|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-09-2006, 21:50 | #41 |
Reputacja: 1 | Doktor Geartrone wiedział, że jeżeli będzie mógł dowiedzieć się więcej, to dowie się odrazu, tak więc bez zbędnych pytań pobrał krew od Marie i- przepraszając na 15 minut- poszedł do swojego małego laboratorium. Dziewczyna została sama na fotelu, mając całkiem sporo czasu tylko dla siebie. Znów krótkie odwiedziny umywalki, musiała też trochę poprawić włosy. *Bip... Bip... Bip...* Komórka. SMS. Caroline. "Blagam Cie Marie, powiedz o co chodzi bo siedze tu i martwie sie o Ciebie!!! Zadzwon, szybko!"
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
08-09-2006, 21:59 | #42 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Nie jestem pewna czy chcę z nią teraz rozmawiać, nie mam ochoty na niedowierzające ochy i achy oraz na pocieszający ton głosu. Szybko złapałam za komórkę i zaczęłam pisać smsa. Nie mogę teraz rozmawiać. Mam kłopoty z policją, ścigają mnie nie wiem za co, w tej chwili się ukrywam. Jesli będę wiedziała co dokładnie się dzieje, dam ci znać. M. Wybacz Caroline, nie mam teraz siły na nic więcej. Gdzie ten lekarz?
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
08-09-2006, 22:13 | #43 |
Reputacja: 1 | - Marie...- odezwał się doktor, wchodząc do gabinetu- Ja... Ja nie wiem co powiedzieć... W twojej krwi nie ma niczego dziwnego, tylko... Usiadł w fotelu, cały czerwony i spocony. Wyjął z biurka szklankę, nalał do niej trochę whiskey, drugą taką postawił przed Marie. - Ty... Masz dwie grupy krwi...- powiedział w końcu Geartrone- Wiem, wiem- to niemożliwe! Doskonale o tym wiem, ale nasza aparatura nie myli się 3 razy pod rząd! Sam nawet to stwierdziłem... Boże, to jest chore... Musiałabyś mieć wielką transfuzję innej krwi, ale tego byś nie przeżyła... Dwie grupy krwi... Marie, musimy cię tu zatrzymać i zbadać, nie wiem zupełnie co się dzieje... Rzeczywiście. Stary doktor był przerażony jak nigdy dotąd...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
08-09-2006, 22:36 | #44 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Cooo???!!! Przecież to nie... ja... ja powinnam już dawno nie żyć, przecież różne grupy krwi się zwalczają, ja... jestem jakimś potworem... Chwyciłam za szklankę i jednym szybkim łykiem oprózniłam ją całą, po czym skrzywiłam się, gdyż nie przepadam za tym rodzajem alkoholu. Co się kurna dzieje??? - Ja mogę zostać w szpitalu, nawet bardzo chętnie, jeśli zagwarantuje mi pan, że policja mnie stąd nie zabierze. Ja muszę się dowiedzieć co się mi stało i czy można to... jakoś cofnąć. Proszę mi pomóc doktorze, nie mogę TERAZ trafić do więzienia, kiedy wiem, że coś jest ze mną nie tak.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
09-09-2006, 12:46 | #45 |
Reputacja: 1 | Mina doktora była wyrazem twarzy czlowieka naprawdę zdesperowanego, przerażonego i zagubionego... Nie wiedział nic- co się dzieje, co robić... Błądził, błądził w jakiejś mgle pełnej niewiedzy. Gdy już otworzył usta, chcąc coś powiedzieć, na stole zadzwonił ładny, stylowy telefon. -Geartrone.- odezwał się, jego głos nagle stał się jakby twardszy. Pozory. Po chwili jego mina wróciła do tego przerażonego stanu sprzed chwili- Ale... Tak. Tak, tak... Dobrze, czekam... Odłożył słuchawkę i spojrzał na Marie, a jego oczy pełne były skruchy i żalu... -Marie... Oni tu idą... Podinspektor Ian Callers, nakaz rewizji... Jadą tutaj Marie, wiedzą, że tu jesteś... - powiedział doktor i schował twarz w dłoniach. Był wykończony i przerażony...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
09-09-2006, 15:58 | #46 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Co robić, co robić? Nie mam dokąd iść. Czy mam jakiekolwiek szanse wydostania się stąd tak, aby policja mnie nie złapała? Muszę przynajmniej spróbować, ale co potem? Uciekać do końca życia? - Doktorze, ma pan próbkę mojej krwi, proszę poddać ją wszelkim możliwym badaniom i dowiedzieć się jak najwięcej. Zna pan mój numer telefonu. Proszę dać mi znać jeśli na coś pan wpadnie. A teraz, proszę mi powiedzieć jaka jest najlepsza droga wyjścia stąd niezauważonym? Jeśli będą pytać, przyszłam tu po prostu na badania a pan nic nie wiedział o tym, że mnie ścigają, a kiedy zadzwonił telefon ja szybko uciekłam, niech taka będzie oficjalna wersja. Powie mi pan jak stąd wyjść, a kiedy to zrobię, natychmiast poinformuje pan ochronę, żeby mnie szukali, dzięki temu może nie będzie pan podejrzany o pomoc uciekinierce. Upewniłam się, że mnie zrozumiał i szybko próbuję się stąd wydostać, a potem przemykać się jakimiś ciemnymi uliczkami. Potem wejdę do pierwszego baru, który znajdę. Jeśli oczywiście uda mi się w ogóle stąd uciec. Po drodze zadzwonię do Paula, może wie już coś o tym, dlaczego mnie ścigają.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
10-09-2006, 00:55 | #47 |
Reputacja: 1 | Doktor jedynie kiwał głową, lecz przerażenie w jego oczach narastało. Powiedzieć, że bardzo się bał to za mało. On bał się wręcz epicko... Ale cóż począć, gdy życie traktuje człowieka tak, a nie inaczej? Cóż począć, gdy niebo wali się na głowę z wielkim hukiem? Trzeba tylko stać i dumnie przetrwać zagrożenie... Marie szybko narzuciła na siebie kurtkę i hustę, otworzyła drzwi i zbiegła schodami, które polecił je doktor. Obskurna klatka schodowa, nawet nie pomalowana- no tak, wyjście ewakuacyjne... A potem rzekomo przejście po dachu przychodni na schodki prowadzące wprost na chodnik... Tak, doktor nie kłamał. Po pięciu minutach biegu po schodach Marie znalazła drzwi ewakuacyjne. Szybko pchnęła drzwi, zrobiła krok i nie ruszyła się już w ogóle... Ten klub... Tam, gdzie grała wczoraj koncert... Widziała billboard, widziała wygasłe w tej chwili neony. To całkiem blisko...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
10-09-2006, 22:12 | #48 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Klub, ten klub! Ostatnie czego chcę, to znowu się tam znaleźć. Jeśli popełniłam tam jakąś zbrodnię, to raczej nie będę tam mile widziana. Ruszam prosto przed siebie, skręcając w jakąś uliczkę i szukając ciemnego, zadymionego baru. A do komórki wstukuję numer Paula.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
10-09-2006, 23:40 | #49 |
Reputacja: 1 | Dach był przeraźliwie zaśnieżony, do tego dość stromy po bokach. I to ma być wyjście ewakuacyjne!? W końcu jednak Marie dotarła do schodów, po których- z drobnymi problemami spowodowanymi ogromnym oblodzeniem schodów- w miare sprawnie zbiegła. No tak, przed szpitalem 4 radiowozy... Szybko odwróciła się i zadzwoniła do Paula. - Mam cytować?- zapytał się po chwili szofer- Znana piosenkarka Maria M. podejrzana o zabójstwo bezdomnego! Nie wiem w co się wpieprzyłaś, ale wiem, że nie wyjdziesz z tego łatwo... Napisz do mnie, a przyjadę jakimś mniejszym wozem po Ciebie... Paul był czasem naprawdę cudny. Tak jak teraz. Ale o tym Marie już nie myślała... Spojrzała na swoje dłonie, dłonie zabójczyni... Zabiła kogoś! Ona! MORDERCZYNI! Stanęła tak na ulicy, z jednym słowem w głowie i brakiem sił... Morderczyni...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
11-09-2006, 16:35 | #50 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Nie, to nie możliwe, muszę to jakoś wyjaśnić. Jeśli naprawdę kogoś zabiłam... nie wybaczę sobie tego. - Paul, przyjedź po mnie teraz, będę czekać na ulicy Woodrowa. Cześć. Rozłączyłam się. Jestem właśnie na Woodrowa, ale na razie pozostanę w ruchu, pokrążę chwile po uliczkach i wrócę tu za jakieś 10 minut, szybciej chyba tu nie dojedzie. Ta uliczka wydaje się być świetna, nie jest bardzo zaśnieżona i znajduje się na tyle daleko od szpitala, że nie widać go stąd. Teraz tylko poczekać na Paula.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |