Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-12-2006, 14:56   #251
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Johann Raabe

No tak znalezienia w parę minut wyjścia z loszku i wydostanie się bezproblemowo z opresji byłoby za proste. Skrzywił się paskudnie - wizja młodszego brata ciągnionego za koniem stawał się coraz bardziej pociągająca.

Podszedł jednak do leżącego i przyklęknął. Konwersacja z kimś kto właśnie najbrawdopodobniej umiera wydała mu się conajmniej chybionym pomysłem. Wziął w rękę jego nadgarstek i chwilę liczym szeptem. Potem przytknął palce do szyji umierającego i powtórzył bezgłośne odliczanie.
Wstał otrzepał kolano z błota co niewiele i tak pomogło jego spodniom ii popatrzył na towarzyszy.

- Czy wyżyje nie powiem, może właśnie umiera, bo puls bardzo cichy i nieregularny, może skończy bić za jeden modlitwę, ale jeszcze żyje. To nie koń i ja nikogo dobijać nie będę, chcecie to zrobić panie Wyszemirze, to przyłóżcie mu tym kijaszkiem, raz góra dwa na pewno wystarczą - Popatrzył na starca, który wyglądał jak teraz dopiero spotrzegł, na takiego co już w życiu kosturem przyłożył i to dobrze.
 
Arango jest offline  
Stary 27-12-2006, 01:12   #252
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
W górnej części zamku...


Konrad Whitestone


Stary czarodziej potarł brodę i zamyślił się. Lustrował uważnie Garaba, który wydawał się coraz bardziej zdenerwowany i drażliwy, nieco tym go niepokojąc.
- Nie unoś się chłopcze, bo dzieją się tu rzeczy, które cię przerastają. Lepiej się pilnuj, bo po tym zamku krąży naprawdę potężna siła, która niespodziewanie może nawet wtargnąć do twojego umysłu, podsyłając ci błędne myśli i złe wskazówki.
Przerwał na chwilę patrząc na reakcję Garaba, ale ten tylko zacisnął ze złości pięści i zastygł z grymasem wściekłości na ustach.
- Wydaje mi się, że wiem dokąd należy się udać. Do serca zamku, do siedziby tej, która nas tu przyprowadziła. Znalazłem w sali tronowej tajne przejście, zamaskowane bardzo silną iluzją. Podobne do tego
- wskazał ręką w stronę Nassaira znikającego za drzwiami - Ale o wiele bardziej strzeżone. Tak więc przyjaciele nie pozostaje nam zbyt wielki wybór. Właścicielka zamku rośnie w siłę, zabierając energię kolejnych z nas jest coraz potężniejsza. Musimy się spieszyć. Więc darujmy już sobie zwiedzanie zamku i spróbujmy się stąd wydostać naprawdę.
Czarodziej przez chwilę stał w miejscu dając pozostałym czas aby przetrawili to co powiedział, po czym powoli odwrócił się i niespiesznie zaczął iść w kierunku, z którego przed chwilą wrócił.


- - - > Nassair

Przejście, z którego Nassair wcześniej zdjął iluzję pozostawało takie samo, jak przedtem. Malutki korytarzyk, a potem schody prowadzące do góry. Nawet zapach krwi nie zdążył jeszcze ulotnić się z tego przeklętego miejsca. Dzięki wyostrzonym zmysłom ciemnoskóry doskonale słyszał o czym mówił czarodziej. Odwrócił się lekko i zobaczył, jak starzec odchodzi powoli korytarzem. Zdaje się, że grupa postanowiła jednak wybrać się w inne miejsce i zostawić sekretny pokój, w którym ktoś odprawił bardzo krwawy rytuał. Nassair zobaczył, jak milcząca i poważna Venefica lekko popycha małą Lilli zachęcając ją do pójścia w ślad za czarodziejem. Po kilku krokach półelfka odwróciła się jednak w stronę Nassaira i wciąż nic nie mówiąc czekała na jego reakcję.
Osobą, która najbardziej ociągała się z pójściem za czarodziejem był Garab. Wciąż blady ze złości, najwyraźniej długo walczył ze sobą aby nie powiedzieć czy też może nie zrobić czegoś, czego później mógłby żałować.


W pachnącym krwią korytarzu...


Mężczyzna leżący na ziemi był całkiem nagi. Jego ciało było mokre i lepkie od krwi. Kiedy Johann go dotknął z jego gardła wyrwał się gulgot i kwik - nie wiadomo czy dotyk sprawił mu tak ogromny ból, czy może zachłysnął się swoją śliną i krwią. W ciemnościach błyszczały szaleńczo jego oczy. Wydawało się przez chwilę, że coś powie, ale zamiast tego jego ciałem wstrząsnęły fale drgawek, a zamiast słów z ust wypłynęła mu spora ilość ciemnej, gęstej mazi. Trwało to jeszcze kilka chwil, nim wśród gulgotów, jęków i smrodu krwi dało się rozróżnić pojedyncze słowo.
- Pho.. mhhhoo... cyy..
 
Milly jest offline  
Stary 30-12-2006, 11:28   #253
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Johann

Głos rannego, a właściwie jego charkot zmobilizował Raabego do działania.

- W tych ciemnościach nic nie widzę, potrzebuję światła, pochodni, kaganka, albo nawet zwykłej świeczki. I tak musimy zdobyć coś co rozjaśniłoby te piekielne czeluście, równie dobrze możemy pomyśleć o tym tutaj.
A wy panie Wyszemirze nie obrażajcie się, wszyscy jedziemy na tej samej dychawicznej chabecie.
 
Arango jest offline  
Stary 30-12-2006, 11:51   #254
 
Nassair's Avatar
 
Reputacja: 1 Nassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwu
Nassair

Wpatrywał się w Venefice długo i nieprzyjemnie, tak jakby próbował zajrzeć w głąb jej duszy. Młodą półelfkę mimowolnie przeszedł dreszcz, gdy patrzyła w teraz już dobrze widoczne, złote, zwierzęce oczy.
Nassair wiedział, że są marne szanse, by wszyscy wyszli z tego żywi. Nie mógł sie jednak zdecydować, czy większe szanse ma sam, czy z resztą tych "ludzi". Ostatecznie, w grupie zginęły juz chyba 2 osoby, a kiedy wędrował sam nie spotkało go nic złego. Przechylił głowę na bok, w ten sposób tak nie pasujący do "ludzi". W ostatniej chwili uchwycił się myśli nie podpowiadanej przez instynkt - Podjąłem się zlecenia dla magów. Z największą gildią na północnych kontynentach, to nie są przelewki. Ale wynajęli mnie specjalnie z mojego powodu, więc musieli mieć świadomość że coś takiego może nastąpić. A więc nie jestem jedyny w tej grupie.
Przymknął na chwile oczy, po czym ruszył za wszystkimi na końcu grupy.
 
__________________
And then... something happened. I let go.
Lost in oblivion -- dark and silent, and complete.
I found freedom.
Losing all hope was freedom.
Nassair jest offline  
Stary 30-12-2006, 15:13   #255
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Wyszemir

-Ja się nie obruszam jeno strapiony jestem naszą wielce niekomfortową sytuacją, o tym biedaku nie wspominając.-Mówił szeptem, wolał żeby nieszczęśnik nie słyszał jego słów. Zaczął przeszukiwać rzeczy znajdujące się w podręcznej sakwie. Trochę ziół, kilka noży ostrych jak brzytwa i piłka to cięcia kończyn. – Rzeczywiście dobicie rannego czynem honorowym nie jest jednakże, jeśli nie zdobędziemy choćby najmniejszego źródła świata, będziemy mogli się wyłącznie przysłuchiwać jak umiera. – Bulgoczące dźwięki rannego jasno wskazywał na jego ciężki stan. – Jeśli doznał wewnętrznych obrażeń to nic nie jesteśmy w stanie zrobić. – Ocenił fachowo. – Wtedy skrócenie jego męki będzie jedynym wyjściem.
 
mataichi jest offline  
Stary 08-01-2007, 15:07   #256
 
Mortiis's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znany
Małej Lilli już nudziło sięw tym zamku. To w tą to w tamtą chodzili, jak jakieś szczury w labiryncie szukające sera, tylko że tym serem było wyjście.
-No idę. Już idę parchęła dziewczynka, gdy Venefica leciutko pchnęła ją, by ruszyła w stronę czarodzieja.
Coś wymamrotała pod malutkim noskiem, coś prychnęło, a małej Lilli zaświeciły się oczka na jasno złoty kolor." Od razu lepiej" pomyślała. Proste zaklęcie "widzenia" jest dużo skuteczniejsze, niż bieganie z pochodniami...
 
__________________
Give me your soul, give me your black wings
I'm the Devil, I love metal !!
I'm the Devil I can do what I want !!
Mortiis jest offline  
Stary 13-01-2007, 14:49   #257
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jonann

- Ja nawet nie mam co szukać. Mogę jedynie jakąś koszulinę dorzucić do ognia. Jeśli imć Czarny Baron czegoś nie znajdzie pozostanie nam jedynie to ... Namacał w sakwie hubkę i krzesiwo .
Czarny Baron w ciemnym jak bezksiężycowa noc tunelu. Ech życie, jesteś naprawdę złośliwe. Ale i kpić z nas, śmiertelników potrafisz. Najśmieszniejsze będzie jak On naprawdę ma pochodnie i uratujemy tego nieszczęśnika.
[/scroll]
 
Arango jest offline  
Stary 13-01-2007, 17:31   #258
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
-Od zachodu aż po wschód rozchodzą się legendy o mojej osobie. Tyle historii, ile należy do mnie, ile opowiada o moich czynach, nie ma nikt inny na tym łez padole. Od małego tysiące podobnych nam...- mówił Czarny Baron tonem wyniosłym, pełnym dumy i wręcz patosu.

Bo chwili dopiero zreflektował się, że sytuacja nie jest zbyt dobra do takich występów.

- Eemmmm... Tak, mam pochodnię...- mruknął już trochę zmieszany, poczym wyjął z czarnej niczym czerń jego skrzydzwonej duszy torby pochodnię.

-Odpalaj więc, kamracie miły, i zobaczmy co można zrobić dla naszego umierającego przyjaciela...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 13-01-2007, 18:49   #259
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Johann

Raabe pochylił się nad trzymaną przez Calistana pochodnią i wkrótce blask korytarza rozświetlił jasny płomień. Zmrużyli najpierw oczy po chwili jednak ich wzrok dostosował się i mogli rozglądnąć się po tunelu. Widok nie był budujący, niski, stosunkowo wąski, o ścianach oślizgłych pokrytych ciemnym nalotem.
Porzucili jednak przypatrywanie się swemu chwlowemu lokum i pochylili nad rannym. Mogli teraz dokładnie przypatrzyć się leżącemu.
 
Arango jest offline  
Stary 18-01-2007, 19:24   #260
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Nieprzenikalne ciemności lochów...

...ustąpiły przed napływem błogosławionego światła. Kiedy oczy trojga podróżnych przyzwyczaiły się do nowych warunków, zaczęło im się wydawać, że zapach krwi przybrał jeszcze na sile. A może to tylko złudzenie wywołane tym, że zobaczyli teraz naprawdę co przytrafiło się mężczyźnie konającemu na środku korytarza? Trudno powiedzieć, trudno też powstrzymać nieodparte wrażenie, że troje podróżnych naprawdę wdepnęło w środek jakiejś nieciekawej historii.
Człowiek leżący na ziemi był całkiem nagi. Całe jego ciało było głęboko poranione, a nacięcia na skórze tworzyły dziwne i skomplikowane wzory. I wciąż krwawiły, pozbawiając ofiarę resztek krwi. Sprawiało to wrażenie celowego zabiegu, może to wynik wymyślnych i okrutnych tortur, a może nawet jakiegoś krwawego rytuału? Wykrzywiona bólem, strachem i cierpieniem twarz mężczyzny wydawała się koszmarną maską. Nieruchome oczy wpatrywały się wciąż w Czarnego Barona i najwyraźniej nic już nie dostrzegały - nawet blask pochodni nie raził jego wzroku. Usta poruszały się mechanicznie przywodząc na myśl rybę wyrzuconą na brzeg rzeki. Od czasu do czasu z piersi nieszczęśnika wyrywał się jeszcze charkot i rzężenie, na ustach pojawiała się krwawa bańka, a po policzkach spływały stróżki krwi.
Zaskoczeni tak niesamowitym widokiem z jeszcze większym zdziwieniem odkryli, że gdzieś w głębi korytarza coraz wyraźniejsze stają się odgłosy kroków. Wiedzieli już, że nie są sami w tych przeklętych lochach, pytanie tylko - kogo mogą się spodziewać z naprzeciwka?



Zamkowe korytarze...

...znowu wypełniły się odgłosami kroków. Tym razem było ich o wiele mniej niż na samym początku tej coraz bardziej okrutnej wycieczki. Na czele pochodu szedł stary czarodziej, oświetlając drogę swoją laską. Za nim podążała mała Lilli, obok której szła zamyślona półelfka. Pochód zamykali wciąż wściekły na wszystkich Garab oraz jak zawsze na końcu milczący i zwierzęcy Nassair.
Przeszli przez dobrze już im znaną część zamku i zatrzymali się dopiero w sali tronowej, teraz zupełnie już pustej. Konrad udał się wprost do jednej z bocznych ścian. Co bardziej wrażliwi poczuli w powietrzu niewielkie natężenie magii i czarodziej pokazał swoim towarzyszom ciemne przejście, którego jeszcze przed chwilą tu nie było. Bez zbędnych ceremonii jako pierwszy przekroczył próg drzwi i zaczął schodzić po schodach prowadząc drużynę do serca zamku - jak sam wcześniej powiedział.
Schody zdawały się nie mieć końca, a im głębiej schodzili w dół, tym powietrze robiło się gęstsze, a dźwięki dziwnie przytłumione. Na samym dole schodów znajdował się dość niski i ciasny korytarz - mogły nim przejść zaledwie dwie osoby obok siebie. Było tu również coś jeszcze, co niezbyt dobrze wpływało na nastroje drużyny. Zapach krwi.
Konrad odwrócił do reszty.
- Dalej się nie zapędzałem, z tego miejsca wróciłem po Was. Zachowajmy teraz szczególną ostrożność i nie róbmy zbyt wiele hałasu. Nie wiadomo co jeszcze nasza Białogłowa chowa w zanadrzu.
Czarodziej ruszył ponownie, ale po kilkunastu krokach zatrzymał się gwałtownie i gestem dłoni zgasił światło na swojej lasce. Teraz wszyscy dokładnie mogli zobaczyć to, co go tak zaniepokoiło. Szczególnie wyraźnie dostrzegł to Nassair, który wśród tak głębokich ciemności czuł się chyba najlepiej spośród wszystkich. Kilkanaście metrów przed nimi, tuż za niewielkim zakrętem korytarza wyraźnie dostrzegalna była łuna światła. A zaraz później dało się słyszeć głosy, z których jednak nie można było odróżnić poszczególnych słów. Jedno było pewne - zapach krwi coraz bardziej przybierał na sile...
 
Milly jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172