Sheol

Gambling jest prosty w zozumieniu, ale trudny w ogarnięciu. Jeżeli chce się zagłębić w kwestie handlowe, trzeba nad tym posiedzieć i pomyśleć i to długo. Przykład:

Gram u jednego MG solową kampanię handlarzem. Duuużo naprawdę czasu spędziliśmy, rozbudowując tabelę gamblingu podaną w podręczniku. Po prostu trzeba było to zrobić, inaczej interesy oparte na handlu wymiennym, w którym wartość przedmiotów jest zmienna w różnych miejscach, najnormalniej nie miałyby sensu, bo nie wiedzielibyśmy, czy zarabiam czy tracę, a założenie że zawsze zarabiam nie jest prawidłowe.

Tak czy siak: popieram i gambling, i założenie że gdzieniegdzie mogą funkcjonować nie tyle obiegowe, co zwyczajowe waluty. W ten sposób świat robi się ciekawszy, a handel bardziej wymaga myślenia, mniej rzucania na Perswazję, celem wytargowania dobrej ceny.

 

bratek

Odrobinę przemyślałem sprawę. I doszedłem do następujących wniosków:

- Sir_herrbatka i Sheol -> macie dużo racji, ba, nawet bardzo dużo. Mimo tego chciałbym przedstawić dalsze moje przemyślenia. Nie są one kontr-tezą do waszej, ale dodają trochę do mojego pierwszego postu

- Bling-blings... moim zdaniem są wartościowe. Oczywiście nie wszędzie, ale zawsze zwraca się uwagę na bohatera/npc-a zapalającego Zippo. Może zapalniczka to zły przykład, ale w podręczniku napisane jest przy przedmiotach powiększających reputację o głupawych spinkach do koszuli...
- Jest kilka regionów gdzie tego typu rzeczy mogłyby być walutą. Fakt są one w mniejszości... Vegas, Detroit, Federacja. Te 'na stówę'... może trochę przesadzę ale IMO także Miami, Pd. Hegemonia.
- Ważnym aspektem jest mentalność amerykanów. My jej nie znamy aż tak dobrze. Tzn. ja nie znam za dobrze. Nie byłem w USA. Nie wiem jak wy... Przyznam, że z moich obserwacji mają bzika na punkcie tego typu rzeczy
- Dalej Mentalność. Moim zdaniem amerykanie dla dobra wspólnego przyjęliby taką formę waluty. Nawet w tych trudnych okolicznościach braku widoków na koniec wojny. Dla samego ułatwienia sobie życia.
- I w końcu. Powinienem na początku to napisać, ale chciałem najważniejsze argumenty zachować na koniec. Są one ze sobą powiązane i co więcej można je dorzucić do tematu Wady NS
->Upływ czasu. Wojna zaczęła się w 2020. W 2036 Shultz miał na tyle spokoju, że wyrżnął kilka gangów w Detroit. Jest 2051 lub 2052 lub 2053. Co to nam daje. Od momentu w którym wszystko się zesrało, minęło ile? 30 lat. Nie wierzę, że przez te 30 lat nie znalazł się w USA facet lub kobitka 'z jajami'. Do czego? Do tego, żeby wprowadzić taką walutę. Amerykanie, spece od zarządzania w trudnych sytuacjach. Szczególnie, że IMO Amerykanie są naprwadę wzorem do naśladowania w sytuacjach kryzysu i potrafią się zjednoczyć/poświęcić w imię ideii.

 

__________________
Nobody is perfect

LMGray

Mimo tego iż skłaniałem sie cały czas ku Twojemu pomysłowi, to jednak takie rozwiązanie nie jest możliwe. Nigdy nie znajdzie sie w Ameryce jedna osoba zdolna do tego aby wprowadzić wszędzie taką samą walutę.
Wydaje mi sie, iż właśnie najpotężniejszym argumentem za Twoja teżą jest fakt, iż istnieją przedmioty, które zawsze są tak samo porządane pzez ludzi. Dlaczego np. w Oświęcimiu wielu żydów handlowało z Niemcami, bądź innymi więźniami, choć prawie nic nie mieli i byli skazani na zagładę. Otoż dlatego, iż ludzie zawsze tak samo pragną rzeczy unikalnych i cennych. Takich przykładów można podać setki. Zwróćmy uwagę na mentalność ludzi.
Powtarzam jeszcze raz zawsze ludzie pragneli złota i drogocennych przedmiotów. Tylko rozpatrując tą kwestię można przyjąć taki sposób monetarno-finansowy.
Największym plusem złota, etc., jest to iż każdy człowiek tego pragnie, niektórzy nie potrzebują elektroniki, lekarstw, czy amunicji, ale każdy chce posiadać unikalne rzeczy.
Dlatego złoto, czy inne wartościowe przedmioty (np. drogie kamienie) mogę być walutą, a nie dlatego, iż ktoś to wprowadzi. Tego nie trzeba wprowadzać.

Pozdrawiam

 

__________________
"Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego?
Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?"
George Bernard Shaw

rudaad

Już raz się wypowiadałam i byłam za wprowadzeniem przez MG jakiegoś ogólnego systemu walutowego w NS, ułatwiającego wszystkim rozgrywkę.. (Hmn.. ale tracimy realizm i sporo zabawy przy tym )
Jednak tak jak już pisałam zdefiniowanie tego co mogłoby stanowić owa walutę jest bardzo trudne.(Acz kolwiek ciekawe.) Choć padające w temacie propozycje szczerze mówiąc są bardzo przekonujące (prócz twojego argumentu LM Gray z więźniami obozów śmierci - oni nie chcieli mieć czegoś unikalnego, oni handlowali wszystkim co mieli by właśnie zaspokoić te tzw. przez Ciebie potrzeby pierwszego rzędu.). Mam na myśli wspomanine przez bratka i LM Graya unikalne przedmioty, które będą prezentować wartość w każdej okolicy. Jednak znów pojawia się kwestia zaspokojnia tych podstawowych potrzeb.. A chyba trudno uznać, że w NS wręcz rzesze ludzi żyja na odpowiednim poziomie, by zainteresować się unikalnością różych przedmiotów. Ja bym się jednak skłoniła do tego, co kiedyś trochę nieświadomie przedstawiłam (a teraz do głowy mi przyszło) chyba Harvowi, tłumacząc mu dlaczego oberwie ode mnie jak jeszcze raz usłyszę, że amo nie jest mu potrzebne w świecie NS.. Amunicja, to jest odpowiedź! Żyjemy przecież w świecie ogarniętym wojną, gdzie poczucie bezpieczeństwa jest jedną z najważniejszych ludzkich potrzeb. Gdzie pojęcie sprawiedliwości jest bardzo względne, bo sprawiedliwość kreuje ten kto ma siłę.. Przewagę sił.. A przewage daje duży zapas amo, dobra giwera i dobry strzelec.. Dlatego zawsze, nie ważne czy w barbarzyńskiej Hegemoni, czy w ogarniętych walką klas i podziałami spolecznymi Apallachach, amo będzie nam potrzebne, a i cenne na tyle na ile tego będziemy mieli. (Aż wpadł mi pomysł na postać handlarza, zajmującego się samą amunicją.. ).

Idąc dalej i troszkę podsumowując to jednak większośc z nas skłania się ku gamblingowi, bo i owszem jak już ktoś wyżej napisał tworzy on również specyficzny klimat NS. Z resztą ja sama gambling poparłam pisząc o owej amunicji przed chwilą. Jednak tak jak już Sheol napisał brakuje rozwinięcia tabel gamblingowych.. (A i Valentine (choć nie wiem jak to się pisze) jest świetną postacią )

A co do jeszcze wybitnego amerykańca, który dał by radę wprowadzić jednolita walutę w postapokaliptycznych Stanach... Boshe co to za bujda ? Przepraszam, kto w prawie całkowicie anarchistycznym świecie jest w stanie zgromadzić taką siłę by ujednolicić cokolwiek?
Tu pojawia się znów kwestia mafii, gangów itd.. Kto ma siłę ten ma włądzę, jednak takiej mozaiki jaka jest opisana w NS w pojedyńczych lokalizacjach (myślę o miastach) nie da się moim zdaniem utrzymać w ryzach, choćby to miało każdemu ułatwić życie..

P.S. Ufff... Dobrze, że to już koniec wywodu Wystarczy wisiłku psychicznego jak na dziś

Pozdr

 

__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Dalakar

Chciałbym tylko zauważyć że tak, czy inaczej wszystko sprowadza sie do gamblingu.

Dla jasności mojej wypowiedzi zacznę od pytania: Czym jest gambling? Najprostsza odpowiedź brzmi: Jest to wymiana towaru za towar. (Co zresztą było napisanie w pierwszym poście). Teraz drugie pytanie: Czym jest – najprościej mówiąc - powyżej przytoczony handel amunicją? Otóż to też wymiana jednego dobra za drugie. Bo czyż sprzedanie amunicji za karabin, albo leki, to nie gambling?

Jednak zauważcie że to od niego wszystko się zaczęło. W starożytności, kiedy nie znano takiego pojęcia jak „pieniądz”, panował właśnie handel wymienny. Monety upowszechnili dopiero Fenicjanie, ale zrobili to tylko z powodu trudności związanych z handlem. Samo wprowadzenie waluty jest diabelnie trudnych przedsięwzięciem, więc trzeba mieć naprawdę ważny powód, samozaparcie (aby się nie poddać, kiedy nikt nie będzie chciał handlować „jakimiś bezwartościowymi kawałkami metalu, za które nic się nigdzie nie dostanie”),zaplecze pieniężne, bądź sponsorów, oraz posłuch w całych Stanach. W skrócie: niewykonalne. Dlaczego? Ponieważ nikt nie będzie chciał zaryzykować w ułatwienie życia innym, a nawet jeśli znajdzie się taki, to nie będzie miał potrzebnych środków i wpływów.

Jedyną szansą wprowadzenia monety jest dynamiczny rozwój handlu i zacieśnienie współpracy pomiędzy wszystkimi frakcjami, co w najbliższym czasie nie wydaje się możliwe.

Na koniec poprę tych wszystkich, którzy mówili o klimacie. Wyobraźcie sobie takiego delikwenta, który w środku postnuklearnego piekła liczy monety, a później oddaje resztę. Według mnie wyglądałoby to co najmniej śmiesznie.

 

Betterman

Ja tam gambling uważam za w pełni naturalny i najsensowniejszy rodzaj (hm, hm...) handlu w świecie po (czymśtam - wedle uznania). W takim, w którym wszyscy (czy też niemal wszyscy) są generalnie zbieraczami. Ty masz coś, czego chce on, a on coś, czego chcesz ty. Problemem jest ustalenie wartości danego czegoś. Tak właśnie, do tabelek zmierzam... Otóż ja z tabelek nigdy nie korzystałem bardziej niż z ogólnych wytycznych, bo moim zdaniem, kiedy siedzisz na pustyni z krwawą sraczką i gorączką - sympatycznemu nędznikowi z zapasem leków oddasz wszystko, czego zechce i on o tym dobrze wie. Wtedy tabelki nie mają żadnego sensu. Oczywiście pojawia się jeszcze jeden problem, mianowicie - że się tak mądrze wyrażę - ryzyko braku popytu. Masz przyczepę bojlerów, ogólnie rzecz biorąc bardzo wartościową, ale że stoisz z pustym bakiem na środku międzystanówki, szansa, że ktoś jeden od ciebie kupi za pare litrów wachy - jest mizerna. I pewnie przyjdzie ci zdechnąć z tą twoją bezcenną przyczepą, chyba, że - no tak - oddasz pacanowi, co tam sobie wybierze - lornetkę, zapasowy gaźnik, zapasowe gatki, aktualne gatki i całe wiadro amunicji. Ano właśnie, zgadzam się generalnie co do specjalnej roli amunicji w takim oto systemie. Względnie poręczna, zunifikowana (nawet "nominały" ma) i błyszczy się jak trza. Warto mieć ze sobą trochę zapasowej i chyba wyśmiałbym tego, który nie wziąłby paru kulek dlatego, że nie pasują mu do spluwy. No tak. Ale nie nazwałbym jej pieniądzem, bo jej podstawową funkcją jest coś innego, na przykład bycie rozstrzygającym argumentem przy zawieraniu rzeczonej transakcji - no dobra, ty masz leki, ja zdycham, a ty nie chcesz mi uczciwie sprzedać tych leków, więc ja ci powiem, że mam parę kul, i to parę kul w magazynku gnata wycelowanego w twój parszywy łeb... - tak, jej podstawową funkcją jest coś innego, niż bycie środkiem płatniczym. Dlatego myślę, że jest płacidłem - i nie śmiejcie się proszę, to naukowy termin (mam nadzieję, że używam go prawidłowo) - tak, jak na przykład ujednolicone ostrza siekier albo wycięte z muszli paciorki (ozdoby).

A w kwestii bogactwa i gromadzenia rzeczy zbytecznych czy niepotrzebnych. Myślę, że można by wydzielić takie oto dwa poziomy:

1) Facet ma dużo jedzenia i goły nie codzi, albo pieniędzy, leków, amunicji albo paliwy czy co tam jeszcze uznamy za najuniwersalniejszy aktualnie środek bezpośrednio płatniczy (czyli taki, za który na pewno - albo prawie na pewno - może kupić sobie wodę, żarcie i te nieszczęsne gatki, czyli artykuły pierwszej potrzeby), a więc jest bogaty.

2) Gościu ma rzeczy, które - najogólniej rzecz ujmując - wcele nie powinny mu być potrzebne albo są z jakiegoś powodu (na przykład materiału wykonania) więcej warte (może lepiej powiedzieć - droższe) niż taki standardowy fant. A więc gościu jest obrzydliwie bogaty, nie tylko nie musi martwić się o byt, ale może środki taki byt zapewniające - marnować. A to znaczy, że jest z jakichś względów silniejszy, skoro o takie pierdoły, jak byt, szczególnie martwić się nie musi.
I stąd też może bierze się wartość różnych różności o niezwykłych może właściwościach - choć niezbyt praktycznych - ale trudno dostępnych w rodzaju kolorowych kamieni czy innych zołtów.

Uff. Mam nadzieję, że nic nie pokręciłem. Dalej nie będę - lepiej się dopytajcie jakby co.

 

Umbrean

Ciekawa debata, pozwolicie że się przyczynie do niej.
Naboje? No to niech ktoś podpali plecak z twoim majątkiem.. (bolesne) Gnaty to nie jedyna praktyczna broń. Można np rzucać nożami albo siekierą. Zadaje tez niezłe obrażania i jest wielokrotnego użytku. Tego tzn. kruszcu powinno być dosyć sporo (zwłaszcza w Kanadzie), Dodatkowo jest to bardzo ciężki interes (dosłownie). Złoto jako jeden z elementów procesorów bardziej nadaje się jako przynęta na Molocha niż waluta przetargowa. Jak wam się marzy płacenie walutą to zostawcie postapo i grajcie w Todayshima. Albo inne RPG'owe simsy. Świat jest po bombach. Potrzebna jest:
Na pierwszym miejscu: Woda i jedzenie
Na drugim: Medykamenty albo usługi lekarza (jeśli ktoś choruje)
Na trzecim: Wędka, albo cokolwiek innego co pozwoli zdobyć punkt pierwszy. Jaszczurki ponoć są smaczne. A co zostanie jeśli upolujesz 15cm jaszczurkę ze pomocą magnum?
Teraz na końcu są już indywidualne potrzeby. Najczęściej kończą się w punkcie pierwszym. zapomnieliście ile jest jedzenia na pustyni? Przypomnę wam, jest jej mało.
Rozpieszczacie ten świat. Teraz waluta a jutro może policja? Zostawcie gambling, jakby nie było wszystko co macie w łapach to pieniądz. Tylko wartości różne. Tabelki pokazują ogół wartości w danym obszarze, nie wartości dla indywidualnych BN'ów. Jeśli się wam trafi szalony kolekcjoner Bojlerów to odda wam ostatnią kanapkę za model 120l w izolacji z wężownica i grzałką

 

__________________
Bądź Aniołem dla innych, a oni będą nimi dla ciebie.

Weteran MG Neuroshimy/Fallouta służy radą, GG :5387875

Betterman

No ba. Ale trudno sobie wyobraziś jedzeniowy ekwiwalent wypchanego portfela. Amunicja mimo pewnych mankamentów najwygodniejsza. Niby waży, ale się przynajmniej nie psuje. Skrzynka półcalówki. DAłoby się pożyć. Chyba, że ktoś by cię dla niej sprzątnął.
Będę obstawał przy płacidle (oczywiście wpisanym w ogólnie pojęty gambling).

A rzucanie siekierami rzeczywiście przynosi radochę. Spraktykowane, choć krótko.

 

Telomo

Czy ktoś się nad tym zastanawiał? Po co komu w postapokaliptycznym świecie gówniane pieniądze? Raczej mutanta nimi nie zabijemy ani się nie wyżywimy. Moim zdaniem, walutą powinny być naboje. Albo kupujesz albo walczysz. Musisz robić tak czy siak to i to by przetrwać... A wy jakie macie pomysły na waluty bądź co o tym sądzicie?

EDIT. Telomo jako opiekun działu postapo prosiłbym Cię o ponowne przeczytanie regulaminu, to naprawdę nie boli. Polecam też częstsze stosowanie opcji "Szukaj" - to również nie wywołuje trwałych uszczerbków na zdrowiu:/. Następnym razem będę mniej miły. Pozdrawiam merill - C.O.

 

__________________
Nie ma to jak dobra książka, odpowiednie światło, śnieg za oknem, ciepły koc i lampka porządnego wina.

Jeżeli chcesz się skontaktować, pisz na mail lub gg: 13085699

Glyph

Garść opinii na ten temat:
http://lastinn.info/systemy-postapok...uroshimie.html (Waluta w Neuroshimie)

Pozdrawiam
Glyph