Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-08-2007, 09:46   #41
 
Mazarian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemu
W sali było prawie całkiem ciemno, jedynie niewielki kryształ stojący na biurku rozświetlał mrok. Anargyros sięgnął po czystą kartkę papieru, zastanowił się przez chwilę po czym zaczął
" Drogi panie, uzyskałem informacje które ... "

Zapieczętował list i przekazał go stojącemu przy drzwiach posłańcowi

" Odpowiadasz za ten list głową"- wyszeptał ma

***

Latharisa

Na pokładzie obok ciebie stał kapitan, bosman i główny inżynier

"Nie możemy się doliczyć dziewięciu ludzi"- zaczął bosman Herszman -"To bedzie tak, kilku marynarzy,jednego z inżynierów, lodowego elfa i tej elfickiej panny, z tym że jakem patrzał na burty to nie widzi mi się coby ktoś tu właził."

"Powłoki statku nie wyglądają na uszkodzone"- głos głównego inżyniera był jakiś dziwny, jak by zrezygnowany -"Niestety kryształ zasilający całkowicie się rozładował, aby wystartować musimy go jakoś zasilić."

Z tego co pamiętasz z akademii aby naładować kryształ trzeba go poddać działaniu słońca. Panujący w okolicy półmrok nie zapewniał niezbędnych warunków, gdzieś na horyzoncie zobaczyłeś nagle snop światła przedzierający się z pomiędzy chmur.

"Parszywa planeta"- z zamyślenia wyrwał cię głos Carliniego -"Jakby w odpowiedzi na nasz problem podsuwa nam rozwiązanie, jedyne co musimy zrobić to zejść ze statku."

Na statku zapadła śmiertelna cisza

"Na dodatek mamy towarzystwo"- dorzucił mężczyzna -"Za moimi plecami, pomiędzy tymi dwoma olbrzymimi obeliskami jakieś pół godziny temu widziałem kilka lodowych elfów. To chyba zwiad z któregoś ich okrętu."

Thanatos

Plac był całkowicie pusty, było ci zimno. Coraz silniejszy wiatr podrywał z ziemi tumany pyłu. Upiornie puste budowle, oświetlone dziwną zielonkawą poświatą napawały cię drobnym lękiem. Gdzieś w oddali spośród chmur przebijał się pojedynczy promień światła. Nagle na granicy wzroku coś się poruszyło. Na rodzinnej planecie uznał byś to za jednego z szarych zwiadowców, ale tutaj...

Essi

Gdzieś na końcu alei zauważyłaś postać ze snu, wskazywała na ciebie.
"Snop światła, to wasze ocalenie dziecko"- potem wskazała na statuę anioła -"Uważaj na tych którzy czają się w mroku, eony temu popełnili straszliwy czyn a teraz ponoszą jego konsekwencje. Nie lękaj się ich, nic ci nie mogą zrobić."



Twarz statuy wydawała ci się taka prawdziwa, doskonale oddane proporcje, ktoś postarał się nawet o zmarszczki. Nagle z oka spłynęła pojedyncza kropla,
przyglądałaś się jej z uwagą. Z odrętwienia wyrwał cię odległy grzmot, ciężkie
krople deszczu uderzały o ziemię... .
 
__________________
"Wiem czego się boisz czarnoksiężniku - śmierci.
Wtedy wszystkie twoje medale i odznaczenia będą już tylko nic nie wartymi symbolami a ty pyłem niesionym przez wiatr" Trian Ó Ellet
Mazarian jest offline  
Stary 19-08-2007, 17:21   #42
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Essi uklękła obok Thanatosa, gotowa w każdej chwili zerwać się do ucieczki. Aż do tej pory nie zastanawiała się, gdzie w zasadzie podział się ich statek. Uważała jednak, że w tej chwili mieli ważniejsze sprawy na głowie. Nie wiem; teraz to bez znaczenia. Musimy uciekać, tam, do światła! - nawet ona usłyszała, jak absurdalnie brzmiały jej słowa. Uciekać z jednego pustego placu na kolejny. Nie przyszło jej do głowy kwestionowanie rad tajemniczego głosu - zresztą nawet jeśli by to zrobiła, co by jej z tego przyszło? Na obcej planecie, bez żadnych znajomych twarzy mogących wskazać właściwy kierunek... Z irytacją starła z twarzy krople deszczu i wstała. Ruszaj się! - warknęła władczo do elfa. Po jaką cholerę pchała się za nim w tę kabałę?! Nie była najemnikiem ani żołnierzem. Poniewczasie uznała, że ciekawość świata nie jest dostatecznym powodem by ginąć.
 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 19-08-2007 o 17:24.
Sayane jest offline  
Stary 05-10-2007, 15:58   #43
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Wlepiając wzrok w majaczący cień ruchy elf wstał i ujął dłońmi swoje ostrza. Następnie rzucił przez ramię
- słyszę Cię dziewczyno ruszaj pierwsza będę Cię osłaniał - nieważne jak irracjonalnie brzmi to co gadasz - dodał w myśli. Słysząc tupot stup Essi ruszył w ślad za nią powoli starając się wypatrzeć przyczynę ruchu i potencjalnych wrogów.

W przeciwieństwie do swoich ziomków nie lubił iść do walki nie wiedząc z czym ma walczyć i dlaczego. Czasem wolał sprawdzić z czym przyjdzie mu się zmierzyć, nawet jeśli oznaczało to tak pogardzany przez Lodowe Elfy cichy zwiad. Przynajmniej Thanatos tak sobie tłumaczył sztukę skradania.

Teraz zresztą to było mało ważne - na tym otwartym placu pierwsze co należało zrobić, to jakoś usunąć się z pola widzenia. Podobno najciemniej jest pod latarnia. Ruszył więć w stronę światła....
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 07-10-2007, 18:14   #44
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
- Cóż począć...- mruknął Latharias- Musimy się podzielić. Część uzbrojonych, ranni i niezdolni do walki zostaną na statku, ja zaś wezmę ze sobą najsprawniejszych w walce z was i wyruszymy w mroki niegościnnej planety. Mam nadzieje, iż po drodze uda nam się spotkać naszych towarzyszy- ale nadrzędnym celem wyprawy będzie naładowanie kryształu i prędki powrót na pokład.

Spojrzał po marynarzach. Niektórzy z nich wyglądali na naprawdę silnych, inni na zwinnych ponad przeciętną- lecz twarze większości z nich były całkowicie opanowane przez strach- czy to paniczny, czy nawet nieźle tłumiony. "Jakież to żałosne istoty...", rzucił w myślach.

- Już, dzielić się. Mamy mało czasu.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 02-11-2007, 10:53   #45
 
Mazarian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemu
"Każdym swoim tyknięciem wyznacza koniec jednego i początek drugiego, swoją mocą jest nieporównywalny z czymkolwiek co widzieliśmy" - szept ambasadora Typhona przerażał cesarzową - "Kto ma nad nim władzę może.... wiele, ale zegar jest mściwy. Stworzono go jako władcę, nie zniesie nad sobą pana."

"Czy sądzisz że oni mogą..." - cesarzowa była jeszcze słaba -" Czy będą potrafili go opanować ?"

"Nie moja pani, spojrzałem przez lunetę obserwatorium, Ona może wiele, porozumie się z Zegarem ale nie będzie chciała go opanować." - głos lodowego elfa brzmiał bardzo pewnie - "Cienie odwiodą ją od tego pomysłu, zresztą od czasu kiedy dotknąłem jego trybów rozumiem więcej niż bym chciał, zbliża się przełom, Księżyc budzi się po eonie uśpienia. Jeżeli Ich misja się nie powiedzie wszyscy skończymy jako niewolnicy ciemności."

"Anargyros moim panem" - na twarzy elfki pojawił się delikatny uśmiech. zamykając oczy cesarzowa rzuciła jeszcze - " Jakie to ironiczne !!"

***

Latharias:

Na pokładzie zebrała się już całkiem pokaźna grupka marynarzy.

"Są już wszyscy" - głos Carliniego dobiegł zza twoich pleców -"W sumie piętnastu ludzi, reszta musi pozostać na statku"

Najbardziej niepokojąca była cisza która was otaczała, delikatny wiatr smagał twoją twarz unosząc z ziemi drobiny pyłu. Na planecie panował półmrok, gdzieś na horyzoncie było widać pojedyncze przebłyski słońca. Z doświadczenia wiedziałeś że tu nigdy nie wschodzi słońce.

Trap opadł z hukiem, miałeś już ruszać gdy nagle zaczepił cię jeden ze starszych marynarzy służących na okręcie. Mężczyzna ten miał około pięćdziesięciu lat.

"Panie oficjerze"- rozpoczął -"Byłem na tej przeklętej planecie już pięć razy, a to co powiem sprawdziło się w moim wypadku. Nie podnoście żadnych skarbów którem leżom na ziemi, widział ja raz co się stało z takim który na cudze się połasił"

Też o tym słyszałeś, lecz zawsze uważałeś to za okrętowy mit przekazywany sobie przez kapitanów. Nigdy zaś nie spotkałeś kogoś kto mógłby to potwierdzić osobiście.

Essi / Thanatos

Zaczął padać rzęsisty deszcz, powoli przybierając na sile. Budynki zniknęły gdzieś pośród ciemności jaka zapanowała dookoła was. Jedynie dziwne światło bijące ze szczytu jednej z wież prowadziło was na przód, jak latarnia prowadząca okręty do bezpiecznego portu. Deszcz zmył część pyłu pokrywającego ziemię. Waszym oczom ukazały się olbrzymie granitowe płyty chodnika z wyrytymi na wierzchu dziwnymi symbolami.

Thanatos

Błyskawica rozświetliła nagle okolicę, przez ułamek sekundy wydawało ci się że widzisz wysokie odziane w pancerze postacie poruszające się jakieś trzydzieści metrów od was. Jakby regiment wojska maszerował wprost na was. Grzmot... i kolejny błysk..., plac był pusty jedynie sylwetka Essi majaczyła kilka metrów przed tobą.

Essi

Leje, twoje ubranie powoli przemaka, jest ci zimno. Nagły grzmot przerwał twoją zadumę, w jego świetle zobaczyłaś olbrzymią kolumnadę zakrytą podtrzymującą jakiś dach. Pomiędzy środkowymi kolumnami stała znajoma ci już postać.

"Na Ruhm... pospiesz się dziecko" - głos w twej głowie wyrażał niepokój -"Oni już się do was zbliżają, jeszcze nie mogą uczynić wam krzywdy ale to nie potrwa już długo"

Jakby w odpowiedzi a to błyskawica rozjaśniła niebo. Po twej lewej stronie w strugach deszczu maszerowali odziani w zbroje wojownicy..., dziesiątki a może setki zbrojnych parło powoli w waszą stronę.

" Musisz wybrać..., przejście przez pasaż w którym stoję" - postać wskazała ręką jakiś odległy budynek " Albo przez dzielnicę świątyń. Nie masz za wiele czasu"
 
__________________
"Wiem czego się boisz czarnoksiężniku - śmierci.
Wtedy wszystkie twoje medale i odznaczenia będą już tylko nic nie wartymi symbolami a ty pyłem niesionym przez wiatr" Trian Ó Ellet
Mazarian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:32.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172