|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-04-2007, 10:15 | #81 |
Reputacja: 1 | Slughorn rozejrzał się po gnomach. Było ich około 15, z czego tylko 6 miało strzelby. "no coż. Musiałem się pomylić". W tym momencie zobaczył Werona. "Może debilizm, ale zaatakujemy ich" pomyślał. - Dobra ludzie... (spojrzenie na Werona i kiwnięcie głową) rozjebiem ich!! - Wyjął zza pasa dwa sztylety i rzucił w gnomiszczaka stojącego przed nimi. Wbiły się one w twarz gnoma, który oczywiście zginą na miejscu. Następnie ruszył do walki.
__________________ "Tha mind killer is back..." |
05-04-2007, 15:48 | #82 |
Reputacja: 1 | Werom Gdy mój nowy, hmm jak by nie patrzeć, przełożony spojrzał na mnie, ujrzałem potakujące kiwnięcie głową. Chwile później jeden z gnomowatych leżał z nożem między oczami. To był znak, znak do ataku. Nie miałem swojego miecza, zostawiłem go u kowala... Pozostał mi tylko łuk... Założyłem trzy strzały na raz i wycelowałem w trójkę gnomów stojących do mnie plecami. Wstrzymałem oddech i puściłem cięciwę. W ciszy było tylko słychać świst lecących strzał. |
05-04-2007, 15:59 | #83 |
Reputacja: 1 | Weron Widziałeś jak pod twoim ostrzałem padają dwa gnomy. Jeden, który przeżył był mocno zaskoczony i nie wiedział kto zabił jego towarzysz. To był dobry moment do ataku. Widziałeś też Slughorna i Andre walczących z gnomamii . Szala zwycięstwa przechodziła na waszą strone.
__________________ "Tha mind killer is back..." |
05-04-2007, 16:34 | #84 |
Reputacja: 1 | Mijijkai wyskoczył z krzaków z naładowaną kuszą. - Ha! Tu was mam! Ręce do góry ! Co to za konspiracje za plecami przełożonych ?!
__________________ Młot na czarownice. |
05-04-2007, 18:24 | #85 |
Reputacja: 1 | Weron Nom atak się powiódł. Dwa gnomidła leżały na glebie, podlewając ją swoją krwią. Eh w jednego chybiłem... Ale i tak zginie... sądząc po jego minie nie wie skąd padły strzały. Dobra nasza.- pomyślałem. Slughorn i Andre walczyli w zwarciu, dobrze im to szło. Ale z reguły gnomy są łatwymi przeciwnikami, jeśli chodzi o walkę w zwarciu. No cóż, mym zadaniem było ostrzelać pozostałych, żyjących napastników. Dwie strzały w lewo, kolejna w prawo. Celując, strzelałem dość szybko. Raz po raz słychać było brzdęk puszczanej cięciwy i świst lecących strzał. Gnomki wyglądały na zaniepokojonych. |
05-04-2007, 20:11 | #86 |
Reputacja: 1 | Hrabia Andre Do maga podbiegł jeden z gnomów. Andre szybko wypowiedział formułkę, a na jego dłoni pojawiła się kula ognia którą cisnął w potworka. Andre puścił ją i odsunął się kawałek by na wszelki wypadek nie podpalić sobie szaty.
__________________ Hrabia Andre - Andrew/Graffek |
12-04-2007, 14:15 | #87 |
Reputacja: 1 | Jeden po drugim gnomy padały. Kilka było ze strzałami powbijanymi w rózne części ciała, a jeden nawet oberwał w oko, co spowodowało jego wypadnięcie na ziemię. Gnom, który oberwał kulą ognia leżał bez głowy, praktycznie spalony na kupkę popiołu i resztek zbroii. Pięć leżało z mózgami wyłażącymi z otworów po wbitych sztyletach. Andre miał "sub mega extremalnego" pecha, gdyż oberwał od strzelby w udo. Nie mógł dalej walczyć, mógł tylko miotać zaklęcia. Ale oto jego oczom ukazał się straszny widok, a mianowicie biegnącego na niego gnoma z miotaczem ognia. Mijikai Gdy tylko wyskoczyłeś z krzaków dwie postacie wycignęły w twoją stronę swoje kusze. Okazało się, iż byli to twoi dawni koledzy. -Ach, witaj. Właśnie o tobie rozmawialiśmy... i mamy do cibie kilka spraw!- Nie czekając na odpowiedź z twojej strony, złapał cię za szyię i wyrzucił na 2 metry. Twoia kusza poleciała gdzieś w bok.
__________________ "Tha mind killer is back..." |
12-04-2007, 14:43 | #88 |
Reputacja: 1 | Hrabia Andre Andre widząc nadbiegającego gnoma wiedział, iż gorzej już być nie może. Skupił się z całych sił i krzyknął: - Lewitatius!!! - po czym unosząc się z bólem szepnął zaklęcie i puścił w stronę gnoma wielką kulę ognia, a gdy ta opuściła jego ręce z trzaskiem opadł na ziemię.
__________________ Hrabia Andre - Andrew/Graffek |
12-04-2007, 19:12 | #89 |
Reputacja: 1 | PS: Sorry MG ale trochę się "porządzę" bo nie dałeś mi żadnej akcji :/ Werom Strzelałem do wszystkiego, co miało nie więcej niż półtora metra wysokości. W pewnym momencie na przeciw mnie wyskoczył gnom z toporem... Zamierzał się do rzutu nim, lecz ja przy celowałem mu między oczy... Wstrzymałem oddech, przymrużyłem prawe oko, celując w nasadę gnomiego nosa... puściłem cięciwę, z charakterystycznym brzdękiem... Świst lecącej strzały był jak muzyka dla mych uszu. PPS: MG czy dało by radę, żebyś troszkę częściej tu pisał? :> |
|
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
| |