich dobrych perfum używam z zakresu dostępnych średniej klasie lub czy… Jeszcze raz uderzyła go wizja Kentaro na molo w Kioto...
フラッシュバック
Furasshu bakku!
FLASHBACK!
-Arasaka Nas znajdzie Misako. Zniszczy nasze młodzieńcze ideały. Zostawi na pastwę post-kolonizacyjnego Imperializmu. Zostało Nam tylko kreować nasze osobowości w oparciu o wyznaczane trendy, stracić siebie, umrzeć po 25 roku życia.- zawsze ciepła dłoń prawie jeszcze chłopca chwyta rękę ukochanej, zawsze taka pewna, zawsze pełna wzajemnego zrozumienia i wspierająca.- chwyć to i wejdź po samolotu do Barcelony. Ta NOWATORSKA-holo-mikro-taśma-VHS ma zapisane nagrania z dzieciństwa Seburo. Coś co zostanie wymazane…. Jest tam też Nasze nagranie, kiedy tańczyliśmy razem do Kind Of Blue. Ucieknij do Barcelony mam tam przyjaciół…Hasło to… -健太郎気をつけて!!!
-Kentarō kiwotsukete!!!
-KENTARO UWAŻAJ!!!
Agenci Arasaki ubrani w czarne plastikowe płaszcze przeciwdeszczowe, otoczyli Kentaro i Misako. Przewodzi im cyber-ninja, który jest zbyt chłodny, by mieć cyberpsychozę- zbliżenie na kwadratowe, nieprzejrzyste okulary zabójcy- potem na twarz Misako. W jej oczach budzi się przerażenie. ショット!!!
Shotto!!!
STRZAŁ!!!
Ale nie z powodu, zostania znalezionym… to musiało stać się wcześniej czy później. To ich miłość, choć prawdziwa nigdy nie mogła istnieć w chłodnym, kalkulującym nowym świecie. Świecie, który dopiero raczkował i miał dopiero nadejść. W którym Saburo Arasaka zapomina, że łapał motyle w siatkę na przedmieściach Osaki.
Nikt nie nakarm ich orangutana wykradzionego z klatek laboratorium Biotechniki… a Kentaro nigdy nie dowie się, że mógł był ojcem. To pamiętała tylko Misako, widząc jak czteroletni chłopczyk uśmiecha się do motyli tańczących w ciepłym słońcu Hiszpanii. 最後の
Saigo no.
KONIEC.
-Kurwa, robię się zbyt emocjonalny na starość.- stwierdził Tygrys i odkrył, że trzyma papierosa w ustach, a w kąciku ust zebrała się mała łza.