Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-08-2023, 09:59   #1
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up [Kryminał] RKP-2


To miał być wyjątkowy wieczór głęboko w lesie. Grupka ludzi zebrała już dość roślin halucynogennych, żeby każdy mógł przenieść się do innego świata, wznieść się w przestworza, a potem wrócić. Pogoda była na to doskonała. Nie było żadnej chmury na niebie, a co do wiatru to nawet listek nie drgnął. Wystarczyło trzymać się cienia i wszystko było wspaniale. A w lesie cienia nie brakowało. Zasiedli i zaczęli rozdzielać porcje, gdy nagle niebo zabłysło jakby ktoś robił im zdjęcie olbrzymim aparatem fotograficznym. Po chwili dotarł do nich grzmot jakby spowodowany przez tysiące piorunów. Jeśli ktoś jeszcze wówczas stał to został ścięty z nóg przez trzęsienie ziemi. Następnie fala uderzeniowa zmiotła część drzew. Ci, którzy przeżyli zastanawiali się czy dopiero zabierali się za jedzenie halucynogenów, czy już są po spożyciu.


W ramach przydzielonych mi czynności nadzorowałem operacje z zakresu zwalczania cyberprzestępczości. Jedną z tych operacji była operacja o kryptonimie "Bankier". Dotyczyła ona trzech hakerów, którzy w różnych konfiguracjach brali udział w szeregu przestępstw, a w tym między innymi najgłośniejszego medialnie: wycieku danych z rejestru policyjnego i wyświetleniu części z nich na stronie internetowej Policji. Ze względu na powyższe osobiście zdecydowałem o zarejestrowaniu operacji "Bankier" w systemie informatycznym policji z fałszywymi danymi, których uwiarygodnienia nadał jeden z funkcjonariuszy z zakresu zwalczania cyberprzestępczości włamując się do systemu informatycznego mBanku. Tym funkcjonariuszem była st. asp. Dorota Kowalczyk i to ona w rejestrach później, na moje polecenie, wpisywała różne czynności do systemu informatycznego jakie rzekomo podejmowano w operacji "Bankier". W rzeczywistości operacja "Bankier" była bezpośrednio nadzorowana przez inspektora Franciszka Niedźwieckiego, a prowadzona przez podkomisarza Karola Dziawera. Obaj byli doświadczonymi funkcjonariuszami z wydziału zwalczania cyberprzestępczości. Operacja "Bankier" była dokumentowana poza internetem, poza siecią teleinformatyczną i siecią komunikacyjną. Dzięki podjętym środkom operacja "Bankier" odniosła sukces tam gdzie, zajmująca się tym samym, operacja "Nodog" prowadzona przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego zawiodła. Podkom. Dziawer szybko ustalił ilość hakerów znajdujących się pod zainteresowaniem operacji "Bankier" i tożsamość jednego z nich. Tym hakerem była Karolina Bucewicz (ps. "wolkss", ur. 9 sierpnia 2002 r.). Na moje polecenie nie zatrzymano tej osoby ze względu na możliwość schwytania dwóch pozostałych dzięki niej. Rozpoczęto jej inwigilację. W trakcie tych czynności ustalono, że Karolina Bucewicz boi się mężczyzny o pseudonimie "Złomokleta".

Wycieczka szkolna. Część 1.
1 sierpnia 2023 r., godz. 6:00


Punktualnie o godzinie 6:00 autokar wjechał w wąską uliczkę oddzielającą budynek szkoły od olbrzymiego gmachu Sądu Okręgowego, który niegdyś był siedzibą Sądu Najwyższego. Pomimo odnowionych, białych ścian i tak budynek posępnie górował nad uczniami oczekującymi na parkingu. Pomimo wczesnej godzinie ktoś mógłby odnieść wrażenie, że byli obserwowani z przynajmniej jednego z kilkudziesięciu okien wychodzących od strony szkoły. Nie byłoby to mylne wrażenie. Widząc zbliżający się autokar uczniowie zbliżyli się do muru oddzielającego teren sądowy od parkingu i uliczki. Przeszli grupkami spod murów szkoły. Pozostało jednak kilka osób, a wśród nich był głęboko zamyślony Łukasza Zielińskiego, poszarzała i wyraźnie wstrząśnięta Khalida Adil, siedzącego obok niej Feliks Trzabiński (zajęty jedynie tą dziewczyną), czujnie obserwujący uczniów i jedno z okien sądu Wiesław Czartoryski oraz stojącego w pewnym oddaleniu Adama Wakfield - Kowalskiego.

Ten ostatni wpatrywał się, a to w swój paszport, a to w Feliksa i Khalidę. Niewiele osób zauważyło zmianę w wyglądzie Wakfielda. Zwyczajowo przychodził w tęczowych, jaskrawych ubraniach jak żywa reklama bezpieczeństwa pieszych w ruchu lądowym, a i włosy miał ufarbowane na tęczowo. Tym razem przyszedł w czarnych spodniach i czarnej bluzie z kapturem. Kaptur zasłaniał fakt, że zgolił swoje włosy niemalże na łyso. Przyglądając się swojej fotografii w paszporcie wpatrywał się w jakby obcą osobę. Nie bardzo pamiętał co działo się od dnia poprzedniego, gdy jego życie zawaliło się. Nie pierwszy raz, ale tym razem upadł na dno, zatopił się w mule, spadł jeszcze niżej przebijając kolejne dno i dopiero gdzieś tam w czeluściach piekielnych jego popękana psychika pozbierała się na tyle, że odwzajemnił uśmiech młodej kasjerki, gdy kupował maszynkę do włosów. Miał już wówczas na sobie czarne ubranie, które kupił zaledwie kilka minut wcześniej, ale nie pamiętał tego. Po spotkaniu z kasjerką (na imię jej była Daria) wyszedł na ulicę i już był wieczór. Spojrzał na paragon, na którym Daria napisała swój numer telefonu. Czego ona mogła chcieć i o co tu chodziło? Następne co pamięta to to, że rzucił swoim telefonem o chodnik i skakał po nim. Później ocknął się już przy liceum. Dłonie trochę go piekły, bo rano tak bardzo je szorował. Chciał je mieć czyste. Czy jednak cokolwiek mogło być czyste po tym czego dowiedział się od Feliksa? I jak on może spokojnie teraz siedzieć z Khalidą? Adam jeszcze raz spojrzał na swój paszport ze zdjęciem osoby, którą pamiętał, ale nie był pewien czy to był on. Jakby przyglądał się obcej osobie. W końcu, gdy Feliks, Khalida, Wiesław i Łukasz ruszyli do autokaru to i on skierował się tam. Nie miał nawet ze sobą torby podróżnej. W kieszeniach miał paszport, karty płatnicze (w tym matki), list w zamkniętej i nieopisanej kopercie i scyzoryk.

Stojącą w grupie uczniów, a jednak jakby osobno, była Olga Kowalska. Nie była spokrewniona z Adamem Wakfield - Kowalskim, ale w tym momencie i ona patrzyła w kierunku Feliksa i Khalidy. Nie miała wcale ochoty jechać do Rowów, ale ojciec namówił ją. Może i miał rację, że nie warto ciągle kisić się w mieście. Olga wolała jednak pojechać do innego miejsca niż jakieś Rowy - poczytała zresztą o tej miejscowości wcześniej. Co prawda jechała do jakiegoś najnowszego, mocno luksusowego (jak na tamte rejony) ośrodka wczasowego, ale większość informacji o Rowach znalezionych w internecie dotyczyła konfliktu Cynów i Zdunków. Sebastian Cyna był nauczycielem w jej szkole i to nie mógł być przypadek. Ośrodek wczasowy był własnością rodziny Cynów. No i, co chyba najciekawsze, na wycieczkę do Rowów jechały dwie dziewczyny z klasy Olgi: wspomniana wcześniej Khalida, no i Julia Ulianowa. Dziewczyny, których rodzice są miliarderami i mogliby córką kupić wyspę na Pacyfiku, a tym czasem wysyłają je do ośrodka wczasowego w jakiejś polskiej wiosce. Ciekawe, ale dla Olgi w tamtym momencie coś innego skupiało uwagę.

Tymczasem, już przy autokarze, dwójka nauczycieli Piotr Truskawka i Anna Zając ogłosili swoje zaręczyny. Sporo uczniów klaskała i gratulowała. Pewnie to było oczekiwane i dlatego ta niesamowita wiadomość musiała być ogłoszona właśnie w tamtym momencie. Rozpoczęło się liczenie obecnych i wsiadanie do autobusu. W sumie wszystkich było 32 osoby. Prawie wszystkie miejsca zajęte (Feliks, Adam, Joanna, Julia i Wiesław siedzieli sami, a zostały dwa wolne miejsca obok siebie niemalże w połowie autokaru). Jak już wsiadały ostatnie osoby to Łukasz Zieliński powiedział nauczycielce Annie Zając, że nie jedzie.
- Tak, wiem, miejsce już opłacone... po prostu nie chcę jechać. Mamy teraz w rodzinie trudny czas i chciałbym zostać. Rozmawiałem o tym rano z mamą. Proszę do niej zadzwonić. - powiedział, ale to słyszeli tylko nauczyciele, kierowca i zwariowana Berenika, którą zmuszono do siedzenia z nauczycielami (tak prawdę mówiąc to była niebezpieczna osoba i nie powinna w ogóle jechać na wycieczkę). Anna Zająć zadzwoniła do mamy Łukasza i ta pozwoliła synowi nie jechać. Łukasz następnie udał się do Sądu Okręgowego, gdzie czekał na niego adwokat, ale to już zupełnie inna historia.

Poranek głęboko w Rowach.
1 sierpnia 2023 r., godz. 6:00


- Na każdym zebraniu jest taka sytuacja, że ktoś musi zacząć pierwszy. - zażartował asp. Grzegorz Czartoryski i spojrzał na podlegających mu posterunkowych Grzegorza Frezera i Łukasza Sztubla. Mężczyźni spojrzeli na swojego szefa. Sztubel był zmęczony nocną zmianą. Zazwyczaj było spokojnie, ale tym razem przyłapał jakichś zboczeńców na plaży (i powiedział im, żeby poszli w pizdu), no i złapał jakąś kretynkę na sprzedaży narkotyków wyrośniętym nastolatkom, którzy okazali się nieletni. Sztubel miał mieszane uczucia odnośnie tego zatrzymania. Z jednej strony udało mu się zdjąć z ulicy kanalię, ale z drugiej wiązało się z tym dużo papierkowej roboty. O 6:00 był przemęczony. Do tego dilerka coś tam narzekała, aż Sztubel zagroził, że jak nie zamknie mordy to po prostu jej spuści ten przysłowiowy wpierdol.

- Dziś mamy szczególny dzień. Łukasz idź się przespać i zgłoś się do mnie najpóźniej o 11:00. Śniadanie zjesz w pracy. Dziś przyjeżdża do nas wycieczka z VIPami. Dwójka nastolatek z rodzin miliarderów. Tak wyglądają. - aspirant pokazał zdjęcia z paszportów Khalida Adil i Julii Ulianowej. - będą z wycieczką szkolną z Warszawy. Mamy specjalne zadanie chronić je. Nie są szczególnie zagrożone dlatego nie mają innej ochrony, ale lepiej dmuchać na zimne. Jakby sprawiały dla siebie samych zagrożenie to możemy je wpakować do celi za cokolwiek - dostałem pozwolenie z góry. Jak wszystko dobrze pójdzie to wszyscy dostaniemy nagrody. Będą zatrzymywały się w tym nowym ośrodku Cynów.
- Kurwa.
- odezwał się Sztubel
- No niestety. Zdunki mogą coś kombinować, dlatego będziemy pracować w nadgodzinach. Dodatkowo przez ten czas jakby pojawiły się inne sprawy to pojawi się ktoś z Ustki do pomocy. No dobra Łukasz, ty idź spać, a ja z Grześkiem pogadam o porannych czynnościach.
- Ach, mam dilera w areszcie. Sprzedawała nieletnim. Zrobiłem protokoły, ale nie gadałem z prorokiem.
- Dobra, ja zadzwonię. To ta teczka?
- wskazał na leżące na biurku dokumenty w papierowej teczce
- Tak.
- Nie zszyte.
- powiedział bardziej do siebie Czartoryski, bo wiedział, że Sztubel to łajza, która jak mu się nie każe to nie będzie ani numerował kart ani ich zszywał. Aspirantowi przez myśl nawet przeszło, żeby dilera wywalić na wolność, ale Sztubel zdążył zrobić już w sumie prawie wszystkie czynności postępowania przygotowawczego. Zabiorą handlarę transportem do Ustki. Aspirant spojrzał na nazwisko widniejące na teczce: Bucewicz. Czartoryski wyraźnie zdenerwował się tym i otworzył papierową teczkę z taką siłą, że omal nie wyrwał okładki. Zobaczył imię i datę urodzenia. Trzydziestka o imieniu Emilia. Emilia Bucewicz. Podniósł wzrok na Grzegorza Frezera. Sztubel zdążył już iść do swojej "znajomej", u której nocował będąc w Rowach. Czartoryski powiedział do Frezera:
- Trupy nie handlują narkotykami. Jak zobaczyłem nazwisko Bucewicz to skojarzyło mi się z dawną sprawą, ale tamta zginęła. Czasem ta robota zostawia na nas zadrapania... ale przejdźmy do rzeczy...

Przez kolejne minuty Czartoryski opisał jakim autokarem będą poruszały się obiekty zainteresowania (to znaczy w/w 2 dziewczyny) i jak otoczycie "opieką" całą tą wycieczkę. Między innymi poprzez chodzenie po cywilnemu. Jak pokażę późniejsze wydarzenia to i tak wszystkie te plany szlag trafi i nikt o nich nie będzie pamiętał. Na koniec jednak padły bardzo ważne słowa:
- Wiesz Frezer, ta misja jest taka ważna, bo dzięki niej wrócę do Warszawy. Dzwonił do mnie sam Szymczyk, że wracam na szczyt jak tylko te dziewczyny bezpiecznie spędzą swoje wakacje w Rowach. A jak ja będę na szczycie to nie zapomnę ani o tobie ani o Sztublu (choć Sztubel czasem wkurwia to jest to pracowity chłopak) i mam nadzieję, że was to zmotywuje. Do ich przyjazdu mamy kilka godzin. Przejdź się po Rowach, zajrzyj na plebanię czy Zdunki nie kombinują z pomocą księdza jakiejś prowokacji (obie dziewczyny są obcokrajowcami, a do tego jedna jest islamistką, a druga dziwką), sprawdź też w porcie motorówek czy tam nic dziwnego nie dzieje się, a tak to zrób patrol pieszy. Ja tym czasem zajmę się sprawą dilerki.

Po wyjściu z posterunku oczom Frezera natychmiast ukazał się widok morza. Dziwne, że posterunek znajdował się ledwie kilka metrów od plaży, a jednak... nawet nie bardzo dało się do niego dojechać samochodem chyba że chodnikiem. Kilkanaście metrów dalej był parking, na którym była zaparkowana wysłużona, oznakowana Kia. Obok stał przemalowany na szaro Peugeot 206 WRC należący do Czartoryskiego. Kluczyki do radiowozu były na posterunku, nie było problemu, żeby po nie wrócić - Czartoryski zgodzi się, choć Rowy były za małe jak na patrole zmotoryzowane... ale może coś przyda się z Ustki? Jest na to czas.

Wiadomości ogólne.
Komentarz do gry
  1. Zdecydowałem, że fabuła gry rozpocznie się przed wypadkiem dla lepszego wczucia się w świat gry przed pierwszą katastrofą. Coś jakby akt 1 standardowej opowieści. Frezer ma okazję poznać trochę Rowy i swoje miejsce w nich, a Kowalscy umiejscowić się w wycieczce klasowej póki ona będzie trwała. Powyższy dotyczy też wspomnień postaci.
  2. Wątek Wakfielda przyspieszyłem w ten sposób, że Trzabiński wszystko mu powiedział dzień wcześniej. Pokazał też dowody w postaci przelewów jeśli była taka potrzeba (powyżej o tym nie pisałem). Pozostawiam otwartą kwestią, czy Adam Wakfield-Kowalski zrobił to samo z matką co Adam Lanza.
  3. Czas na odpis do kolejnego tygodnia. Zgodnie z zasadą im szybciej tym lepiej. W grze nie ma gdoc, ale i nie ma limitu na krótkie odpisy, a w tym i jednolinijkowe dialogi jak będzie taka potrzeba.
  4. W wycieczce uczestniczy więcej osób niż w sesji Ombrosa - z założenia to tylko tło, ale jeśli chcielibyście światotworzyć takich pasażerów to droga wolna. Ogólnie na początku gry zapraszam do światotworzenia - to odpowiedni moment na to zanim dojdzie do katastrofy.
  5. Z uwagi na jakieś pretensje Ombrosa w celu uniknięcia dalszych dyskusji doszło do następujących zmian: Feliks ma na nazwisko Trzabiński, arabska dziewczyna w autokarze nazywa się Khalida Adil, dwójka nauczycieli ogłaszających swoje zaręczyny mają na nazwisko Truskawka i Zając, nauczyciel o relacjach rodzinnych w Rowach ma na nazwisko Cyna, no i nazwiska zwaśnionych rodzin w Rowach to ZDUNEK i CYNA.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 12-08-2023 o 21:13. Powód: Wyjaśniono w ostatnim punkcie Wiadomości ogólnych. Innych zmian nie było.
Anonim jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172