21-03-2014, 19:31 | #251 |
Reputacja: 1 | - Łapy przy sobie paniusiu - bąknął mężczyzna i niedbałym gestem ramion zrzucił dłoń wampirzycy. Szedł dalej przed siebie, jakby wiedział, że grupa pójdzie za nim. Wyglądał na pewnego siebie i świadomego swojej przewagi.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |
21-03-2014, 22:38 | #252 |
Reputacja: 1 | - Te - zagadnął kolesia w leninówce Dymitr - "może" to może być za mało. Mów od razu o co chodzi, bo czasu nie mamy. Nie zapinał płaszcza, zimny wiatr i śmieg nie wzruszały Dymitra. A przynajmniej takie wrażenie starał się sprawiać, bo postawionego kołnierza przy płaszczu nie dało się przeoczyć. |
21-03-2014, 23:33 | #253 |
Reputacja: 1 | Chłopak odwrócił się i przeszył Dymitra spojrzeniem spod zaciśniętych powiek. - Nie chcecie iść, to nie - odparł, jakby lekko obrażony - Ja do niczego nie zmuszam. Usłyszałem, że szukacie dziadka i myślę, że mogę wam pomóc. Chodźcie ze mną. Tu niedaleko jest miejsce, gdzie będziemy mogli spokojnie porozmawiać. Nie czekając na odpowiedź, chłopak ponownie ruszył przed siebie.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |
22-03-2014, 12:21 | #254 |
Reputacja: 1 | U Komosa - Ty mi tu nie cfaniakuj, Koziołku - fuknęła Nadia - Bo ci zaraz możemy zrobić ponowny remont lokalu i biura, jak się wkurwimy...i jeszcze trzy czwarte Moskwy będzie nam wdzięczne. Słabe masz coś te swoje pizdeczki, skoro uschnięty dziadek je tak wymęczył... - wyszczerzyła zęby - Które to były? Nie bój żaby, nie tkniemy ich nawet paluszkiem. Tylko pogadać z nimi chcemy. Nawet zapłacimy, jak za numerek - potarła palce o siebie cinciarskim gestem - To co? Chcesz kasę czy wpi...? - nadstawiła ucha.
__________________ "Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014 Nieobecna 28.04 - 01.05! |
22-03-2014, 12:29 | #255 |
Reputacja: 1 | Saszka żałował, że nie poszedł z grupą "górną", bo zapowiadało się, że wszystko skończy się na gadaniu. Po za tym, nie lubił Kosmy i bał się, że kozioł skojarzy go z kradzieżą złota, którego jeszcze nie zdążył upłynnić. Nie potrafił gadać, Oleg też nie wydawał się typem rozmownym, więc rolę twarzy ich grupy z konieczności wzięła na siebie pyskata szczurzyca. Radziła sobie z tym całkiem dobrze, więc młody wampir przyjął pozę typu kark żeby zamaskować zdenerwowanie i udzielał groźbom towarzyszki milczącego wsparcia potaknięciem. |
22-03-2014, 12:53 | #256 |
Reputacja: 1 | Satyr skrzywił się gniewnie, ale najwyraźniej argumenty Nadii do niego trafiły. - Dobra - wycedził przez zęby - Pokój numer cztery, ale kasa z góry. Zapłacicie przy wejściu Lubliajnie. Tylko bez numerów, bo nie będę już taki grzeczny i miły. - odgryzł się na koniec. Grupa ruszyła na górę i po uiszczeniu stosownej opłaty, wszyscy weszli do pokoju numer cztery. Wystój był żałosny i świadczył zarówno o kiepskim guście satyra, jak i klasie tutejszej klienteli. Różowe, koronkowe zasłoneczki na ścianach, czerwona lampa i wielkie łóżko z atłasową pościelą stanowiło jedyny wystrój tego pomieszczenia. Na łóżku leżały cztery kobiety w różnym wieku, urodzie i sylwetce, Tang najwyraźniej miał dość szerokie spektrum, jeżeli wybrał właśnie je. Panie najwyraźniej odpoczywały, gdy leżały na poduszkach w leniwych pozach i gdy tylko grupa weszła do środka obdarzyły ich wrogimi spojrzeniami. - Mówiłam Komosowi, że przez najbliższe dwa dni nikogo nie przyjmujemy. A tym bardziej żadnych cholernych, szkolnych wycieczek - krzyknąła najbardziej korpulentna z nich.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |
22-03-2014, 13:24 | #257 |
Reputacja: 1 | - Jakby ktoś z nas chciał sobie zamoczyć, to na Dworcu Białoruskim lepsze sztuki stoją - szczurzyca ziewnęła, kłapiąc szczęką. Może i Komos dawał dupy połowie Moskwy, ale jakość obsługi to miał fatalną. Może po prostu wszyscy tu chodzili, bo nie mieli innego wyboru...? Gdyby tak założyć jakiś konkurencyjny interes... Podrapała się po zakolczykowanym uchu i oparła się niedbałym gestem o futrynę. - Wyluzuj, siostro. Chcemy tylko pogadać o pewnym dziadziu. Nie musisz obawiać się o swoją cnotę...chyba że nas wkurzysz. - zagaiła - Kasa już popłynęła, więc może się choć trochę wysil i bądź milsza, co? Wiem, że stare pierniki mają czasem dziwne gusta, ale język chyba cię nie boli...?
__________________ "Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014 Nieobecna 28.04 - 01.05! |
22-03-2014, 13:33 | #258 |
Reputacja: 1 | Młody wampir był wyrażnie rozbawiony całą sytuacją, podobał mu się wystrój pomieszczenia Panny też fajne, rozumiał czemu Kosma tyle zarabiał. Postanowił dołożyć do słów Krysy trochę zachęty od siebie, nie żeby był zanadto agresywny w końcu nie chciał żeby wezwały ochronne ale miał nadzieje swoją gadką nieco obudzić rozlazłe Murwy i skłonić je do trajkotania: - nU GADAJTA NAM TU zara czy ten dziadzio cio was wyruchał tak porządnie to coś przy tym mówił? Czy coś było coś o tym co planuje ? Albo w ogóle cokolwiek gadał ? No jużta mówcie! - Akcent miał jeszcze silniejszy niż zwykle chyba się chciał wpasować w klimat otoczenia. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 23-03-2014 o 10:06. |
22-03-2014, 20:48 | #259 |
Reputacja: 1 | Wampirzyca podeszła do wychodzącego mężczyzny. - Poczekaj, będę ci towarzyszyła - rzekła wyobrażając sobie jak ucina mu twarz.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
23-03-2014, 16:35 | #260 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Oleg Sergiejew - zapłaszczony kapturnik Przed willą Rabatowa Oleg słuchał tej nowej w milczeniu ale z niedowierzaniem. Odezwał się dopiero jak tamta się trochę oddaliła rozmawiając z kimś innym. - Rrrany to po cholerę my szukamy kogoś takiego? - spytał raczej retorycznie komentując listę rzeczy których do dziadygi nie wolno, nie można było mówić albo mógł to uznać za obrazę. - Od razu go może zastrzelmy z jakiejś snajperki i po kłopocie... - mimo słabo widocznej pod obszernym kapturem twarzy można było bez problemów odczytać jego zaskoczenie. - A umowa jest umowa. Zawsze. - dodał już nieco głośniej tym razem nie zwracając uwagi czy ta nowa Chinka go usłyszy czy nie. Podziemny Arabat Oleg średnioradośnie przyjął podział na grupy. A dokładniej to, że nie trafił do tej z braćmi. Z drugiej strony przynajmniej ta nowa z nimi nie szła. Nie wyrobił sobie jeszcze o niej opinii ale jakoś nie mógł zrozumieć ani to co mówi, ani jak, ani dlaczego. A wolał pracować z kimś z kim nie trzeba tłumaczy do wszystkiego. Same poszukiwania udały im się na tyle, że złapali całkiem porządny ślad tego mumiaka ale nie samego mumiaka. Z pewną ekscytacją wrócił z powrotem do lokalu Komosa ale z rozczarowaniem które nie było jawne tylko dlatego, że twarz pozostawała zacieniona, stwierdził, że nie było Jedwabistej tylko... No ktoś inny. - Aaa ten, no... A gdzie jest ta pani co tu była wcześniej? Taka brunetka... - spytał gdy czekali aż się satyr do nich wytoczy. Nie miał zbyt dużo czasu na towarzyską konwersację bowiem po przyjściu właściciela lokalu zaczęli gadkę o biznesach. Tak dokładnie to mówili głównie Komsa i Nadia z ich strony i Oleg stwierdził, że idzie jej całkiem nieźle. Przynajmniej lepiej niż jemu by pwenie poszło. Sympati do półkozła jakoś nie żywił więc jak Nadia pofolgowała sobie w słowach wywołując jego irytację a może i gniew spawiło to Kapturnikowi prawdziwą satysfakcję. Zastanawiał się jak wesprzeć koleżankę w rozmowie ale nie był nawet tak gabarytny jak Sasza by się napinać a rozmowa toczyła się dla niego zbyt szybko więc ostatecznie pozostał w cieniu. Pokój z dziwkami Do wskazanego pokoju wszedł ostatni. Rozglądał się po drodze nie tylko swoim zwykłymi oczami ciekaw co tu się dzieje. Choć głównie przeszukiwał przestrzeń w poszukiwaniu Ludzi - Cieni. Jakby ich nie było to chyba by oznaczało, że raczej są związani z czarownikami niż z miejscem. Przerwał gdy Nadia zaczęła gadkę z tymi czterema kobietami leżącymi na jednym łóżu. Wyglądały na raczej zmęczone. - Ekhm... Aa ten, no... A czym wam zapłacił? Miał przy sobie jakieś plecaki, torby albo co... - trochę si wtrącił w przepytywanie. O ile znał działanie burdeli to kasę zdaję się dawało się przed numerkiem więc coś ten zdechlak dać w zamian im musiał. A z tego co o nim wiedzieli do tej pory na zbytek rubli, dolców czy euro czy innej standardowej waluty skarżyć się nie mógł. - I nie jesteśmy szkolną wycieczką tylko od pana Rabatowa. - dodał na koniec komentując wypowiedź leżącej wywłoki. Nazwisko ich szefa miało na ogół całkiem sporą siłę przebica. Może Kosma zgrywał twardziela ale jego szeregowe pracownice niekoniecznie musiały naśladować ten styl. |