|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-11-2014, 22:24 | #31 |
Reputacja: 1 | Odpis 4 Tomek: Twój plan sprawdził się perfekcyjnie, a piłą łańcuchową otworzyło się drzwi jak puszkę sardynek. Chichoczące zombiaki szybko pozbawiły złudzeń odnośnie mitow o złych klaunach. To prawda, a nie mit! Wlaliście się do środka i przejęliście błyskawicznie 15 osób w tym 5 dzieci. Następnie wpadliście do przebieralni dla kobiet i zabiliście jeszcze 3 dzieci i zobaczyliście, że... jakiś psychopata z wielkim toporem zabił właśnie trzecią kobietę. Widząc was na moment przystanął. Przez pleksję oddzielającą to pomieszczenie z wodą od recepcji widzieliście, że na basenie jest sporo więcej dzieci i kilkoro dorosłych. W pośpiechu wychodzą z wody, bo widzieli chichoczącą rzeź. Nie widzieli natomiast psychopaty z toporem, skąd on się wziął? Ogółem to wygląda na nieumarłego... taki blady, z czerwonymi gałami... albo naćpanego prochami. Zyskujesz 2 poziomy. Filemon, Murzyn: Gdy Filemon był zajęty konstruowaniem schodków, czy tam ścianek Murzyn pobiegł do niego i bezceremonialnie wbił mu maczetę w łeb próbując go ściąć. W tym czasie jego słudzy zniszczyli dwójkę pozostałych na dworzu dzieci oraz starli się z piątką Niebieskich. Rozdzielanie sług nie jest zbyt dobrym pomysłem, choć przecież Filemon chciał połączyć się z nimi. No cóż. Filemon upadł, a Murzyn już teraz wykończyłby go, gdyby nie interwencja sług Filemona. Na placu boju pozostał 1 sługa Murzyna i 2 sług Filemona... no i ta 13 w mieszkaniu. Marian: Pomimo znacznej przewagi liczebnej kilkorgu ludzi udało się zbiec - skierowali się do wyjścia jak na basen. Był też taki milicjant co to wyciągnął gnata i zaczął do waszej wesołej ferajny strzelać. Upolowaliście go, ale kilku twoich padło. Później wszyscy twoi słudzy dozbroili się w sztachety (Ogrodnicy przestają być notowani w twojej ekipie skoro motykę teraz to każdy se może użyć kiedy chce i jak chce). Zyskujesz 1 poziom. Rumcajs, Whoeam: Czasem przykro tak prosto z mostu, ale tym razem nie. Prosto z mostu: akcja Whoeama nie wypaliła. To znaczy wypaliła. Tak częściowo. Spowolnienie zadziałało, ale równocześnie Rumcajs miał na tyle czasu, żeby po prostu odstrzelić Rajdowca, a potem dać kilka kroków w bok i samochód go nie przejechał. W ogóle. Poszedł sobie do Bloku6, gdzie natknął się na zamknięte drzwi do klatki schodowej. Do tego zauważył nad drzwiami kamerę. Cholera. Tak to nigdy go nie wpuszczą. Trzeba coś wymyśleć! Przy okazji przejął kilkanaście osób po drodze do Bloku6. Słychać syreny zbliżających się służb państwowych w sprawie tego karambolu co to... no jest na środku skrzyżowania. Nie da się tego ukryć. Tym czasem Whoeam niemalże pożarł całą restaurację. Niemalże, bo jedynie przestrzeń ze stolikami. Część osób uciekła na zaplecze i zabarykadowała drzwi - kijami, tymi fikuśnymi metalowymi pojemnikami na odcedzanie frytek, wałkami, kawałkami blach i plastikowymi tackami skutecznie odbijają zakusy żywych trupów, które próbują ich chwycić poprzez ladę. Whoeam zyskuje 2 poziomy. Rumcajs zyskuje 2 poziomy. Rumcajs: Przy okazji zobaczyłeś scenę, gdy Murzyn maczetą próbuje ubić Filemona przy wejściu do Bloku5. Jesteś dość blisko tego wydarzenia. Redone: Po puszczeniu zwiadowcy wybrałaś dwa miejsca, do których warto się udać: Restauracja i Przychodnia Lekarska. Bank i Biblioteka świecą dziś pustkami. Restauracja zorganizowała jakąś imprezę, na którą bez zaproszenia lepiej nie wchodzić, dlatego ostatecznie skierowałaś się do Przychodni. Zaczepiłaś po drodze również kilka osób, które dość szybko dały się namówić, że pójdą z tobą. Dość miły dzień. I nawet w poczekalni parę osób zrezygnowało z kolejki, bo przecież o wiele lepiej będą się z tobą bawić. Cóż, może przejście dalej sprawi, że nawet więcej przyjaciół znajdziesz - pani recepcjonistka zgodziła się oprowadzić po przybytku. I nawet opowiedziała ci jak bardzo lubi jeździć swoim Lanosem [Rajdowiec]! Zyskujesz 2 poziomy. Lecter, Karolus: Karolus jak gdyby nigdy nic próbował przejść obok sił Lectera, a przecież nei ma z nim żadnego zawieszenia broni, a sam Lecter z ekipą również nigdzie się nie ruszyli. Wywiązała się walka i strzelanina, a Lecter miał znaczącą przewagę. Ostatecznie Karolus ukrył się gdzieś przy Szafie4, a Lecter zajął się przejmowaniem pokoju ochrony - jego żywe trupy patrolowały jednak ciągle teren od kas do wejścia na zaplecze skutecznie uniemożliwiając skrytą ucieczkę Karolusowi. Do tego te zamknięte drzwi, które wcześniej zablokował. Twoja sytuacja jest bardzo zła. Tym czasem Lecter przejął dwóch nowych Strażników, którzy jednak natychmiast zostali zastrzeleni przez dodatkową osobę, która siedzi w tamtym pomieszczeniu. Ta dodatkowa osoba opiera się mocom Myślośmierci! Obaj zdołaliście ocalić po Pistolecie ze swoich uzbrojonych, a już całkiem sztywnych sług, które je miały. Karolus: SuppaMarket zawiera naprawdę różnorakie produkty i może tam być dosłownie wszystko co mógłbyś znaleźć w Tesco, czy Realu. Jeśli coś potrzebujesz z takiego asortymentu to potraktuj, że masz to pod ręką. Myśl jednak szybko, bo jesteś bardziej otoczony niż sobowtór Hitlera w berlińskim bunkrze. Ostatnio edytowane przez Anonim : 11-11-2014 o 08:23. |
10-11-2014, 22:37 | #32 |
Reputacja: 1 | A co tam, staram się odłowić karolusa z nagonką, niech zwyklaki go przytrzymają gdy znajdą a strażnicy strzelają z bezpiecznej odległości, sam włączam się dopiero gdyby miał sie wyrwać
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |
10-11-2014, 22:44 | #33 |
Reputacja: 1 | Majster 2 Budynek stał... niby opuszczony. Ale jak widzisz opuszczony budynek... Marian rozpędził się i przyjebał z dyńki w ścianę szkoły rozjebując ją w drobny mak. Zapakowała się do tego bezbożnego lewackiego gimbazjum. Postanowił przeszukać budynek czy aby na pewno nie znajdzie się w nim coś ciekawego. |
10-11-2014, 22:53 | #34 |
Reputacja: 1 | Wojownik do 4 Halo kolego chcesz się do mnie przyłączyć? Gwarantuje dostawę WŻT do zabicia razem ze sługami a jak chcesz to i piłę łańcuchową oddam! - Próbuję przekonać kolesia z toporem. Każę rozwalić plexę Ogrodnikowi i wpadam na basen, nie wchodząc do wody i każąc uważać moim żeby też nie wchodzili przemieniać. Jak coś to dzieci wrzucam do basenu i niech przemieniają, exp to exp, poziom to poziom. Sługi się znajdzie nowe. Aha i jak coś to niech każdy łapie co może w łapę i robi sobie broń. Ostatnio edytowane przez Zombianna : 11-11-2014 o 07:30. Powód: Dwa posty w przeciągu 24h, jeden pod drugim. |
11-11-2014, 00:31 | #35 |
Reputacja: 1 | Będąc otoczonym zauważam na półkach duże baniaki z wodą. Zanim jeszcze stworzy się wokół mnie pierścień sług Lectera, staram się przebić wzdłuż półki5 za pomocą pistoletu (najpierw strzelam do strażników) i tasaka. Gdy mi się uda to rzucam za siebie rozwalone baniaki z wodą aby poparzyć stópki moich prześladowców. Potem zaś szukam każdego możliwego wyjścia ( nawet przez okno, wtedy rozbijam je tasakiem lub pistoletem ) i uciekam jak najdalej i najszybciej do jakiejkolwiek bezpiecznej kryjówki. Jeśli zaś się nie uda to po prostu aktywuje wspomniany system przeciwpożarowy aby zabić jak najwięcej szeregowców Lectera. Ostatnio edytowane przez Karolczaneq : 11-11-2014 o 00:35. |
11-11-2014, 01:10 | #36 |
Reputacja: 1 | Nekro na 3 Gdzie dwóch się bije tam trzeci się nażre. Moja świeżo zdyscyplinowana armia ma dobrać się do Murzyna i Filemona. Sam staram się odstrzelić tego drugiego już z dystansu. Jak się uda, to zabieram sobie, co ich i jeden ze Zbóji dostaje maczetę. |
11-11-2014, 04:16 | #37 |
Reputacja: 1 | Sługa skacze na dwóch Filemona ja dobijam drania niech mi się niepałeta jak zaczene przejmować cały blok. Robię to na tyle szybko by jego słudzy niezdążyli zareagować.
__________________ " Blood blood for the BLOOD GOD" " Jack ty znowu w mieście?? Księżna już wie??... rok minął i chyba wszyscy zapomnieli już o wieżowcu " |
11-11-2014, 09:11 | #38 |
Reputacja: 1 | O tak. Jedzenie faktycznie dawało siłę. Whoeam poczuł, jak wzbiera w nim energia. Rozwinięcie - Ponury Żniwiarz na 2. Podszedł do drzwi i użył myslośmierci na ludzi na zapleczu, liczył na to, że uda mu się w ten sposób osłabić obronę reszty, a potem wedrzeć do środka i powyjadać te "cukiereczki" na zapleczu. Prawdą jest, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Liczył na to, że opór w restauracji szybko padnie. I będzie mógł ruszyć dalej. Do banku. Bo zapewne i tam znajdzie kilka ciekawych smakołyków. Może ktoś ukrył się w sejfie. Mniam, mniam. |
11-11-2014, 10:50 | #39 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Pyromanta 1 i 2 Czując, że Whoeam depcze mi po piętach, wysyłam panią Rajdowiec żeby go rozjechała zanim wejdzie do Banku. Sama chwytam w garść trochę ulotek z recepcji i ruszam przez garaż do bloku 4. Skoro są tam wideofony, zasłaniam twarz i macham ulotkami przed kamerą. Ktoś zawsze wpuszcza ulotkonoszy. A gdy już tam wejdę... dinner is served! Staram się też dla siebie i sług znaleźć jakąś broń, np. noże i tasaki kuchenne. Pieska i ognika puszczam na zwiady do bloku 3, może uda im się tam dostać, np. przez okno.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
11-11-2014, 14:24 | #40 |
Reputacja: 1 | Ciskam kamieniem w łeb Murzynowi, a potem sam mu daję z baśki, zgodnie z naukami mojego mistrza stylu barana! W tym czasie moje sługi prawdziwą falą wysypują się z okna aby rozszarpać czarnucha. Niech wie gdzie jego miejsce! (w moim żołądku) |