Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-06-2011, 18:01   #1
 
Rock's Avatar
 
Reputacja: 1 Rock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znany
[Biblioteka]Dragon Age: „Księga Wiedzy.”


-.-.-.-.-.-.- Księga Wiedzy -.-.-.-.-.-.-

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=gfhmQdI14go[/MEDIA]

Patrzysz na księgę. Tak Ty! Nie twoja postać. Ty. Nie siedzisz już przed komputerem i nie przeglądasz tematu na Lastinn-ie. Obracasz nerwowo głowę. Prawo. Teraz wolniej w lewo. W Twój umysł wkrada się lekkie zdenerwowanie. Zastanawiasz się gdzie jesteś i jak się tu znalazłeś? Jest to pokój. Cały wyłożony zdobionymi karmazynem płytkami, przedstawiającymi walkę jakiś bohaterów ze smokiem. W tym klaustrofobicznym pokoju brak jest okien i drzwi. Czujesz się jak w klatce, jak za metalowymi kratami. Aliści pod stopami czujesz dywan. Jesteś tu boso. Jesteś nagi. A jesteś tu jedynie Ty i Twój umysł. Spoglądasz w górę podnosząc swą głowę. Nie ma tu żyrandola ni świeczek ni nawet żarówki. A mimo to widzisz światło. Skąd się ono rozchodzi? Skąd bierze? Chwila, ciepło. Czujesz ciepło. Nie ma chłodu a ni zimna. Jest lekki powiew ciepłego powietrza. Skąd znów ta bryza? Już teraz spoglądasz przed siebie – poznałeś miejsce, a mimo to zdenerwowanie zaczyna powolnie zastępować strach, nie wiedzieć czemu. Wzrokiem błyskawicznie wracasz do ściany. Cała jest zapisana. To są jakieś bohomazy. Wytężasz swój wzrok nie będąc jeszcze gotowym na zrobienie kroku. Źrenice mozolnie zwężają się i rozszerzają dostosowując do odległości. Nic a nic nie rozumiesz z tych zapisów. Wyglądają tak jakby pisała je sama Zguba w dodatku czyjąś posoką na tych dziwnych płytach – przypominających nagrobne. Umysł wydawał się stać w miejscu, jak zaklęty. I już miałeś sprzeciwić się mu i zwrócić spojrzenie w inną stronę gdy jedna z liter drgnęła. Za nią kolejna. I następna. Po chwili cała ściana była pełna pływającego po niej morza, morza krwi. Jednak nie chciałeś sprawdzać czy to właśnie jest posoka czy może coś innego. Jedna fala zastępowała drugą, zderzały się pieniąc i przeradzając w drobne strumyczki. O dziwota! Strumyczki zaś zamieniały się w litery, zrozumiały tekst a jak on brzmiał... Wydawał się być pisany przez szaleńca obserwującego swe ofiary a było ich aż szesnaście:

Cytat:
Napisał Rock
Jensen Adavarus (Kivan) – „Mozaika Rżnięć”
Wiotkie już bez energii ciało, leżało pozostawione samo sobie, spokojnie oparte o drewniane dechy jak gdyby nigdy nic nie miało się mu stać. I z daleka wyglądało niczym moczymorda śpiący sobie niewzruszenie, oparty o dechy karczmy. Dopiero gdy podeszło się bliżej można było dostrzec twarz, której rysów już nie było widać. Była ona bowiem zaszlachtowana niczym bydlę. Z jego paszczy wydzierał nieznośny odór a ciało pokryte było zaschniętą już posoką i siną skórą. Tuż obok leżał charakterystyczny pozłacany, dość długi sztylet z wzorkiem przypominającym jaszczurkę, jaszczura z długim ogonem ciągnącym się aż pod samo ostrze.

Kaesh Olderra (Delta) – „Puste serce”
Kolejne już zwłoki. Tym razem w pozycji stojącej, zwisały bezwładnie przyszpilone strzałą do jednego z drzew. Drzewo to nasiąknięte było zaschłą krwią. Strzała trafiła prosto w serce, powodując przy tym wręcz fontannę krwi, której to ślady widać było tak na szatach jak i na ziemi, i korze drzewa. Wiatr swobodnie smagał truchło wzbudzając włosy i szaty w falujący ruch. Coś połyskiwało z tyłu, spod szaty jednak nie było widać co. Strzała ta wydawała się być jedną z elfich; struganych, wybornych strzał z czerwonymi skórzanymi wieńczeniami.

Kain z Avaraku (Arvelus) - „Opalone Ścierwo”
Z ruiny zwisała deska podporowa. Była nadpalona. Gdzieś obok nadal tlił się drobny płomyczek, harcując sobie osamotniony gdzieś w oddali. Na wypalonej trawie leżały szczątki. Trudno było dociekać któż to może być. Ciało bowiem było do cna zwęglone. Skóra była jeszcze gorąca. Parowała. Nad ciałem unosiła się wręcz chmurka pary. Wszystko wokół pokryte było popiołem. Ludzie zaczynali się zbiegać a obraz zatarł się.

Ara’assan (Eyriashka)- „Pomiocie Dziecię”
To było istne pobojowisko. Wokół czuć było truchło. Rozkładające się już szczątki. Wszędzie zaschnięta krew, karmazynowa krew. Wśród trupów leżał gdzieś i ten, choć obraz długo wirował zanim dotarł do tego ciała, tak jakby szukając go w odmęcie odoru. Wokoło pełno było pomiotów żerujących właśnie na trupach. Na ciele nieszczęśnika były liczne kły i szarpnięcia. Widać było leżącą obok urwaną rękę. Ból musiał być niemiłosierny. Żyły napęczniały i zmieniły kolor.

Anlean var Dalauteilus dan… itd. (Cao Cao) – „Zagłębiony Umysł”
Kolejny trup był wyrzucony głową w piasek. Wszędzie piasek. Pełno złocistego piasku. Promienie słoneczne wdarły się już na niebo oświetlając owe cielsko. Było na nim mnóstwo wody i przemokniętych łachmanów. Wszystko wilgotne i nasączone. Skóra złuszczona i strasznie blada. Prawdopodobnie była to plaża lub mniejsza wysepka z wyrzuconym ciałem topielca. Tylko prawdopodobnie bo obraz zamazał się i rozpłynął.

Godryk de Artois (Kirył) – „Toksyczna Czara”
Ten trup był najciekawszy. Leżał sobie w jakiejś komnacie na murowanych płytach. Zimnych płytach. Jedynym specyficznym przedmiotem był puchar. Srebrny wyglądający na drogocenny puchar. Zwłoki były nie ruszone nie było widać żadnej krwi czy większych ran. Co zabiło tego nieszczęśnika? Trucizna? Czy może coś zdecydowanie bardziej innowacyjnego?

Nicolas Silverbade (K.I.T.A.) – „Rozgnieciona Czacha”
Nocna ciemność skryła jego twarz w obłoku mroku. Padlina ta leżała tu już od dłuższego czasu. Pełno na niej siniaków i z pewnością obrażeń wewnętrznych. Leży sobie spokojnie na trawie. W bezruchu. Czyżby samobójca? Cóż znowu tu się stało? Widać pęknięte naczynka, to wygląda tak jakby ten człowiek spadł z jakiejś wysokości. Coś mignęło i straciłeś truposza z oczu.

Elissa Płomień (Asiootus) – „Umysłu Choroba”
Ten zdawał się żyć! O ile można tak nazwać trupa. Jego naczynka i żyły wylazły mocno, jakby chcąc się wydostać na zewnątrz spod skóry. Gdzież w tym sens? Oczy wydawały się być nieobecne. Coś było z nim nie tak, złapał się za gardło. Ścisnął. Jego własna ręka owijała się wokół szyi jakby niezależnie od ciała. Coś wzdrygnęło nim. Skurcz. Brak tlenu. Chciał wrzasnąć jednak już nie mógł, dusił się.

Argyle (Lost) – „Skazaniec żywych”
Gnijące ciało nie miało dla siebie zbyt wiele miejsca, wystające spod cuchnącego truchła kości układały się w pokracznej pozycji. Paskudna sprawa. Mięso wciąż oblekające truposza wydziobywane było przez ptaki, konsumowane przez robactwo delektujące się w tej parszywej pożywce. Świtało, ciasna klatka, w której znajdował się trup dyndała złowieszczo przy delikatnych podmuchach wiatru, który unosił odór hen daleko. Przechodzący pod klatką zatykali nosy, odwracali wzrok. Niektórzy wymiotowali. Widok był paskudny.

bezimienny – „Danie główne”
Próżno doszukiwać się tu jakiegokolwiek ciała, ciężko też dostrzec nieliczne już jego szczątki. Gdzieś w ciemniejszym zakamarku pływała jeszcze zniekształcona, pogruchotana czaszka. Może to był ów, a może jakieś jego poprzednik. Nie wiadomo, bo całość topiła się skrzętnie w niewielkim jeziorze soków trawiennych, zza ścian żołądka dochodził zaś odgłos chrapania. Widać bestia postanowiła uciąć sobie drzemkę po posiłku.

Ahal Tarsyn (Lhianann) – „Sine nieszczęście”
Krew przestała płynąć w tym ciele bo stała się zbyt gęsta, oczy były wybałuszone, usta przybrały kolor fioletu. Ruchu brak, serce dawno przestało bić. Palce nieboraka zmrożone były tak, że aż skruszały, ciało i włosy pokryte były przez szron i zmarzłe sople, całość aż prosiła się by wylądować w piekle i tam wreszcie ogrzać swe zamarznięte truchło…

Reihl (Rhavin) – „Ostatni akt”
Tutejsi miewali już takie widowiska, niemniej gorliwie przybywali na kolejne. Ludzie szeptali między sobą, co rusz pokazywali sobie palcami to i owo. Gilotyna byłaby lepsza. – szeptali jedni – Tak, dawno nie było gilotyny. – dodawali inni. Nieszczęśnika wprowadzono na podest, tłum wykrzywił się w uśmiechu. Postawili skazańca na miejscu, kat założył mu pętlę na szyję. Chwilę trwały różne ceregiele. W końcu rozległ się gong, zwolniono więc klapę i nieszczęśnik zawisł na szubienicy. Coś gruchnęło, to chyba skręcony w jednej chwili kark wisielca…

Alo (Tohma) – „Frajerski niefart”
Jak przystało na numer trzynasty, śmierć ta, jakże głupia, była wynikiem zwykłego pecha. Może to fortuna odwróciła nagle wzrok od nieboraka, o ile to możliwe, bo mawiają, że fortuna jest ślepa. Karczmarze biadolą często różne bajania, opowiadali mi ongiś, że takie przypadki się zdarzają, ale nigdy żem im nie wierzył! A oto proszę, prawda ci to…! Pechowiec, biedaczyna! Wkłada kęs strawy do ust, memła w paszczęce, lecz chyba niedokładnie bo nagle kawałek jakiś staje mu w gardle, odcina dopływ powietrza! Walka o jakikolwiek jego haust, krótki pojedynek o życie i… masz ci los! Nie żyje, trup! Pechowy, cholibka, trup! Mawiają, że i w łyżce zupy można się utopić, ale doprawdy, żeby coś takiego…

Alexander Jan Sunrise III (Ajas) - „Gnatem w pysk”
To sprawka rycerska. Acz może wręcz odwrotnie i diabelska? Leży bowiem trup. Zwykłe truchło na pierwszy oka rzut. Choć nie do końca, bowiem nie jest on sam. Zdechł wraz z siódemką bachorzych trupów za plecami swymi. A jak umarł, to sprawka dziwna bowiem dźgnięty został pod żebra kością. Tak - kością, gnatem, powiadam! Widać jak ładnie przez skórę przeszła i trafiła któryś z narządów powodując śmierć.

Ibraheem Shakeel (Matyjasz)
– „Karmazynowa jałmużna”
Umarlak leżał sobie na kamiennym piedestale. Ołtarz z wielkiego głazu. Biedaczek. Ciało było nagie, – całe okryte dziwnymi znakami rytualnymi - przykute żelaznymi łańcuchami. Język leżał ucięty gdzieś tuż nad głową męczennika a obok dwie powieki. O tak powieki! Czy wiesz, że gdy się je utnie to oczy wysuszają się? A osoba nie może usnąć aż do śmierci? To zaiste okrutna śmierć, długa i męcząca…

Mavrick Minere (B00r0) – „Makówką w Grunt”
Ostatnie z ciał. Ten jeszcze żył – jeszcze! Unosił się bezwładnie w powietrzu. Jego oczy błyszczały. Wiatr świstał. Wręcz huczał. Buchał. Dudnił. Chwila? On pędzi! Mknie. O szybki skubany jest. Leci niczym torpeda. Zatoczył dziwne kółko jakby wymijając niewidzialny filar a po chwili. Chlast! Stoi. O nie, właściwie to właśnie przydzwonił w drzewo. Jego głowa rozmaśliła się na korze. Co to było? Tak czy inaczej leżała teraz głowa na korze, ciało na ziemi w dwóch częściach…


Ależ co to? przed Tobą znajduje się ambona z drewna, ale nie taka zwykła ona wyrasta z dywanu. Tak jakby asymilując się z nim. Totalna zmiana; jest tu przyjemnie. Odczuwasz coś równie błogiego jak jedzenie ulubionego dania. Zaczyna Cię to przerażać jeszcze bardziej. To nie jest normalne by do mózgu napływały same z siebie endorfiny. Musi być ich sporo ponieważ czujesz się wyśmienicie. Spoglądasz na ambonę i dostrzegasz coś leżącego na niej. Przyciąga Cię ona i postanawiasz zrobić pierwszy krok. Twoje stopy głaszczą dywan a może odwrotnie dywan głaszcze stopy? Tekstura dywanu zdaje się być szorstka i nieprzyjemna. Szybko ruszyłeś niczym natchniony nie chcąc dłużej jej dotykać. I właśnie stoisz przed czekoladową księgą. Na jej okładce widać żłobienia przedstawiające byka opartego o skałę. Wydaje Ci się, że żłobienia poruszają się delikatnie w rytm oddechu byka. Zwidy. Żłobienia te są przeplecione złotą nicią, która ciągnie się aż do grzbietu książki. Spod kantu księgi wystaje zaś zakładka. Jest ona zrobiona z jedwabnej tkaniny, dotykasz jej - jest delikatna. Gdy tylko opuszek palca zaczął stykać się z kantem zakładki, przesadnie zdobione tomidło samo otworzyło się na stronie na, której poprzednik musiał ją zostawić. Całości towarzyszył ryk Byka i szuranie przypominające toczenie jakiegoś przedmiotu. Najwidoczniej tkano-żłobiona ilustracja nie była taką typową jakby się wydawało. Byk przeskoczył ciągnąc za sobą nić i nie wiedzieć czemu nieodłącznego kamora obok – to właśnie on musiał się toczyć wydając odgłosy.

- A regulamin zna? – wydał piskliwy głos kamień. Po czym stwierdzając, że jednak nie zna kontynuował wzdychając – eh… wszyscy by chcieli ale regulaminu to już nie łaska przeczytać, co? Banda popapranych obwirtusów.
- Daj mu szansę. – warknął donośnym rykiem Byk. Kartki księgi znów zawirowały, jej strony zamieniły się w piękny wachlarz, a jedyną rzeczą, którą dostrzegło w nim twe oko był pędząca skała i byczek z rogami. W końcu kartki stanęły. – tu masz regulamin zapoznaj się i podpisz potem dotknij zakładki i wrócisz na miejsce gdzie Twój poprzednik się wpisał.
Zdezorientowany stałeś patrząc na terrorystyczny kamień i ogromnego byka, niczym Alicja na znikającego kota w powieści Dodgsona. Zamiast zadawać bezsensowne pytania w stylu jak się tu znalazłem? Co to za pokój? To nasunęło Ci się jedno proste:
- Ale czym mam pisać? – odparłeś.
- Widzisz, on się pyta czym? Mówiłem, żeby sprzedać mu siarczystego kopa i wywalić, to Ty zawsze się upierasz przy swoim. – piszczał, wręcz skrzeczał kamień.
- On nie wie… kamień, spokojnie, nie przegrzewaj się. Jeszcze Ci szczelinka gdzieś strzeli i co będzie? – odparł byk – A Ty słuchaj ważne są dwie rzeczy; głowa i czas. Jak myślisz to piszesz, łapiesz?
Kamień przeturlał się kawałek po czym prychnął obrażony – no, że masz rogi to od razu lepszy co? Tfu… - bąknął.

Ty zaś już wiedziałeś - wystarczyło chcieć! No i przeczytać regulamin:



-.-.-.-.-.-.- Regulamin Wpisów: -.-.-.-.-.-.-

1. Wpisy wykonujemy podług podanych schematów a nie inaczej, biorąc pod uwagę każdy szczegół jak wycentrowanie, kolor, pogrubienia, rozmiar etc . Jeśli komuś wpadnie do głowy coś czego nie ma w schematach niech najpierw do mnie napisze, ja dodam schemat i dopiero według niego doda wpis.
2. W przypadku kreowania własnych miast/wiosek/miejsc proszę wysyłać mi mapkę z zaznaczonym miejscem gdzie owa się znajduje. A ja będę narzucał miasto etc. na mapkę ogólną.
3. Wpisy mają być numerowane. Według podanej reguły każdy!
4. Opisy i rubryczki mają być dłuższe niż kilka linijek, najlepiej z jakimś ciekawym pomysłem – sam nie jestem w stanie wykreować świata pełnego niezwykłych pomysłów ale z waszą pomocą, kto wie.
5. Możecie umieścić tu wpisy z KP, jednak zredagujcie je trochę. Wszystko to zgodnie z logiką i estetyką.
6. Jeśli coś by było nie tak to będziemy prosić o drobne i mniej drobne korekty na PW ;d
7. Wszystkie obrazki mają mieć 1pikselową ramkę ogólnie obrazki mają być klimatyczne lekko krwiste i pieczone na wolnym ogniu tak co bym je strawił.
8. Nazwy mają się nie powtarzać, to logiczne no i dostosowujemy się do opisów innych osób jeśli piszemy o miejscach blisko tamtych – nie muszą być identyczne ale warto by klimat i architektura były zbliżone (no chyba, że macie tam jakieś anomalie ale to należy też wyjaśnić)
9. Dając wpisy używamy adnotacji do informacji, jeśli odnosimy się do danych wniesionych przez kogoś wcześniej (w miarę możliwości). Tak więc, gdyby ktoś opisał w poście #14 trzy postaci, z których trzecią byłby pan imieniem XYZ, a sto postów ten sam gracz (lub inny, lub MG) wpadłby na pomysł opisania siostry tej postaci, to wyglądałoby to tak:
Agatka jest siostrą pana XYZ [Ad. Wpis #14 Inskrypcja 3], która ma zielone oczy i niebieskie uszy.
10. Tu nie funkcjonuje zasada pisania imion z pogrubieniem.
 

Ostatnio edytowane przez Rock : 17-06-2011 o 19:01.
Rock jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172