Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-04-2018, 10:50   #61
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Kharrick miał dylemat. Kusiło go pójście i zapolowanie na kwiaty, ale niepokoiło ich pochodzenie. Pieniądze zawsze by się przydały, ale spowolniłby wszystkich musząc zakupić dodatkową parę rakietnic. W końcu odpuścił. Z drugiej strony nie widział potrzeby na dalsze dociekanie w sprawie tych co zaszkodzili Lei. Ważne, że córka burmistrza będzie żyć, a oni nie zostaną wysłani do ciężkich robót. Dlatego też podobnie do Lady Diany pożegnał się póki co z resztą. Pieniądze się przydadzą, ale mogą być z różnych mniejszych prac. Prostszych, łatwiejszych, mniej niebezpiecznych może? Jakoś tak... Kharrickowi zabrakło ambicji na ratowanie sytuacji miasta, czy też umacnianie pozycji burmistrza. Skoro zaś miał spędzić nieco czasu w tym miejscu warto byłoby je poznać. Zobaczyć kto komu daje w łapę, kto z kim trzyma, gdzie najlepiej jeść, gdzie nie chodzić, kogo można okpić, a od kogo trzymać daleko. Najlepiej zaś dowiedzieć się jakie prawo panuje w Oakhurst. Szczególnie za co można zostać oddanym do niewoli. Taka przyszłość nie uśmiechała się mężczyźnie.
- Idę z wami - oznajmił Tanisowi zdając sobie sprawę, że bez strażnika by go nie puścili
.
 
Asderuki jest offline  
Stary 02-04-2018, 11:29   #62
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dowiedzieli się paru rzeczy. Zbyt wielu, by opinia o mieszkańcach miasta w ogóle, a samym burmistrzu w szczególności, poprawiła się choćby o włos. Jedni kłamią, drudzy nie mają odwagi powiedzieć prawdy, a jeszcze inni podlizują się burmistrzowi. To, że ten ostatni zrozumiał w końcu swe błędy i podjął próbę zadośćuczynienia, miało naprawdę niewielkie znaczenie. Na miejscu Lei Morn strzepnąłby z butów pył, zostawił niewdzięczne miasto (nawet w środku zimy) i nigdy już nie wrócił.
Ciekaw był, komu przypadnie skonfiskowany za fałszywe zeznania majątek. Pewnie przejmie go miasto. Nie ma to jak upiec dwie pieczenie za jednym zamachem...

- Sądzisz, że ci, co rzucali oskarżenia, będą bardziej chętni do pomocy, niż pozostali? - W głosie Morna można było usłyszeć nieco wątpliwości. - Wszak jeszcze nie wiedzą, że prawda o ich wyszła na jaw. Zacznijmy od "Dzika", chyba że wcześniej poda nam pan - spojrzał na burmistrza - nazwiska najstarszych mieszkańców miasta.

Był przekonany, że rozmowy z mieszkańcami miasta zdadzą się psu na budę, ale coś trzeba było robić.
Albo chociaż udawać, że coś się robi...
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 02-04-2018 o 11:32.
Kerm jest offline  
Stary 02-04-2018, 23:29   #63
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
- Mogą zacząć odpracowywać swoje winy już teraz ... lub przyjąć w całości wyrok który właśnie usłyszeliśmy - Tanis włożył sporo wysiłku w to, by nie uzewnętrznić swojej opinii o takim pochopnym wydawaniu wyroków. Ale przez większość życia robił dokładnie to co teraz: brał obowiązujące prawo, jakie by nie było i przekręcał je tak, by prawo było lepszym prawem i służyło ludziom jak należy.
- Inaczej patrzy się na kogoś, kto sam stara się zadośćuczynić swoim ofiarom, prawda? A inaczej na kogoś, kto wypędza posłańców. Raczej nie będą się chcieli znaleźć po tej drugiej stronie -

- A w "Dziku"...może znajdziemy też godne zajęcie na resztę czasu zimowania - zgodził się na pierwszy punkt trasy
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline  
Stary 03-04-2018, 16:39   #64
Konto usunięte
 
Flamedancer's Avatar
 
Reputacja: 1 Flamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputację
Od kiedy pamiętała, to kapłani Waukeen lubili sprawiać problemy, byle zarobić więcej pieniędzy. Znowu jej zagrożono śmiercią za zwykłą “urazę”, a raczej przedstawienie prawdy. Czyżby pokrzyżowała Sedrykowi plany, a ten postanowił bronić się swoją boginią bogactwa? Trudno by jej było uwierzyć w jakiekolwiek słowo tego człowieka.
Niemniej jego agresywne słowa spotkały się z defensywną reakcją Amberlie. Instynktownie wyszarpnęła zza pasa sztylet i stanęła gotowa do rzutu nim w jego stronę. Kritha również się naprężyła do skoku. Na nieszczęście kapłana - strzały, miecze i koty były szybsze niż magia. A ze śmierci Sedryka pewnie cała osada by skorzystała.
Z pomocą przyszedł burmistrz - i dobrze, choć ten i tak dostał to, co chciał.
~ Ścierwo ~ z tą szczerą myślą odprowadziła wzrokiem “jego duchowną mość”. Dopiero po zamknięciu drzwi tropicielka się rozluźniła, podobnie jak Kritha, i schowała oręż.

Następnie w milczeniu odprowadziła Sarę po jej scenie przed burmistrzem, w ogóle nie zmieniając swojego beznamiętnego wyrazu twarzy. Służąca była jedynie prostą osobą wierzącą w to, co widziała i przeżyła. Jej umysł nie był w stanie pojąć zawiłości oraz świata, w którym egzystowała. Właśnie przed chwilą miała konfrontację swoich poglądów z otaczającymi ją realiami i zalała się łzami. Amberlie tego nie pokazała, ale było jej szkoda tej kobiety. Im mniej tacy ludzie wiedzą, tym lepiej. Zawsze byli jakąś ostoją światła w mroku, choć wyjątkowo wrażliwą i podatną na korupcję.
~ Człowiek, który nic nie ma, nadal może mieć wiarę ~ pomyślała jako podsumowanie tej sytuacji.
I tyle wystarczyło.

*

- Sugeruję, byś wygłosił swoje przemówienie, póki ludzie są zebrani na placu, by się mieszkańcy nie dziwili czemu Lea paraduje jako wolny człowiek - odezwała się do burmistrza już nie autorytarnie, ale wciąż pewna swych racji - I zdejmij jej niewolniczą obrożę.
- Nie sądzę zaś, by mądrym było się udawać bez możliwości zlokalizowania tej rośliny. Miejsce, w jakim możemy się znaleźć, może być jedynie przybliżonym miejscem jej znalezienia, a to... szachrajstwo... nie rośnie pod pierwszym lepszym drzewem - poinformowała resztę - Jeśli potrzebne są rakiety śnieżne, to Kritha będzie się męczyć brodząc przez ten śnieg, a bez niej nie pójdę. Pozostanę w mieście. Pozbieram informacje na temat okolicy, uwzględniając w to Cytadelę. Jeśli jednak uznajemy sprawę rośliny za naglącą,
to możemy iść w teren.
 
__________________
[FONT="Verdana"][I][SIZE="1"]W planach: [Starfinder RPG] ASF Vanguard: Tam gdzie oczy poniosą.[/SIZE][/I][/FONT]

Ostatnio edytowane przez Flamedancer : 03-04-2018 o 16:50.
Flamedancer jest offline  
Stary 04-04-2018, 20:41   #65
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Burmistrz tylko pokręcił głową na reakcje paladyna Tyra Lady Diany. Po opuszczeniu przez nią pomieszczenia tylko mruknął.
- Zatem na tym polegać ma pomoc kościoła Tyra.

***

Burmistrz Leng wyglądał nadal na oszołomionego, smutnego i oszołomionego. Zbyt wiele działo. Powoli wydobywał się z otchłani rozpaczy,a drużyna ciągle czegoś od niego chciała, nie pozwalając pozbierać myśli. Wtedy, gdy zaczął już odczuwać irytacje do pokoju weszła kobieta wieku być może pięćdziesięciu lat.
- Bracie pokój gotowy. Zabieram Amade, a ty wskaż służbie co jeszcze przenieść.
Ma gest kobiety starsza służąca rozłożyła na łóżku koc, który z sobą przyniosła, położyła na nim śpiąca dziewczynkę, troskliwie owinęła. Siostra burmistrza wzięła dziecko w ramiona, wyszła z nim nie zaszczyciwszy drużyny uwagą.
Burmistrz wskazał następnemu służącemu zabawki dziewczynki.
- Zabierzcie tylko zabawki.
Gdy służący wyszedł burmistrz z obrzydzeniem spojrzał na kwiat, który był zapewne powodem wszystkich problemów.
- Alchemiku im szybciej znajdziesz sposób na skuteczne zneutralizowanie tego kwiatu tym lepiej. Sposób ma być łatwy i skuteczny, by zniszczenie było definitywne i kwiaty te nie rozmarzły się przez klaczą czy też nasiona. Nie mogę pozwolić by inne dzieci były narażone na działanie tego paskudztwa.
Potem podszedł do Lei, wyjął z sakwy przytroczonej do pasa klucz odpiął obrożę.
- Jeszcze raz wybacz mi, zapomniałem zdjąć obrożę niewolniczą. Amberlie dziękuję, że mi o tym przypomniałaś. Saro posmaruj maścią otarcia i odparzenia pani Lei.
Widząc zdziwione spojrzenie dziewczyny, szybko wyjaśnił.
- Leo jako kapłance przysługuje ci też najniższy tytuł szlachecki. Za nie używanie go mieszczanie i wieśniacy mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Kary zależne są wagi przewinienia. O tym kto do ciebie może zwracać się po imieniu decydujesz sama. Teraz kwestia kar pomówienia za taka wagę przestępstwa, to konfiskata mienia, ciężkie roboty do wiosny, potem wypędzenie z tych ziem.
- Lordzie proszę o łaskę dla Degran'a Hih'a oraz Ury Sergi ze względu na ich rodziny, zwłaszcza dzieci. Dzień w dybach na rynku będzie dla nich odpowiednią karą. O Bena Wesema nie dbam, taka kara jest odpowiednią. - Lea pokornie skłoniła głowę przed burmistrzem.
- Leo podnieś głowę. Tak jak twoja babka, masz pełne prawo zwracać się do mnie po imieniu, jesteś równa statusem każdemu członkowi rady. - burmistrz ujął dziewczynę za dłonie. - Spójrz mi w oczy. - gdy to uczyniła burmistrz kontynuował. - Twoja skromność dobrze o tobie świadczy, lecz niektórzy mogą uznać ją za słabość.
- Została jeszcze sprawa Tagrda, od lat oskarżał cię o wiedźmiarstwo i rzucanie klątw. Jaka kara dla niego Leo.
- Nie cierpię tego dziada. Obleśny dziadyga do tego głupi. Jeśli mogę coś zasugerować pracuje u niego rodzina wyrobników, mają dzieci, będą lepszymi dzierżawcami. - dziewczyna spokojnie odpowiedział spoglądając w oczy.
- Zatem konfiskata mienia, ciężkie roboty, a na wiosnę wypędzenie z terenów, pod karą śmierci w razie powrotu. - burmistrz pokiwał głową.

***

Lord Leng odetchnął głęboko, potem spojrzał na drużynę.
- Pytaliście się o łowców niewolników. Na terenie dozwolone jest niewolnictwo. Jednak prawa za zabójstwo są takie same, nie rozróżniają wolnych i niewolnych. Zabójca niewolnika zawiśnie na szubienicy jak za zabójstwo wolnego. Jeśli ktoś zabije lub zgwałci dziecko, wolne czy niewolne, dla mnie nie ma żadnej różnicy, zapłaci życiem. Zdechnie w cierpieniach, upieczony żywcem, zaś jego ścierwo zostanie rzucone świniom na pożarcie. - twarz burmistrza zmieniła się w maskę gniewu. Chwilę trwało nim się uspokoił.
- Zapewne zastanawiacie co robią tu łowcy niewolników. Na pewno nie polują na niewolników, za to jest stryczek. Patrol dostrzegł ich, gdy przemykali się obrzeżami terenów kontrolowanych przez moich ludzi. Spostrzegli, że wiodą prawie same kobiety i dzieci. Z drużyną zaprosiłem ich do siebie. Pewnie zastawiacie się dlaczego. Uważam, wraz z członkami rady, iż pijaństwa, bójki sprawy nożowe a nawet zabójstwa są konsekwencją braku kobiet w mieście. Nawet dawczyń radości jest za mało, ledwo dziewiętnaście. Czy siedemdziesiąt dwie kobiety wystarczą dla tysiąca stu dwudziestu mężczyzn? Mężczyzna potrzebuje kobiety by dawał mu stabilizacje oraz dzieci, które są jego przyszłością. Wielu mężczyzn chętnych do żeniaczki nie miało tej możliwości ze względu na brak kobiet. Zapewne wiele z kupionych dzisiaj niewolnic w najbliższym czasie zostanie uwolnionych i poślubionych. Na peryferiach znany jest zwyczaj „kupowania” żon. To znaczy płaci się kupcowi za dostarczenie kobiet chętnych do zamieszkania i poślubienia mieszkańców peryferiów. To samo zaproponowałem przywódcy łowców niewolników. Sześćdziesiąt sztuk złota za każdą wolną kobietę, chętną do ożenku z naszymi chłopami, którą tu przywiezie zapewniając ochronę, transport i wyżywienie odpowiedni dla wolnych ludzi. Zaproponowałem nawet po piętnaście sztuk złota za przewiezienie ich dzieci, jeśli takie by miały. Wypytałem mężczyzn zapotrzebowanie jest na razie na trzysta kobiet. Zdradzę wam w sekrecie, że planujemy zniesienie niewolnictwa. Jednakże jeśli ci łowcy niewolników dostarczą nam kobiety wolne, które dobrowolnie tu przyjadą wywiążę się umowy. Jeśli przywiodą tu niewolnice licząc na dodatkowy zysk, to zostaną rozbici a niewolnice uwolnione.

***

Popatrzył po zgromadzonych. Wzrok zatrzymał się na Zorenie Eltorze.
- Myślę alchemiku, iż wiedza twoja przyda się najbardziej w laboratorium. Chciałbym byś pomógł Lei w sporządzaniu lekarstw a może i znalazł jakiś sposób wypaleni korzeni w glebie, na większą głębokość, tak by ta przeklęta roślina nie wyrosła ponownie.
Potem wskazał na drzwi za sobą.
- Posiadam chyba największą bibliotekę w Oakhurst. Babka Lei też posiadała wiele ksiąg, lecz głównie o leczeniu i ziołach, nieco o alchemii. Pytaliście się o historię Bezsłonecznej Cytadeli. Chyba posiadam największą wiedzę. Przed zniszczeniem i jej niezapadnięciem się w uskok, była to twierdza, któregoś z smoczych kultów, został on zniszczony przez konkurentów o władze na tym terenie, których nazw tez przepadła. Wtedy to też zniszczona i wyrabowana została cytadela. Jak nazywała się wcześniej, chyba nikt już nie wie. Około trzech wieków temu osiadła tu moja rodzina i nazwał te ruiny „Bezsłoneczną Cytadelą”. W traktatach znalazłem jeszcze wzmiankę, iż tereny wokół jakiejś twierdzy w tych okolicach zostały spustoszone przez smoka Ashardalona. Nie odkryłem jednak żadnych pewnych powiązań pomiędzy wspomnianym smoczym kultem a tym konkretnym smokiem. Jeśli chcielibyście zaś pogadać z najstarszym mieszkańcem to widziałem, iż... - burmistrz przez chwilę obserwował pólelfa. - Ty, Tanisie rozmawiałeś z najstarszym mieszkańcem miasteczka, więc wiesz kogo szukać. Zowią go Samem Grzybiarzem.
Potem burmistrz pogładził zadbaną brodę. Popatrzył na służącą i na przyniesione przez nią rakiety śnieżne. Uśmiechnął się do dziewczyny.
- Dobrze, że starasz się myśleć z wyprzedzeniem o tym co może być potrzebne. Dobrze to wróży twoim awansom w mojej służbie.
Na te słowa dziewczyna uśmiechnęła się, spuściła głowę i zarumieniła.
- Wygodniej będzie jednak myślę saniami ciągniętymi przez branta. Miejsc w nich jest dla ośmiu osób. To stworzenie potrafi się niezwykle sprawnie poruszać po śniegu i lodzie. Nasz treser potrafi je doskonale tresować. W tej chwili posiadam dwadzieścia trzy branty. Odbywają się na nich patrole w zimie. Myślę, iż trzeba udać się do domu Lei, by godnie się przyodziała.
Lea uśmiechnęła się.
- O tak chcę sprawdzić co z Dakiem, Takiem, Bakiem i Sakiem. Wezmę też symbol Lurue.
- Nie musisz się martwić o swoje zwierzęta. Nie ma co tu kryć, cenniejsze są od większości niewolników. Udało nam się zje zamknąć w twoim pustym kurniku. Twoja babka pokazywała mi kiedyś zbroję z smoczej skóry, będziesz się w niej prezentował doskonale.

Podszedł na chwilę do drzwi otwarł je.
- Bywaj tu który. - po chwili przybiegł starszy służący, burmistrz chwilę do niego szeptał.
- Chodźmy zatem, ci którzy po kwiat zaprowadzeni zostaną do garnizonu. Powiedzcie mi tylko kto z was się wybiera, ustalcie to między sobą. Te osoby otrzymają też potrzebne rakiety śnieżne z garnizonu, na miejsce dotrzecie na saniach. Sara potrafi powozić.
Dziewczyna pokiwał energicznie głową - Saro te odłóż na miejsce.
- Reszta jest wolna. Możecie rozejrzeć się po mieście lub udać się ze mną wpierw do domu Lei potem na rynek, gdzie ogłoszę informacje o nowym statusie Lei.

Służący wrócił z jedwabnym płaszczem podbitym od wewnątrz, lamowany oraz z kapturem z futer srebrnych lisów. Jedwab wyszywany był w motywy roślinne.
- Leo to prezent ode mnie byś godnie się prezentowała.
Młoda kapłanka dygnęła.
- Dziękuję L... Vurnonie.
Burmistrz uśmiechnął się widząc, iż dziewczyna pojęła lekcje.

***

W międzyczasie Tanis zadał pytanie co do przyszłości dziewczyny. Zaproponował wspólne podróżowanie. Lea wyraźnie rozpromieniła się gdy to usłyszała.
- To będzie dla mnie przyjemność towarzyszyć wam. Mentorka moja nakazała mi zdobywać nowe doświadczenia. Chociaż kocham większość starych mieszkańców, niemal jak rodzinę, sądzę, iż powinnam zniknąć miasteczka na kilka lat, zdobyć doświadczenie. Nie jestem dobra w walce ale potrafię leczyć.

***

W końcu drużyna się podzieliła. Tym razem szli drugą ulicą tylko wytyczoną palikami wzdłuż której widać było już zaczątki umocnień. Praca na nich trwał nawet w tej chwili. Widać było nadzorce rozdzielającego pracę robotnikom. Strażników pilnujących zakutych w łańcuchy skazanych na ciężkie roboty kopiących rów w przemarźniętej mokrej ziemi. Po chwili dotarli na tył garnizonu. Na tyłach była zagroda, w której rozrzucona słoma pożywiało się kilkanaście dziwnych stworzeń gęsto owłosionych, wielkości koni, o szerokich kopytach z niewielkimi rogami na czubku pysku.
- Ci co po kwiat to z Sarą. Resztę zapraszam za mną.
Prowadził dalej opłotkami po kilku modlitwach dotarli do długiego piętrowego kamiennego domku, otoczonego wysokim na sześć jardów kamiennym murem połączonym z innym budynkiem gospodarczym
- Oto klucze do domu i wozowni. - burmistrz wyjął pęk kluczy.
Lea pobiegła wpierw do wozowni. Uwolnione z klatek po drobiu stojących w wozowni, psy wspinacze rzuciły się na dziewczynkę obalając ją i liżąc po twarzy. Chwilę Lea głaskała podekscytowane psy.
Po chwili zaprosiła wszystkich do swojego domu. Był bogato urządzony. Z przedsionka wchodziło się do kuchnia połączonej z jadalnią. Schody prowadziły na górę.
Lea wskazała na drzwi na parterze.
- Tam jest laboratorium, na piętrze dwie sypialnie i biblioteczka.
W jadalni były jeszcze jakieś drzwi, lecz nad ich przeznaczeniem Lea się nie rozwodziła
Szybko pobiegła na piętro po chwili wróciła z napierśnikiem wykonanym ze skóry niebieskiego smoka.
- Nie wiem, nawet jak to ubrać.
Burmistrz uśmiechnął się. Potem zaczął wdziewać elementy zbroi na dziewczynę.

***

W końcu elegancko odziana Lea wraz z burmistrzem i tymi, którzy postanowili im towarzyszyć, dotarli do rynku. Właśnie wybił jedenasty dzwon. Licytowana była ośmioletnia. Licytacja odbywała się pomiędzy dwoma mężczyznami wyglądającymi na górników, względnie rzemieślników, przy jednym stał już zakupiona dwudziestu kilku letnia kobieta. Został właśnie przelicytowany, pokręcił smutno głową, iż więcej nie ma, stanęło dziesięciu sztukach złota. Lea kurczowo uchwyciła za dłoń stojącego najbliższej członka drużyny.
Licytator właśnie wołał.
- Dziesięć sztuk złota po raz drugi, kto da więcej, szanowni mieszczanie to wszak tanio tylko dziesięć sztuk złota kto da więcej.

***

Licytacje zakończyły się. Poprzedzony gongami i okrzykami strażników an podest wszedł burmistrz.

- Ogłaszam, że dzięki pomocy szlachetnych podróżnych, zostały kulisy choroby mojej córki, oraz odkryte pomówienia kierowane wobec Lei Sand.
Ogłasza się, iż Pani Lea Sand jest kapłanką Lurue. Jak każdemu uznanemu kapłanowi należy się szacunek równy szlachcicom i członkom rady miejskiej. W razie napaści lub jawnego okazywani barku szacunku, osoba obrażająca Leę Sand będzie ukarana z całą surowością prawa od kary pieniężnej po biczowanie. Ogłasza się, iż pomawiający Ben Weseman oraz Tagrd zostaną wypędzeni z terenów Oakhurst, uprzednio jednak skonfiskuje się ich majątek zaś do wiosny, skazani są na ciężkie roboty przy umocnieniach Oakhurst.

Rozległy się okrzyki wściekłości od strony skazanych szybko uciszone przez strażników, sprawnie krepujących szarpiących się skazańców.
- Na usilne prośby Pani Lea Sand, ze względu na ich rodziny, a zwłaszcza dzieci, pomawiający Degran Hih oraz Ure Sergi skazuje się tylko na dobę w dybach. Postanowiłem, iż będą musieli też wypłacić poszkodowanej po dwadzieścia sztuk złota. Takie same kwoty zostaną przekazane Lei Sand z skonfiskowanych majątków Bena Wesemana oraz Tagrda.
Ci skazańcy już spokojnie poszli za strażnikami, którzy osadzili ich w dybach przed strażą miejska.

 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 07-06-2018 o 21:06.
Cedryk jest offline  
Stary 05-04-2018, 22:57   #66
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Tanis niespecjalnie się oburzył, że jego propozycja obarczenia krzywoprzysięzców ciężarem odbudowy dobrego imienia poszkodowanej nie został uwzględniony. Problem napotykał nieraz - łatwiej było o surową karę, niż o taką która oddawała sprawiedliwość ofierze. Choć tutaj jakiś kiełek zamysłu przebił się do decyzji Vurnona - teraz kary miały przynajmniej przynieść jakąś korzyść osadzie.

Siedemdziesiąt dwie kobiety, więcej niż co czwarta wątpliwej moralności. Nawet Luskan - miasto piratów i innego przestępczego elementu - nie zbliżało się do takiej proporcji.
Półelf bez wysiłku dał się przekonać o słuszności oceny problemu. Nie miał większych uwag do planu zagonienia handlary niewolników do eskortowania chętnych do osiedlenia się tutaj kobiet.
Natomiast mgliste plany i dobre chęci w chwili obecnej wyglądały zupełnie na opak: handlarze ledwie chwilę temu sprzedali tu kobietę z dzieckiem, napełniając swoją kiesę ich nieszczęściem.



- Mentorka? - wyłapał. To że nikt nie wypowiadało imienia babki było dziwne - ale to brzmiało już jak jeszcze inna osoba.
- A walka ... każdy z nas walczy na swój sposób - spojrzał po tych, którzy wciąż byli w tym samym pomieszczeniu - Zapytamy Volfa, na pewno pomoże -




- No, teraz ten kufel jest w pełni zasłużony - rzucił Tanis, szturchając się naczyniami z towarzyszami i wychodząc z "Dzika" wraz z innymi klientami wywabionymi gongami. Był już na najlepszej drodze do zapoznania się z wszelakimi sprawami z bieżącego życia Oakhurst - a lejący się alkohol tylko w tym pomagał. Zwłaszcza że inni pili go więcej niż on.
Nie podpytywał o konkretny -no, może trochę o ogłoszenia które widział - bo na początek potrzebował wiedzieć więcej, skoro zostawali tu zimować.

Obwieszczenie burmistrza wprawiło go w dobry nastrój - tak samo jak możliwość że, jeżeli dostanie zgodę o którą poprosił wcześniej - dostanie możliwość zajrzeć w zbiory gospodarza.

 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 08-04-2018 o 18:14.
TomBurgle jest offline  
Stary 06-04-2018, 22:15   #67
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Szczerze mówiąc, to Jace miał szczerą ochotę ukatrupić burmistrza. Im dłużej go słuchał i im dłużej przyglądał się sytuacji, tym gorsze wrażenie wywierał na nim ten człowiek. To trochę jakby stać po szyję w gównie i srać pod siebie. Lepiej nie będzie.

Dlatego też starał się nie wchodzić w żaden dyskurs i skupić się na kokietowaniu młodej służki w pokoju obok. Czarujący uśmiech, rozmowa o niczym... Jace w zasadzie dowiedział się tego samego co reszta drużyny w pokoju obok, więc kiedy padła propozycja wyruszenia w poszukiwaniu przeklętego kwiatu poza miastem pojawił się niczym dżin z butelki gotów opuścić towarzystwo człowieka, którego uważał za bardziej toksyczne, niż owa roślina.
- Och, ależ sprawa znalezienia siedliska zła jest jak najbardziej... jest arcyważna - podjął temat Amberlie, która najwyraźniej szukała wymówki by pozostać w mieście. - Jeśli Twój kot nie zechce wyruszyć z nami, powiedz tylko słowo, a go zastąpię. - mówiąc to uśmiechnął się czarująco.
Jace świetnie operował ogniem, co pokazał nie raz podczas drogi, więc stopienie ewentualnego śniegu nie stanowiłoby problemu. Nie nalegał jednak specjalnie. Jeśli nikt nie będzie chętny, karczma za pewne przywita go ramionami uśmiechniętej, młodej, może nawet niewinnej dziewczyny. Tylko, że w takim wypadku, będzie musiał znaleźć jakieś źródło utrzymania. Nie lubił gołodupców i zdecydowanie nie lubił się do nich zaliczać.

 
psionik jest offline  
Stary 08-04-2018, 11:10   #68
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
I ponownie, kolejne dziwactwa Oakhurst. Łowcy sprowadzali kobiety wolne i chętne do zamieszkania? Otoczone przez strażników postacie w łachmanach, licytator w ramach prezentacji sprzedający kobietę z dzieckiem, które potem zostają odprowadzone na postronku? Szaleństwo. Zoren pozwolił wypowiedzieć się burmistrzowi, który przy okazji postanowił, że ten powinien siedzieć w laboratorium, po czym odezwał się, pierwszy raz z gniewem w głosie.
- Dziękuję za wskazanie biblioteki, z pewnością z niej skorzystam, gdy zdobędę informacje z pierwszej ręki na temat kołkownicy. Nie zamierzam korzystać z laboratorium, podczas gdy reszta moich towarzyszy będzie działała w terenie, w którym moja ekspertyza jest bardziej użyteczna. Zaś co do samej tak zwanej Bezsłonecznej Cytadeli, niewykluczone, iż skoro w przeszłości przebywały w niej jakieś tajemne kulty, obecność tej plugawej rośliny może być powiązana z ich działalnością. To jedynie hipoteza, ale uważam, że warta sprawdzenia. Wracając z kolei do kwestii niewolników, - Alchemik zdjął przyciemnane okulary i spojrzał na burmistrza swoimi czerwonymi oczami - to nie mogłem nie zauważyć pewnych nieścisłości w twych słowach, burmistrzu, które znacząco pogłębiają dysonans poznawczy spowodowany obecnymi wydarzeniami. Powiedziałeś, że zawarta z łowcami niewolników umowa uwzględniała dobrowolne sprowadzenie do Oakhurst wolnych kobiet w godnych warunkach. Jednakże, gdy wjechaliśmy na rynek, zobaczyliśmy kilkudziesięcioosobową grupę osób w łachmanach, ponadto otoczonych przez strażników. Może moja percepcja zniekształcona jest przez pochodzenie, ale nie uważam tego za humanitarne traktowanie, nawet nie wliczając w to równanie obecnej zimowej aury. Zaznaczyłeś też, iż nie wyraziłeś zgody na sprowadzanie tu niewolnic, a wszyscy tu obecni byliśmy świadkami, jak sprzedano - zerknął na moment do notatek - kobietę z dzieckiem, nazwaną tylko "trzynastką", która następnie została zabrana na postronku, wciąż mając na sobie obrożę niewolnych. Będę wdzięczny za wyjaśnienie owej sytuacji, może istnieją dodatkowe, niewspomniane dotąd czynniki na nią wpływające?

Niewolnictwo to jedno, ale unikanie odpowiedzialności i próby wybielania się coraz gorzej świadczyły o burmistrzu.

***

- Niesamowite! - wyrwało się diablęciu, gdy zobaczył potężne zwierzęta spokojnie stojące zagrodzie. Podszedł do nich, by lepiej się przyjrzeć - Nie istnieją żadne udokumentowane przypadki udanych prób udomowienia brantów, a tymczasem wam udało się to z całym stadem. Czy była używana do tego jakiegoś rodzaju magia? Będę zobowiązany, jeśli panienka Lea pozwoli mi zapisać, w jaki sposób tego dokonaliście, to może wzburzyć niejednego specjalistę od fauny Marchii - Zoren był wyraźnie podekscytowany taką perspektywą. - Branty są perfekcyjnie przystosowane do życia w mroźnych warunkach Północy. Posiadają wszelkie walory zwykłych koni, cechując się całkowitą odpornością na chłody oraz umiejętnością zręcznego poruszania się po lodzie i głębokim śniegu. Niejedna osada wiele zyskałaby, wykorzystując je jako wierzchowce lub zwierzęta pociągowe. - dodał tonem wykładowcy.
 
Sindarin jest offline  
Stary 09-04-2018, 22:04   #69
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Kharrick nie przejął się słowami Zorena, zachwycającego się zwierzętami. Kharrick nie przejął się specjalnie zbroją Lei. Kharrick nie potrafił też się przejąć trwająca na rynku sprzedarzą niewolników. Chyba nawet chciał, ale w jego wnętrzu odbiła się pustka. Przemowa burmistrza... coś mówił, ale mężczyzna tylko czekał, aż go w końcu puszczą i nie będa się krzywo patrzeć. W końcu to zrobili. Wtedy też czym prędzej udał się do ratusza na któym wywieszono listę praw obowiązujących w Oakhurst.

1. Za zabójstwo lub zgwałcenie dziecka, oraz za rzucanie złych czarów lub klątw grozi upieczenie żywcem, a ciało rzucone świniom na pożarcie.

2. Za zabójstwo grozi powieszenie. Zabicie w bójce karczemnej bronią człowieka jest zabójstwem w każdym przypadku.

3. W mieście dozwolone jest niewolnictwo jednakże, kary za zabicie niewolnika lub gwałt na dziecku będącym niewolnikiem karane jest zgodnie z prawem powyższymi rodzajami śmierci.

4. Za kradzież, w zależności od różnych czynników, grozi od doby w dybach po powieszenie. Dokładne wytyczne dostępne do wglądu wewnątrz ratusza.

5 Za zniszczenie mienia grozi kara od doby w dybach po powieszenie.

6. Fałszowanie pieniądza jako godzące w dobre życie wszystkich obywateli miasta karane jest najwyższym wymiarem kary, upieczenie żywcem, a ciało rzucone świniom na pożarcie, poprzedzone jest trzema dniami tortur.

7. Za bójki grozi kara od pręgierza do miesiąca ciężkich robót.

8. Za obrazę szlachciców, uznanych kapłanów oraz członków rady grozi od pręgierza do pół roku ciężkich robót.

Dodatkowe prawa miejskie do wglądu w Kodeksie miasta.

Właściciel ziem okolicznych i Oakhurst, burmistrz i dowódca wojskowy Lord Vurnon Leng.



Pod spodem dopisani byli jeszcze pozostali członkowie rady, w tym także kapłan Waukeen Sedryk.

Kharrick gwizdnął głośno kończąc czytać wymienione prawa. Zaczął się poważnie zastanawiać czy w Luskanie nie było lepiej. Zaraz się poprawił: nie było. Kiedy reszta zamierzała się udać do karczmy, łotrzyk zdecydowanie wolał poświęcić nieco więcej czasu na jeszcze dokładniejsze zgłębienie praw wchodząc do ratusza. Uprzejmie się zapytał gdzie znajdzie kodeks aby, jako nowy narybek tejże wspaniałej mieściny, mógł dowiedziec się co mu wolno, a czego nie wolno. Po pokazaniu mu tegoż kodeksu zabrał się za w miare dokłądne, ale nie do końca czytanie. Wszystko zależało jak opasłe to było tomiszcze. Gdy już skończył czytać nieco strwożony podziękował, znów przesadnie uprzejmie, o udostępnienie tego, jakże wiele wnoszącego do jego zycia, pisma. Polazł do karczmy wiedząc, że przekaże całą swoją wiedzę reszcie tam zebranym.
 
Asderuki jest offline  
Stary 11-04-2018, 11:20   #70
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Do Morna dotarło wiele słów wypowiadanych przez wiele osób. I zdołał wyciągnąć z tego tylko jeden wniosek - z tego przeklętego miasta trzeba było jak najszybciej wyjechać. Prawo naginano tu tak, jak tego chciał burmistrz (który kierował się tylko i wyłącznie swoim widzimisię), a szczytne na pozór cele załatwiano w paskudny sposób.
Czy była to jedyna metoda? Morn nie bardzo w to wierzył, ale nie zamierzał na ten temat dyskutować z burmistrzem. Jeszcze by się okazało, że jego słowa uznano by za obrazę jego wielmożności, a burmistrzowi najwyraźniej brakowało ludzi do budowy murów miejskich.
Lepiej było nic nie mówić i iść zbierać informacje. Zaczynając od karczmy, która w większości miast była źródłem wszelakich mniej czy bardziej wiarygodnych plotek.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172