|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-11-2004, 15:44 | #121 |
Administrator Reputacja: 1 | Ragnor Nie trać nerwów Nijel... Dobrze złapaliście bidule i trzymacie ją na uwięzi.Brawo.Teraz mi powiedzcie o łowcy co zamierzacie z nim zrobić?Bo jakoś nie wydaje mi się że będziecie łazić z nim po tych całych zasranych ruinach.A może zostawicie go tutaj?Świetny pomysł ,zwłaszcza jak będziemy spierdalać co sił w nogach po bliskim spotkaniu z tym czymś co to z mózgów tych bidaków robi galarete...
__________________ |
13-11-2004, 17:04 | #122 |
Reputacja: 1 | Nijel Podniósł się z ziemi i spróbował otrzepać spodnie, nieskutecznie - deszcz zdążył zmoczyć tkaninę i brud trzymał się już dobrze. - Taszczyć go ze sobą nie mam zamiaru! Jeśli toto potrafi jeszcze mówić to możemy teraz podyskutować. Jeśli nie to nie mam nic przeciwko zostawieniu go tutaj. Tak jak leży! Nachylił się nad spętanym truchłem. - To jak mały? Potrafisz mówić? Bo teraz masz chyba chwilkę czasu dla nas?
__________________ Niel aep Laureavandrell von Haeridalis Suldanessalaar Ile na'mela en coiamin ar'amin cron'ile ed'haba amad. Allalen. |
14-11-2004, 11:28 | #123 |
Administrator Reputacja: 1 | Ragnor Jak na przedstawiciela tak szlachetnej rasy bardzo łatwo pozostawiasz żywe istoty na pastwę losu Nijel.Przecież on związany zginie tu w przeciągu kilku godzin.Ja myślę ,że powinniśmy go puścić,chyba że się obawiacie kogoś tak zniszczonego... Spojrzał za okno ,gdzie strugi deszczu spadały z nieba tworząc kotarę nie do przejrzenia.Gdzieś błysnęła błyskawica.Chyba powinniśmy iść dalej, tylko niepotrzebnie tracimy tu czas..
__________________ |
14-11-2004, 12:54 | #124 |
Reputacja: 1 | Felroth Dokładnie. Poczekajmy, może sobie przypomni mowę? A poza tym, czemu ma się biedak takim zdegenerowanym życiem męczyć? Może lepiej go zdekapitujmy z miłosierdzia?
__________________ "Quitquit latinum dictum sit, altum videtur" |
14-11-2004, 17:29 | #125 |
Administrator Reputacja: 1 | Ragnor Następny...A później będziesz układał piękne pieśni o tym jak dzięki tobie niegroźny staruszek zdechł marnie w jakiejś zapiżdziałej norze?Pięknie...Nie ma co.Dajcie mu spokój ,nie wiadomo co zobaczył i dlaczego jest taki jaki jest.Jeżeli macie komuś przywrócić mowę ,to może weźcie się najpierw za niego? Spojrzał w stronę Morque
__________________ |
02-01-2005, 22:41 | #126 |
Reputacja: 1 | Witam. Nijel na razie NPC. Zaczynamy. Spętany człek wił się jęcząc głośno. Deszcz i grad za oknem huczały niemal go zagłuszając. Chybotliwy blask pochodni trzymanej przez Morque oświetlał komnatę. Sam Morque spokojnie obserwował was jak polowaliście na bestię a do klótni się nie mieszał. Teraz zaś spokojnie obchodził izbę podnosząc poszczególne obrazy i znosząc je na stół. Podnosił jednocześnie wiszące na ścianach arrasy i to przyniosło skutek. Za którymś z kolei razem ukazały się pod arrasem ukryte solidne dębowe drzwi. Zamknięte. |
02-01-2005, 22:54 | #127 |
Administrator Reputacja: 1 | Paul Przygląda się chwile z zamyśleniem spętanej postaci, jednak jego wzrok skierował sie na "pracującego kompana". Na twarz wystąpiło mu zdziwienie. Widząc w końcu drzwi powoli i spokojnie wypowiedział słowa: Zastanawia mnie, czy to było przeczucie czy kiedyś tu byłeś... Podszedł powoli do znaleziska, przyglądając się odkrywcy. Może jeszcze mi powiesz co za nimi jest? |
03-01-2005, 10:19 | #128 |
Reputacja: 1 | Morque uniósł obrażony wzrok na Paula - Ja myślę sobie, że pewnie korytaż lub sala jakowaś. A ty mości wieszczu co o tem sądzisz? Twój przenikliwy umysł i zmysły, którymi się kierujasz z pewnością dają ci jakieś wskazówki. Chetnie posłuchamy. - spojrzał po reszcie kompanów szukając u nich potwierdzenia jego poglądu. Morque powoli wysunął miecz z pochwy obnażając nagie, blade, srebrzyste ostrze. Postać na podłodze zajęczała i zaczęła się miotać jak oszalała. Nie wiada, czy z powodu bliskiego uderzenia gromu, który rozjaśnił na chwilę mrok nieba, czy też może z powodu dziwnej nuty słyszalnej w głosie mieszańca. Was też przeszył dreszcz. Dziwny dreszcz. |
03-01-2005, 10:33 | #129 |
Administrator Reputacja: 1 | Ragnor Podchodzi i nachyla się przy człowieku którego znaleźli.Wyciąga manierkę i poi go.Kim jesteś?Oglądając się w stronę Morque.Te drzwi na pewno prowadzą do ciekawego miejsca ale wątpie czy ci wieśniacy których szukamy weszli tam i powiesili gobelin za sobą aby zatrzeć ślady.
__________________ |
03-01-2005, 13:35 | #130 |
Administrator Reputacja: 1 | Paul Potwarz Morqua wywołała u niego trochę niespodziewany efekt, ponieważ... uśmiechnął się. Wysilając głos aby wszyscy w pomieszczeniu go dobrze słyszeli mimo niesprzyjających okoliczności przyrody mówił: Noo... Takiego ładnego sarkazmu to dawno nie słyszałem. Sam bym lepiej tego nie zrobił. Jak myślisz cz wstawiali w drzwi pułapki w tym zamku? Bo trzeba się dowiedzieć co po drugiej stronie. Ragnor ma rację, tam raczej naszej zguby nie ma. No chyba, że ktoś go tam zamknął... Mówiąc słowa, uśmiech z twarzy mu powoli znikał. |