Draz

Tom przyjrzał się dokładnie Marcowi Bensonowi, a potem jego synowi.

- Powinieneś być dumny z syna - powiedział do Marca - Mimo, że dowody wskazują na Ciebie, nie wyjawił wszystkiego od razu dla Twojego dobra.

Tom zamyślił się przez chwilę.

Nie ma jednak co się dalej cackać - zaczął nowe zdanie - NA SZUBIENICĘ Z NIM!!! - głośno wykrzyknął.

Burmistrzu winny jest Marc Benson i to mój głos.

 

SWAT

Chwilę popatrzył na zebranych, słyszał wszystko. Wszystkie nowe dowody. Jednak miał rację, policjant broni, a nie morduje.

- Burmistrzu, podzielam opinię Toma, uważam za winnego Marca Bensona.

 

__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.

Fiammetta

Przeraził ją fakt jak łatwo każdemu było rzucać oskarżenia, przecież przez ich błędy w rozumowaniu mogą skazać na śmierć niewinnego człowieka. Jeszcze raz przeanalizowała wszystkie dowody i nie zmieniła swojego zdania odnośnie policjanta, nawet jeśli mąż twierdził inaczej, według niej wszystko wskazywało na Paul’a. Fakt Pan Benson czasami bywał gburowaty,ale nie sądziła, że jest winny nawet jego syn pomimo, chłodnego zachowania jego ojca poręczył za niego. Nieugięta, trzymała się swojego zdania, nie wyrażała jednak głośno swojej opinii, miała dość oskarżeń.

 

Sir_Michal

Im dłużej tu stał, tym bardziej czuł się znudzony. Na początku chcieli skazać myśliwego, później sklepikarza, następnie pana Bonesa. A teraz jeszcze właściciela budki z frytkami. Dla niego sprawa wydawała się jasna.

- Czy wy się słyszycie!? Na miejscu zdarzenia znalazły się cztery osoby. Zarówno pan Waller jak i pan Benson szli, jak co rano, otworzyć swoje sklepy. Co robił tu pan Redeker? Pan Bones nie jest w lepszej sytuacji, w dodatku ma broń. To chyba oczywiste, że musimy wybierać pomiędzy myśliwym a policjantem. Głos rozsądku mówi mi, że to myśliwy. Ale wszystko wskazuje na Bonesa, który nie ma nic na swoją obronę.

Głosuję na Paula Bones, policjanta!

 

motek339

To wszystko było jakieś chore. Im dłużej Julia słuchała tych wszystkich wywodów, tym bardziej była skołowana. Najbardziej logiczne wydawały jej się jednak argumenty wysnute na niekorzyść policjanta. Co więcej, kto byłby najmniej podejrzaną osobą, jak nie on? O, ironio.. W każdym filmie rodem z Hollywood mafia ma swoją wtyczkę w policji.

Nie chciała jednak dołączać się do ogólnej debaty. Podniosła tylko rękę, gdy burmistrz kazał im głosować.

Głosuję na policjanta

 

__________________
"Daj człowiekowi ogień, będzie mu ciepło jeden dzień.
Wrzuć człowieka do ognia, będzie mu ciepło do końca życia"
Terry Pratchett :)

Agape

Nurja przysłuchiwała się wszystkiemu uważnie i choć wstyd jej było się do tego przyznać zrozumiała, że zbyt pochopnie wydała werdykt.
-W obliczu nowych faktów, do jakich niewątpliwie należy ujawnienie posiadania broni przez pana Bensona- swoją drogą nigdy bym go o to nie podejrzewała- dla dobra miasteczka, przynajmniej mam taką nadzieję, głosuję na Marca Bensona sprzedawcę frytek.

 

Boreiro

Adam nie znał ani ofiary ani mordercy. Nie kojarzył nawet żadnego z podejrzanych. Postanowił zagłosować tak jak większość.

Głosuję na Paula Bonesa.

 

Draz

Ludzie, mieszkańcy, zastanówcie się! - wykrzykiwał Tom.

Pamiętajcie, wśród nas są mafiozi, którzy wiadomo, że nie zagłosują na swojego! Jestem taksówkarzem, znam się na ludziach! Nie głosujcie więc jak większość, a podążajcie za głosem logiki.


Koleś od frytek ma pistolet, nie pracuje, nie bywa i nie mieszka na północy! To co by tam robił? Policjant pracuje pewnie w całym mieście tak samo jak ja, więc ma chociaż powód dlaczego był na północy.

Drodzy mieszkańcy, pamiętajcie, mafia jest wśród nas, niektórzy zagłosowali tak jak większość, ale to błąd! Bo wśród większości jest właśnie mafia!

Winny jest gość od frytek.

 

Anonim

Spojrzałem po wszystkich obecnych. Szybko podliczyłem głosy 11:2 (jak są pomyłki to coś może i przeoczyłem: wróżka i taksiarz chyba tylko na gościa od frytek).
- Winny jest gość od frytek - Marc Benson. Już uzasadniam czemu tak mówię. Wydaje się, że mamy tutaj przytłaczającą większość 11:2. Pragnąłbym zwrócić uwagę na ludzi, którzy szybko zmieniają zdanie. Najpierw wuefista chciał mnie zlinczować po czym ochoczo dołączył się do ataku na policjanta. Z drugiej strony to przecież wróżka pierwsza wskazała na policjanta, a gdy przytłaczająca większość na niego zagłosowała to okazuje się, że wróżka głosuje na kogo innego. Dla mnie to podejrzanie wygląda, bo to po prostu taktyka mafii rozdzielenia głosów. Czy są w zmowie? Nie wiem. Nie wiem kto jest mafią - czy policjant czy facet od frytek, ale właśnie te zmiany zdania wróżki i szybkość rzucania oskarżeń przez wuefistę przekonały mnie, że trójka mafii to wróżka, wuefista i facet od frytek. To są jednak wyłącznie poszlaki, bo i listonosz ustawił się w podejrzanym świetle, gdy niby znał Bensona, a nie wie jaką broń posiada. To jednak szczegóły. Choć mocno podejrzane jest milczenie policjanta to jednak zrzucam to na jego przemęczenie po nocnej zmianie. To wszystko skłania mnie do przekonania jak na wstępie.

Po chwili dodałem:
- Równoczesnie zdaję sobie sprawę, że mogą mnie teraz zabić czy to dlatego, że rzuciłem oskarżenia na niewinnych czy to dlatego, że dokładnie określiłem kto jest z mafii. No, ale cóż - tak bardzo zależy mi na dobru tego miasteczka, że mogę się poświęcić. Wszystko wyjaśni się, gdy zlinczujemy faceta od frytek. Jeśli jest winny, a jak dla mnie na 80% jest winny to prawdopodobnie wróżka i wuefista to jego kumple, jeśli natomiast jest niewinny to będzie trzeba usunąć policjanta. Niestety, ale zwalczanie mafii będzie czasochłonne i umrą z tego powodu niewinni. Chyba, że ostatni śledczy z FBI to profesjonalista i posprawdza odpowiednich ludzi, żebyśmy mieli kilku niewinnych.

 

Sir_Michal

- Ty draniu! Chcesz zwrócić miasto przeciwko sobie, by ułatwić zadanie swoim kumplom? Sprytnie wskazałeś na policjanta, gdy wszyscy obwiniali ciebie. A teraz chcesz powiesić Marca Bensona. I to niby ja często zmieniam zdanie?

Wyszedł przed szereg, stanął pod szubienicą i zaczął swą przemowę.

- Najpierw wszyscy wskazaliśmy pana Redekera, był przecież jedyną osobą bez alibi. Ten jednak zaprzeczył wszystkiemu. "Nie posiadam pistoletu" powiedział, "sprawdźcie resztę". Posłuchaliśmy go. Wina spadła na policjanta. Tym razem duet student - taksówkarz sprytnie zrzucili winę na Marca Bensona. Być może... Być może był to zwykły przypadek. Ja jednak śmiem w to wątpić. Jeżeli ja miałbym typować mafię wskazałbym studenta, taksówkarza, myśliwego i policjanta. Bardzo umiejętnie wymanewrowali wszystkich głosujących nie po ich myśli. Chciałbym tylko zaznaczyć, że są to MOJE typy, mogę się mylić. Może któryś z mieszkańców zatańczył tak jak mu zagrano nawet o tym nie wiedząc. Listonosz jednak wyraźnie stwierdził, że Benson nie ma pistoletu, a wycofał się z tego, w co najmniej dziwnych okolicznościach.
Drogi śledczy, ja nie mam nic do ukrycia. Możesz mnie sprawdzić, możesz także sprawdzić, któregoś z moich domniemanych wspólników, nie mogę za nich poręczyć. Gdyby jednak okazali się niewinni to tylko wzmocniłoby moją teorię.

Ja swojego głosu nie zmienię, winnym jest policjant!