Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-05-2007, 23:01   #41
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Mariusz Leszczyński

Zdumiał się chwilę Mariusz, słów uważnie Pana Wursta słuchając. I mimo, że podchmielony - a może i przez to bardziej rozczulił się nad losem szlachcica.
Ściszył głos tak aby tylko Wurst go słyszał i tak też toczył z nim całą rozmowę.

Waszmość bardziej jesteś Polak i Sarmata prawdziwy, niż nie jeden znany mi rodak. Przeto nie martw się zbytnio, gdyż ja Ci z chęcią pomogę uznanie tu zyskać, na które też Waszmość w pełni zasługujesz.

Chwycił kielicha (drugiego tylko w części zalał i podał Wurstowi, a że nieco z boku byli to i tak nikt małego fortelu widzieć nie mógł).

Zdrowie szanownego Pana Wursta !! - Okrzyknął tak, żeby wszyscy słyszeli, choć na tyle upozorował zdarzenie, jakby to toast dwóch osób miał być jedynie a tylko pijacki podniesiony głos zwrócił uwagę zgromadzonych. Nie chciał, bowiem Mariusz od razu na świecznik Pana Wursta wystawiać a jeno zakomunikować reszcie, że sympatie do niego żywi. Klepnął go przy tym solidnie po plecach w przyjacielskim geście.

Jak tylko dotrzemy do miasta ubrania nowe Ci sprawię, jeśli tylko Waszmość pozwolisz. Postaram się przy tym, by wojennej wyprawy wymogi spełniała - to ważne dla wielu szlachciców, gdyż często u innych źdźbła w oku szukają sami nie widząc belki we własnym. A poza tym mnie się trzymaj Waszmość. Prawdziwe uznanie i tak dopiero w boju uzyskasz, gdy sprawnie armatką zadziałasz i skosisz zgraję Turczynów bądź Tatarów. Chwalić i wywyższać Waszmościa na razie nie mogę, bo tylko odwrotny bieg sprawy by to nadało. Jednak będę miał baczenie, aby się krzywda Waszmościowi nie działa i na obrazy nie pozwolę - obiecuję to Waszmości.

Tym razem obu nalał nieco mniejsze porcje - choć lał długo tak jakby do pełna nalewał, "Dziękuje Panie Bracie" głośno powiedział tym razem i podniósł kielicha i długo pił niczym z pełnego.

Miej też Waszmość przy sobie na takie okazje cieńsze wino, nikt przecie do Waszmościa gąsiorka zaglądać nie będzie. Szlachta pije często dopóki tylko siły ma siedzieć, przeto Waszmość jak przy biesiadzie najdłużej wytrwasz i nie wylewając za kołnierz pić będziesz i toasty wznosić - to i za to szacunek niechybnie zyskasz. Pij jeno własny gąsior z słabym winem - jak Ci ktoś przypadkiem nawet to wino spróbuje i zarzut by chciał z tego uczynić to pamiętaj, że każdy ma prawo pić, co lubi. Ważne by toastów nie omijać - i wtenczas mu Waszmość zarzuć takie tępo i tyle toastów podnoś za toastem aż padnie z przepicia, bo samemu zarzut Ci czyniąc ze słabego trunku picia, sam po słaby trunek nie sięgnie przy wnoszeniu toastów a i nie odmówi, bo hańba by dla niego to była. Tylko z pijanicami sie nie mierz, bo nawet słabe wino pijąc nie przepijesz takiego choćby i sam spirytus wlewał w siebie na toasty.

Mariusz dłużej jeszcze z nim siedział, tak aby swojej głowie dać wypoczynku nieco. Nie śpieszyło mu sie bowiem do gromady kozaków i szlachty gdzie co rusz jeden przez drugiego toasty podnosił do picia wszystkich tym samym zmuszając. Nie chciał już pic więcej, gdyż rankiem znów w drogę mu przyjdzie ruszać i komenderować skacowanym wojskiem.

Nastepna taka biesiada może dopiero na Siczy, bo jeszcze mi się przyzwyczają do takich popijaw. - pomyślał i uśmiechnął się w duchu.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 19-05-2007 o 00:20.
Eliasz jest offline  
Stary 19-05-2007, 10:17   #42
 
Radosław's Avatar
 
Reputacja: 1 Radosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwu
Zdrowie Pana Wursta zakrzyknęli inni, po czym gdy skończyłeś swoją wypowiedź, znikąd otoczyła was nie mała gromadka. Toasty wszczęła popijać z wami, tak że w końcu rozkazem musiałeś odegnać resztę gawiedzi, bo ledwie myśli utrzymywać przy sobie mogłeś. Na szczęście przyszedł z odsieczą Pan Władimir widząc jak się sprawy mają, a że jemu picie nie straszne to tak zakrzyknął: A cóż to ze mną nikt się już nie napije, psy przebrzydłe przyjaciela na bok odkładają. Na koniec jakiś podchmielony Kozak zakrzyknął do Pana Mariusza tylko uważaj Panie na tego pludraka, aby Cię cichcem nie chciał wydupczyć.

Tej zniewagi podpity Hans nie wytrzymał dorwał rapiera, sprawnie kroki szermiercze postawił, na co tamten opij szablicy również dobył. Nie zdążyłeś nawet krzyknąć a już byli przy sobie, krótko ciosy wymieniając. Odstąpili od siebie a Pan Hans przez zęby wycedził w złości: Nie Pludrak ja jeno Polak.

Po czym skoczył na kozaka, a gawiedź nie mała już ich otoczyła, i jednym sprawnym ruchem rozbroił psiego syna. Wymierzył rapierem w pierś i tak rzekną:

Na kolana psie chamstwo z ciebie wyszło, a nie żołnierska duma, nie mnie obraziłeś, bo ja jeno, lichy pachołek, gorzej żeś Rotmistrza swego obrazą ugodził. Na kolana, więc i proś o przebaczenie, jeśli choć trochę rozsądku chowasz jeszcze w tej głupiej pale.

Kozak popatrzywszy po tłumie widząc, że nikt jego strony nie trzyma nawet towarzysze, klęk przed Panem Hansem i tak począł:

Wybaczcie Pany, ale alkohol mi głowę zawrócił, źle żem postąpił o wybaczenie pokornie proszę.

Tu brać kozacka zakrzyknęła:

Wybaczyć, bo pijany, dać pokój, jak wytrzeźwieje to jeszcze bardziej skamleć o przebaczenie będzie.

Szlachta zaś krzyczała:

Baty mu sprawić niech wie, co uczynił, dobrze go Pan Hans oprawił syna jednego.

Tu wystąpił Krasun z tłumu, za ucho pociągnął hultaja:

Daj mi karę wymierzyć, bo ja jego porucznikiem jestem Panie Mariuszu. Ja mu taką szopkę sprawie, że do końca życia popamięta. Chyba, że chcesz sam karę zadać temu niegodziwcowi.

Tu oczy wszystkich ku Panu Mariuszowi się zwróciły, by jego werdyktu wysłuchać.
 
__________________
W ferworze walki, na polu bitwy jakim jest życie obronną ręką wychodzą tylko Ci, których serca nie potrafią klęknąć przed nieprawością.

Ostatnio edytowane przez Radosław : 19-05-2007 o 11:39.
Radosław jest offline  
Stary 19-05-2007, 21:58   #43
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Mariusz Leszczyński

- Twój Ci to Krasunie podkomędny i zrobisz z nim Waść, co Ci się żywnie podoba. Wiedz jednak, że ja urazy nie żywię jeno mi przed Panem Bratem Wurstem wstyd, że od jednego z ludzi moich takie podłe słowa posłyszał.

Tu zwrócił się do kozaka, co tak jęzorem wywijał

- Wiedz, że Pan Brat Wurst Ci właśnie podwójnie skórę uratował. Raz, gdy oszczędził Cię w walce, choć nie musiał i teraz gdyż urazy nie żywi, – bo gdyby żywił to karę okrutną byś dostał.

- Słuchajcie Panowie – jak bracia mamy być razem, jeden drugiemu przecie życia będzie pilnował, niech jednak raz jeszcze usłyszę, że ktoś obraża Pana Wursta to niech wie zrazu, że i we mnie to obraza będzie wymierzona. Będzie to obraza słów moich, bo oczekuję szacunku wobec Panua Wursta, który należy mu się jak prawdziwemu Polakowi. Ja sam pełen podziwu jestem dla kunsztu wojennego Pana Brata Wurstam, gdyż jak kto umie porządnie z armaty wystrzelić niech no wyjdzie z szeregu – zobaczymy jak wielu z Was to potrafi.

Spojrzał się po ludziach, a że nikt skory do wystąpienia nie był, przeto wziął kielich do ręki i okrzyknął toast.

- Za zdrowie i sławę mości Pana Brata Wursata pijemy!

Po czym wypił do dna patrząc się jeszcze czy aby wszyscy ów toast podnoszą a gdy tego był pewien uśmiechnął się szczerze.

Jeśli kto raz jeszcze na dobre imię szlachcica tego nastąpi to i nie znajdzie poważania ni posłuchu nigdzie, bo w końcu sam za jego zdrowie i sławę pił a teraz pluł by na swój toast - pomyślał Pan Mariusz i zadowolony z takiego obrotu sprawy, począł zamyślać jak tu już z biesiady się wymknąć zanim trupem z przepicia paść mu przyjdzie. Nie było z nim, aż tak źle, ale głupio by się poczuł gdyby po pierwszej alkoholowej popijawie padłby pijany a niewiele już mu do tego brakowało.
 
Eliasz jest offline  
Stary 22-05-2007, 13:53   #44
 
Radosław's Avatar
 
Reputacja: 1 Radosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwu
Wszyscy wznieśli toast tłumnie i kłaść się położyli, nie liczna gromada została przy Panu Władimirze, który najlepiej się trzymał jeszcze. Ale i oni wkrótce zanikli i sam nasz Opij pozostał, widząc że wszyscy śnić już poczęli, chwycił za dzban miodu śpiewał jeszcze trochę i sam usnął.

Następnego ranka Nago w czasie podróży biegał wokół was Kozak z szablicą jeno, co okrążenie przeskakując przez nią, po czym gdy z sił opadł, o wybaczenie począł prosić Pana Wursta.

Wurst:

Wstań, że rodaku, przebaczam Ci ja twe winy, rad bym też był żebyś się odział, bo dupą złocisz i widoki pięknej ojczyzny nam szpecisz.

Na ten wymys Pana Krasna, co nie tylko uchronił winnego od chłosty wszyscy byli radzi, a i uśmiali się, co niemiara. Nawet gdyby was Tur dopadł w ten czas, to by prędzej padł ze śmiechu niż by go wasze szablice sięgały.

Na przedzie pochodu jechał nasz Sokół Polny, wraz z Panem Władimirem. Rozmawiali i żartowali, śmiejąc się do rozruchu. Pan Władimir miła też prócz swawoli ochotę pogawożyć o swych ludziach, o ich uzbrojeniu, licząc na łaskę sakiewki, przecie od strzelców zależało przecie wiele, to i grosza na nich skąpić nie było można.
 
__________________
W ferworze walki, na polu bitwy jakim jest życie obronną ręką wychodzą tylko Ci, których serca nie potrafią klęknąć przed nieprawością.
Radosław jest offline  
Stary 22-05-2007, 16:54   #45
NW.
 
NW.'s Avatar
 
Reputacja: 1 NW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skał
Władimir Koszyński

Przyglądał się całej scenie pojedynku Pana Wursta i kozaka niepokornego. Takiej rozróby nie spodziewał się tu uświadczyć po raz kolejny, na myśli miał ciągle dwa trupy które już po sobie zostawili, jak tak dalej pójdzie to cały zaciąg pójdzie w ognie piekielne za własną sprawą i nawet tur nie będzie musiał ręki podnosić. Niech stwórca miłościwy przeklnie plugawy język tego kozackiego syna- zamyślił się i podniósł ręce w geście pojednania gdy cała scena już się zakończyła i ukorzony kozak przebaczenie uzyskał. -Toć idź psie i przemyśl swe postępowanie względem Pana Wursta, przyjaciela naszego- zakrzyknął, a sam do niemca nieco ciszej odrzekł. -Trzeba ci Mości towarzyszu, sprawić ciuszki jakoweś inne, praktyczniejsze mam na myśli, takie jak tu na stepach wschodnich brać szlachecka nosi, rozmiłowana również w modzie jako i narody zachodnie lecz w modzie bardziej ułożonej, prościej skrojonej, po prostu wygodniejszej- uśmiechnął się do niego i pociągnął miodu z gąsiorka. Czuł że wypił już mnóstwo alkoholu, który zaczął swobodnie krążyć w jego żyłach, wprowadzając w wesoły nastrój. Pośpiewał jeszcze czas jakiś ze zgrają kozacką i całym zagonem walnęli się na trawie wydeptanej po postoju dzisiejszym, spamiętał tylko że sen go zmorzył gdy już nie miał siły utrzymać gąsiorka i z rana obudził się cały obklejony od rozlanego alkoholu. Załkał cicho nad takim marnotrastwem i począł sobie wyrzuty w samotności prawić. Gdy wszyscy już się zebrali i całą zgrają wyruszyli konno, czas umilało im obserwowanie kary nieszczęsnego kozaczyny co to porwał się na Mości Pana Hansa, samemu chyba nie wiedząc z kim w konkury staje. Władko palnął się w łeb rękawicą i odezwał się do Mości Pana Brata Mariusza w te słowa. -Ahh cóż to wyczyniają, wiek młody to i oleju we łbie nie zmiarkujesz tyle ile potrzeba by w takie tarapaty się nie wplątać, ale pan niemiec to dobry towarzysz a i człowiek duchowo spokojny, przebaczy mu z pewnością- po zakończeniu kary kozaka, stary szlachcic zamyślił się chwilę i podjechał do Pana Brata Mariusza, aby bliżej kontynuować dysputę. -Panie Mariuszu a coś tam w sakiewce nadal brzęczy?- uśmiechnął się i zaczął wymachiwać łapskiem, roztaczając pejzaż który byłby rajem dla handlarza. -Możliwe że gdy już do czajek dojedziemy moglibyśmy dokupić tam rozmaite pistoleciska dla oddziału mego, wyroby z nad wielkiej wody znane są we wszystkich okolicznych ziemiach. Cokolwiek tam nie dotknąć to jako złoto się strudzonemu człowiekowi, jawi. Myślałem czy by nie dokupić jeszcze kilku pistoletów w zapasie a i dla tych co mają najgorsze sztuki na wymianę spróbować im cosik sprawić. Zawsze to lepiej jak podczas bitewki strzelec ma jakiś fortel na wypadek niespodziewanej sytuacji, których wszak w walce nie brak, na przykład pistolet ukryty skrzętnie za pazuchą. Turczy syn myśli sobie że już go usiecze a tu nagle z drugiego samopała pada strzał co to głowę heretycką rozłupuje- na jego twarzy pojawił się grymas jakby przypomniał sobie jakieś stare, nader osobliwe wspomnienie. -To jak mości Panie Mariuszu, jak się zapatrujesz na koncept takowy?- czekając na odpowiedź nalał po łyczku do kielichów dwóch, tak na rozgrzewke w jeździe i coby kaca morderce zapić. Wykazywał się przy tym akrobatyczną wprost zdolnością, sprawnie manewrując w siodle i wyciągają ze schowków przeróżnych a to kielich a to gąsiorek z trunkiem czy wreszcie jadło jakoweś. Nienażarty był od rana i coś przegryżć mu się zachciało. Rozbawił tym widokiem jadących nieopodal kozaków i pogroził im pięścią śmiejąc się w głos z samego siebie.
 
__________________
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
NW. jest offline  
Stary 22-05-2007, 20:45   #46
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Mariusz Leszczyński

Rankiem zawrót głowy przez chwilę poczuł, lecz radosny był bardzo, że taką popijawę przetrwał nie tracąc honoru. Łyknął więc miodu dla poprawy i tak dobrego nastroju, ubrał się jak należy no i z "Wichrem" - swym koniem się przywitał. Szanował on swego rumaka jak na szlachcica przystało, pogłaskał pogadał czule i kawałkiem przedniego chleba poczęstował. Rozmówił się z nim chwilę niczym z człowiekiem i dopiero po tym osiodłał go i do drogi był gotów.
Śmiał się Mariusz do rozpuku, gdy tylko zobaczył, jaką karę krnąbrnemu kozakowi Pan Krasun wymierzył. Dobrze sie stało pomyślał, bo ani osłabiać kozaka batami nie zamierzał ani też patrzeć nie chciał jak reszta kozaków karę taką przyjmie. Obawiał się Mariusz, co by tak dzielnie sformowana drużyna w rozsypkę nie poszła przez zwady jakieś.

- Dobrze żeś to Wurście załatwił, oby tak dalej a szacunku będziesz miał tyle, że aż Ci zbrzydnie, bo wiedz, że to ciężar niemały.

Gdy Władimira obaczył uśmiechnął się pełną gębą a jak jeszcze o zakupach usłyszał to ledwo się w siodle utrzymał.

- Mówiłem Ci Waść, że dozbrojenie potrzebne będzie. To co zostanie po odjęciu kosztów na czajki i ewentualnym zaciągu nowym w większości przeznaczę na dozbrojenie oddziałów strzeleckich. Szabel ni zbroi nam nie potrzeba - szable każdy ma, a zbroja niepotrzebnym ciężarem może być jeno. Kozacy i tak do moderunku takiego nieprzyzwyczajeni i na szybkości mogliby jeno stracić gdyby ich w kolczugi lub napierśniki jakieś oblec. Tak jak powiadasz warto mieć za pasem dodatkowy samopał, bo ani się człowiek namęczy przy strzale a jak wyceluje dobrze to jedną kulą wroga powali. A ileż to trzeba się czasem szabelką namachać by skutek ten sam odnieść.
Jak Ci co w oko wpadnie to mów Waść od razu, być może rynsztunek uda nam się zdobyć, a jeśli nie to zakupimy. Chciałem też podziękować, żeś mnie Waszmość od gromady pijackiej zeszłej nocy ocalił. Łeb mocny mam dosyć, ale nie przystoi to, by ludzie na dowódcę oddziału z rana czekać mieli a niechybnie tak właśnie by było, gdyby nie Waszmościa odsiecz.

Tu uśmiechnął się szczerze do swego towarzysza i za jego zdrowie i głowę żelazną wypił.
 
Eliasz jest offline  
Stary 23-05-2007, 19:51   #47
NW.
 
NW.'s Avatar
 
Reputacja: 1 NW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skał
Władimir Koszyński

Pogładził się po wąsach czule, słysząc taką wiadomość od swego towarzysza i uśmiech wylazł na całą jego rumianą gebę. -Haha, wiedziałem Panie Mariuszu żeś jak pan coś sobie tam obmyśli w łepetynie, wymyśli i wyszykuje to biedni być nie możemy. Takich pomysłów oby jak najwięcej u dowódcy naszego i druha mojego!- zaśmiał się i popędził konia nieco coby się zrównać z ''Wichrem'', rumakiem mości pana pancernego. -Powiadają w oddziale co poniektórzy coż to już sobie upatrzyli u turczyna, ten to o jakowychś suknach wspomina, ten o dziewce egzotycznej a inny o złocie płynnym co to w takich buteleczkach małych, sprytnych przechowują. Pieczę jednak nad nimi ogromną sprawują i nie obnoszą się ze swym bogactwem te skurczybyki heretyckie!- poprawił pas który zaczynął już spływać mu z potężnego brzuszyska i kontynuował. -Ja pana uszami w oddziale będę a i wyratuje z opresyji pijackiej- przerwał i zrobił gest mający imitować chlanie na umór. -Nic mi tu nie straszne a przeto dowódca musi mieć jakoweś sprytne uszy w oddziale, nieprawdaż?- przełknął głośno ślinę i kontynuował. -Widzę Panie Bracie że o rumaka swego dbasz, silne to zwierzę i mądre. Mój wierzchowiec to już się namęczył ze mną sporo, głównie dlatego bo przy kości persona ze mnie- zaśmiał się. -Ale silny on i trzyma pewnie w siodle, nawet jak tatary popędzają człowieka- stuknął kieliszeczkiem z przyjacielem i wychylił do dna.
 
__________________
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
NW. jest offline  
Stary 25-05-2007, 19:31   #48
 
Radosław's Avatar
 
Reputacja: 1 Radosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwu
Jechaliście tak spokojnie, dalej gawędkę ciągnowszy, choć trochę się nie w smak ona Panu Mariuszowi zrobiła, gdy Pan Władimir o ślubie mu zaczął prawić, że to na weselu dawno nie był, czuł już podstęp przyjaciela, co go kumać poczyna. Wiedział on, że to przecie pora się zbliża, że lata już dobre, a i do kobiet mu się paliło, ale na wojence on wychowany, z nią chodził w tany, przeto trudno mu się było w ożenku odnaleźć. Rad by był gdyby rozmowy te zakończyć, ale troskliwy Kum za wygraną nie dawał, bo po przyjacielsku o Panu Mariuszu myślał i cieszył się jego szczęściem jak swoim. To nie chciał starym Kawalerem go obaczyć, albo z wdową w welonie. Wolał tak zabiegów dopełnić, ażeby jędrną, żwawą młódkę mu sprawić. A dobry to by był koncept, by tak Przyjacielowi odpłacić za tak piękną wyprawę, na jaką go zabrano, no i za honory, jakimi go obarczono.

Rozmowa żarliwa, choć pełna żartów była. W pewnym momencie uciąć ją jednak trzeba było:

Przerwało jednak planów przyszłych rozmyślanie zjawisko aż nader ważne i niecierpiące zwłoki, ponieważ na horyzoncie pojawił się w tumanie kurzu zwiad, pruł ile konie siły miały i do Waszmościów się zbliżał. Bohdan na przedzie jechał, bo konia miał najlepszego ze dwie minuty miną nim dopadną taboru, co spokojnym marszem podąża.
 
__________________
W ferworze walki, na polu bitwy jakim jest życie obronną ręką wychodzą tylko Ci, których serca nie potrafią klęknąć przed nieprawością.

Ostatnio edytowane przez Radosław : 25-05-2007 o 19:35.
Radosław jest offline  
Stary 26-05-2007, 11:20   #49
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Mariusz Leszczyński


- Wozy w trójkąt a ludzie na stanowiska! - okrzyknął Pan Mariusz
- Armatka niech w pogotowiu będzie - zakrzyknął jeszcze, pogładził się po wąsie i starał się dostrzec coś więcej ze strony, z której zwiad nadjeżdżał.
- Niech każdy swój samopał sprawdzi i przygotuje broń do strzału. - dodał głośno jeszcze

- Musi być to co ważnego, może nawet tatar jakiś, skoro zwiad nasz w takim pędzie gna tu ku nam. - Rzekł Władimirowi.

Sam na czoło taboru się wysunął wraz z eskortą. Półhaki swoje sprawdził czy aby dobrze załadowane. Na nic więcej chyba czasu już mu nie starczyło, tak szybko Bohdan ku nim zmierzał. Nie było widać po dowódcy młodym żadnego zdenerwowania. Prędzej niecierpliwy się zrobił - bo widać było, że czekajac na zwiad ledwo usiedzieć na miejscu może. Byłby sie pewnie rzucił sam w stronę zwiadu, gdyby nie doświadczenie pewne i żołnierskie szkolenie. Młoda krew buzowała jednak i na próbę cierpliwości Pana Mariusza wystawiła.
 
Eliasz jest offline  
Stary 27-05-2007, 19:27   #50
NW.
 
NW.'s Avatar
 
Reputacja: 1 NW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skał
Władimir Koszyński

Popatrzył się wtem na druha swego, gdy ten rzucił na prędce swobodną myśl o gonitwie jednego z braci. Tak, coś tu musi być na rzeczy skoro aż tak zdyszany, pędzi on ku nam- pomyślał Władko i wyciągnął pistoleciska swe zza pasa nakrapianego maluneczkami zdobnymi. Zakrzyknął na swój oddział coby w dwie kolumny poszli jedna za drugą ustawiona, dzięki dwóm liniom takowym mieli dwa razy zwiększoną szybkostrzelność. Mogła to być ważna sprawa w potyczce jakowejś, a co do bitewki większej to myślał Władimir o sprawieniu nawet trzech lini strzelców, ale to już dopiero gdy dodatkowe pistoleciska szybkostrzelne dokupią. Ustawił strzelców nieco po łuku przy armatce coby ją osłaniać nieco, a i by swobodne miejsce miał pan Wurst, gdyby dowodzić mu przyszło. Władko wyglądał na horyzont czy aby charakterystycznych czap tatarzyna nie widać, diabły te lubowały się w lekkim futrze na łbach a i ci z moskwy mieli wysokie czapy, co szybko się na horyzoncie pojawiały. Jak dotąd jednak nic nie zobaczył, jeno samotny zwiadowca pędzący co sił, na przedzie. Schylił się na moment i zerwał trawkę jakowąś z ziemi, zieloniutką i pachnącą. Zaczął ją przeżuwać w gębie nerwowo, milczał co było do niego nieco niepodobna. Po chwili wzniósł rękę do góry, w rękawicy przepysznie zdobionej i tak zakrzyknął. -No chłopy, łaaaaadować broń!- zmrużył nieco oczy, nadal wypatrując potencjalnego zagrożenia. -Narazie czekać, na mój sygnał gdyby coś się zaczęło, czekać wam trzeba!- odwrócił się do Pana Mariusza i szeptem mu do ucha wiadomość rzucił. -To niezbyt w stylu w jakim te diabły tatarskie się lubują, zdziwiłbym się gdyby to oni byli, jak myślisz co idzie nam naprzeciw?- rozglądał się bacznie, czekając na odpowiedź przyjaciela.
 
__________________
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
NW. jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172