Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-08-2007, 21:20   #21
 
corenick's Avatar
 
Reputacja: 1 corenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetny
Obudzony naglym hukiem Tom podniosl sie gwaltownie. Zaspane, podpuchniete oczy mowily, jak bardzo chlopiec sie nie wyspal zeszlej nocy. Szybko powiodl wzrokiem po zebranych w przedziale. Spostrzegl dwie sympatyczne dziewczyny, na oko jego rowiesniczki. Jedna z nich wlasnie, przepraszajac, podnosila sie z podlogi. Nie myslac wiele podniosl sie by pomoc dziewczynce wstac w kolyszacym sie na boki przedziale.
- Przepraszam bardzo ze usnalem. Chyba za duzo emocji zeszlej nocy.- Powiedzial chlopiec.
- Mam na imie Tom, Tom Grinder. Milo mi was poznac. Dzis jest moj pierwszy dzien w Hogwarcie, wiec jezeli popelnilem jakas gafe, spiac sam w przedziale, to przepraszam.
Po czym usmiechnal sie serdecznie.
 
corenick jest offline  
Stary 06-08-2007, 00:12   #22
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Chciał przedstawić się jako ostatni ale nieoczekiwany obrót wydarzeń nieco zbił go z tropu. Żaba skacząca na śpiącego z sową chłopaka oraz przewracająca się jej właścicielka wydawały się mu dość zabawne. Powstrzymał się jednak od typowych dla niego drwin. W końcu nie chciał wszystkich do siebie zrazić przy pierwszej okazji. Gdy wszyscy już siedzieli. Władował się do przedziału i z trudem lecz skutecznie wepchnął kufer na półkę. Klatkę z Gawinem otworzył i sowa usiadła mu na ramieniu.

-Jestem Joshua Hellsing a to Gawin... Cóż z tego co wiem w Hogwarcie nie zabrania się spania jadąc pociągiem choć na lekcji pewnie nie uszłoby Ci to płazem-uśmiechnął się przyjaźnie po czym zwrócił się do Fifi-Ja nikogo tam nie znam a rodzeństwa wogóle nie mam.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 06-08-2007, 12:01   #23
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Starała się skupić na lekturze, lecz niezupełnie jej to wychodziło. Na jej policzkach wciąż można było zauważyć duże, czerwone rumieńce, które jak na złość nie chciały zniknąć. Może to dlatego, że wciąż czuła się głupio po nieszczęśliwym pierwszym spotkaniu, a może dlatego, ponieważ wydawało jej się, że wszyscy po cichu naśmiewali się z tej niezdarnej jedenastolatki. Ale ona wcale nie była niezdarna! To był tylko nieszczęśliwy wypadek, zbieg okoliczności, czy jak to można jeszcze nazwać.

W końcu, nie mogąc skupić się na podręczniku, zamknęła księgę i odłożyła ją na bok. Uśmiechnęła się nieśmiało, po czym przemówiła cichym, skromnym głosikiem.
- Niestety, nie mam rodzeństwa w Hogwarcie, ale znam kilka osób – w duchu skakała z radości wiedząc, że nie będzie skazana na samotność podczas tych dziesięciu miesięcy nauki. – Moich dwóch kuzynów jest na szóstym roku, a kuzynka na trzecim. – Po tych słowach spojrzała na drzwi. – Może ja pójdę ich poszukać – oznajmiła, po czym wyszła z przedziału.
Na korytarzu odetchnęła z ulgą, a rumieńce wstydu znikły z jej policzków. Wcale nie miała ochoty szukać swoich kuzynów – nie dlatego, że ich nie lubiła, po prostu wiedziała, że oboje znajdują się w przedziale dla prefektów, czy jak to się nazywało. A kuzynka pewnie gdzieś siedziała wraz z przyjaciółkami i z pewnością była zajęta plotkowaniem.
Jagoda podeszła do okna i zaczęła wpatrywać się w piękne widoki, dając się ponieść wyobraźni.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline  
Stary 06-08-2007, 17:39   #24
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Pociag mknal i mknal przez piekne kraiobrazy. Czarownica z wozkiem pelnym slodyczy pojawila sie przed waszymi drzwczkami i odebrawszy zamowienia podala slodycze usmiechajac sie cieplo niczym dobrotliwa ciocia.
Czas plynal ......
Uczniowie przewijali sie na korytarzu, zagladali do was, dzielili sie ekscytacja i znikali. Czasami mignal wam starszy uczen pograzony w rozmowie z kolega. Oni raczej nie zwracali na was swojej cennej uwagi...
Powoli za oknami robilo sie coraz ciemniej. Wieczor zblizal sie milowymi krokami, a pociag zdawal sie mknac na jego spotkanie.
Nagle do drzwi ktos zapukal i ujzeliscie dziewczynke z burza brazowych wlosow z pzejeciem rozgladajaca sie po przedziale.

- Widzieliscie moze duza ropuche? Jeden chlopak zgubil swoja.


Niestety nie liczac malej zabki wlasnosci Jagody nie bylo tu innej. Dziewczynka zrobila zmartwiona mine i jeszcze na odchodnym powiedziala wam zebyscie nalozyli szaty bo juz niedaleko do stacji.
Podekscytowani szybko sie przebraliscie akurat zdazajac nim wsrod pary oblokow Expres sie zatrzymal. Ruch sie straszny zrobil. Wszyscy zaczeli wychodzic z wagonow, popychac aby pierwszym byc na peronie, ponaglac. Na zewnatrz bylo juz nieco luzniej. Nagle rozlegl sie glos.

- Pirszoroczni! Pirszoroczni tutaj. No jak, Harry w porzadku?


Ujzeliscie postac ogromnych rozmiarow. Krecona, czarna broda skrywala jego twarz, a dlon wielkosci pokryw od smietnikow trzymala lampe. mezczyzna zwracal sie wlasnie do chlopca o rozczochranych, czarnych wlosach ktoremu towarzyszyl rudzielec mniej wiecej w tym samym wieku co wy.

- No dalej, za mna.... sa jeszcze jacys pirszoroczni? Patrzyc pod nogi! Pirszoroczni za mna...

Trawa byla sliska, a grunt niepewny. Szliscie razem bo w tej calej grupie pierwszorocznych znaliscie tylko siebie nawzajem. Gdzies obok rozlegl sie szyderczy glos.

- Pirszoroczni, pirszoroczni. Ten idiota moglby sie chociaz mowic nauczyc.


Slowa chlopaka o bardzo jasnych i idealnie utrzymanych wlosach spowodowaly salwe smiechu wsrod jego towarzyszy.
Z przodu rozlegl sie glos.

- Zaraz zobaczycie Hogwart! Zaraz za tym zakretem.

I faktycznie gdy tylko pokonaliscie nastepne zakolw sciezki ujzeliscie go.

Majestatyczna budowla skapana w swietle ksiezyca wygladala niezwykle magicznie. Cieply blask padajacy z wysokich witrazowych okien odbijal sie od mrocznej powierzchni jeziora rozlanego u jego stop.

- Po czterech do lodzi, ani jednego wiecej!

I faktycznie nad brzegiem stalo kilkanascie malenkich lodeczek, a kazda z nich miala swoja malenka lampke na przodzie. Zgodnie z poleceniem mezczyzny usadowliscie sie w jednej z nich. Gdy tylko wszyscy znalezli swoje miejsca, lodka ruszyla. Nikt nie wioslowal, nikt jej nie ciagnal, poruszala sie sama i najwyrazniej tak jak i pozostale doskonale wiedziala w ktora strone. Magia.... Rozgladaliscie sie wokolo chlonac widoki. Gdy byliscie juz blisko skaly na ktorej stal zamek uslyszeliscie slowa olbrzyma.

- Glowy w dol!

Pochylajac glowy przeplyneliscie pod bluszczowa zaslona. Ciemny tunel poprowadzil was ku podziemnej przystani. Lodki sie zatzymaly pozwalajac wam wysiasc. Jakas duza zaba wyskoczyla z jednej z nich. Olbrzym podniosl ja i zawolal do pyzatego chlopca.

- Hej, ty tam! Czy to nie twoja ropucha.

Chlopiec wygadal na przerazonego i ucieszonego gdy wykrzyknal.

- Teodora!

Chlopiec z bialymi wlosami, ktory jakims cudem znow znalazl sie przy was wysyczal pogardliwie do swojje paczki.

- Ropucha.. Jaki obciach..

Nie bylo czasu jednak na odpowiedzenie mu (jzeli taka bylaby wasza wola) gdyz mezczyzna poprowadzil was dalej mrocznym tunelem, az znalezliscie sie przed wysoka brama prowadzaca juz bez watpienia do wnetrza zamku.

- Wszyscy sa? Ty tam masz swoja ropuche?

Jako ze chlopiec kiwnal glosa sciskajac mocno biedne zwierzatko mezczyzna uniosl swa piesc i trzy razy uderzyl nia w brame.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 06-08-2007, 22:03   #25
 
corenick's Avatar
 
Reputacja: 1 corenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetny
Stojac tuz przed sama brama Tom zauwazyl ze chlopiec z blond wlosami stanal calkiem niedaleko. Przyjrzal sie mu uwaznie. Wsciekle wredne oczy zdawaly sie nienawidzic wszystkich i wszystkiego. Wygladal na rozpieszczonego bachora i Toma az skrecalo zeby mu teraz odpowiedziec. Spojrzal na paskudne mordy z paczki blond-wlosego i nie wytrzymal. Powiedzial na tyle glosno by uslyszeli go inni:
-Ropucha i obciach? Co ty powiesz? W koncu przyprowadziles ze soba trzy ropuchy!
 
corenick jest offline  
Stary 06-08-2007, 22:15   #26
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Gdy w końcu odważyła się wrócić do przedziału, już pozbawiona tych uroczych, różowych rumieńców, po korytarzu zaczęła chodzić starsza kobieta pchająca wózek pełen słodyczy przeróżnego rodzaju.
- Poproszę fasolki wszystkich smaków i może... dwie czekoladowe żaby oraz ‘Eksplodującą dynię’ – powiedziała, kiedy ‘cukierkowa czarownica’ stanęła przy przedziale zajmowanym przez Jagodę i pozostałą trójkę pierwszoklasistów.
Wygrzebała z kieszeni dżinsów kilka srebrnych monet, które wręczyła kobiecie i odebrała z uśmiechem swoje zamówienie. O tak, bardzo lubiła słodycze, a najbardziej fasolki wszystkich smaków, które pod swoim niepozornym wyglądem skrywały dosłownie wszystkie smaki świata.
- Chce ktoś? – spytała swoich nowych znajomych, po czym z zamkniętymi oczami wylosowała jedną fasolkę i niepewnie włożyła ją do buzi. Uśmiechnęła się szeroko, gdy okazało się, że był to smak jagodowych lodów z bitą śmietaną.
*
Wyszła z pociągu jako pierwsza z ‘Fantastycznej Czwórki’ i z wielkim podekscytowaniem rozejrzała się dookoła. Stacja w Hogsmeade nie różniła się prawie niczym od tych mugolskich. Jedyną różnicą była... magia, którą dało się wyczuć w tym miejscu.
- Pirszoroczni! Pirszoroczni tutaj. No jak, Harry, w porządku? – usłyszała jakiś donośny, lecz ciepły głos. Spojrzała w stronę naprawdę wysokiego mężczyzny, którego twarz niemalże ukryta była pod gęstymi, ciemnymi włosami i bardzo bujną brodą.
- Chyba powinniśmy podejść do tego... półolbrzyma, jeśli dobrze pamiętam nazwę z książek – stwierdziła Jagoda, podbiegając do mężczyzny razem z resztą pierwszorocznych uczniów.
*
- Pirszoroczni, pirszoroczni. Ten idiota mógłby się chociaż mówić nauczyć. – Gdy usłyszała te słowa, wypowiedziane przez jakiś piskliwy, szyderczy głosik, chciała coś powiedzieć, lecz niestety nie udało jej się zlokalizować autora owych słów.

Po jakimś czasie męczącej i ostrożnej wędrówki, wszyscy uczniowie mogli zauważyć piękny, ogromny zamek z niezliczoną ilością okien i wieżyczek. Tak, to był Hogwart.
- Wygląda jeszcze lepiej, niż w książkach – oznajmiła Jagoda, nie mogą przestać wpatrywać się w zamek.

Ostrożnie weszła do łodzi razem z Fifi, Tomem i Joshuą. Popłynęli prosto w stronę majestatycznej budowli, która z pewnością zachwyciła nie tylko Jagodę. Była niemalże pewna, że każdy wpatruje się w zamek z ciekawością i odrobinką obawy.
Uśmiechnęła się w duchu. Już nie mogła doczekać się spotkania ze swoimi kuzynami – jeden z nich był prefektem Ravenclawu, drugi natomiast nosił odznakę prefekta Hufflepuffu. Tak bardzo chciała opisać im swoje wrażenia, lecz musiała czekać.

- Teodora! – krzyknął jakiś chłopiec, z pewnością ten, który zgubił swoją ropuchę w pociągu.
- Ropucha... Jaki obciach... – syknął blondyn, lecz niestety, nie było czasu na skomentowanie tego w odpowiedni sposób.
Jagoda owinęła się szczelniej swoim płaszczem, gdyż zrobiło jej się trochę chłodniej. ‘Z pewnością przez to jezioro’ – pomyślała.

Znaleźli się w końcu przed bramą Hogwartu. Nastał moment, na który od tak dawna oczekiwała. Czuła, że zaraz ucieknie z tego miejsca – tak bardzo obawiała się tych dziesięciu miesięcy. Strach po chwili minął, gdy spostrzegła, że stoi obok wstrętnego blondyna.
- Sądzisz, że ropuchy to obciach? – rzuciła w jego stronę. – A ja sądzę, że lalusiowaty wygląd jest jeszcze bardziej obciachowy. Och, chyba musisz poprosić mamusię, aby użyła silniejszej magii na twoje okropne włosy, bo chyba jakiś kosmyk ci odstaje – powiedziała, po czym z uśmiechem satysfakcji przecisnęła się przez kilka osób, aby być bliżej wejścia.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.

Ostatnio edytowane przez Cold : 07-08-2007 o 00:00.
Cold jest offline  
Stary 06-08-2007, 23:15   #27
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Na widok wózek ze słodyczami od razu się uśmiechnął. Zamówił sobie cztery czekoladowe żaby. Od dawna zbierał karty jakie do nich dodawano i miał już nawet sporą kolekcję. Skonsumował pierwszą z nich i zaczął przyglądać się karcie. Zdecydowanie nie miał takiej w kolekcji. "Delemia Porgonthry pisarka, alchemik i zielarka. Sławna ze swych dzieł "Sto magicznych wywarów na każdą okazję" i "Włosy jednorożca 20 nowych zastosowań"." Schował kartę do kieszeni i zaczął przez okno obserwować mijający go krajobraz.

Wreszcie zapadł zmrok i pociąg dotarł do celu podróży.

- Pirszoroczni! Pirszoroczni tutaj. No jak, Harry w porzadku?

Joshua słyszał o tym gigancie od ojca.Zawsze mówił że może się n wydać nieco dziwny albo nawet śmieszny ale w rzeczywistości jest poczciwym i dobrym człowiekiem. Joshua mógł wierzyć we wszystko oprócz faktu bycia przez niego człowiekiem. Musiał mieć domieszkę krwi olbrzymów w swej krwi... no ewentualnie jakieś całkiem nieudane zaklęcie... Uwagę chłopaczka odpicowanego jak panienka zignorował. Nie lubił takich paniczyków uważających się za lepszych. Sam bywał złośliwy i sarkastyczny ale w sposób, który pozwalał na śmianie się z innymi a nie z innych. Wielkolud prowadził ich do łódek, którymi pokonali następny odcinek drogi do Hogwartu. Zamek mający już za chwilę stać się ich domem na czas nauki zrobił na chłopcu spore wrażenie. Niemal czuło się tkwiącą w nim magię. Wreszcie opuścili łódki i trafili aż do bram zamkowych. Blondyn znów rzucił jakąś uwagę ale Joshua nie zwracał na niego uwagi. W końcu takim tępakom chodziło właśnie o to aby być w centrum uwagi.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 07-08-2007, 11:09   #28
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację

Bladyn slyszac slowa Jagody lekko poczerwienial na twarzy co wygladalo bardziej jakby mial goraczke. Niestety jako ze dziewczynka byla juz poza jego zasiegiem postanowil sie wyzyc na Tomie, ktory przeciez tez na odcisk mu nadepnal.

- A ty niby co.... Widzalem ta twoja paczke.. Same szlamy pewnie jak i ty. Takich to powinno sie zamykac w odpowiednich zakladach.... Szlamiarz...

Jego paczka ryknela smiechem wskazujac na Toma palcem. Na szczescie wlasnie w tym momencie wrota sie otwarly i oczom wszystkich ukazala sie srogo wygladajaca czarownica w szmaragdowej szacie.



- Pirszoroczni, pani profesor McGonagall.

Przedstawil was olbrzym na co kobieta odpowiedziala mu powarzym glosem.

- Dziekuje ci, Hagridzie. Sama ich stad zabiore.


McGonagall otworzyla szerzej drzwi i poprowadzila was ku pusto stojacej sali. Mijajac jedne z drzwi slyszeliscie glosny gwar uczniow w niej zebranych i czekajacych wlasnie na was. Wreszcie gdy juz wszyscy znalezliscie sie w sali, czarownica przemowila.

- Witajcie w zamku Hogwart. Bankiet rozpoczynajacy nowy rok wkotce sie zacznie, ale zanim zajmiecie swoje miejsca w Wielkiej Sali, zostaniecie przydzieleni do domow. Ceremonia przydzialu jest bardzo wazna, poniewaz podczas calego pobytu w Hogwarcie wasz dom bedzie czyms w rodzaju rodziny. Bedziecie miec zajecia razem z innymi mieszkancami waszego domu, bedziecie spac z nimi w dormitorium i spedzac razem czas wolny w pokoju wspolnym.


Zamilkla na chwle.




- Sa cztery domy: Gryfindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin (bladyn usmiechnal sie z wyzszoscia). Kazdy dom ma swoja zaszczytna historie i z kazdego wyszli na swiat slynni czarodzieje i znakomite czarodziejki. Tu, w Hogwarcie, wasze osiagniecia beda chluba waszego domu, zyskujac mu punkty, a wasze przewinienia beda hanba waszego domu, ktory przez was utraci czesc punktow. Dom, ktory osiagnie najwyzsza liczbe punktow przy koncu roku, zdobedzie Puchar Domow, co jest wielkim zaszczytem. Mam nadzieje, ze kazde z was bedzie wierne swojemu domowi, bez wzgledu na to, do ktorego zostanie przydzielone. Ceremonia przydzialu odbedzie sie za kilka minut w obecnosci calej szkoly. Zalecam wykorzystanie tego czasu na zadbanie o swoj wyglad.

Spogladnela przez dluzsza chwilke na chlopca, ktory wczesniej zgubil zabe, a nastepnie na rudowlosego, przy ktorym stal chlopiec nazwany przez Hagrida, Harrym.

- Wroce, kiedy bedziecie gotowi. Prosze zachowac spokoj.

I wyszla z komnaty. Rozmowy wybuchnely z moca poteznej bomby. Kazdy zastanawial sie nad sposobem przydzialu. Rozne propozycje sie pojawialy jako ze rodzice nie kazdemu powiedzeli jak sie to odbywa chcac aby sami w pelni to przezyli. W pewnym momncie ze scian wylonily sie duchy...
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 07-08-2007, 19:38   #29
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Fifi po prostu zaniemówiła kiedy już znaleźli się na stacji. Zauważyła, że jej szata świetnie leży i jest bardzo wygodna. To dobrze, że wszyscy muszą mieć szaty, dzięki temu nikt nie będzie się wyróżniał.

Ogromny mężczyzna, który najwyraźniej miał się nimi zaopiekować, zrobił na Fifi dobre wrażenie. Wyglądał na sympatycznego i ciekawa była czego uczy. Nie spodobało jej się, że ten lalusiowaty blondyn się z niego naśmiewa. Przecież ten człowiek na pewno jest o wiele lepszym czarodziejem niż on i należy mu się szacunek. Postanowiła jednak nie robić sobie od razu wrogów i przemilczała tę uwagę. Przemilczała nawet uwagę o ropuchach, chociaż wiedziała już, że z tym chłopakiem nie będzie się przyjaźnić i miała nadzieję, że nie trafią do jednego domu.

Kiedy już znaleźli się wszyscy razem w jednej sali Fifi postanowiła trzymać się swojej nowej paczki. Chłopacy wyglądali na całkiem fajnych, a i Jagodę zdążyła już polubić.

- W końcu dowiemy się do jakich domów pójdziemy!

Kiedy do sali wleciały duchy Fifi pisnęła przestraszona. Zauważyła jednak, że są kompletnie niegroźne. Pierwszoroczni patrzeli na duchy jakby zobaczyli... duchy. Prawie każdy był zdziwiony tym widokiem.

- Czuję, że ta szkoła posiada wiele tajemnic.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 07-08-2007, 20:17   #30
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Podeszła jak najbliżej mogła, stając niemalże za półolbrzymem, który mimo swojego wzrostu wydawał się bardzo sympatycznym osobnikiem, a opowieści kuzynów Jagody utwierdzały tylko ją w tym fakcie.
Zaraz, zaraz... jak wszyscy na niego mówią...to było coś na H...’, próbowała sobie przypomnieć, lecz za nic w świecie nie mogła. Stwierdziła, że jeszcze zdąży zapytać sympatycznego półolbrzyma o imię.
Gdzieś z tyłu usłyszała rechoczący śmiech tego obślizgłego lalusia. Ciarki przeszły po jej ciele, lecz nie było czasu na przejmowanie się takimi bzdetami.
Właśnie wielkie wrota zamku otworzyły się, a w wejściu ukazała się wysoka, starsza czarownica o dosyć surowym wyglądzie.

Gdy już weszli do środka, zrobiło jej się odrobinę cieplej. Z ciekawością spoglądała na ściany, pochodnie, jakby nigdy już miała nie zobaczyć tego zamku.

Owa czarownica o surowym wyglądzie powiedziała kilka słów wstępu, których jedenastoletnia Jagoda Shine nie słuchała – wiedziała o tym wszystkim z książek, od kuzynów i kuzynki, więc nie miała potrzeby wsłuchiwać się w głos profesor McGonagall – o ile dobrze skojarzyła ją z opowieści kuzynostwa.

Szybko odszukała wzrokiem swoich znajomych, po czym podbiegła do nich uśmiechając się serdecznie.
- Jak myślicie, do jakiego domu traficie? – zapytała, spoglądając na każdego z osobna. – Wiecie jak odbywa się przydział do domów? Mi kuzyn opowiadał, ale jego wersja jest raczej wątpliwa... Z pewnością nie będą nam kazali gonić po całym zamku za kolorowymi fretkami. – Po tych słowach wybuchła śmiechem, który natychmiast przerwała ujrzawszy duchy przylatujące z każdej strony. - Czytałam, że w Hogwarcie jest kilka duchów, ale nie sądziłam, że będzie ich tak wiele! – oznajmiła Jagoda z podekscytowaniem. – Ciekawe jak to jest być duchem...
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172