Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-11-2007, 01:16   #1
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
W pogoni za szczęściem

39 lat, skończyłem wczoraj 39 lat. Jeszcze rok i dobijemy hucznej 40-stki. I co potem? Liczenie czasu do 50? A potem? Rezerwacja miejsca na cmenatrzu obok grobów brata i matki? Tak ojciec jeszcze żyje, ma się dobrze; czasem wpadnie na święta pobawi się z wnukiem, pogada o starych czasach i ponarzeka. No cóż taka jest już naturalna kolej rzeczy. Owoce spadają z drzew a na ich miejsce wyrastają nowe. Ale jak tak się na to spojrzy to dożywanie ostatnich dni w domu starości i granie w szachy jako jedyne kreatywne spędzanie wolnego czasu to nie jest zupełnie to co chciałbym zastać będąc w wieku mojego ojca. Hugh Harper, mój ojciec. Glina przez 30 lat, nienaganny życiorys i medal za odwagę. Pewnie byłby w tej chwili jednym z tzw. złotych synów Ameryki gdyby nie fakt, że parę lat przed przymusową emeryturą wziął jedną jedyną w życiu łapówkę. Pech, przypadek czy może wrobił go ktoś trzeci. Nigdy go o to nie pytałem, zresztą chyba by nie odpowiedział. Tak już jest w rodzinie, duma i honor przede wszystkim. Tak ojciec zawsze wpajał nam te wartości do głów odkąd pamiętam, mi i Jimowi. Potrzebowaliśmy wtedy tych pieniędzy, matka była chora a Jim szedł na studia. Niech to szlag z tym gównem, całe życie był uczciwy i czyścił buty tym u góry a oni, wielcy szefowie mieli go gdzieś tak jak resztę zwykłych gliniarzy i ich psie pensje a przecież każdego dnia mogli zarobić za nich kulkę patrolując ulicę. Trzeba jednak przyznać, że wykazali się klasą ten jeden jedyny raz. Pozwolili mu zachować twarz, oficjalnie zrezygnował dobrowolnie z pracy z przyczyn zdrowotnych. Cały wydział wiedział, wszyscy brali ale kogo to obchodziło, stało się trudno życie toczy się dalej jak opona z której uchodzi powietrze. Matka zmarła tego samego roku, ojciec harował jak wół w rzeźni żebyśmy my mieli co włożyć do garnka. W końcu wysiadł całkowicie, lekarz powiedział że to kręgosłup. Od tej chwili tylko my pracowaliśmy. Pracowałem od 12 roku życia, jako hmm pomyślmy. Najpierw byłem gazeciarzem wstawałem o 5 kiedy słońce dopiero wychodziło zza naszego domu, pakowałem się na mojego starego bmxa z czerwoną ramą i objeżdzałem całe osiedle do 8. Wtedy to była frajda no i zarobki jak na takiego małego gówniarza były całkiem przyzwoite. Jak miałem 14 lat przyszedł czas na złoty rok sprzedawania lemoniady. No wiecie, to było w 82-gim. Rok upałów i pożarów na całym wschodnim wybrzeżu. Mówię wam straż pożarna miała pełne ręce roboty a zapotrzebowanie na takie płyny jak posłodzona woda z cytryną swoją drogą jeden z największych amerykańskich(mam rację?) wynalazków było ogromne. Ludzie przychodzili, kupowali(25 centów szklanka) pili, szczali a potem znów przychodzili i.. no zresztą co wam będę opowiadał. Konkretnie, interes szedł dobrze, spółkę prowadziłem z Caroline notabene pierwszą dziewczyną którą pocałowałem w życiu i to z języczkiem. Chodziłem wtedy dumny jak cholera. W szkole chłopaki dosłownie prześcigali się w tych sprawach, pamiętam że czułem się tak jak jakaś gwiazda bejsbolowa opowiadając kumplom o "Cal". Oczywiście często koloryzowałem, ale chyba nikt nie zaprzeczy że w wieku 15 lat nastolatki mają dość wybujałą wyobraźnie. W zasadzie nie zrobiłem "tego" z nią ale wszyscy i tak myśleli, że tak. Trochę mi jak o tym teraz pomyślę głupio z tego powodu. Rodzina Cal zresztą przeprowadziła się aż do Vancouver i od tego czasu nigdy jej już nie widziałem. W wieku 16 lat zacząłem biegać, późno jak cholera jeśli chcesz być zawodowcem ale zawsze miałem dobrą kondycję. Trener wziął mnie do drużyny i może nie zapowiadałem się na jakiegoś Michela Johnsona, ale osiągałem niezłe wyniki. Niedługo zresztą moja marzenia przestały być już tak realne jak to zresztą często bywa w tym sporcie. Złamałem nogę, głupie zabawy tak się zwykle kończą "gdyby kózka nie skakała..". Wszystko było ok. rehabilitacja przebiegała sprawnie tylko, że potem zaniedbałem treningi by w końcu rzucić to na dobre. Oglądam czasem powtórki "Cudownych Lat" no wiecie z tym dzieciakiem z kręconymi włosami którzy przez całe życie wyglądają jakby nigdy się nie starzeli. Myślę sobie teraz, że moje życie było momentami podobne do tego w tym serialu. Małomówny surowy ojciec, matka która zawsze mnie broniła po kolejnych wybrykach no i Jim starszy brat równie wielki "głąb" jak ten serialowy. Dzieciństwo było sielanką zresztą każde dziecko powinno mieć wtedy swoje "cudowne lata". Jak teraz sobie o tym pomyślę to podziwiam ojca, że wychował nas na ludzi. Jeśli chodzi o szkołę to muszę przyznać, że nie byłem zbyt pilnym uczniem. Raczej jednym z tych, których trzeba było ciągnąć tam siłą i wbijać wszystko do głowy wielkim młotkiem. Rodziców nie raz wzywano do szkoły, wagary, wybita szyba, bójka w stołówce i takie tam pierdółki. Pierdółki czy nie wolałbym teraz uniknąć stawiana rodziców w tego rodzaju sytuacjach. Ojciec bywał wtedy surowy, ale chyba nie miał wyjścia trzymając nas krótko, utrzymywał po prostu dyscyplinę nie był na szczęście żadnym sadystą, alkoholikiem czy Bóg wie kim tam jeszcze. Jeżeli już wyciągał pas to tylko w ostateczności i wtedy patrząc w jego oczy, których nigdy przed nikim nie cofał nawet teraz. Zobaczyłem, żal, cholerny żal. Tak tato mi też było przykro, ale rób co musisz nie byłem przykładnym synem mimo, że on starał się być przykładnym ojcem. Poczekajcie muszę zapalić papierosa, stary nawyk który zapożyczyłem od Jima kiedy po kryjomu jaraliśmy tanie fajki ojca kiedy on był w pracy. O tak, właśnie od razu lepiej. Na czym to ja.. A właśnie, jeśli chodzi o mojego ojca no to hej kocham staruszka. I zawsze będę go kochać, tak to już jest że ojciec rzadko mówi do syna że go kocha ale w większości przypadków jak już mówią to sobie w wielce sentymentalnych chwilach to mówią poważnie no przynajmniej tak było z nami. Rzadko, ale wystarczająco często żeby mieć te momenty przed oczami po 20 latach. Hmm, te szlugi są naprawdę dobre wiecie? Zgubny nałóg, mówię wam kiedyś pójdę do lekarza a ten zdiagnozuje mi raka i da góra pół roku życia a na zdjęcie swoich zczerniałych, czarnych, przepalonych płuc nawet nie odważę się spojrzeć. W każdym razie na razie dużo mi do tego brakuje.



"PALENIE ZABIJA POWOLI" ta kampania mnie dobija, idę tymi smętnymi ulicami i co chwilę widzę jakiś billboard w tym guście. W sumie racja może to coś da, takiemu staremu głupkowi jak ja w każdym razie na pewno już nic nie pomoże. Uśmiecham się jak pod tymi słowami na wielkich reklamach ktoś dokleił lub wysprejował swój tekst w stylu "PALENIE ZABIJA POWOLI WIĘC MAMY JESZCZE DUŻO CZASU". Najlepsze jest zresztą to jak te chłopaki załatwiają codziennie dziesiątki reklam "Mc Donalda" i innych symboli naszej zdegenerowanego społeczeństwa. Są jak hipisi, tylko bardziej świadomi, buntują się przeciw władzy i przeciw wszystkiemu co ich zniewala. Kilkanaście lat wstecz sam bym do nich dołączył, dziś niech zajmą się tym ludzie, którzy jeszcze nie przegrali walki z systemem. Akceptuję to podobnie jak miliony amerykanów dla których takie problemy jak zanieczyszczenie środowiska czy dziura ozonowa są mniej istotne niż wieczorek z Oprą albo Jay`em Leno. Kim jestem? Jestem nikim, zwykłym człowiekiem jak Ty, on, oni którego nie poznałbyś pewnie w tłumie. Nazywam się Jack Harper i to początek mojej historii.

 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 25-11-2007 o 12:31.
traveller jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172