|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
20-09-2013, 10:42 | #61 |
Reputacja: 1 | - Oczywiśśście, że chcę rosssmawiać - skoczył na Eddarda z wyciągniętymi kolejnymi nożami, które wbiły się w ramiona detektywa. Samuel zauważył, że udało mu się stwożyć śliczny kamienny kwatek. 1d20+4=9 Pudło rena 1d20+10=11 Moc samualz, nieudania aktywacja alchemi. 1d20+3=15 atak Syka 1d20=4 Rzut na zranienie stagered i - 2 do rzutu na thoughnex
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
20-09-2013, 12:28 | #62 |
Reputacja: 1 | Walka trwała dalej. Samuelowi dwukrotne udało się stworzyć lej, ale zręczny wężowaty za każdym razem ich unikał, zraniwszy alchemika. Gangster dwukrotnie zablokował ciosy rena. Detektyw, choć najciężej rany, dwukrotnie postrzelił złoczyńcaę, a w końcu wojownik ze wschodu siekł Syka podcinając wężopodobnego, który padł na kolana. 1d20+4=11, 1d20+4=18, 1d20+4=19 ataki Rena. Trzeci wszedł. i stageredował. 1d20+4=13, 1d20+4=13, 1d20+4=7 Ataki eddarda, dwa trafienia 1d20+4=17 czwarty atak, bo o jednym zapomniałem. 1d20+2=13, 1d20+2=7, 1d20+2=18 pierwsze i drugie zranienie 1d20+10=28, 1d20+10=22, 1d20+10=18 Dwa udane rzuty 1d20=3, 1d20=7, 1d20=18 Dwa pudła, a trzeci rzut to pomyłka. 1d20+4=12, 1d20+4=6, 1d20+4=20 trzeci to pomyła 1d20+2=19 lekka rana
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija Ostatnio edytowane przez Slan : 20-09-2013 o 14:24. Powód: Pomyłka |
28-09-2013, 15:26 | #63 |
Reputacja: 1 | - Syk! - zawarczał wściekły Eddard, celując z pistoletu w głowę złoczyńcy - Jak boga kocham, odstrzelę Ci ten pusty łeb, jeśli zaraz nie zaczniesz gadać. Gdzie jest prezydentowa?! - Perro zamachał wściekle bronią, drugą ręką dociskając swoje rany. |
28-09-2013, 15:44 | #64 |
Reputacja: 1 | Syk uśmiechnął się pokazując zęby - Sssami ssse sssukajcie sssuki
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
28-09-2013, 15:50 | #65 |
Reputacja: 1 | Pistolet Eddarda wystrzelił, przebijając dłoń Syka na wylot - Wybacz mi, przyjacielu - powiedział zimnym głosem - Nie jest w moim zwyczaju torturować ludzi, ale nie jest w nim także narażać damy na cierpienie. Jeśli mi nie powiesz, gdzie jest ta kobieta, przestrzelę wszystkie Twoje najbardziej unerwione miejsca. Ty wybierasz. |
29-09-2013, 19:06 | #66 |
Reputacja: 1 | (Dokończenie postu Kaworu z gg) Syk zaskowyczał - [i] Po ssschodach [/i[ - powiedział wijąc się w bólu Eddard wbiegł na górę i otworzył drzwi. Zobaczył młodego człowieka w białym kilcie trzymającego w rękach krzesło. Zamachnął się nim na chimerę, ale detektywi udało się uniknąć ciosu i postrzelił lekarza w brzu. Ten zwalił sie na podłogę brocząc krwią - Zawiodłem... nie uratowałem jej przed wami... - Kogo nie uratowałeś? Gdzie prezydent? - zawołał groźnie detektyw. Lekarz wskazał głową za siebie. W głębi pomieszczenia na lekarskim łóżku leżała na brzuchu i podpięta do kroplówki leżała Riza Hawkeye. Oddychała ciężko, a jej plecy były nagie. Lekko zaróżowiona skóra pozbawiona była tatuażu i blizn. - Myślałem, że nadchodzi odsiecz... zawiodłem - zakrztusił się krwią - Samuel! - zawołał detektyw. Jego czułe nozdrza poczuły zapach homunkulusa i inny, który sprawił, że obnażył zęby i zawarczał. Był bardziej niż trupi... przypominający skazę na rzeczywistości.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
04-10-2013, 14:55 | #67 |
Reputacja: 1 | Samuel pobiegł na górę i spróbował leczyć doktora. Krwawienie ustało, ale nie odzyskał przytomności.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
05-10-2013, 19:52 | #68 |
Reputacja: 1 | Ren wbiegł do pokoju. Nie miał pojęcia, po co Samuel leczy doktora, który ewidentnie był w zmowie z porywaczami. Stanął w pobliżu łóżka, na którym leżała Riza Mustang. Miecz trzymał lewą ręką, w prawej miał kunai gotowe do rzutu. Wyczuwał homunkulusa gdzieś niedaleko. Miał ochotę gnać za nim. Wiedział jednak jak bardzo niebezpieczne by to było. Poza tym nie na tym polegało jego zadanie. Skoro znaleźli porwaną kobietę, to jego obowiązkiem teraz było ją chronić. - Samuel, prezydentowa - syknął. Sam cały czas rozglądał się po pomieszczeniu, wypatrując zagrożeń, bądź kryjówek, w których mogliby się chować poplecznicy Syka.
__________________ Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution. Because I must not allow anyone to stand in my way. -DN Dyżurny Purysta Językowy |
07-10-2013, 19:29 | #69 |
Reputacja: 1 | Samuelowi kręciło się w głowie od używania tak dużej ilości mocy w tak krótkim czasie. Dlatego odmówił sobie przyjemności przesłuchania ścierwa i pozwolił detektywowi się popisać. Eddardowi brakowało nieco subtelności, którą chciał wykazać się lekarz, ale teraz liczył się czas a nie finezja. Zmęczenie spowodowało, że działał nieco bezmyślnie i dopiero uwagę zamaskowanego sprawiła że zrozumiał jak głupie było zaleczenie rany w brzuchu obcego lekarza. - Masz racje, odezwał się we mnie instynkt z czasów wojska polowego żeby najpierw ratować śmiertelnie rannych. - Wytłumaczył się a w jego głosie dało się dosłyszeć zmęczenie ~Nawet, jeżeli robił to dla kasy i jest konkurencją to jakąś solidarność zawodową trzeba zachować. Pomógł prezydentowej, więc należy mu się, choć minimalna szansa na przeżycie ~- Pomyślał nieco skołowany uspokajając swe sumiennie które dręczyło go z powodu o mordu, który planował niedługo popełnić. Tymczasem wyjął z wewnętrznej kieszeni pięć posrebrzanych nożyków nieco przypominających kunai, który trzymał w dłoniach Ren z tym, że były o wiele mniejsze, niemal ozdobne. Na każdym z nożyków wyryto znaki alchemiczne i zawiązano czerwoną wstążkę Syn Ziemi starannie ułożył z nich pentagram i tchnął w niego, danchemię. Nadużywanie łask Matki Ziemi wywołało u niego lekkie mdłości, ale skóra na plecach Pani Prezydent wyglądała o wiele lepiej i przybrała zdrowy odcień różu - Hawkeye śpi, na lekkiej narkozie. Straciła nieco krwi, ale oboje są zdrowi. Nie radzę jej wybudzać nie ma potrzeby stresować kobiety w stanie błogosławionym. - Oznajmił reszcie, po czym delikatnie wyciągnął kroplówkę z ręki kobiety i zaleczył rankę po wkłuciu. -Proponuje żebyśmy wzięli ze sobą tego chłopaka, nie wygląda na zakapiora, ale mogli go zmusić żeby podał jej jakąś truciznę w razie, czego będzie można wyciągnąć z niego antidotum - Przyjrzał się uważnie zawartości kroplówki, po czym schował ją razem ze swoimi nożykami do kieszeni - Zdaje mi się że to po prostu jakieś mikroelementy ale ostrożności nigdy za wiele - Wiem, że nie jest to teraz priorytetem, ale chcę wrócić na dół i dobić Syka. Nie, dlatego że jest Chimerą, ale dlatego że jest szaleńcem a to miasto nie potrzebuje kolejnego Barrego Choppera to samo zrobiłbym z alchemikiem albo wojskowym takie jednostki należy eliminować - W jego głosie dało się słyszeć zdecydowanie - Może zrobię wam jakieś przejście na najbliższy dach za pomocą alchemii żebyście bezpiecznie uciekli z tą parką bez draki z policją a potem wrócę na dół i wykończę tego gada? Spotkalibyśmy się u Szefa - Zaoferował. - Wybacz, Eddardzie z tego wszystkiego zapomniałem chcesz żebym zajął się twoją raną ?- Spytał nieco roztargniony alchemik. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 07-10-2013 o 22:56. Powód: parę błędów logicznych + jedno zdanie |
11-10-2013, 14:44 | #70 |
Reputacja: 1 | Sprawy potoczyły się już prosto. Ren przeszukiwał budynek, ale nigdzie nie było homunkulusa. Za to drugi zapach sprawiał, że zbierało mu się na wymioty. Tymczasem Samuel zaleczył ranę Eddarda i poszedł na dół do Syka, podczas gdy dwaj pozostali zajmowali się doktorem i Hawkeye. - Nie powiem, żeby było mi przykro - rzekł alchemik - Nie czynię tego, boje jesteś chimerą, a dlatego, że jesteś sukinsynem - Przyłożył mu dłonie do serca i z ust wężowatego popłynęła krew potem rozrysował krąg, który rozpuścił ciało. - Jeśli nie chcecie skończyć jak on, to lepiej przemyślcie kilka spraw. Potem wszyscy razem z lekarzem i Hawkeye udali się do szpitala, gdzie zostawili rannych i czym prędzej udali się do domu Ex-prezydenta. Nigdy nie widzieli na niczyjej twarzy takiej ulgi, ale też po zdaniu raportu widać było, że Płomienny Alchemik czymś się trapi. Wszystkiego się dowiedzieli na drugi dzień. - Jeszcze raz muszę wam podziękować, za uratowanie mojej żony... i dziecka, ale niestety nie odzyskaliście tatuażu. Nie zrozumcie mnie źle, słowa nie potrafią opisać, ile wam zawdzięczam, ale tajemnica tego rysunku, może zależeć los całego Amestris, albo i świata... westchnmał ciężko - Młody człowiek którego uratowaliście, to syn doktora Knoxa. Żona młodego lekaża była ginekologiem Rizzy i mocodawcy Syka zastraszyli ich. Breda, przeczytaj zeznania doktora. Adiutant wziął kartkę papieru - "Przyszła do nas tamta kobieta. Mówiła, że zamorduje moją żonę, ojca i matkę... Miała te szpony i byli z nią bandyci. Musiałem ich posłuchać. Zabrali mnie gdzieś i trzymali w prowizorycznej sali operacyjnej. Kilka godzin później przyprowadzili Panią Prezydent, a godzinę później przyjechała kobieta od szponów i jakimś drachmijczykiem. Była wysoki i miał nie modnie długie włosy i wąsy, ale wyglądał na chorego i był trupioblady. Miał miecz z rękojeścią w krztałcie głowy smo,ka. Kazał rozciąć koszulę Prezydentowej. Gdy zobaczył blizny, wściekł się i pięścią rostrzaskał stół. Potem spojrzał na swą towarzyszkę i wbił jej dłoń w klatkę piersiową. Wyrwał z jej ciała czerwony kamień, a ona rozsypała się w proch. Potem uleczył blizny z ciała prezydentowej i kazał mi wyciąć tatuaż. Zagroził, że każe szefowi bandytów obrać ją ze skóry, ale jeśli pomogę to ją uleczy... co miałem robić? Dotrzymał słowa, choć skóra była delikatna. A potem kobieta... obrosła wokół kamienia. Nie widziałem jeszcze takiej nienawiści. Chyba się go bała, tak jak ten wężowaty, bo tamten nie stawiał się, chociarz nie był zadowolony z zapłaty. Chciałem uratować panią prezydent, ale mi się nie udało. Dziękuję Breda - przerwał mu Mustang Udało nam się ustalić, że Syka wynajął niejaki Korowiew. Ktoś taki pracował w Ambasadzie DRACHMy, choć prawie go nie widywano. Wieczorem wrócił do kraju. Oficjalnie moją żonę porwali zwykli bandyci. Gurmman i Huriikane wiedzą więcej, ale nie znają waszych nazwisk. Mimo to pilnowałbym pleców na waszym miejscu. - Wstał - Choć nie zapobiegliście w pełni nieszczęściu, to mam wobec was wielki dług. - dał znać Bredzie, a ten ściągnął z jednej z półek miecz [/i] To dla ciebie Ren. Broń ta należała do jednego z siedmiu "barbarzyńskich morderców ze wschodu", którzy pragnęli zabić mędrca z zachodu, ale "dzięki swej mądrości", pokonał ich. Miecz znajdował się w prywatnej kolekcji Bradleya. Jego żona pozbyła się wszelkiej broni z domu, więc ja go wziąłem. Zatrzymaj go. [/i] - rzekł i zwrócił się do Perro - Przekazałem wszystko Hermanowi. Dużo zrobiłeś dla waszej społeczność. Herman obiecał znaleźć tobie kilku nauczycieli, którzy nauczą cię kilku sztuczek. - na koniec odezwał się do Samuela - Na razie lepiej żebyś nie wracał do służby, ale proponuję abyś rozpoczął naukę u mistrza Nashrinudaha z Shem. Był w więzieniu za dawnego reżymu, ale ogłoszono amnestię i go uwolniono. Jest bardzo stary i potrzebuje czasem pomocy, ale może ci pomóc - zamyślił się - Niedługo przybywa cesarz. Nie wiem co przyniesie przyszłość, ale mam pewne obawy...
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
| |