|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-12-2016, 09:57 | #141 |
Reputacja: 1 | Krasnoludom sekundy wydawały się niemalże godzinami, kiedy przysłuchiwali się krokom zbliżających się strażników. Zbliżały się, krok za krokiem powiększając zdenerwowanie, które maskowały kamienne twarze braci z klanu Breakadder. Żołdaki Dhimis rozmawiali cicho, najpewniej o normalnych, trapiących każdego żołnierza trudach służby. Anbar mógłby niemalże wkładać w ich usta słowa, przypominając sobie lata służby w zimnych, wilgotnych wieżach i korytarzach Harlending. Tymczasem jednak czekanie zdawało się opłacać. Oskar, wciąż wpatrzony w otwór kloaczny w podłodze wypatrzył w końcu wóz konny, zaparkowany w pobliżu wieży. Poblask pochodni z pobliskiego okna pozwalał z trudem wyodrębnić z ciemności jego kontur, ale Oskar nie miał wątpliwości, że widzi na nim pękate, jasne worki, zawierające najpewniej zapasy przeznaczone dla strażników. Wóz stał nieopodal jednej z wąskich uliczek, jakby ktoś w ciągu dnia albo zapomniał go wyładować, albo nie starczyło mu na to czasu. Umysł czarodzieja, pracujący sprawnie niczym abakus poborcy podatkowego wysokiego króla Harlending szybko obliczył, że jest możliwe, przy odpowiednim rozbujaniu liny skoczyć z niej wprost na wyładowane zapasami worki, amortyzując jednocześnie skok z wysokości. Z drugiej zaś strony, jeśli skaczący nie trafiłby w wóz......upadek miałby najpewniej daleko większe konsekwencje, niż wpadnięcie do zanieczyszczonej fosy, to jednak umożliwiałby szybkie ukrycie się w jednej licznych, ciemnych o tej porze dnia uliczek miasta. Ostatnio edytowane przez Asmodian : 09-12-2016 o 10:59. |
10-12-2016, 12:34 | #142 |
Reputacja: 1 | Tupik odetchnął z ulgą gdy okropny stwór zginął pod gradem jego pocisków i niewielkiej pomocy gnomiej magii. Maszyna śmierci dopiero się rozkręcała, lecz czas zabawy najwyraźniej się skończył. Nie zamierzał ruszać uśpionego potwora który zasnął na mostku, choć kusiło go by zepchnąć go w przepaść. Ostatnio edytowane przez Eliasz : 12-12-2016 o 11:16. |
11-12-2016, 20:49 | #143 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez Wisienki : 14-12-2016 o 06:34. |
11-12-2016, 21:06 | #144 |
Reputacja: 1 |
|
11-12-2016, 21:31 | #145 |
Reputacja: 1 | Anbar w pierwszej chwili słysząc strażników sięgnął po broń, ale kiedy brat podał mu linę, skinął mu głową i zaczął ją zawiązywać. Nie podobało mu się ukrywanie jak szczur w wychodku, uwłaczało to jego godności, ale w tej sytuacji nie mieli przecież wyboru, nie mogli walczyć z całą wieżą. Przypomniał sobie nudną i żmudną służbę w korytarzach Hardlening, nie spodziewał się, że ich przygoda na powierzchni tak się potoczy. Na przyszłość będą musieli wyciągnąć wnioski i nie nadstawiać karków za obcych, którzy okazują się być niegodni ich pomocy - pomyślał wściekle. Ale dzięki jego sile i śmiałości oraz sprytowi i mocy jego brata byli już tak blisko wyrwania się z tej nory, należało tylko przyłożyć się do tego skoku.... miał nadzieję, że gadanina Oskara kupi im trochę czasu... Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 11-12-2016 o 21:34. |
12-12-2016, 16:41 | #146 |
Reputacja: 1 | - Ta wieża zdaje się być opuszczona... chociaż nie wiadomo jakie gadziny mogły się w niej zalęgnąć - Griger czuł się w podziemiach całkiem dobrze. Lata spędzone w kopalni ojca dodatkowo wyostrzyły mu wzrok w ciemności. Potrafił też zwykle poprawnie przewidzieć, w których miejscach mogły czaić się podziemne stwory. Ta wieża niestety wyglądała na takie miejsce. Miał tylko nadzieję, że nie będzie to nic większego od nietoperza. - Dobrze byłoby odpocząć w tej budowli ale uważam, że musimy ją najpierw przeszukać. Trudno mi ocenić dokąd prowadzi ten system jaskiń, niemniej jednak obawiam się, że zapuszczając się dalej możemy trafić nawet do podmroku. A wtedy jedyna nadzieja, że natkniemy się na jakąś wioskę svirfnebli, w przeciwnym wypadku marny będzie nasz los."
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
12-12-2016, 21:30 | #147 |
Markiz de Szatie Reputacja: 1 | Pozbywszy się natrętnej, mrocznej płaszczki mieszaniec odetchnął z ulgą. Rozejrzał się, a jego wzrok spoczął na sterczącym samotnie drzewcu włóczni... Strata kompanki zabolała orkowe serce. Mężna kobieta nie zasłużyła na ten los, ale wojownik był jej coś winien. Zdecydowanym ruchem wyrwał broń spomiędzy desek pomostu. Jeden ze stworów właśnie w tej chwili bezwładnie opadał na kładkę, po czym legł niczym ośmiornica. Cromthalgor dał upust swemu gniewowi, dziko kalecząc włócznią nieruchome ciało, rozdzierając je na oślizgłe strzępy... |
12-12-2016, 22:18 | #148 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
19-12-2016, 15:17 | #149 |
Reputacja: 1 | Strażnik obok stracił najwyraźniej zainteresowanie krasnoludami. Pobrzękując niedopitym pasem wyszedł z wychodka. Przez szpary w deskach Oskar widział jego ogorzałą od wiatru twarz, poznaczoną bliznami i rytualnymi tatuażami, czarny, bujny zarost i ogromne bary, dorównujące muskulaturze chyba tylko jego bratu. Strażnik ściągnął z kołka swoją broń po czym uderzył pięścią w drzwi za którymi przycupnął Oskar. -Srać, nie gadać! – rzucił od niechcenia po czym stukając obcasami wyszedł na korytarz w stronę patrolu, witając się z jednym z nadchodzących strażników. Smród fekaliów dotarł do nozdrzy krasnoluda, wywołując mdłości, i przynaglając ich do działania. Anbar zamocował linę na drewnianej, solidnie wyglądającej ławie, po czym opuścił się prosto w ciemną czeluść. |
22-12-2016, 12:14 | #150 |
Reputacja: 1 | Tupik ruszył sprawnie w górę do okienka, zdziwił się widząc że za nim ruszyli pozostali, ale nie komentował. Zamierzał otworzyć im drzwi od środka, jednak nie miał nic przeciwko obstawie gramolącej się tuz za nim. Stąpnięcie nogą w obślizgłe truchło nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy których doświadczył, ale nie było też niczym najgorszym. Nawet przywoływało miłe wspomnienia z czasów gdy włóczył się jeszcze z banda Grabaża. Tamte wydarzenia oswoiły go z widokiem trupów i tych świeżych i tych mających już spore doświadczenie w leżeniu i gniciu... |