Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-08-2008, 18:39   #71
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Gdy skryba zaproponował mu załatwienie formalności, skrzywił się.
-Chcę najpierw porozmawiać z Jastrzębiem z nim to ustalę pewne szczegóły istotne dla zakonu.
Gdy wszedł gnom i skryba zaczął przedstawiać mężczyzna lekko się skrzywił.
-Nie widzę powodu aby wchodzić w zażyłe stosunki z każdym sługą. Jednak jeżeli zakon musi znać moje miano nazywam się Fabian von Eichendorff. Przekaż Jastrzębowi, że będę czekał na niego w starej karczmie.
Z miną lekko urażonego szlachcica minął gnoma i wyszedł na ulicę. Pilnując mieszka zaszedł do "starej karczmy", po drodze chowając pierścień.

Gdy się zbliżał demon, chyba ten sam co rozebrał kobietę, walczył z orkiem. Ominął obu i skierował się do wejścia, przecisnął się przez tłum obserwujący całe zajście i podszedł do lady.
-Wina, tylko bez wody, wodę toleruje tylko w wannie.
Mówiąc te zdanie przypomniała mu się kruczoczarna piękność o fiołkowych oczach, która zwykła je mawiać.
Zapłacił za wino (lub piwo jak nie było) dając suty napiwek.
-Jak przyjdzie Jastrząb powiedz mu, że chcę z nim rozmawiać. Będę siedział o tam.
Palcem pokazał na pusty lub prawie pusty stolik. Gdy szedł tam usiąść przypomniał sobie o piratkach. Gdy zobaczył, że Jackie na niego patrzy leciutko pokręcił głową.
"Jak zdobyć księgę? Są trzy wyjścia, pierwsze powiedzieć mu prawdę, że dybią na jego życia i że on mu pomoże. Drugie to znaleźć jakieś ciało, które go skusi."
Bezwiednie zaczął szukać wzrokiem co ładniejszych kobiet i się im dyskretnie przypatrywał.
"Trzecie, które pewnie planują wszyscy po prostu go zabić, najmniej eleganckie i skuteczne. Co potem z księgą? Oddać kartę i pozyskać zaufanie dżina czy szukać na własną rękę? Współpracować z piratkami czy je wykorzystać?"
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 25-08-2008, 07:43   #72
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
[Okolice karczmy]

Ork zwany Wilczym Jęzorem szykował się do bitki, był porywczy i zawsze chętny do wymiany siłowych argumentów, szczególnie, że zawsze miał kilka dodatkowych w porównaniu z jego "przeciwnikami". Ci zazwyczaj byli nieuzbrojeni i słabi, rzadko kiedy mogli mieć realną szansę na wygraną. Orka ochraniał tylko skórzany kaftan, i wisior podobny do tego który Canevox już zdążył poznać u innego członka zakonu. Mag zaciekawiony wrzawą, raczył się nią bardziej zainteresować to też z bezpiecznej odległości spokojnie, jak na razie oglądał wydarzenia. Poruszał bezgłośnie ustami, przypominając sobie treść jednego ze swych zaklęć. Demon dał ponieść się swej piekielnej naturze, krew w żyłach zawrzała niespokojnie. Nierk przygarbił się, przygotowując się do skoku. Mięśnie nóg napiął maksymalnie, dla lepszego efektu. Wilczy jęzor szarżował i nie wyglądało na to by ktokolwiek miał interweniować. Zamachnął się ogromnym toporem i chybił, zmyliły go ruchy mięsistego ogona. Stracił na chwilę równowagę co Amariani zaraz wykorzystał. Okręcił się w piruecie wywijając szponiastą łapą. Orka warknął jak oszalały pod naporem uderzenia, w ostatniej chwili złapał cofające się ramię i pozwolił się pociągnąć. Wykorzystując siłę wroga nabrał impetu, tylko po to aby roztrzaskać czaszkę o czaszkę. Demon nie dał rady wycofać się od razu.
***
Felix nadal usiłował wyciągnąć jak najwięcej informacji o miejscu pobytu Jastrzębia, lecz nie za bardzo mu to wychodziło. Nie z jego winy oczywiście, to raczej wszyscy wokoło stali się nieudolni i nieprzydatni.

-Nie widzę powodu aby wchodzić w zażyłe stosunki z każdym sługą. Jednak jeżeli zakon musi znać moje miano nazywam się Fabian von Eichendorff. Przekaż Jastrzębowi, że będę czekał na niego w starej karczmie.

-Dobrze więc Lordzie von Eichendorff przekażę mu tą informację niezwłocznie. Spokojnie możesz go oczekiwać na miejscu, chyba ze już tam jest.

Felix ruszył dalej, bo jaki był sens dalej tu siedzieć? Schował pierścień, który mógł przynieść więcej kłopotów niż pożytku, nadal jednak pozostawił na nim iluzję. Krocząc uliczkami miasta bacznie pilnował swego mieszka, teraz wydawało się to zbędne. Tak niewielu ludzi teraz chodziło po mieście. Przechadzka mijała dość spokojnie, jedynie jakaś burda przed karczmą w której walczyły dwie bestie. Felix, jak przystało na szlachcica minął ich z pogardą.

-Mocnyś Demonie, dobrze dawno nie miałem dobrego przeciwnika.


Rzekł ork spluwając krwią. Cofnął się o dwa kroki i zakołysał na nogach jak pijany. Nie atakował. Felixa cała burda interesowała tyle co szczury pałętające się w porcie. Zaszedł do szynkwasu.

-Wina, tylko bez wody, wodę toleruje tylko w wannie. Jak przyjdzie Jastrząb powiedz mu, że chcę z nim rozmawiać. Będę siedział o tam.

-Mości panie, to wielki cios dla mojego serca, Jakbym śmiał rozwadniać trunki o tak wczesnej porze? Jastrzębia poproszę do pana, bez obaw. Później przyślę służkę z pucharem najlepszego wina jakie znajdzie w piwniczce.

Piratki wydawały się być pochłonięte swoimi sprawiam tak bardzo, że nie miały nawet czasu i siły sprawdzić co się działo. Ahh te kobiety, kto je zrozumie. "Nieznajomy" zasiadł przy ostatnim wolnym stoliku. Dyskretnie przeglądając co ładniejsze panny, musiał przyznać ze poza Laurą były tylko dwie inne. Reszta to zgarbione szczerbate mieszczanki, trzeba było chyba pomyśleć o tym wcześniej w okolicy Przytulnej Sary. Przelotnie zatrzymywał się na oczach każdej postaci, lecz te były zupełnie normalne, a gdy już myślał, że to wszyscy dostrzegł "go". Elf siedzący kilka stolików dalej, zdawał się promieniować zielonkawą barwą z oczu. Co dziwne tylko Felix to dostrzegł. A co do pannien, ludzka i elfia kobieta siedziały razem, zjadając wciąż parującą strawę. Obie przepięknie odziane i bez ochrony. Dopiero chwilę później dało się dostrzec dwie pozostałe "kobiety". Krasnoludzką i goblińską... istny cyrk.

Ork wreszcie ruszył szybko i bezszelestnie. Uniósł wysoko topór i gdy miał już się nim zamachnąć, wypuścił go z rąk szybko wyszarpując zagięty kozik. Z oddali jakaś niska postać tylko rzuciła przez zęby:

-Zostaw go, to nie czas na jatki

-Jastrząb pilnuj swej dupy, a nie przerywasz mi zabawę.

Jastrząb rzeczywiście okazał się goblinem, lecz nie kwapił się z wejściem do środka. Także osoby w karczmie nie mogły go jeszcze dostrzec. Za wyjątkiem tych w futrynie drzwi.
 
__________________
Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke>
qaz jest offline  
Stary 25-08-2008, 17:22   #73
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Obserwując bijatykę Deptroot początkowo odniósł wrażenie, że wygra demon, zaraz jednak to ork zaczął górować w pojedynku. Walki z pewnością nie można było nazwać finezyjną, to było zwykłe okładanie się po mordach.
-Amatorzy...-pomyślał. Gdyby nie znajdowali się w mieście, mógłby zakończyć ten incydent jednym eleganckim zaklęciem. Tutaj mógł pozwolić sobie tylko na słabsze czary. Ale jako że zauważył znajomy już amulet na szyi orka, postanowił nie włączać się w ten kocioł. Odsunął się jedynie, gdy na ziemię obok polała się krew. Nagle wszystko ustało, bo pod karczmę przybył jeszcze jeden zbrojny-tym razem był to goblin. Musiał być również rycerzem zakonnym. Czyżby...? Na chwilę ostudził atmosferę, każąc orkowi zakończyć bójkę. Zielonoskóry parsknął i odpowiedział mu:
-Jastrząb pilnuj swej dupy, a nie przerywasz mi zabawę.
A więc wreszcie się doczekał. Gorzej, że oprócz niego jest parę osób, które chciałby goblina dorwać. Jego pojawienie się tutaj było dla niego i reszty jak wejście owieczki pomiędzy watahę wilków. Teraz każdy rzuci się nań głodny jakichkolwiek informacji o jego stronnicy z księgi. Z swoim wyglądem nie wyglądał jak osoba, godna zaufania. Musiał jednak spróbować. Wyszedł przed oberżę, minął dwójkę jeszcze przed chwilą zamkniętą w morderczych uściskach i zwrócił się do niskiej postaci:
-Ty jesteś Jastrząb? Daj spokój temu troglodycie. Jest sprawa do omówienia, jeśli pozwolisz.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 25-08-2008 o 17:30.
Caleb jest offline  
Stary 26-08-2008, 10:06   #74
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Felix lekko znudzonym wzrokiem przyglądał się klienteli, prawie cała płeć piękna składała się z brzydkich osobniczek. Ehh ciężkie jest życie. W końcu zobaczył coś co go zainteresowało, co prawda nie tego szukał. Z oczu elfa bił zielony blask, człowiek poczekał aż ten na niego spojrzy i delikatnie uniósł kielich wina w jego stronę. Jeżeli tamten będzie chciał się przesiąść Felix lekko pokręci głową. Skupił się na stole elfa, przed którym zaczął pojawiać się napis:
"PÓŹNIEJ, PILNUJ MEGO TYŁKA JAK WYJDĘ"
Napis szybko znikł, Felix nie usłyszał jak mówili o Jastrzębiu, zamiast tego obserwował salę.
"Ktoś jeszcze się tym interesuje, ciekawe. Będzie chciał pomóc czy wręcz przeciwnie? Walka może być ciężka i to bardzo. Ciekawe jak dawno wyszedł z lasu?"
Jego wzrok znów przebiegł po gościach, w końcu zatrzymał się na piratkach.
"No pięknie, jedna się upiła, wiedziałem, żeby jej nic nie mówić. Jej przyjaciółka też nie wydaj się godna zaufania, zresztą jakby ktoś się wydawał. Kogo my jeszcze mamy. Na "przyjęciu" był jeszcze demon, który właśnie bawi się z orkiem i elfi mag. On wydaje się najinteligentniejszy i najsprytniejszy z całej czwórki. Zginie pierwszy jeżeli nie będzie chciał współpracować ale pewnie będzie chciał, chociaż do pewnego momentu. Ciekawe w jakiej magii się specjalizuje?"
"Wyszedł, ciekawe co zrobią idioci gdy Jastrząb wejdzie? Rzucą się na niego? Zabicie członka straży, szczególnie w miejscu publicznym na oczach jego kolegów jest debilizmem."
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 29-08-2008, 12:25   #75
 
opax's Avatar
 
Reputacja: 1 opax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znany
Nie wszystko poszło idealnie w ataku ale i tak ork wydawał się ranny. Chwiejąc się i plując krwią cofnął się dwa kroki.
-Mocnyś Demonie, dobrze dawno nie miałem dobrego przeciwnika.
Najwyraźniej ork miał się zamiar tłuc aż do śmierci jednego z nich. Nierk nie miał nic przeciwko temu.
Wilczy Jęzor ruszył szybko i bezszelestnie unosząc wysoko topór. Amarianin czekał w swojej przygiętej postawie, wyciągając jedynie prawą rękę lekko do góry w oczekiwaniu ciosu. Naglę ork puścił topór i wyciągnął zagięty kozik, zaskoczyło to demona ale prawy szpon wyuczonym ruchem pomknął na jego spotkanie. Nierk zamierzał odrzucić cios na bok i z obrotu uderzyć ogonem. Gdzieś w oddali jakiś goblin powiedział coś do orka.
-Jastrząb pilnuj swej dupy, a nie przerywasz mi zabawę.-Odburknął ten.
Jastrząb... jednak teraz nie było czasu na rozmyślania bo Amarianin był całkowicie pochłonięty walką.
 
opax jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:45.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172