|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-07-2019, 07:14 | #11 |
Reputacja: 1 |
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 Ostatnio edytowane przez Cedryk : 19-07-2019 o 12:48. |
21-07-2019, 18:21 | #12 |
Reputacja: 1 | Pan Kostka wzruszył ramionami. - Dom Korete powinien niedługo przysłać tu pełnomocnika, nie wiem czemu się spóźnia. Może coś ich... - nagle wrota się rozwarły i stanęła w nich czwórka istot. Trzy, lub być może troje, było szaroskórymi jaszczóropodonymi istotami, o potężnych szczękach. Dwóch było odzianych w praktyczne brygantyny i uzbrojonych w szable i łuki przytroczone do pleców., trzeci nosiła na sobie luźną, kolorową szatę, nieco pstrokatą, a na grubych szponiastych palcach można było dostrzec cenne złote pierścienie. Varrick jednak dostrzegł, że i on był odziany w zbroję, którą nosił pod szatą, a przy pasie miał ciężki miecz bynajmniej nie dla ozdoby. Czwartym gościem była wysoka kobieta o złotych oczach i włosach. Była nieuzbrojona, ale nagie ramiona miała silnie umięśnione. Wszyscy czworo ukłonili się uprzejmie, lecz zdecydowanie nie usłużnie. - Jestem Akro Korete, a to moja córka Coire Korete. – jaszczur wskazał na złotowłosą – Proszę, nie przeszkadzajcie sobie, niech uczta trwa i takie tam – poszedł razem z „córką” i zasiadł przy stole. Na uwagę o chłostaniu skryby Kostka popatrzył spode łba, ale odpowiedział grzecznie Fikonji. - Cóż, jeśli pełnomocnik domu Korete zrobi coś, co narazi go na niebezpieczeństwo… To jego wina. Lecz wątpię, aby tak poważna organizacja mogła przysłać tu kogoś nierzetelnego i tak dalej. – rzekł w czasie gdy Coire nakładała sobie na talerz ilość jedzenia starczącą dla małej kompani najemników. Gdy ktoś na nią popatrzył, posłała mu oczko. W tym czasie Kasmael wyrwała umowę i mocno się chwiejąc podpisała się ledwo czytelnie na dokumencie. - I widzisz ojciec , ja wezmę udział w tej wyprawie choćby i niebo się waliło! – zakrzyknęła. - Po moim trupie! – Odwarknął stary krasnolud. - Nie zabronisz mi! – Kasmael podeszła do ojca i obydwoje zaczęli się przekrzykiwać. Tymczasem Arthmyn, Fikonja i Varis zauważyli kilka rzeczy, znamiennych, ale niepokojących. Przede wszystkim trudno orzec za co Dom Korete otrzymywał pieniądze, na pewno sumę znaczną i w tylko za urzyczenie… w gruncie rzeczy czego? Dom był tajemniczą organizacją handlową zarządzaną przez rasę jaszczuropodobnych Trakisów. Byli to kupcy i najemnicy, lojalni dla sojuszników i absolutnie bezwzględni dla wrogów. Trzecim aspektem całej sprawy było dziedzictwo ironbreeakerów. Dwain nie spłodził dzieci, a jedyną córką była adoptowana ludzka dziewczyna Kasmael…. Czy wiadomo kto odziedziczy majątek?
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
21-07-2019, 19:25 | #13 |
Reputacja: 1 |
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 Ostatnio edytowane przez Cedryk : 21-07-2019 o 20:53. |
21-07-2019, 20:33 | #14 |
Administrator Reputacja: 1 | O wilku mowa... Ledwo Kostka wspomniał o tym, że pełnomocnik Domu Korete powinien się wnet pojawić, a już w progu pojawiło się aż czterech przedstawicieli tejże instytucji. A sądząc po nazwisku, byli wśród nich członkowie założycieli Domu. Faktem było, iż jedno z tej czwórki rasą nijak nie pasowało do pozostałych, to jednak nie był problem Arthmyna. Skoro Dwain mógł mieć ludzką córkę, to dlaczego nie Akro... Czyżby dwóch, osiłki z łukami, to była ochrona Akrona? Czyżby z tego wynikało, że to Coire miała zostać pełnomocnikiem i miała wyruszyć razem z wyprawą? Było rzeczą oczywistą, że Dom musiał zadbać o swoje interesy, niezbyt dla Arthmyna jasne, ale czy miała o nie zadbać właśnie Coire? Pewnie miała pilnować, by najemnicy nie uszczknęli ani sztuki złota ze stosu skarbów, na których wylegiwał się Satraxyn. Wyglądało jednak na to, iż nie była słabą niewiastą... i że, jeśli z nimi wyruszy, to pewnie wszyscy umrą z głodu w połowie wyprawy. No ale może niepotrzebnie się obawia i nie Coire z nimi wyruszy. Podobnie jak nie wyruszy z nimi Kasmael. No ale zanim zdążył się wywiedzieć o to, kto będzie pełnomocnikiem, głos zabrał Varis, ostro krytykując istniejące warunki umowy, tudzież próbując wywalczyć lepsze. Za co Arthmyn postanowił trzymać kciuki. |
21-07-2019, 22:02 | #15 |
Reputacja: 1 | Wojownik stojący przy juryście wnet odwrócił głowę w stronę wejścia do sali na gruchot otwieranych wrót. Był z natury ciekawym świata podróżnikiem i stałym bywalcem dziczy, toteż nie okazał szczególnego zdziwienia na widok gromkiego przybycia jaszczuroludzi- słyszał już o nich dość dużo, czy to pochlebnych, czy pogardliwych uwag. Rzuciwszy przelotne spojrzenia na ekwipunek i fizjonomię nowoprzybyłych, półelf jął wsłuchiwać się w ich wypowiedzi. Zdziwił się nieco na wieść o tym, że będąca z nimi kobieta mogłaby być córką takiego dziwoląga ale cóż- może najwyraźniej kobiety-jaszczuroludzie tak wyglądają. Wnet półelf posłyszał donośny głos barda stojącego nieopodal. Opowiadał on coś o błędach w otrzymanej przez awanturników umowie. Wojownik zdecydował się cicho wycofać ręce ofiarujące dokument juryście i obserwować dalszy rozwój wydarzeń- dla niego biurokracja była jak następne wcielenie Chaosu, gdzie prawa fizyki i siły nikną przed potęgą słowa i inkaustu, toteż zawsze żywił on podziw wobec tych, którzy umieli się w tym wymiarze sprawnie poruszać. |
22-07-2019, 18:24 | #16 |
Reputacja: 1 | Gerrik już trzymał pióro w ręku, ale zatrzymał się podczas argumentacji barda. Pióro obrócił kilka razy w grubych palcach, przeglądając się mu z uwagą. Chyba jeszcze sie z tym podpisem wstrzymam, niech każdy się wykaże w tym co potrafi. Pomyślał Wejście gości spowodował odruch, ręka szybko zawędrowała po ukryty sztylet. Dłoń tak szybko jak udała się w stronę ostrza, tak szybko wróciła w pole wzroku, fałszywy alarm… trochę szkoda... Ostatnio edytowane przez Edmaad : 22-07-2019 o 18:27. |
22-07-2019, 21:20 | #17 |
Reputacja: 1 |
|
23-07-2019, 18:52 | #18 |
Reputacja: 1 |
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |
23-07-2019, 19:46 | #19 |
Reputacja: 1 |
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |
24-07-2019, 08:39 | #20 |
Reputacja: 1 |
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |