Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-12-2014, 20:53   #201
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Ano, mogę się z Panienką napić ja stawiam pierwszą kolejkę, Witaj Sisi tak czytałem całą noc było bardzo miło pewnie się jeszcze tam wrócę - Stwierdził z uśmiechem nie chciał odbierać tej uroczej dziewczynie niewinności tłumacząc co tak naprawdę robił - Mógłbym cię poprosić o podanie trzech piw i jednej porcji czegoś ciepłego ? - Spytał i zapłacił za zamówienie. - A o co biega z tym potworem? Czy komuś coś się stało ? - Spytał się Aryida wyraźnie zmartwiony.


- Wracając do wartości bojowej wilkołaków. Całe życie spędziłem na polu bitwy, jedna z rzeczy, jakiej się nauczyłem jest to, że ktoś zawsze rozpuszcza plotki. Zwykle komuś udaje się uciec a nawet jak wszystkich wybijecie to takie informacje mają to do siebie, że wcześniej czy później wypływają na wierzch, więc twoi przeciwnicy wcześniej czy później dowiedzą się, że jesteś wilkołakiem i odpowiednio się uzbroją. - Wyjaśnił i o dziwo brzmiało to nawet dość spójnie i inteligentnie jak widać wszyscy mają jakiś talent.

- Bycie wilkołakiem wydaje się być bardzo korzystne pod względem bojowym, ale oprócz srebra są bardzo czułe na ogień i kwas, które są dużo tańsze i bardziej dostępne, więc z punktu widzenia taktycznego wraz z siłą otrzymujesz też pewne dość kłopotliwe słabości. Moim zdaniem lepiej byłoby gdybyś skupiła się na podążaniu ciężką ścieżką wojownika i trenowała swojego ducha oraz ciało zmieniając je w żywą broń a nie szukać szkodliwych skrótów - Zakończył przemowę powtarzając swoją wcześniejszą radę.
 
Brilchan jest offline  
Stary 29-12-2014, 20:59   #202
 
Rodryg's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Cóż nie było czasu do stracenia im szybciej wyciągną Lorda tym lepiej, trzeba było liczyć że tutejszy czarodziej będzie wiedział jak to zrobić oraz że zażąda odpowiedniej opłaty za swą pomoc.

W sali panowało jak zawszę małe zamieszanie ruda dosłownie wisiała na Aerionie który nie wyglądał na zadowolonego tym faktem. Jej towarzysze właśnie wtajemniczali ją we wczorajsze zamieszanie zaś Eryk i Gizelmunda prowadzili debatę o... wilkołakach ? Chyba nawet nie zamierzała wnikać jak zeszli na taki temat zresztą miała co innego na głowie poza magiczną migreną.
- Aerion, Rachenys mogę was na chwilę prosić ?
- Z chęcią. - rzekł Aerion pozostawiając Karendis zajętą nową ofiarą w osobie Eryka. Nys też się obudziła i podeszła do Elphiry:
- Zamierzasz mnie przeprosić? - zapytała ostro.
- Za to że powstrzymałam cię przed pozbijaniem się nawzajem z tamtą z powodu dwóch kotów ?
- Kochałam tamtego kota... ale to nie Eleril. Nie ma blizny na policzku. - poinformowała Nys.
- W sumie też się zastanawiałam co wy z tą Eleril jej kompani wołali na nią Karendis jak dobrze pamiętam...
- A ja jej postawiłem piwo - rzekł Aerion, a Hop westchnęła z ulgą.
- Czego więc zawracasz mi głowę. Vermitrax! - potwór podleciał do niej i zaczął się łasić.
- Dobra wiadomość to taka że znaleźliśmy waszego ojca a zła to że został ozdobą ścienną. Utknął w magicznym obrazie. - powiedziała spokojnie Elphira. - Prowadź. - Rozkazała Nys. Gdy znaleźli się na miejscu rodzeństwo zamarło. Po chwili Rachenys podbiegła do drzwi i zaczęła drapać w nie uderzać aż uklękła i objęła.
- Tatusiu. - zaczęła szlochać, a zmartwiony Aerion ją objął.
Elphira była zaskoczona reakcją szlachcianki widać Hope nie przesadzała mówiąc że uwielbiała ojca. Przy okazji wyglądało na to że pułapka nie aktywuje się tym sposobem lub też nie może pochwycić większej ilości osób. - Ktoś z was zna się na takich magicznych pułapkach ? Powinien być jakiś sposób na wyciągnięcie go stamtąd, planujemy poprosić tutejszego czarodzieja o pomoc.
Zapłakana Nys wyglądała jak mała dziewczynka, ale gdy usłyszała co mówi Elphira, podeszła do niej i złapała za ramiona:
- Tak! Jesteś genialna Elphirko!. Tu gdzieś na pewno jest sposób, aby go uwolnić, a jak nie, to sprzedamy Hope temu magowi - mówiła uśmiechając się szeroko.
- Hej! - zawołała pozostała dwójka.
Elphira zamrugała zdezorientowana nagłym wybuchem, radości oraz zdrobnieniem ze strony szlachcianki.
- Nie trzeba będzie nikogo sprzedawać, choć mam nadzieję że to się źle nie skończy w końcu ta biblioteka jest pod kluczem nie bez powodu.
- Tak... będziemy pracować Całe dnie... Nie zawiedziemy cię Tatusiu. - zakrzyknęła Rachenys do portretu - Idźcie do maga. Szybko!
- Rozumiem że ty będziesz robić za wsparcie moralne ? Nieważne, Hope gdzie mieszka ten mag i brać kogoś czy pójdziesz ze mną ? - powiedziała czarodziejka stwierdzając że przywoływaczce zaczęło trochę odbijać.
- Ja TO przeczytam. - wskazała na biliotekę - Do jutra ! - zaczął się śmiać.
- Mieszka w Scaringe przy porcie w takiej wieży... - rzekła Hope.
- Brać kogoś ?
- Hmmm. Wiesz, on jest specyficzny... Jak Raimiel, ale znasz to miasteczko... w sumie sama w dzień możesz pójść.
- Rozumiem że nie będzie trudności ze spotkaniem się z nim ? Bo wiesz jak to się gada o czarodziejach i ich wieżach, że mało kogo wpuszczają.
- Nie no, to handlarz przede wszystkim. Jest popularny i wielu kupuje jego "Towar".
- Towar ?
- Tak mikstura... specyficzna...
- Emm, narkotyki ?
- Środek na pewne sprawy... - rzekła poczerwieniała Hope
- Na łysienie. - uciął Aerion mrugając znacząco.
- A.. Aaaa.. takie "leki". Już myślałam że to jakiś szemrany towar. - powiedziała w końcu orientując się o co chodzi. - Dobra zaraz się przygotuję mam nadzieję że nie będzie go trudno przekonać. - popatrzyła na Nys i dodała szeptem - Zwłaszcza że jeszcze trochę a Rachenys odwali do reszty...
Rachenys zasiadła przy biurku na którym położyła dziesięć tomów.
- Przynieście mi tu wiadro... szkoda czasu na toaletę.
- Weź się w garść kobieto ! - rzuciła Elphira widząc absurd tej sytuacji.
- Wzięłam... wybacz, mam dużo pracy.
- Aha.. - westchnęła kierując się do drzwi rzuciła. - Dobra na to ostatnie już trochę za późno...
- Może dokup świeczek. - rzekła Hope - I mleka makowego. - dodała szeptem.
- U czarodzieja ?
- W mieście. - dhampirka ją wypchnęła.
 
Rodryg jest offline  
Stary 30-12-2014, 12:53   #203
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Gdy zorientował się że diablica go podrywa uśmiechnął się do niej szeroko - Witaj rudowłosa Piękności na imię mi Eryk czy jest coś co mógłbym dla ciebie zrobić? - Spytał i puścił do niej oko.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 01-01-2015 o 13:13.
Brilchan jest offline  
Stary 30-12-2014, 17:00   #204
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Airyd uznał, że chwile nie widzianemu rycerzowi Prostaczkowi należą się wyjaśnienia:
- Z tym potworem to... Był jeden napastnik w nocy, wychodzi na to, że Sissi lunatykuje po nocach. I to z nożem! - Airyd westchnął - No i muszę się przyznać i panu rycerzowi, że bywam futrzasty...
Potarł nos.
- Trochę to wygląda jak taki pół- lis, pół- człowiek. Tyle, ze mi nie jest potrzebna do tego pełnia księżyca. Myślę całkiem logicznie, a nie jak zwierz Nie wiem za wiele, rodziców mało co pamiętam po za faktem, ze też tacy byli jak ja. Jun mówił prawdę, że jestem jak on kitsune.
Nie żebym was chciał okłamywać, ale mniej się wtedy znaliśmy i cóż... ludzie różnie reagują. Rozumiem, że kły i pazury mogą przerażać. Nic nie poradzę, że się taki urodziłem... W każdym razie, czy to panu Erykowi przeszkadza?

- No toź mówiłem żeście sobie rodziców nie wybierali a co ma mi przeszkadzać niby ? Napijcie się lepiej piwa! Ale jaki znowu potwór ? Przeklęta maszkara akurat wybrała sobie dzień kiedy ja miałem wychodne! A czy komuś coś się stało ?
- Umarł Derro. Ramiel została ranna... i jeszcze jedna dziewczyny
- To straszne! Jak tylko zjem będę musiał przejść się i dowiedzieć czy nie potrzebują uzdrowienia
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 30-12-2014 o 18:07.
Guren jest offline  
Stary 01-01-2015, 19:35   #205
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
- Nie bądź taki szybki wielgaszu - diablica się zaśmiała - Piekna to jestem zajebiście, ale pierw wypijemy se po pifku i pogacdamy, bo widzisz z rudym mamy takiego plana, ale to potem omówimy
- My mamy do obgadania ważne sprawy, a nie twoje mizdrzenie się - warknęła Grizemulda - Tu mają pełno dziewóch, a jak nie chcesz ich, to bierz tego tlenionego
- To dupolub, od razu widać . Nawet mnie nie dotknął - zawołała diablica, a Gorszang nadstawił uszu.
- A ten potworak to był Derro, czyli tak jakby macie przejebane na maksa.
- Może po robocie się nimi zajmiemy - zapytał Globsztern

Elphira wybrała się do scaringe. Słońce świeciło i było ciepło więc nie narzekała. Wprawdzie jak przechodziła obok karczmy Henka, jedna z jego córek na jej widok zaniosła się płaczem. Wieża maga była dosyć długa, wybudowana z różowego kamienia z dwoma przybudowkami. Przed drzwiami stała młoda dziewczyna w stroju wieśniaczki z koszykiem pełnym jabłek
- [i] A panencka kupi jabuszko. Sprzedajem bardzo dobre jabuszka. Takie czerwone i no... ola boga - wyskoczyła przdd Elphirę.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 03-01-2015, 21:16   #206
 
Rodryg's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Elphira przewróciła oczami na widok teatralnego płaczu jednej z córek Henka. "Może jeszcze wysuną roszczenia że to moja wina i oczywiście jedyne co ukoi ich ból to ciężki mieszek złota lub platyny co ?" - podsumowała w myślach to znaczy rozumiała żałobę po rodzicach ale szczerze jakoś nie była do tego przekonana w przypadku sióstr.
- Co coś się stało ? Mam coś na twarzy ? - zapytała dziewczynę która jeszcze chwilę temu próbowała jej opchnąć kilka jabłek szybko sama przetarła twarz rękawem.
- Ale to ładne jabłuszka, czerwone takie i olaboga, prawda. - uśmiechała się nerwowo, a Elphira wyczuła w jej zachowaniu sztuczność a akcent Ustalawski był kiepski.
Elphira zamrugała zdezorientowana dziwacznym zachowaniem dziewczyny która zdradzała się obcym akcentem, pytanie kto by przebierał się za tutejszego i próbował sprzedawać jabłka ? Ostrożnie rozejrzała się po okolicy próbując zorientować czy jest obserwowana.
- A po ile te ładne jabłuszka ?
- A po trzy miedziaki, ale możemy negocjować. - rzekła dziewczyna.
Zmierzyła bacznie wzrokiem dziewczynę przyglądając się oferowanym owocom, po myśli już zaczęły się jej kołatać nieprzyjemne myśli że może to być zagranie ze strony jej matki lub kogoś innego.
- Nie wiem czy akurat jestem zainteresowana.
- Ale niech panieneczka zobaczy chociaż te jabuszka, ola boga co ja zrobię, gdy wrócę do domu, nie bez grosza - Załamała dłonie typowe dla kogoś, kto całe lata spędził na szorowaniu i zmywaniu. Dłonie karczmarki.
- Aż tak źle ? - zaczęła próbując pociągnąć rozmowę dziewczyna raczej wyglądała na nawykła do pracy więc czemu cały ten cyrk ?
- Oj tak. Zła macocha mnie wychowuje i każe mi pracować we dnie i w nocy co ja zrobię biedna sierotka. - zwiesiła teatralnie głowę.
- I dała ci koszyk świeżych jabłek na sprzedaż zamiast gonić do roboty ? - zaczęła próbując sprowokować kolejne potknięcie ze strony dziewczyny.
- A ja robię cały dzień i pół nocy, ale grosza brakuje i trzeba zarabiać, zwłaszcza, że brata mam przygłupa i na nowy rozum zbieramy - jej akcent wydawał się znajomy. Mówiła jak Eustariam lub Use, choć bardziej jak ten drugi.
- Więc podsumowując jesteś biedną dziewczyną stąd która sprzedaje jabłka w środku dnia ponieważ zła macocha męczy ciebie i biednego brata każąc tyrać całymi dniami i nocami. Mimo to masz czas by nagabywać ludzi w środku dnia który niby jest tak pracowity i sprzedawać jabłka bo bieda w domu oraz zbierasz pieniądze na rozum. Tobie tez by się przydał zapewne, zapomniałam o czymś ? A tak po akcencie jestem pewna że nie jesteś stad... - powiedziała chłodno mierżąc dziewczynę morderczym spojrzeniem po czym rzuciła - Gadaj lepiej w co ty sobie ze mną pogrywasz pókim dobra...
- Mówiłam im, że ta historyjka jest debilna. Ale oni swoje. "Lady Mary Gold zawsze się udaje" "Jestem specem od przebierania" Kurwa ich mać.
- I na co ci to wszystko ? Czego ty i twoi znajomi chcecie ?

- Słuchaj, postój tu przez dziesięć minut, a dostaniesz kasę. I udawaj, że nas nie widziałaś, a do maga przyjdziesz jutro, Oki ?
Elphira zamrugała próbując przetrawić informację że właśnie ma do czynienia z czujką włamywaczy albo i gorzej. Wołanie na pomoc od razu zapewne przysporzyło by jej problemów dlatego też tylko pokiwała głowa i próbując wypaść przekonywującą odpowiedziała.
- No dobra. - W głowie zaczęła układać plan mogła pójść poszukać szeryfa lub straży ale kto wie ile by to zajęło dlatego liczyła że spławi kobietę coda jej czas na przygotowanie się i rozeznanie w sytuacji. Tylko czy było to rozsądne ?
- Dzięki. - powiedziała kobieta nie spuszczając z niej oka . Zza pazuchy wciągnęła mieszek.
- To dziesięć monet na głupotę. Rozumiemy się?
- Oczywiście. - jak by nie patrzeć właśnie planowała coś bardzo głupiego.
- To dobrze... tutejsza? Czy z innej wioski ?
- Nietutejsza, przyjezdna. - odparła stwierdzając że jeśli kobieta zdecydowała się jej przypilnować to zmuszona będzie ją jakość "uspokoić" by w ogóle mieć pole manewru. Przy okazji zajrzała do mieszka.
W mieszku było kilka sztuk złota.
- Tym lepiej nie gadaj miedzianym łbom, bo jeszcze cię z rozpędu o pakty z diabłami skarzą.
- Jeszcze by mi tego brakowało, muszę się zająć jeszcze czymś innym skoro dzisiejsza lista zakupów mi się zmieniła.
- Co tak szybko ? Poczekaj dziesięć minut, no pół godziny i sobie idź gdzie chcesz.
- Rozumiem że szanowny właściciel jutro będzie w stanie dysponowanym ?
- zapytała jak by nie patrzeć obawiała się, że to może się źle skończyć.
- Raczej tak... Pożyczyliśmy od niego tylko jeden zwój bo był nam potrzebny. Szukamy kogoś.
- To nie prościej kupić...
- Znajoma chciała grać w trzy kubki, ślepa dziewczynka ją ograła. Nikt normalny nie gra w trzy kubki uczciwie, no nie ?
- Rozłożyła dłonie.
- To po cholerę w to graliście skoro wiadomo że będzie kręcić ? - wyglądało na to że czujce zebrało się na pogaduch zaczęła wiec sobie nucić pod nosem przygotowując się, wolała nie zmarnować swojego zaklęcia.
- Halo! Każdy by ograłby ślepą dziewczynkę, tylko że kretynka nie oszukiwała! A dziewucha pewnie podsłuchiwała franca jedna. - zaczęła krzyczeć.
- Jeśli twoi kumple są równie dyskretni co ty to ograła by was nawet gdyby była głuchoniema ślepa i kaleka... - cofnęła się trochę po czym powiedziała - ... czas byś się trochę uspokoiła.
- Że jak ? ... - dziewczyna zachwiała się i tracąc świadomość czarodziejka ją złapała zanim upadła.

Elphira zaciągnęła dziewczynę, która pochrapywała, do wieży. Znalazła się w dużym gabinecie pełnym ziół. Ściany były fioletowe w złote gwiazdki i księżyce. Mag siedział za biurkiem skrępowany i zakneblowany. Nosił kremową koszulę nocną i szlafmycę. Karendis, odziana w mnisie szaty, która w międzyczasie przefarbowała włosy na zielono razem z wysokim łysym mężczyzną w ubraniu stracha na wróble przeszukiwała szafki.
Czarownik miał osobliwy gust niezaprzeczalnie jednak bardziej zaskoczył ją widok zielonowłosej dziewczyny przeszukującej szafki. Kropka w kropkę podobna do Karendis no poza włosami i ubiorem i trochę innym sposobem poruszania się czyżby to była ta Eleril czy jak jej tam było ? Jeśli tak to tłumaczyło by w pełni pomyłkę Aeriona i Rachenys zresztą miała inne zmartwienia. Mag wyglądał na całego i świadomego jej obecności ale na razie nie reagował zapewne chcąc nie zdradzić jej obecności dwójce włamywaczy zajętych przegrzebywaniem szafek. Delikatnie położyła dziewczynę zastanawiając się co zrobić zdołała by może wykrzesać jedno lub dwa zaklęcia zanim by się zorientowali co się dzieje. Powinna się skupić na ich unieszkodliwieniu czy też oswobodzeniu czarodzieja ? Zdecydowała się na to drugie zaczęła inkantację i wypuściła dwa pociski licząc że wystarczą one do oswobodzenia ramion maga i przy okazji nie zrobią mu krzywdy.
Mag zdjął knebel i zamachał rękoma. Otworzyły się świecące drzwi, w które wbiegł z krzykiem.
- Wcale nie musisz dziękować... - skomentowała pod nosem widząc ucieczkę czarodzieja, spodziewała się raczej że ten pokaże zastosowanie jakichś potężniejszych zaklęć którymi spacyfikuje napastników a nie spektakularnie ucieknie.

Dziwna para popatrzyła na Elphirę.
- Cześć - rzekła diablica i pomachała a pięści łysego rozbłysły.
- Będę się bronić ! - zawołała widząc błysk na dłoniach mężczyzny i zaczęła się przygotowywać do jego spacyfikowania a jeśli było to możliwe to i zielonowłosej. - Poradziłam sobie z waszą kumpelą !
- Co ty zrobiłaś Nisen ? - diabilca zakrzyknęła rozpaczliwie i zaatakowała przybrawszy pozę przywodzącą na myśl tygrysa.
Diablica uderzyła płazem rapiera ale za lekko by zrobić krzywdę.
- Uśpiłam j... - chciała odpowiedzieć ale wrzasnęła widząc że ta chwyciła nie tylko za broń ale też się na nią zamierzyła. Jak nic chciała ją zaszlachtować jak psa a ona zamierzała z nimi po dobroci ! Niedoczekanie ! Odskoczyła w panice od szalonej kobiety po czym zaczęła splatać kolejne zaklęcie wokół dłoni pojawiła się chara wielobarwnych światełek które po chwili wystrzeliły w stronę krwiożerczej kobiety.
Diablica krzyknęła skrywając oczy w dłoniach, lecz wojownik warknął.
- Zmuszasz nas do tego ! – uderzył i trafił kobietę pięścią w głowę.
- Ja zmuszam to... -dostała prosto w twarz poczuła pieczenie oraz krew cieknącą z nosa poczerwieniało jej przed oczami, po chwili wydarła się bez opamiętania.
- ZŁODZIEJE ! MORDERCY ! KRWIOŻERCZE SZUMOWINY ! POŻAŁUJESZ TEGO ! - odskoczyła od mężczyzny ponownie rzucając to samo zaklęcie próbowała zignorować ból oraz chęć potraktowania mężczyzny bardziej śmiertelnym zaklęciem.
- Co ? - zawołał mężczyzna i zatoczył się do tyłu.
Elphira pociągnęła nosem powstrzymując się przed płaczem wyglądało na to że było po wszystkim no prawie za jakiś czas mogli się pozbierać i kto wie co wtedy jej zrobią trzeba było ich lepiej unieszkodliwić a najlepiej związać. Ale najpierw podeszła do mężczyzny i wymierzyła mu cios w twarz z pełną świadomością że ten już nie będzie mógł jej oddać.
- Wiesz za co ! Chciałam spokojnie załatwić interes u czarodzieja ale nie wasza kumpela mnie zaczepiła ze są durna bajeczką. Miałam nadzieję załatwić to po dobroci ale to wy się na mnie rzuciliście z bronią czego się mogłam spodziewać po rabusiach ! Tatko miał rację na takie szumowiny trzeba bełtem w bebechy lub kolano i wołać straż ! - powiedziała na jednym tchu po czym podeszła do krzesła do którego był przywiązany czarownik i pod nosem zaś nucąc magiczną kołysankę. Postanowiła na wszelki wypadek uśpić rabusiów zanim spróbuje ich związać i chyba trzeba będzie wezwać straż jeśli jeszcze nie zrobił tego czarodziej.
Elphira nie była może specjalistką w wiązani lin a tym bardziej w wiązaniu ludzi przy pomocy liny ale jak by nie patrzeć jakoś się jej udało.
"Cholera co by tata powiedział jak by mnie zobaczył wiążącą rabusiów..." - pomyślała po czym w pełni do niej dotarło co właśnie zaszło spacyfikowanie trzech włamywaczy było nie lada wyczynem no i uratowanie czarodzieja. Tylko że czuła się teraz nieludzko wyczerpana nie fizycznie tylko w jakiś inny sposób. Przykucnęła przez chwilę przyglądając się zielonowłosej i porównując ją do Karendis.
Zielonowłosa była mniej ogorzała od Karendis i ładniej pachniała. Miała bliznę na policzku i delikatniejszą skórę i wargi pokryte szminką. Tak to były identyczne.
Elphira mogła już stwierdzić że to musiała być ta cała Eleril o której mówiła Rachenys i Aerion tylko czy mieli by jako znajomą kogoś kto zajmował się rabunkiem ? Zresztą na biedną wcale nie wyglądała solidny rapier i schowana pod ubraniem koszulką kolczą wykonana z dziwnie wyglądającego ale zapewne cennego metalu świadczyły inaczej. Zresztą jej znajoma także miała całkiem solidny miecz tylko mężczyzna nie miał żadnej broni, ale jak się przekonała wcale jej nie potrzebował.
- I co ja mam do cholery teraz zrobić maga nie ma. Polecieć po szeryfa a jak zwieją ? - zaczęła się głośno zastanawiać.
Podeszła do drzwi i powiedziała najbliższej osobie by wezwała szeryfa bo właśnie było włamanie do czarodzieja sama potem wróciła do środka by upewnić się że nigdzie się nie wybiorą.
 
Rodryg jest offline  
Stary 04-01-2015, 14:06   #207
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Elphira czekała dobre dziesięć minut na przybycie szeryfa. Wojownik i diablica spali sobie w najlepsze, ale złodziejka w pewnym momencie się obudziła
- Słuchaj, nie wiem czemu się w tą sprawę wmieszałaś, ale uwolnij Eleril. Wiesz co... - nie dokończyła, bo do środka wpadł Modechaj z Dubledoosem i zbirami którzy byli najwyraźniej jego zastępcami.
- To ten Sukkub chciał mnie porwać i zmusić do nierządu - wskazał, na diablicę, która obudziła się i wpatrywała się w zebranych.
- Zakneblować ich i do lochu! - rozkazał Mordecai i gdy jego ludzie wzięli się do roboty, podszedł do Elphiry, ucałował jej dłoń i rzekł z uwie lbieńiem wpatrując się w jej oczy.
- Gdy usłyszałem, że jest panienka sama z tym nikczemnikami, przed moimi oczami stawiały najgorsze obrazy. Lecz, choć każdy wie, że w naturze prawdziwej niewiasty jest mdleć w oczekiwaniu na ratunek ze strony mężczyzny, lecz widzę, że dzięki niepowstrzymanej mocy magicznej, udało się panienecce pokonać szubrawców. Dopilnuję, rzeby w całym kraju usłyszano o tym jak potężną mamy czarodziejkę w naszym mieście. Co do tych bandytów, dziewczynę nasz burmistrz spróbuje zaprowadzić na ścieżkę cnoty, łysy zostanie oślepiony, a demonicę spotka los, na jaki zasługują wszystkie sługi ciemności! Zostanie połamana kołem, ukrzyżowana i na koniec podpalona. Panience przypadnie zaszczyt podłożenia ognia!
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 07-01-2015, 18:32   #208
 
Rodryg's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Elphira pilnowała rabusiów powoli się uspakajając w pewnym momencie dziewczyna obudziła się i zaczęła prosić o uwolnienie tylko swojej przyjaciółki raczej nie typowe zachowanie ze strony krwiożerczych drabów. Zanim jednak miała szansę odpowiedzieć do środka wpadł szeryf wraz z czarodziejem oskarżającym jedną z kobiet o bycie Sukkubem. W normalnych okolicznościach zaczęła by protestować przed rozgłaszaniem na całą okolicę o jej mocy i obecności tutaj zaś na uwagę o "obowiązku" niewiasty zapewne wytargała by Mordecaia za kudły aż by zmienił swój światopogląd. Jednak to nie było teraz ważne gdy tylko usłyszała wywód szeryfa o tym co spotka poszczególnych łotrów poczuła jak żołądek podszedł jej do gardła i zlał ją zimny pot oraz pobladła jak trup.
- W.. wydłubanie oczu ?! Spalenie i łamanie kołem ? - wydukała przerażona zdając sobie sprawę że to jej wina z jednej strony chcieli jej zrobić krzywdę z drugiej to była przesada szybko się zebrała w sobie i dodała już trochę pewniej.
- Czy to aby nie jest nazbyt przesadzona kara za włamanie ? Jaki sukkub jeśli by naprawdę była demonem to mało prawdopodobne by moje zaklęcia by w ogóle podziałały. Nie powinno być wpierw procesu ?
- W dawnych czasach byśmy ich torturowali, póki by się nie przyznali, ale teraz jesteśmy mniej zbiurokratyzowani. - Szeryf się uśmiechnął - Ale tylko sukub mógł namówić niewiastę do zła. Sukub nie sukub, mamy dwoje świadków więc nie uniknie należytej kary. - uśmiechną się triumfalnie.
- Dwóch świadków ?
- Panienka i nasz mag. Jutro podpisze panienka te zeznanie i po kłopocie. - Wpatrywał się czule w jej oczy.
- Nie podpisuje niczego bez uprzedniego przeczytania a już na pewno nie podkładam pod nikim ognia. - stwierdziła ostro krzyżując ramiona na piersi. "Cholera tak jak ludzie gadają podpisywanie zeznań przygotowanych przez straż po prostu wspaniale..." - pomyślała. - Poza tym w moich stronach za takie coś raczej zakuwało się w dyby i kazało opracować szkody, po sprawiedliwym procesie jak się rozumie.
- A wiele rodzin było w pani stronach wymordowanych przez wilkołaki ? Wiele niewiast uwiedzionych przez wampiry, dzieci porwanych przez wiedźmy ? Setki na pewno. - pokręcił głową ze smutkiem.
Elphira westchnęła widząc że Mordecai był bardzo chętny do wydania wyroku i wykonania natychmiastowej kary.
- Nie podważam twego oddania temu miastu tylko spodziewam się adekwatnej kary do przewiny. Zresztą czy szanowny czarodziej pewien jest co do tego że ona jest wcielonym demonem ? Sama nie jestem specjalistką ale jestem raczej pewna ze gdybym naprawdę była demonem to raczej by nie było czego po mnie zbierać.
- A kto mógłby to sprawdzić ? Znasz jakiegoś specjalistę ? I jaka kara byłaby sprawiedliwa za napaść na niewiastę.
- Za napaść to już się im odpowiednio odpłaciłam w tej kwestii jak zresztą chyba widać. Szanowny pan Dupledoose chyba też się jednak zgodzi że oślepienie i łamanie kołem jak i spalenie było by co najmniej przesadzoną karą za włamanie.
Mag się wtrącił:
- Każda kobieta ma w sobie coś z sukuba.
- Nawet panienka Elphira co was uratowała ?
- wtrącił się Modecai.
- Tylko szykowałem kontratak. - odparł mag.
- Czyli twierdzenie o porwaniu, nierządzie i sukkubie miał pan na myśli w sensie metaforycznym ?
- Ten tego... bo oni mnie napadli, jak nie chciałem im sprzedać zwoju. - krzyknął mag.
- Czyli nie było żadnego sukkuba ? No i najmocniej przepraszam ze miałam czelność urodzić się kobietą skoro to szanownego pana tak wielce obraża... - odparła, wyglądało na to że chyba uniknie "zaszczytu" podkładania pod stos z plugawym sukkubem.
- Ale to coś demonicznego a ten drugi mnie uderzył, gdy byłem tylko miły i zaproponowałem, że mój przyjaciel Z Dreadwood by ich zatrudnił.
- Czyli to bardziej podchodzi pod próbę kradzieży z pobiciem niż próbę uprowadzenia gwałtu i konszachtów z demonami chyba się szeryf zgodzi że w tym przypadku kara powinna być inna ? Nie mówiąc już ze co by się działo gdyby się rozeszło że w Scarringe można spłonąć na stosie z powodu oskarżeń złożonych przez nie do końca wiarygodnego świadka reputacja pana i miasta by znacząco ucierpiała.
- No tę dwójkę mogę uwolnić, ale potwór? Ona jest czymś demonicznym - rzekł szeryf.
Elphira odetchnęła z ulgą słysząc że nikt nie będzie nikomu wydłubywać oczu jednak fakt że wciąż chciał spalić na stosie dziewczynę z powodu demonicznego pochodzenia wcale jej nie pocieszał. Choć chyba znała kogoś kto był by zdolny jej pomóc tylko że w danej chwili robił on za ozdobę ścienną, no i mógł on udowodnić jej demoniczność co mogło ją posłać od razu na stos.
- To już brzmi rozsądnie choć wciąż nie jestem przekonana co do demoniczności tej kobiety, jednak możliwe że znam kogoś kto był by w stanie wyklarować tę sytuację.
- Jakiegoś wielebnego kapłana? - zapytał Mordecai.
- Czarodzieja albo przywoływaczkę zależy czy uda mi się ich przekonać ale powinni umieć rozjaśnić tą sytuację. - powiedziała choć miała wrażenie że Rachenys akurat nie miała by nic przeciw nieszczęściu Eleril.
- Niech jego pani przyprowadzi tego maga to porozmawiamy. - rzekł Mordecai poprawiając kapelusz.

Elphira odprowadziła wzrokiem wychodzącego szeryfa oraz jego pomagierów wyprowadzających więźniów, sama nie wiedziała co o tym myśleć z jednej strony kobieta zamierzała się na nią rapierem, z drugiej nie zasługiwała na stos. Westchnęła ciężko po czym zwróciła się do czarodzieja.
- Panie Dubledoose wiem że to może nie odpowiednia chwila biorąc pod uwagę ze oboje mieliśmy ciężki dzień ale przyszłam do pana prosić o pomoc w sprawie niecierpiącej zwłoki.
- Jakaż to może być sprawa, w której porady potrzebuje tak potężna czarodziejka? - zapytał wyniośle mag.
- To dość ... osobliwy problem mianowicie pewien inny czarodziej właśnie został ozdobą ścienną w bibliotece w Raven Erie. Nie wiem jak do tego doszło ale raczej nie mam najmniejszego pojęcia jak da się kogoś wydobyć z magicznego obrazu pułapki.
- To ciekawe, pewnie jakiś amator ?
- Raczej nie wydaje mi się by był amatorem dlatego uważam że dziwne jest ze tam się znalazł. - odpowiedziała.
- Cóż jak nie obejrzę obrazu czy tam co się z nim stało to wiele nie mogę powiedzieć... kim był ten mag ? - podrapał się po brodzie.
- Lord Gerion z Cheliax jest gościem panienki Hope.
Mag pobladł.
- Srebrny Lew ? Pierwszy i Jedyny Powiernik ? U Hope ? Ona nie jest Wampirem ? Moja pierwsza żona była...
- Nie jest wampirem... i jak sam pan powiedział pójdzie pan to sam zobaczy jak się sprawy mają.
- E tak oczywiście... Pomoc Uśmiechniętej Śmierci będzie dla mnie zaszczytem. - aż oczy mu się zaiskrzyły.
Elphira zamrugała zdezorientowana stwierdzając w duchu że na przyszłość powinna bardziej wybadać kogo przychodzi im gościć.
- Dobrze już się martwiłam że pan odmówi lub nie będzie mieć czasu.
- Dla przyjaciela królowej Abraxis zawsze mam czas.
- Dobrze zaczekam tutaj na pana
.
Mag poszedł na górę i wrócił po kwadransie ubrany w seledynową szatę w owieczki i pastuszków.
- Jestem gotów.
Elphira nawet nie zamierzała komentować gustów czarodzieja po tym co dziś przeszła nie mówiąc już o tym co mogło ją jeszcze czekać.
- Dobrze, mamy trochę gości więc w głównej sali może być zamieszanie wejdziemy więc bocznym wejściem. - zasugerowała wolała nie ryzykować że mag spłoszy się na widok Karendis.
- Jak pani woli. - wzruszył ramionami.
 
Rodryg jest offline  
Stary 11-01-2015, 20:32   #209
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Elphira wróciła do karczmy i weszła bo znym wejściem, mijając tylko Ferro, i kapitana Rogera.
- Wezwać pozostałych? Zawiadomić panią? Uprowadził was? - wypytywał papug z ukosa patrząc na maga.
Weszli do biblioteki, gdzie Rachenys nadal sterczała nad księgami. Gdy Elphira dotknęła jej ramienia, ta się poderwała na równe nogi.
- O już wróciłaś? Stawiał opór jak widzę - rzekła, a jej oczy były przekrwione. Chwyciła Maga pod ramię i zaprowadziła pod drzwi z jej ojcem i popchnęła go na nie. Mag odbił się od drewna. Nys westchnęła ze smutkiem. Vermitrax powiesił głowę na ramieniu
- Phani się nie zachowuje, wchale pożalił się się Czarodziejce. Potem obwąchał kapitana, ale odskoczył, gdy ten go dziabnął.
- Jak seniorta każe, to zeżrę tego robal - mrugnął do Elphiry. Po kwadransie Dubledoors wstał i rzekł.
- Kogoś tam uwięzili - rzekł z satysfakcją
- Wasza przenikliwość jest niesamowita - w głosie Rachenys czuć było smak jadu zdolnego przeżerać skały.
- Ale nie tutaj... gdzieś indziej. Trzeba odnaleźć właściwe miejsce, gdzie egzystuje pułapka, i namówić ją do wypuszczenia go.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 18-01-2015, 13:03   #210
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Airyd i Eryk
Siedząc w karczmie Airyd utwierdzał się w przekonaniu, że ostatnio spotyka wyjątkowo pokręconych ludzi. A widział wielu pokręconych ludzi... Czyżby osiedlenie się u Krispera nadwątliło jego odporność na dziwaków.
- Ja się jeszcze muszę przespać i ululać z tym pomysłem... A wy panie rycerzu zwolnijcie trochę tempo - oświadczył Airyd
- Lulałeś się w nocy jak nie walkałeś, a rycerza to nie pouczaj - Karendis za to nie odpuszczała "pouczeń"
- Zawsze tak reaguje na poważne interesy
[/i] rzekła Karendis sprowadzając na siebie wrogie spojżenie Grizemuldy
- Plan jest prosty mamy puszkowca, mamy srebrnego xupoluba, to Eł podstawimy i kasa nasza
- Z panną Elphi się powinienem naradzić...
-Sam nie wiem nie bardzo honorowe totot Bogini mogłaby się obrazić- Rzekł Eryk
- Skoro tak mówicie panie rycerzu...
Karendis popatrzyła na nich jak na upośledzonych - [i] Honor sronor, Kasa Kurwa... A na nawiedzoną to się nie oglądajcie... A jakbyś walczył z Rasi? [i] - wskazała na niewidomą
- Kiedyś spotkałem niewidomego co potrafił złapać w locie pędzącą strzałę. Twierdził, że słyszał wystrzał i lot. To nie mogę sobie pozwolić na takie niedocenienie Rasi... - skwitował kitsune mrużąc oczy.
Zdał sobie sprawę, że stracił z oczu Elphi już jakiś czas temu. Bardziej niepokojące, że i jej zapach.
 
Guren jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172