|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-05-2008, 21:10 | #21 |
Reputacja: 1 | Moje myśli gdzieś odbiegły. Ostatnie chwile relaksu... Stuk kół niesamowicie mnie denerwował, przeszkadzał i drażnił, ale próbowałem o nim zapomnieć, zignorować, nie zwracać uwagi. Nie przychodziło mi to łatwo. Do tego ten tłok... Z półsnu wyrwał mnie okrutny dźwięk otwieranych drzwi. Mimowolnie jęknąłem, gdy zobaczyłem pierwszego z pasażerów. -Człowiek powinien mieć chociaż minimalne poczucie własnej wartości, estetyki i wyglądu...i ukrywać ewentualne defekty... - pomyślałem, gdy ujrzałem jego zęby, które wyszczerzył do Łukasza, rzuconego odruchem wymiotnym. Chwile później uświadomiłem sobie, że musiał by ukryć wszystko, począwszy od różnej długości nóg, którymi na dodatek nie umiał poruszać tak, aby nie zagrozić innym, skończywszy na włosach strzyżonych albo po pijanemu, albo tępą kosą. Patrząc na faceta z brodą, siedzącego obok mnie, myślałem o morzu. Może dlatego, ze przypominał mi marynarza? Myślałem o morzu, o tym jak go nienawidzę. Zrobiło mi się duszno. Facet zaczął się wpatrywać w Łukasza, denerwowało mnie to, a wolałem nie myśleć, w jakim stanie jest Łukasz, który na pewno był rozdrażniony tylko ich obecnością... Rozejrzałem się po przedziale, próbując złapać kawałek świeższego powietrza. Wiedziałem, że podróż ta odbije się w jednym z moich artykułów. Jednostki wadliwe wyeliminować?
__________________ . Ostatnio edytowane przez Baranio : 14-05-2008 o 21:16. |
14-05-2008, 22:19 | #22 |
Reputacja: 1 | Wyrwany z drzemki chwilkę tępo patrzyem na resztkę piwa ściekającego po spodniach, po czym popchnąłem w ramię śpiącego pijaczynę -Patrz co robisz dziadu!-warknąłem zirytowany -Nie wszyscy w około mają gdzieś jak wyglądają! eh ta Polska, wcale nie lepsza od mojego rodzinnego kraju, ale tam mnie nigdy nikt niczym nie oblał w pociągu... - pomyślałem ,-wszędzie menelstwo i ćpuny, pierdolona zakała. Poczułem znajome ciepło na twarzy. Poprawiłem okulary, złapałem torbę i ruszyłem ku wyjściu z przedziału. -Miłej drogi-burknąłem. Poszedłem w stronę łazienki spoglądając na szybko umykające drzewa za oknem. Kiedy zbliżyłem się do końca przedziału uderzył mnie smród z kibla. Postarałem się wstrzymać oddech, wejść złapać papier toaletowy i wyjść na korytarz. pierdole, nie wracam tam- pomyślałem -postoje na korytarzu przynajmniej będę miał spokój |
15-05-2008, 17:35 | #23 |
Banned Reputacja: 1 | Oleg Wyszedłeś z przedziału, wziąłeś resztę taniego papieru toaletowego z WC, którym wysuszyłeś nieco swoje spodnie. Mimo to wciąż czułeś nieprzyjemną wilgoć i zapach piwa. Stanąłeś na korytarzu niedaleko swojego przedziału. Na jednym końcu wagonu pojawił się jakiś mężczyzna. Wyglądało na to, że chciał przejść przez cały wagon w kierunku WARSa. Zdałeś sobie sprawę, że aby się wyminąć w wąskim korytarzu, będziesz musiał przylgnąć do niezbyt czystej szyby. - Przepraszam bardzo - powiedział mężczyzna cienkim głosem, gdy zbliżył się do Ciebie. Spojrzał Ci prosto w oczy. Minął cię i... odwrócił się w Twoją stronę, jeszcze raz spojrzał Ci w oczy. Przypatrywał się tak kilka sekund. - My się już kiedyś spotkaliśmy - powiedział. Nie byłeś pewien, czy to zdanie było pytaniem, czy stwierdzeniem... Wypowiedziane było z jakąś dziwną manierą, jakby mówienie sprawiało temu człowiekowi problem. - Tak... - znowu nie mogłeś być pewien, czy to było pytające, czy twierdzące. |
15-05-2008, 18:25 | #24 |
Reputacja: 1 | Poprawiłem lekko zsunięte okulary i popatrzyłem na nieznajomego. -Nie raczej się nie znamy, nie jestem stąd- Opowiedziałem na zaczepkę weź Panie idź...- pomyślałem -jeszcze ten smród taniego browara... |
16-05-2008, 11:27 | #25 |
Banned Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez void : 02-06-2008 o 16:31. |
21-05-2008, 22:19 | #26 |
Reputacja: 1 | Taa jasne. Prorok? bo skąd wiedziałaś jaka jest moja odpowiedź? zapytałem w myślach kobietę wychodzącą przez drzwi przedziału. Nie miałem najmniejszego zamiaru pilnować jej rzeczy, mimo iż w odczuciu niektórych osób mogło zdawać się to chamskie, niegrzeczne i niegodne gentlemana. Wpatrywałem się bezmyślnie w krajobrazy za oknem. Rzadko zdarzało mi się myśleć o... niczym. Nic nie robić, o nic się nie martwić, nic nie planować, nie tworzyć, pisać. Ale chciałem wykorzystać te ostatnie chwile urlopu. Chciałem je wykorzystać leżąc w łóżku. Leżąc wśród pościeli, topiąc się w poduszce i ... Od myśli oderwało mnie westchnięcie Łukasza. Widać, że był znudzony, a przynajmniej chciał za takiego uchodzić. Wytrzymał bardzo długo. Znosił spojrzenie nieznajomego tak długo, że jego wnętrzności musiały się gotować.
__________________ . Ostatnio edytowane przez Baranio : 21-05-2008 o 22:21. Powód: rozdział =/= przedział. XDDDD |
22-05-2008, 12:42 | #27 |
Reputacja: 1 | Ten dzień chyba już nie mógł być gorszy... Nie dość, że jakiś największy błąd życiowy jakichś ludzi siedział obok mnie i szczerzył do mnie te swoje krzywe zęby, to na dodatek jakiś pojebany, stary chuj wlepiał we mnie gały, jakbym był kimś nadzwyczajnie sławnym, bądź choćby wartym uwagi takiego starca. Zrozumiałe było, że mogłem się podobać wielu ludziom - to mnie raczej nie dziwiło, ale... żeby tak, kurwa, bezczelnie gapić się na mnie przez tyle czasu? Czułem, jak wzbiera we mnie wściekłość, miałem po raz kolejny ochotę na rozwalenie czegoś. - Facet... ty, kurwa, nie masz już nic lepszego do roboty? Będziesz się tak na mnie gapił przez całą drogę? - warknąłem w jego stronę, zaciskając obie pięści... materiał, którym owinięta była dłoń, zaczął mocniej przesiąkać krwią. - A tobie radziłbym ubrać papierową torbę na twarz, bo rzygać się chce... - zwróciłem się do chłopaka siedzącego obok mnie.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
02-06-2008, 16:30 | #28 |
Banned Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez void : 02-06-2008 o 16:34. |
11-06-2008, 15:39 | #29 |
Reputacja: 1 | Podniosłem jedną brew, nie ukrywając zaskoczenia na mojej twarzy, kiedy ten stary fiut kazał mi po prostu wyjść. Nie mogłem też dłużej powstrzymywać swoich nerwów, jak i wybuchnięcia śmiechem. - Pan sobie chyba żartuje, prawda? – spytałem, siląc się na jak największą uprzejmość z mojej strony. – Wydałem moje kurewsko ostatnie pieniądze na ten pierdolony bilet, a zarazem na to pieprzone miejsce i NIE MAM najmniejszego zamiaru ruszać się stąd, dopóki ten chujowy pociąg nie dojedzie do Warszawy. A jeśli panu nie pasuje moje towarzystwo, to niech pan wyjdzie. Nie zwracałem uwagi na Darka, który z pewnością z chęcią zaszyłby mi usta grubą nitką. Miałem OGROMNĄ nadzieję, że facet w końcu się ode mnie odpieprzy i da mi święty spokój, bo ja nie miałem zamiaru wychodzić z przedziału.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |