|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-11-2013, 10:45 | #11 |
Reputacja: 1 | He he, offkorz, że można je spotkać. W USA znajdziesz wszystko. Szarlejowe zdziwienie dotyczyło czego innego. Ich dostępności. Choć znając Szarleja to mógł się też czepiać dla zasady. Myślę, że swoje zdanie o tym wyraził najlepiej w tym temacie: http://lastinn.info/systemy-postapok...-w-shimie.html (Kałach czy M16? Czyli o wyborze broni w shimie) Rozumiem, że trabant to słowo klucz dla ciebie i twoich kumpli. Oddaje dokładnie to o co ci chodziło czyli stary, bezwartościowy grat. Takie metafory czy też skróty myślowe w sesji są ok. Sam ich często używam grając na żywo. łatwiej się odnieść do znanego przykładu niż przez pół godziny tłumaczyć, że jedziecie takim a takim fordem, przed wojną był najpopularniejszym z tanich samochodów, itp itd.
__________________ Pierwsza zasada przetrwania, nie daj się zabić. Druga zasada przetrwania: To że masz paranoję nie znaczy, że oni nie chcą cię dopaść. |
11-11-2013, 14:52 | #12 |
Reputacja: 1 | raczej zdziwiło mnie że jest ich aż tyle żeby zrobić zlot w jednym miejscu bo to że jakiś się tam trafił mnie nie zaskakuje Sam daje broń która jest ciekawa ale i prawdopodobna zresztą trabant jest cholernie prosty w naprawie: dwucylindrowy dwusuwowy silnik (w sumie jakieś 5 elementów ruchomych) grawitacyjne zasilanie paliwem (czyli problemy z pompą paliwa odpadają) skrzynia biegów nie do zajechania. Heh ojciec miał trabanta wieki temu, bardzo miło go wspominamy. Zwłaszcza ponad 400 litrowy bagażnik Ostatnio edytowane przez Leminkainen : 11-11-2013 o 14:57. |
11-11-2013, 16:19 | #13 |
Reputacja: 1 | Chodziło mi konkretnie o trabanta Jednak nie polecam go podczas wypadków - karoseria z tworzywa Sesja była w sobotę i stwierdzam że neuroshima to trudny system :< Trzeba dużego doświadczena w byciu MG plus duży staż jako gracz żeby prowadzić dobrą sesje w neuroshimie. Jeden z graczy poo sesji powiedzial mi ze fajnie prowadze ale brakuje mu epickości z fantasy. Brakuje mu mnogości ras barwności świata etc. Świat jest pusty wszyscy są nieprzyjaźni każdy dba tylko o swój tyłek itd. Wytłumaczył mi że, spoko prowadzę tylko świat jest do dupy. Spróbuje dodać trochę epickości, bo do tej sesji był dosyć sztampowy i prosty scenariusz na średnią skalę Jest to dobre doświadczenie, które rozwija mnie jako MG, ale nadal czuję się 10x pewniej w systemach fantasy. Nie wiem czy tej kampani nie zrobić krótkiej na jeszcze 6-7 sesji i przerzucić się n.p na warmłotka a do shimy wrócić już na lato. |
11-11-2013, 16:28 | #14 |
Reputacja: 1 | robili crashtesty 10 letniego trampka i 10 letniego golfa. Trampek wypadł lepiej. Kolejna kwestia rzekomej łatwopalności duraplastu - poszycie trabanta zaczyna się palić w temperaturze wyższej od temperatury topnienia aluminium (heh offtopuje) Do mnie taki świat bardziej przemawia, ale cholernie chciałbym umieć prowadzić narracje w stylu czarnego kryminału |
12-11-2013, 23:39 | #15 |
Reputacja: 1 | Pozwolicie, że nie wypowiem się co do motoryzacji. Mała rozmaitość ras? Owszem, nikt nie ma ostrych uszu albo brody w przypadku obu płci. Ale pod względem charakteru... Sam długo do tego dochodziłem ale da się. Normą jest, że moi gracze zwracają uwagę na akcent. W shimie mamy wiele państw-miast. Zważywszy na stan dróg i dostęp do środków komunikacji przeciętny mieszkaniec Missispi nigdy nie był w Vegas czy Miami. Więc kolo z Vegas, który żyje głównie obraca się w środowisku będzie miał specyficzny akcent i slang. Będzie często odwoływał się (i wierzył) do zabobonów oraz metafor karcianych. Postać z NY nawet jak będzie dezerterem i będzie narzekać na demokracje w wersji Collinsa to nie pozwoli na to komu innemu bo to jego NY, będzie też się posługiwała najczystszą angielszczyzną (w mojej wersji shimy). Hegemończyk zawsze będzie zarzucał coś z hiszpańskiego a federa(s)ta albo będzie używał dziwnych form albo uznawał inny niż reszta kodeks postępowania. Wbrew pozorom shima pozwala odgrywać bardziej zróżnicowane "rasy" niż dowolny system fantasy (znam nieźle młotka i wiedźmina oraz jako tako D&D). Poświęć czas przed sesją na przygotowanie NPC, potem przyjdzie Ci to naturalnie, a BG spotykając jakąś postać stwierdzą: "on jest na pewno z FA, używa anarchizmów".
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |