|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-04-2007, 15:35 | #31 |
Reputacja: 1 | -To chyba tyle co chciałem wiedzieć. ~Im więcej wiem, tym krócej mnie będą przesłuchiwali -A teraz jeśli można, zacznijmy przygotowania do drogi.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" Ostatnio edytowane przez Lkpo : 02-05-2007 o 10:07. |
26-04-2007, 16:16 | #32 |
Reputacja: 1 | Lester Lester spojrzał w czarne oczy króla. - Jestem gotów, Panie. Ostatnio edytowane przez Silver Rnerh : 27-04-2007 o 16:08. |
27-04-2007, 19:54 | #33 |
Reputacja: 1 | ~Nie będę gorszy od plugawca. -Królu,jestem gotów.
__________________ Gdybym zapomniał wstawić kropki weź ją stąd ---> . |
01-05-2007, 10:55 | #34 |
Reputacja: 1 | Zielona mgła Rozdział 1. - Przesyłka Zaczęto czynić przygotowania do drogi. Ludzie króla biegali w te i we wte pakując rzeczy. Każdy z was otrzymał wytrzymałego konia. Rzucając ostatnie spojrzenie na zamek, każdy z was zastanawiał się, czy jeszcze kiedyś tutaj wrócicie, czy przeżyjecie. Ruszyliście. Odprowadzała was grupka mężnych konnych. Podkowy uderzały ze szczękiem w bruk, ludzie wychylali głowy z okien, żeby zobaczyć co się dzieje. Dzieciaki patrzyły na was z niemałym podziwem, chociaż wieźliście tylko przesyłkę dla króla. Z niechęcią patrzyli tylko na ciebie Drachio. Nie przepadano tutaj za orkami, chociaż w pełni nim nie byłeś. Zielona rasa uczyniła im za wiele złego, by mogli im ufać. Niektórzy, nie wiadomo czy z głupoty czy z odwagi krzyczeli na ciebie. -Nie daj się sprowokować.-mruknął Aramis. Gdy wyjechaliście z miasta, wasz dowódca odezwał się: -Opowiedzcie mi coś o waszych umiejętnościach bojowych i magicznych. Mam wami dowodzić, muszę wam lepiej poznać. Ostatnio edytowane przez Tomeg : 01-05-2007 o 11:08. |
01-05-2007, 15:30 | #35 |
Reputacja: 1 | ~Widać, że ludzie tu żyją, zero tolerancji. Choć nawet w tej rasie zdarzają się jednostki wyjątkowe. Takie mają zaszczyt poznać sylfidy czy dżiny. Tak. Wyjazd spodobał mu się. Mimo całego luksusu coś mu się tam nie podobało. Pewnie hermetyczność. Brak przepływu powietrza, tej ożywczej substancji, która jest symbolem wolności. Tak, lubił być wolny. Jednak również cenił sobie prawo. Teraz kiedy przejeżdżali przez równiny czuł smaganie zefiru na twarzy. Podobało mu się. Niestety wszystko się skończyło, kiedy przypomniał sobie, że inni bezczeszczą je oddychając. Aż go złość wzięła kiedy pomyślał o tym braku szacunku. Nagle elf zapytał się o ich umiejętności. Czy warto się ze wszystkiego zwierzać? Powie mu to co trzeba. -Hmm, umiejętności powiadasz? Poza tym, że bardzo dobrze władam tą oto szpadą-wskazał z pewną dumą na broń przy pasie-mam jeszcze parę zalet. Chociażby niepodważalną jest to, że nie muszę oddychać. Wyzbyłem się tej ułomności. Również sztuka uników i władania wiatrem nie jest mi obca. Z takich bardziej oczywistych rzeczy jest to tyle. Odpowiedział tylko na pytanie. Jeszcze nie uważał za dobre opowiadać o sobie. Był dumny z tego kim jest, lecz po co tym sie afiszować przed gorszymi sobie.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |
06-05-2007, 09:54 | #36 |
Reputacja: 1 | ~Ci plugawi ludzie... Drachio nie za bardzo chciał się chwalić swymi umiejętnościami. -Magicznych zdolności nie posiadam, za to świetnie tnę mym ostrzem. Potrafię także skradać się i ukrywać niemalże wszędzie. ~Tyle wam starczy.Ty tępaku nie musisz się przedstawiać i tak zginiesz niebawem. Zmierzywszy wzrokiem Lestera splunął na ziemię i odwrócił się.
__________________ Gdybym zapomniał wstawić kropki weź ją stąd ---> . |
06-05-2007, 21:34 | #37 |
Reputacja: 1 | Lester Gdy Człowiek usłyszał słowa Orka: ...Potrafię także skradać się i ukrywać niemalże wszędzie. - Zaśmiał się cicho. Popatrzył na niego z ironicznym uśmiechem i rzekł: - Jestem mistrzem w posługiwaniu się ciężkim orężem, mogę nosić każdy, ciężki pancerz. Jak każdy najemnik jestem też myśliwym i dobrze strzelam z łuku. Mimo lat, wciąż jestem wytrwały i potrafię przebiec i przejść długą drogę z ciężarem. - chwycił za lejce - Potrafię też udobruchać sobie konia i dobrze konno jeździć... Wracając do walki, mój miecz - Gradt zabił wielu orków i wciąż pragnie zabijać ich więcej. - Skierował wzrok na Aramisa. - Czy to wystarczy, Elfie? ~ Niech się Pan Ork podenerwuje... hehehe... |
07-05-2007, 16:57 | #38 |
Reputacja: 1 | -Powinno, Lesterze. Jechaliście jeszcze chwilę w milczeniu. W końcu dojechaliście do lasu. -Tu, musimy was opuścić. Nie zagłębiamy się w las, nigdy.-powiedział jeden z żołnierzy odprowadzających was. Zawrócili. Patrzyliście za nimi aż zniknęli wam z oczu. Wjechaliście w las. Mimo woli baliście się. Drzewa jakby nie chciały was w puszczy. Światło z pochodni Aramisa dawało jakby nikłą poświatę. Nagle, z lasu wybiegło dwóch orków. Rzucili się na was. Każdy z was pomyślał, że to samobójcy. Jeden podbiegł do Lestera, drugi do Drachio. |
08-05-2007, 19:33 | #39 |
Reputacja: 1 | Drachio zsiadł z konia, spokojnym ruchem ręki wyjął swój sztylet i czekał aż wróg przybliży się na tyle, aby rozpłatać wroga. ~Chodźcie do mnie, no chodźcie.Jeszcze dziś spotkacie się z Belzebubem!! Na ułamek sekundy spojrzał na Lestera, by zobaczyć co ten uczyni. ~Pewnie upuści miecz he he he.
__________________ Gdybym zapomniał wstawić kropki weź ją stąd ---> . Ostatnio edytowane przez Drachio : 09-05-2007 o 14:43. |
08-05-2007, 19:41 | #40 |
Reputacja: 1 | Genasi zaczął się rozglądać. Tu na pewno nie dzieje się nic dobrego. Przydałaby mu się jakaś broń dystansowa. Mówi sie trudno Powietrzny książę zsiadł z konia. Była to chwila moment. Szablą nic nie zrobi na koniu. Jeszcze nie ruszał. Wolał oglądać się dookoła wypatrując najmniejszego poruszenia się gałęzi.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |