Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-06-2007, 13:43   #51
 
Serpentia's Avatar
 
Reputacja: 1 Serpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znany
Siedzę sobie na trawie i siedzę i jeszcze troszkę. To ma być obóz tu jest za nudno. Coś powinno się dziać. Jakieś zawody, pijackie zabawy cokolwiek. Nadal nie rozumiem ojca czemu był jednym z nich to musiała być strasznie nudna robota. Chodzą jak mrówki w tą i z powrotem. Może mają tu chociaż coś wartościowego ta podróż nadszarpnęła mój budżet. Weź się w garść i przestań się użalać tylko zrób coś. Rozglądam się po obozie. Widzę jakiś opuszczony namiot. Rozglądam się jeszcze trochę by się upewnić, że nikt nie zwraca na mnie uwagi. Zabieram mój plecak. Powoli kieruję się na tyły pustego namiotu. Wchodzę do niego upewniwszy się czy na pewno nikogo nie ma. Nigdy za dużo ostrożności. Rozglądam się dokładnie za czymś co mogłabym sobie 'pożyczyć'. Przeszukuje kufry i inne zakamarki.
 
__________________
:swir: I don't suffer from my insanity, I enjoy it. :swir:
Serpentia jest offline  
Stary 16-06-2007, 20:41   #52
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
O tak, podróż to dobre słowo. Najpierw trzeba było samodzielnie pojechać do tego głupca Ferydnanda i odzyskać pieniądze, a potem przygnać tu. Elena, już niezważając na konwenanse usiadła na korzeniu drzewa, w jak najbardziej zacienionym miejscu. Kątem oka zauważyła, że towarzyszka księcia zniknęła gdzieś między namiotami. Przydałaby się kąpiel. Albo nie! Oddam królestwo za łóżko! Kobieta uśmiechnęła się do siebie i pogładziła ogiera po chrapach.
- Nie, raczej nie. Ciebie bym nie oddała. - Koń radośnie przyjął pieszczotę, po czym wrócił do wygryzania kępek trawy.
Hrabina wyciągnęła manierkę i pociągnęła spory łyk. Otarła usta wierzchem dłoni. Zupełnie jakbym znów miała 12 lat...
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 16-06-2007, 22:58   #53
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Francois de Vendome

- Książę - Francois lekko skłonił głowę. - Przynoszę list od hrabiego de Vauban. Równocześnie proszę o nocleg dla mnie, oraz moich towarzyszy. - postanowił, że i hrabinę Elenę do nich zaliczy. W końcu bez niej, nie stałby tu wręczając listu. Swoją drogą - kim był ów książę? I skąd miał taki sygnet? Chyba nie jest żadnym krewnym de Vauban? Francois postanowił, że i tego spróbuje się dowiedzieć. Teraz jednak, poczeka na odpowiedź dotyczącą namiotu.
 
Diriad jest offline  
Stary 25-06-2007, 21:33   #54
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Clorid Armaniac

Nie zdarzyłaś się nawet dobrze przymknąć oczu, gdy w wejściu pojawił się młodzieniec. Trzymał w ręku list. Skłonił się uniżenie, oddał papier i odszedł, w wyraźnym pośpiechu. Służąca widząc twoje zmęczenie, pozwoliła sobie na otwarcie listu i przystąpiła do czytania jego zawartości.

„Droga Clorid Armaniac. Niestety, ale dzisiejszej nocy kolacja się nie odbędzie. Wierz mi, że byłaby to niezmierna przyjemność kosztować bożych darów w twoim towarzystwie. Mam nadzieję, że namiot jest wystarczająco dobrym miejscem, by Twoja osoba przez ta noc w nim przebywała. Powodem odwołania wspólnej kolacji jest zbliżająca się bitwa. Bitwa rozegra się jutro o brzasku słońca, dlatego jako głównodowodzący musze być wypoczęty. Jednakże by Pani to zrekompensować, chciałbym zaprosić do obejrzenia tego jakże mało znanemu kobiecie tego widowiska. Pani towarzystwo niezmiernie umili mi czas, podczas tej brutalnej, ale jakże koniecznej zagładzie bezbożników. Będziemy mieli okazję pogawędzić, skosztować dobrego wina, jak i obejrzeć to wielkie widowisko. Będzie miała Pani okazję do oceny moich poczynań i oddaniu Francji, a jak mniemam, ojciec będzie wielce rad informacji z pierwszej ręki.

Z szacunkiem
Książe d'Enghien”


List był przesiąknięty wyjątkowo delikatnym perfumem. Niewątpliwie ten sam którego używał książę. Nie pozostawało już nic innego jak czekać na jutrzejszy poranek. Noc minęła spokojnie. Jednak z pierwszym słońcem, ruch w obozie znacznie wzrósł co też obudziło twoją osobę. Służka powiadomiła, że przed namiotem czeka posłaniec księcia, który zabierze twoją osobę na miejsce. Miejscem tym miało być lekkie wzniesienie z którego padał widok na całą polanę, gdzie miała rozegrać się bitwa.


Arianne de Lenfent

Namiot był prawdziwym magazynem. W kufrach znajdowało się mnóstwo broni. Rapiery, szpady, lewaki, wszelkiego rodzaju lewaki. Proch szczelnie zamknięty w skrzyniach, czekał tylko na iskrę do działania. Zaopatrzyłaś się szybko w nową broń. Woreczki z spora ilością prochu i pocisków w jednej chwili wypełniły twoje kieszenie. Dwie krótkie bronie palne przymocowałaś do pasa. Znalazło się też i miejsce na lewak, dobry sztylet do parowana i zadawania ciosów podczas pojedynku zawsze się przyda. Teraz pozostawało wybrać, mocny rapier lub szybką szpadę. Ledwo dokonałaś wyboru, gdy usłyszałaś czyjeś głosy. Instynkt złodzieja podpowiedział ci, że dobrym rozwiązaniem jest jednak ukrycie się, niż czekanie na bieg wydarzeń. Schowałaś się za skrzyniami, gdy troje mężczyzn weszło do środka. Jeden starszy, jeden młodzieniec i jeden z wąsem. Tego ostatniego, gdzieś już widziałaś. Umundurowanie francuskie, lecz język nie ten. Gdy wchodzili mówili jeszcze po francusku, ale już na miejscu przeszli w hiszpański. Mówili cicho, ale byłaś wystarczająco blisko by ich usłyszeć. Hiszpański jako dość popularny język w Europie był i tobie dobrze znany. Nie szło tylko rozróżnić, kto co mówi.
- Wysadzamy?
- Nie dziś, jutro.
- Na co czekamy?
- Jeśli dziś wysadzimy, będą mieli czas na zmiany w planach.
- Co z złotem?
- Nie bierzemy.
- Alatriste! Co ty mówisz?! – wyrwało się głośniej starszemu mężczyźnie. Alatrsite, było to imię najwyraźniej człowieka z wąsem.
- To że wiemy, gdzie przechowują pieniądze na żołd, nie oznacza, że je wydostaniemy.
- Zaraz po sabotażu zrobi się zamieszanie, my będziemy mieli czas. Pamiętaj, ze te pieniądze, mogą przyczynić się do zwycięstwa Hiszpanii.
- Pogadamy o tym jutro z rana, zobaczy się co czas przyniesie.


Trzech mężczyzn wyszło z namiotu. Teraz przypomniałaś sobie, skąd pamiętasz tego Alatrsite. Oprowadzał on jakąś nowo przybyłą arystokratkę po obozie.

Elena von Brunsen

Przybył Francois.
- Możemy wypocząć w jednym z namiotów. Nie ma tam wprawdzie wygód, ale jakieś oficerskie łóżka powinny się znaleźć.
Noc minęła spokojnie. Dopiero o wschodzie słońca, ruch w obozie zbudził wszystkich. Poranna toaleta jak na takie warunki przebiegła dość zadowalająco. Aby rozruszać trochę kości udałaś się na spacer. Obóz wyludnił się znacznie. Większość żołnierzy wyruszyła już na pozycje. Bitwa miała rozegrać się niebawem. Ci co pozostali, formowali szyki i oczekiwali na przydział prochu i amunicji. Przyglądając się temu widowisku, w pewnym momencie wpadł na ciebie młody chłopak. Był wyraźnie roztargniony i zdenerwowany.
- Przepraszam. – pomaga ci wstać z ziemi, niestety suknia wyglądała fatalnie, cała ubabrana w ziemi – przepraszam najmocniej, ale spieszy mi się.
Chłopak oddalił się szybkim tempem w stronę namiotów-magazynów.

Francois de Vendome

Książe przyjął list i dostrzegłszy pieczęć, natychmiast go otworzył. Po krótkiej chwili spojrzał z nad listu na ciebie. – A więc to ty jesteś ten słynny Francois. Jak mniemam, niewiele wiesz co tu się dzieje, ale chcę byś wiedział jedno. Twoja sprawa jest mi wielce bliska i mam nadzieję, że pomożesz mi jak i panu Vaubanowi w naszych celach. Co do noclegu to dostaniecie miejsce w namiocie dla oficerów, tam mamy łóżka. Nie jest to szczyt wygody, ale lepsze to niż spanie na gołej ziemi jak reszta wojska. – książę odłożył list na komodę – Chciałbym zjednać sobie twoją przyjaźń, dlatego tez powierzam ci dowództwo na jednym z pułków. Poprowadzisz ich jutro do bitwy, przeciw wrogom Francji. Mam nadzieję, że przyjmiesz ten zaszczyt. Tymczasem udaj się na spoczynek, bo jutro czeka nas męcząca męska gra. Nie musisz odpowiadać dziś czy przyjmujesz honory dowodzenia w mojej armii.. przepraszam, miałem na myśli, dowodzenie w armii Francji. – książę zawołał jednego z wartowników, który wskazał ci namiot. Tam też udałeś się na spoczynek. O poranku przybył jeden z żołnierzy z pytaniem czy chcesz przejąć dowództwo nad pułkiem i udać się z nim na miejsce bitwy.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
Stary 28-06-2007, 11:41   #55
 
Serpentia's Avatar
 
Reputacja: 1 Serpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znany
Chcą wysadzić zbrojownię. Nie jestem za bardzo za królem ale nie mogę pozwolić by to zrobili. Nie chodzi tu już o mój patriotyzm ale o to by Francja wygrała tą bitwę. Ale co ja mogę zrobić przecież nie wparuję do namiotu księcia i mu tego nie powiem bo mnie też wezmą za spiskowca. Zdrajcę dwóch stron i to już będzie bardziej poważne ad wszystkiego w czym już siedziałam. Chwilka pomyślmy logicznie. Wiem!

Biorę z magazynu pergamin, pióro i atrament. Szybko piszę list.

Drogi Książę D'Enghien
Pragnę zawiadomić cię o rzeczy strasznej. W Twoim zacnym obozie wykryłem spisek. Kilku żołnierzy planuje wysadzić magazyn i obrabować skarbiec. Zdarzy się to jutro. Dokładnej godziny sabotażu niestety nie znam. Podejrzewam, że spiskowcami są Hiszpanie w Twoim wojsku. Nazwisko jednego z nich to Alatrsite. Życzę powodzenia w nadchodzącej bitwie.
Z wyrazami szacunku.
Twój Ami Renard

Zwijam pergamin w rulon i przewiązuję wstążką. Kieruję swoje kroki do namiotu księcia. Kłaniam się nisko ze słowami:

- Książę list do ciebie.

Podaję mu pergamin i wychodzę niech robi sobie z tym problemem co chce. Idę w kierunku mojego konia by dać mu wody i samej coś zjeść z myślą: Szkoda, że nie powiedzieli gdzie jest ten skarbiec.
 
__________________
:swir: I don't suffer from my insanity, I enjoy it. :swir:
Serpentia jest offline  
Stary 11-07-2007, 01:38   #56
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Słowa d'Enghien wielce zaciekawiły, a także zaintrygowały Francois. Ciekawe, co miał na myśli mówiąc, że sprawa de Vendome jest mu bliska... Zastanawiał się nad tym, a także nad kwestią bitwy i dowodzenia pułkiem armii... Właśnie. "Jego armia". To nie podobało się księciu. On służył Francji... Cóż, nie było czasu na głębokie rozmyśanie. Książę położył się wcześnie, by wypoczęty mógł stanąć do walki.

Rano, gdy żołnierz przyszedł do jego namiotu, Francois stał już, mając zamiar przypasać rapier.
- Tak, zaszczytem dla mnie będzie dowodzić w tej bitwie. - powiedział de Vendome. - Nie przekazuj tego jednak księciu. Zaprowadź mnie do niego. Muszę omówić jeszcze kilka kwestii, między innymi strategicznych dla dzisiejszej bitwy.
Owszem, Francois chciał poznać taktykę wojsk francuskich na tę bitwę. Jednak prawie równie ważne dla niego było dowiedzenie się czegoś więcej o stosunku d'Enghien do wydarzeń w państwie i jego celach. Poza tym, zamierzał napomknąć, że chętnie zgadza się na dowództwo w tej bitwie, a nie wstąpienie na stałe do armii. Choć, może kiedyś i na to się zdecyduje? Na pewno nie bez wiadomości o księciu d'Enhgien.
Ale czas mijał, a perspektywa bitwy stawała się coraz bliższa i realna.
"Swoją drogą, ciekawe, kogo tą decyzją pozbawiłem stanowiska..."
 
Diriad jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172