Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-01-2011, 11:16   #71
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Z Ruskimi poszło nadzwyczaj łatwo. Piotr był zadowolony, lecz jak się potem okazało nie na długo. Gdy poszedł pozbierać amunicje przy okazji rozejrzał się jak wygląda sytuacja. Wtem ujrzał, że Arek, który biegł przodem osunął się na ziemie rażony pociskiem. Piotr był już na szańcu, toteż miał niezły widok na to co się dzieje na froncie. Wyglądało na to że w walkę NATO vs. Rosja wmieszała się jakaś trzecia siła, ale kto to u diabła był?! Nie było czasu na dłuższe rozmyślania, niedaleko nich uderzył jakiś rykoszet. Nieco go oszołomiło ale potem szybko skrył się w najbliższej kryjówce razem z Michałem. Wtedy go zobaczył, wyglądał jak jakiś pieprzony robocop! Zanim pojawili się dwaj inni z jakimś eee.. laserowymi włóczniami..? Piotra korciło by strzelić w nich granatem, ale nie był pewien czy to aby na pewno wystarczy na ten ich pancerz rodem chyba ze Star Wars. Wtem usłyszał głos Michała. Po chwili odpowiedział mu:

-Niestety chyba nie mamy wyjścia, ja też nie wiem jak wytrzymały jest pancerz tych pierdolonych szturmowców imperium aha i jeszcze jedno- nie my nie uciekamy…tylko wycofujemy się na z góry upatrzone pozycje-powiedział Piotr z lekkim uśmieszkiem ,dobra nie ma co się rozwodzić,ruszajmy! -dodał chwilę później.
 

Ostatnio edytowane przez Piter1939 : 21-01-2011 o 11:21.
Piter1939 jest offline  
Stary 21-01-2011, 14:33   #72
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Piotr i Michał postanowili nie walczyć z nieznanym przeciwnikiem i ruszyli po cichu w stronę zawalonej piwnicy. Korytarz, którym mieli zamiar się "wycofać" na całe szczęście nadawał się do przejścia. Miejscami w suficie były dziury wychodzące aż na ulice. Gdyby nie to nie było by w ogóle światła. Po tym co dało się przez te szczeliny zobaczyć i usłyszeć można było wywnioskować, że są gdzieś pod linią frontu. Nie wiedzieli jak daleko ciągnie się ona w głąb miasta. Idąc przez ponad pięć minut nie znaleźli żadnego wyjścia. Patrząc w głąb tunelu też nie widzieli takiej perspektywy.

Nagle potężna eksplozja wstrząsnęła podziemnym tunelem. Na głowy obu milicjantów spadł pył i kawałki gruzu. Na szczęście sklepienie zarwało się kilka metrów dalej. Źródłem eksplozji był czołg, który teraz wyglądał jak spopielona zabawka. Wieżyczki praktycznie nie było, a więc siła ognia była ogromna. Niemiecki Leopard 2 miał naprawdę gruby pancerz. Teraz została z niego grzanka. Dalsza droga była odcięta przez gruz, wyjść można było tylko przez wyrwę zrobioną wrakiem czołgu. Jednak ta droga prowadziła najpewniej na front, nie wiadomo jak daleko uda się tamtędy uciekać ...

Rozmowy i przebieg akcji proszę przeprowadzić na docu, link dam ponownie w komentarzach.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 22-01-2011, 19:49   #73
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Damian nie mógł uwierzyć, że Polacy są tacy sami jeśli nie gorsi od Rusków. Tak poturbować człowieka? Kania zdecydował , że więzień idzie z nimi, a Damianowi kazał oczywiście żeby w razie czego zabił Rosjanina. Niedaleko znalazł stojak na broń - była na nim strzelba Spas 12, a obok leżał ukraiński pistolet Fort 12. Z braku lepszych możliwości objął to w posiadanie. Strzelbę zawiesił na ramieniu, a pistolet za pas i zakrywając go koszulką tak, że trudno było by komuś go wyciągnąć. Wziął też dwie dziwne pukawki. Czuł już, że wędrowanie z tym to będzie mordęga. Kania chciał zrobić z Ruskiego Rumuna tragarza lecz ten tłumaczył się, że ma połamane ręce i nogi.
- To się wyczołgaj stąd, spadamy, mamy robotę do zrobienia.. a i nie próbuj iść za nami.- uciął Kania.
Damian wiedział już, że ma do czynienia z jakimś pozbawionym choć namiastki przyzwoitości dzikusem. Ignorując ciężar żelastwa zawiesił za ramię więźnia.
- Jeśli nie chcesz stąd wyjść czołgając się to pomóż mi choć trochę, staraj się stawiać kroki to może jakoś dojdziemy.
Zauważył, że towarzysz Poszedł do zbrojowni. Czekał aż wyjdzie.
Damian zwrócił się znów do Rosjanina:
- Zostawię cię na górze i będziesz sobie musiał radzić sam... A jak będziesz chciał mnie zabić to pożałujesz...
 
Ziutek jest offline  
Stary 23-01-2011, 20:08   #74
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Kanie i Damiana ścigały wrzaski Rosjanina. Najpierw krzyczał o pomoc, potem jednak ich przeklinał po rusku, a nawet padła jedna "kurwa". Jednak mimo to biegli dalej. Do kanałów. Te dziwne bronie były lżejsze niż się wydawało. Ciekawe jak się sprawdzały w walce?

Kanały miały zawsze jedną wspólną cechę, smród. Oczywiście nikogo to nie dziwiło. Dwójka polaków biegła przez rury, czasami deptając gówno, lub flaki, ale nie zdawali sobie z tego sprawy. Gdzieś z tyłu słyszeli jakby coś ich goniło. Ciężkie powolne kroki. To nie zwiastowało dobrze, więc po krótkiej wymianie zdań postanowili biec dalej, do wyłomu, do wyjścia.
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=qzWUs_f3pyM&feature=related[/MEDIA]
W końcu w górze była dziura. Przebity chodnik i rozwalona rura. Udało im się wspiąć.

Ujrzeli to co zobaczyć kiedyś musieli. Martwe miasto. Witamy w domu. Część była taka, taka jak wtedy. Ślady po bombach i opuszczone ostrzelane bloki. Jednak za nimi, nie zostało nic. Pustkowie. Piach i skały. Tam nie było czego szukać. Jedynie ruiny miasta były warte przeszukania. Pustkowie ciągnęło się zapewne daleko za ich horyzont. Nie było szans, bez większych zapasów. To co wzięli w plecaki, mogło im starczyć na tydzień, ale tylko jeśli nie wyjdą z miasta, nie będą musieli ciągle iść przez piach i kamienistą drogę. W mieście mogli mieć jakieś szanse.

Zaczęli iść. Jakby zapominając o odgłosach w kanałach. Doszli do wniosku, że im się zdawało. Sumienie po zostawieniu Rosjanina i strach przed śladami w bazie. Niepotrzebnie byli tacy beztroscy.
Z tej samej dziury przez którą wyszli wyskoczyło coś, a może nawet ktoś.
Wykorzystując najwyraźniej jakieś silniki w opancerzonych butach wylądował daleko za nimi, na pustkowiu, stanął na głazie i patrzył na nich. Przez chwilę grali w grę "Kto pierwszy odwróci wzrok" i nie dziwne było, że dwoje milicjantów grę tą przegrali. Zaczęli lekko mówiąc spieprzać wykorzystując adrenalinę. Cyborg czy kim on tam był powoli i ospale podniósł swoją dłoń-pistolet i strzelił.

Mógł trafić w nich, ale chciał się bawić. Pocisku nie dało się zauważyć. Może to był laser? A może rakieta? Tak czy siak walnęło za nimi i odrzuciło ich mocno do przodu. Wylądowali na zniszczonym asfalcie, który stanowił granicę pomiędzy pustynią a miastem Warszawą.

Cyborga już na skale nie było. Latał sobie w górze czekając, aż zwierzyna wstanie i będzie mógł sobie potrenować.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 23-01-2011, 22:34   #75
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
Michał poczuł podekscytowanie. Nie adrenalinę podczas bitwy, tylko właśnie podekscytowanie, gdy wraz z Piotrem szli korytarzem. Zaniedługo będzie bitwa, i Michał o tym wiedział, stąd podniecenie, trochę na przekór sobie.

Przez pierwsze parę metrów, ciemność była absolutna, później dziury w suficie wpuszczały trochę światła. Mimo dostępu do świeżego powietrza, czuć było stęchliznę, a wilgoć osiadała się na rękach - nieprzyjemne uczucie.

Dochodzące z góry stłumione odgłosy bitwy odbierały milicjantom nadzieję na spokój i schronienie. Przynajmniej teraz byli relatywnie bezp...

Wybuch.

Po chwili kawałki betonu i przyśpieszone bicie serca na sekundę.

Milicjanci mieli szczęście - parę metrów w ich kierunku i obaj byliby zasypani żywcem.
- Wszystko w porządku, Piotrek? - zapytał Michał. Spojrzał w górę. Dalsza część drogi była zasypana, ale mogli wejść na górę i kontynuować wędrówkę, albo mogli czekać nie wiadomo na co. Michał podszedł do gruzów i ostrożnie wystawił głowę.
- Piotrek, wiesz, gdzie jesteśmy? Ja nie mam najmniejszego pojęcia. Zostajemy i czekamy, aż się trochę uspokoi, czy idziemy? - Michał zapytał. Mogliby spróbować zakryć wyjście przynajmniej częściowo upadłym gruzem i przeczekać. Miało to swoje plusy, ale nie wiadomo było, czy to wystarczy.
 
Pruszkov jest offline  
Stary 24-01-2011, 13:52   #76
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Kiedy Piotr usłyszał huk w tunelu którym szedł wraz z Michałem, pomyślał, że to koniec ,już po nich. Jednak i tym razem dopisało szczęście ,zawaliło się parę metrów dalej. Odetchnął z ulgą. Jakiś czołg, zdaje się Leopard, został trafiony, otworzyło się przejście na powierzchnie. Dalej tunel był zasypany. Potem usłyszał wypowiedz Michała. Natychmiast mu odpowiedział:

-Wszystko w porządku, mieliśmy dużego farta. Nie sądzę by warto by czekać, następny ciężki pojazd lub jakiś większy pocisk i po nas. Wiem, że wyjście zaraz jest ryzykowne, ale ten czołg to nie ruski, sprzymierzeni nie są daleko. Warto by wykorzystać okazje by dołączyć do swoich. Mogę wyjść pierwszy jeśli chcesz…co ty na to? Jeżeli nic mi nie będzie, ty po mnie-zakończył swą wypowiedz Piotr
 
Piter1939 jest offline  
Stary 24-01-2011, 23:11   #77
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Kania pobiegł na lewo w kierunku jakichkolwiek gruzów. "Ja pierdolę, sajens fikszyn". Coś wybucha. Coś się pojawia i się bawi.
- Osłaniaj mnie, coś spróbuję - Krzyknął do swojego kompana. Gdy tylko znalazł się za jakąś osłoną ściągnął swoją nową broń i spojrzał się na nią. Nie znał instrukcji obsługi, więc poprzeciągał, co się tylko dało w nadziei, że własnie przeładował broń i wymierzył zza osłony w kierunku tego czegoś nucąc sobie pod nosem wierszyk
Stoi na stacji lokomotywa
Zaraz się zacznie kontrofensywa
Ruskie spieprzają gdzie pieprz rośnie
...
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 25-01-2011, 15:04   #78
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Szli kanałami przez jakiś czas. Rusek uwieszony na ramieniu Damiana zrzędził, że to go boli, tu nie tam, nie aż Zaniewski w końcu się wkurzył i zrzucił z szyi rękę więźnia mówiąc: - To się wal!
Sporo dało zrzucenie balastu lecz zdał sobie sprawę, że te kosmiczne maszynki prawie nic nie ważą. Przez całą drogę słyszeli echo przekleństw pod adresem Damiana i Kanii. Zaniewski nie odczuwał żalu, że zostawił potrzebującego - Jak Rumun to znaczy, że cwaniak, kanciarz i złodziej. Tego właśnie nienawidził.Teraz nie dziwił się, dlaczego Sławek chciał go zostawić. Cały czas Damian czuł na plecach czyjąś obecność. Sławek chyba też bo przystanął na chwilę. Zdecydowali, że nie będą sprawdzać co to tylko biec, może w końcu znajdą wyjście. Tak też się stało. Światło przebijało się przez dziurę w suficie i rozwalona rura po której można się wspiąć. Damianowi nie szło to za dobrze zaś Sławek nie miał problemów musiał być kiedyś jakim antyterrorystą albo kimś. Psychicznie radził sobie wspaniale, podejmował szybkie i przemyślane decyzje i sprawiał ogólne wrażenie człowieka znającego się na rzeczy. Wyszli powoli rozglądając się wokoło. Prawie wszystko wyglądało tak jak wcześniej... Prawie ponieważ niedaleko zaczynała się pustynia bez roślin, budynków, nic. Damian czuł się jak w jakimś powalonym Falloucie, w którego się zagrywał dniami i nocami. Interpretując teraźniejszość z tą grą to na pustyni nie ma czego szukać. więc skierowali się do ruin miasta. Z czasem Damian zaczął odczuwać te głupie emocje następujące po zostawieniu człowieka w potrzebie ~ Czego muszę być taki miękki ~ spytał sam siebie. Pod wpływem jakiegoś bodźca uciekinierzy odwrócili się za siebie, chwilę popatrzyli na stojącego na kamieniu robota i dali w długą. W pewnym momencie Damian poczuł falę ciepła na pleckach, podrzuciło go do góry i wylądował szorując skórą o asfalt. Ubrania w strzępkach, z rany na skroni, którą tarł powierzchnią ulicy zaczęła powoli ciec krew i oprócz tego głowa, która była niesamowicie otłuczona znów zaczęła dawać koncert.
- Osłaniaj mnie, coś spróbuję - krzyknął Kania i uciekł za jakąś kupę gruzów.
~ Osłaniaj mnie,najłatwiej to powiedzieć jeszcze kiedy za przeciwnika ma się ześwirowanego robota ~ pomyślał Damian, wstał i najszybciej jak mógł biegł w stronę małej uliczki i schował się za krawędzią ściany jakiegoś budynku, zerkając co jakiś czas na wroga i Kanię. ~ Interpretując Fallouta z rzeczywistością to roboty z reguły są opancerzone od stóp do głów ale mają jakiś słaby punkt... Broń energetyczna!~ Damian zaczął oglądać jedną z kosmicznych pukawek. Nie wiedział od czego zacząć. Budowa była kompletnie inna niż w broni palnej. Próbował jakoś wyczaić schemat działania tego ustrojstwa. Co chwilę wychylał się aby zerknąć na robota...
 

Ostatnio edytowane przez Ziutek : 25-01-2011 o 15:07.
Ziutek jest offline  
Stary 26-01-2011, 07:35   #79
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Michał i Piotr ruszyli, wdrapując się po zgliszczach czołgu i gruzu ku powierzchni. Zbarski, który szedł pierwszy ledwie opanowywał strach, który teraz przeszył go mimowolnie. Idąc pierwszy narażony był nie tylko na ostrzał ruskich, ale także .. an to co zniszczyło czołg. Widok był przerażający. W ciągu tych kilkunastu sekund, w czasie których podejmowali decyzję rozegrała się tu okropna rzeź. Najwyraźniej Polacy bronili się wokół czołgu. Wszędzie pełno było kawałków barykady rozrzuconej siłą eksplozji oraz ciał. Okrutnie okaleczonych, zmasakrowanych i porozrywanych odłamkami czołgu i granatów. Obaj milicjanci przylegli do czołgu.

JEB!

Pisk w głowie i chmura pyłu, która wzbiła się w powietrze zagłuszyła na kilka chwil zmysły obydwóch ocalałych. Gdy doszli trochę do siebie zobaczyli, że po niebie suną jakieś myśliwce. Jednak nie zostawiały za sobą zwyczajnej, dobrze w nocy widocznej smugi dymu, a jedynie niewielki i szybko znikający błękitny ślad. Co jakiś czas jeden z nich zniżał lot i na horyzoncie pojawiała się łuna eksplozji. Michał wskazał towarzyszowi co to właśnie zauważył. Dwóch ... żołnierzy ubranych podobnie jak ten, który dobił Arka chodziło od ciała do ciała. Nie przeszukiwali ich, lecz dobijali długimi włóczniami. Nie było widać żadnych broni palnych. Broń białą stanowił około półtorametrowy trzonek z jakiegoś metalu, otrze na trzydzieści centymetrów z przodu i dwa stanowiące jakby topór z drugiej strony. Do pierwszego ostrza dochodziły dwie, krótkie rurki z trzonka. Żaden nie dostrzegł milicjantów. Piotr wyjrzał z drugiej strony za zgliszcza czołgu. Nie było nikogo, wojska wroga poszły dalej, siejąc śmierć i dokonując dzieła zniszczenia. Trzeba było podjąć szybką decyzję.

Front znajdował się na przestrzeni pustej, placu który był kiedyś osiedlem kamienic. Zniszczone budynki były wszędzie dookoła, do najbliższych jednak było prawie czterysta metrów. Gdzieś w oddali co chwila błysnęło niebieskie światło lub padł strzał. Nad budynkami w oddali mrok młodej nocy rozświetlała łuna pożarów i eksplozji. To co działo się od kilkunastu minut wykraczało poza jakiekolwiek normy i możliwości rozumienia.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 26-01-2011, 18:12   #80
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Kania nie za bardzo przemyślał swoją decyzję znalezienia osłony. Co prawda schował się za rogiem budynku i to mocnego, ale gdy wychylił się by strzelić na karabinie robota tworzyła się duża fioletowa kula. Powiększała się a wokół niej powstawały małe błyskawice. Już miał wystrzelić i zabić Kanię, ale coś mu przerwało. Był to Damian. Zaryzykował i nacisnął spust pistoletu po wciskaniu i przekładaniu wajch. Efekt nie był oszołamiający. Kule leciały z niewiarygodną prędkością. Damian wystrzelił w ciągu paru sekund pięćdziesiąt kul i nie poczuł nawet najmniejszego odrzutu. Kule były dosyć dziwne, bo gdy leciały w błyskawicznym tempie rozkładały się i zamieniały się w bardzo cienki, ale niewiarygodnie ostry szpikulec. Miał on w założeniu dziurawić czołgi. Rzeczywiście był w stanie przedziurawić czołg, ale ten tutaj nie był czołgiem.

Kule odbiły się od niewidzialnej tarczy energetycznej robota, a on sam odleciał parę metrów w bok, popchnięty siłą pocisków. Broń przerwała ładowanie się i wystrzeliła, jednak nie celnie. Zamiast w róg budynku, uderzył w środek bloku. Fioletowy pocisk przeszył dom na wylot i leciał dalej dziurawiąc kolejne bloki, sklepy i wszelakie budynki. Nie było czasu zastanawiać się jak daleko poleci. Mechaniak zaczął ze skupieniem klikać przyciski na swoim karabinie, a milicjanci uciekali. Gdy robot zmienił już tryb na taki jaki sobie życzył, nie miał chęci na dalszą zabawę. Mieli wojnę.

Biegli ponownie, strzelając z nowej broni do lecącego za nimi robota. I tak nie mogli go zgubić, namierzał ich, po prostu nie oddawał strzału, może tryb który włączył na to nie pozwalał. W końcu dostrzegli swoją szansę. Odsunięty właz do kanału.
- Tam! - Krzyknął Damian, który biegł przodem i wskazał na dziurę.
Wskoczyli tam natychmiast i biegli dalej. W końcu, po paru minutach poczuli się bezpiecznie. Przystanęli i próbowali złapać oddech. Trochę im to zajęło, ale w końcu doszli do ładu.
- Widziałeś kiedyś coś takiego? A raczej słyszałeś o...? - Urwał nagle Zaniewski. Powód był jeden. Obok nich wybuchł żółty pocisk, który rozwalił ziemię nad nimi i odrzucił ich o parę dobrych metrów. Robot ich nie widział, więc bombardował jak popadnie. Rozwalał każdą ścieżkę kanału. Milicjanci znowu biegli, co jakiś czas pocisk walił przed nich lub za nimi.

W końcu oddalili się od bombardowanej strefy. Kilometr kwadratowy ziemi pod robotem nie istniał, ziała tylko wielka dziura, kiedyś był tam chodnik, były tam kanały. Mimo to mechaniak odczuwał radość bo był pewien, że zabił dwójkę nędznych ludków.

Ci zaś biegli, cali spoceni, brudni i przestraszeni jak nigdy dotąd. Zatrzymali się po dobrej godzinie. Albo biegli, albo szli. Nie mieli już sił na nic. Odpoczywali kolejne dwie godziny, dopiero potem byli gotowi do dalszej drogi.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172