Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-05-2012, 19:19   #1
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
[Dzikie Pola] - "Bracia Patulscy"

Waszmościowie Andrzej Posłuszny, ndrzej Tomasz Odloczyński, Jakub Kmita

Noc już ciemna była, gdy towarzystwo z karczmy Żyda Ezechiela wyszło. Usłużny Żydek strzemiennego panom braciom zaoferował i nawet o zapłatę nie pytał. Niepomiernie zadowolony on był, że Patulscy i ich kompanii karczmę jego już opuszczają. Przykre i nieznośne to towarzystwo było, a i do płacenia specjalnie spieszno im nie było. A przecie Patulscy to najbogatsza szlachta w okolicy. Nie raz z lękiem i obawą w sercu,Ezechiel do imić Henryka jechać musiał , by o uregulowanie długów jego synów prosić. Senior rodu równie gorącą głowę miał, co jego synalkowie, często więc Ezechiel nie tylko pieniędzy nie dostał, ale i z podbitym okiem i potarganą brodą do domu wracał.
Dlatego też wielka radość w jego sercu zagościła, gdy całe towarzystwo w stronę Mierzynowa ruszyło.

Księżyc jasno świecił tej nocy i tylko dzięki temu droga znośną. W innym razie żaden z pijanych panów braci w kulbace by nie usiedział i rychło w błoto pyskiem, by się zwalił. Bo mimo, że noc ciepłą była to jeszcze ślady zimy, co się niedawno skończyła, znać było i tu i ówdzie białe czapy śniegu widać było.
Towarzystwo humor znakomity miało, bo cały dzień przednie miody i piwa z piwniczki Ezechiela kosztowało. Spór jeno między waćpanami powstał i kilka godzin ciągnął się już. Poszło bowiem o to, gdzie najpiękniejsze dziewki w Rzeczypospolitej spotkać można. Bracia Patulscy zgodnie twierdzili, że nie ma piękniejszych niż te z ziemi sieradzkiej i liczne dowody na to przytaczali, nazwiska nawet przytaczając. Natomiast ich kompanii upierali się, że zarówno w Małopolsce, jak i na Dzikich Polach piękniejsze spotkać można. Panowie bracia licytowali się kto piękniejszą białogłowę widział, różne opowieści przy tym snując.
Dysputa nawet po wyjściu z karczmy trwała i pewnie pod same bramy dworu by się ciągnęła, gdyby nie tajemniczy wypadek.
Mości Paweł snuł właśnie opowieść o tym, jak cztery tygodnie temu spotkał przecudnej urody szlachciankę na rynku w Sieradzu, gdy przerwał mu bezpardonowo jego brat.
- Jeśli mnie wzrok nie myli, mości panowie, to tam pod lasem wywrócona kolasa leży.
- Nie po drodze to nam - odparł rychło jego brat - ale nie godzi się to zostawiać bliźnich w potrzebie.
Cała kompanija ruszyła, więc galopem na pomoc.

Gdy tylko na miejscu stanęli widok straszny im się ukazał. Kolasa wywrócona na bok w błocie leżała. Trzech sług w prostych liberiach takoż leżało, jeno kilka metrów dalej. Znakiem tego w ostatniej chwili przed wypadkiem z kolasy wyskoczyli. Na wznak leżeli i z daleka widać było, że raczej bez życia.
Przeto inny widok uwagę panów braci przykuł. Cudnej urody panienka przygnieciona wozem leżała i to na niej cała atencja waszmościów szybko się skupiła. Panienka w suknię francuskiego kroju ubrana była z głębokim dekoltem oraz delię z futer sobolich uszyta. Na jej gładkiej i przecudnej urody twarzy, wielki grymas bólu się malował. Oś wozu bowiem udo jej przebiła i poważny krwotok spowodowała. Istnym bożym cudem było, że panienka żyła jeszcze, choć przytomność straciła. Za chwil kilka pewnikiem zmarłoby się biedaczce, gdyby los nie postawił na jej drodze tak zacnej kompaniji.

Waćpani Ksymena Kusznierewicz
Pani Ksymena tydzień już w Mierzynowie przebywała. Jednak nawet tak krótki czas pozwoli jej, by dobrze obyczaje tutaj panujące poznać.
Jej brat, Henryk tylko kilka dni z nią wytrzymał, a potem dla spokoju ducha i by przytyków siostry nie słuchać, do Sieradza, niby to w sprawach urzędowych wyjechał. Jego synowie całymi dniami po okolicznych karczmach się włóczyli pijatyki i burdy urządzając, jeno na noc do domu wracając, a i to nie zawsze. Na domiar złego zawsze jakąś komapnija, podobnych im pijaniców i zawalidrogów przybywała i gościła się jak u siebie.
Gdyby nie karbowy imić Karaszewski, to cały dwór i majątek szybko, by na zatratę poszedł. Imić Karaszewski był to szlachcic bardzo pobożny rzec, by nawet może, że ponad miarę i rozsądek. Często znak krzyża czynił i imienia Pańskiego wzywał bez potrzeby, a przy tym za grzech tego nie poczytując. Uczciwy był i zaradny i o dobra Patulskich jak o swoje dbał i dobrze nimi zarządzał. Ponoć dla chłopów okolicznych surowy był i nie raz batem ich do roboty zaganiał, ale przy tym sprawiedliwy, bo solidną pracę nagradzał, a rzadki to zwyczaj w całej Rzeczypospolitej.

Kolejny wieczór przeto pani Ksymena w samotności spędzała w swoich pokojach. Rozmyślała o tym, czy aby pomysł ślubu, który wysnuła tak dobrym i korzystny, jak to się jej do tej pory wydawało. Świeca już się dopalała, a ani jeden, ani drugi hultaj do domu nie wrócił. Pewnie znowu u Ezechiela miody i wina chleją o bożym świecie nie wiedząc.
Po północy wrócą z pijana kompaniją i cały dwór na równe nogi postawią jadła żądając, bo Żyd ponoć kuchnie podłą prowadzi. Pan Karaszewski zmuszony będzie im usługiwać i zachcianki spełniać, jak lokaj jaki.
- Pani Ksymeno! Pani Ksymeno! - rozległo się wołanie pana Konrada.
Waćpani Kusznierewicz wyszła z pokoju i prawie wpadła na zasapanego waćpana Karaszewskiego wpadła.
- Pani Ksymeno... strzały z drogi słychać przed chwilą było - wysapał pan Konrad - Nie wiem, czy to jaki zajazd na nas, czy inne nieszczęście. Nie wiem, czy służbę budzić i dworu bronić, czy konie siodłać i waszmościów Patulskich szukać. Imić Henryk w podróży i wszystko na mojej głowie, a ja dobitki to ostatnim jestem. Święty Boże! - lamentował imić Karaszewski, znak krzyża czyniąc.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172