Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-06-2013, 07:08   #91
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Sadweq przeklinając pod nosem dostosował się do poleceń dowódcy i tropicielki. Zanim to jednak nastało musiał znaleźć sposób aby uszczelnić dokładnie miotacze ognia, w przeciwnym wypadku z żelaznego smoka zostały by tylko ładne oczy.

Po zabezpieczeniu swojej broni ruszył za Drugsem. Tym razem miał nadzieję, że wyjdą z tunelu tak szybko jak to tylko możliwe.

-Spoko wodza szefie, mojego członka nie dostaną. Ale martwił bym się o panią tropiciel. Kto wie co chowa w portkach. - Zaśmiał się do dowódcy.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 05-06-2013, 19:15   #92
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
------------------------------------------------------------------------





Obóz założony! Pozostaje poinformować dowództwo i skontaktować się z grupami na dworcu.

Katty Mellow "Spinka"

"- Więc panno Katty jaki jest plan teraz? Bo ta misja wydaje mi się powoli tracić jakikolwiek sens.-"

Coś ci nie dawało spokoju. Te mutanty jak się okazało nie są wcale takie głupie. Jak na razie cisza spokój. Czas odbezpieczyć maszyny. Za kilka godzin dalej w drogę. Tym razem przejmują dowódcy pierwsze miejsca w szeregu.

Solen Kinan "Sadweq" mechanik/ David Richardson standard

Chwila na relaks lub po prostu na przygotowanie sprzętu.

Arthur "Drugs" Atkinson

Czas pokazać kto tu rządzi. No i jak się okazało nie ty. Chodź dowódca drugiej grupy jakoś się nie garnął do wytycznych. Postanowiłeś zapytać o wytyczne do swojej grupy. Lecz nie usłyszałeś żadnych informacji. Szukałeś jego promieniem światła no i znalazłeś. Stał dziwnie nie ruchomo tyłem obrócony do ciebie w zakamarku. Ruszyłeś w jego stronę. Reflektor dawał po jego plecach jaskrawe światło odbijające się od zasobników. Nim bliżej podchodziłeś do niego tym bardziej coś ciebie niepokoiło. Jakiś cień się poruszył po jego prawej stronie i znikł za występem w skale.

Zbliżając się coraz bardziej zauważyłeś coś co podwyższyło tobie ciśnienie. Coś wystawało z jego zasobnika a raczej pomiędzy nimi. Wyglądało jak ostrze bagnetu które wystaje z mecha. Dotarłeś do niego. Odwróciłeś go bagnet przebił jak masło jego ciało oraz plecy mecha. Szyba zbita. Bagnet nie był jego……

Wszyscy

Brak kontaktu z dowództwem jak i w ogóle kimkolwiek. Słychać było niewyraźnie – zawracajcie, lub zginiecie jak dowódca – Każdy z was to słyszał i wiedział że mutanty ludzkie coś tam mówią ale nie aż tak wyraźnie.



-------------------------------------------------------------------------
 
Nasty jest offline  
Stary 14-06-2013, 18:36   #93
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
------------------------------------------------------------------------


Arthur "Drugs" Atkinson

Dowódca drugiej grupy nie żył. Wszyscy zebrali się wokół ciebie i jego zwłok. Postanowiłeś pogrzeb wykonać na miejscu topiąc zwłoki w maszynie. To iście godny pochówek.

Mech powolnie chował się pod wodą wypełniając się nią po brzegi. Na wodzie powstawały bąble powietrza oraz koła fal. Wszyscy z drugiej grupy byli zdezorientowani. Trzeba było ich jakoś zmotywować jeżeli miał by być z nich pożytek.

Twoja grupa też nie wiedziała co jest grane. W końcu ktoś musiał wbić bagnet. Wszyscy od ciebie teraz oczekiwali i wyjaśnień i wsparcia.

Katty Mellow "Spinka"

Jak każdy zdziwiło ciebie to co się stało. Coś jednak wiedziałaś czego inni nie wiedzieli. Stałaś poza szeregami całkiem zboku i na końcu.
Po całym pogrzebie wysiadłaś z mecha by dokonać modyfikacji i zainstalować swoje gadżety.

Solen Kinan "Sadweq"

Wiedziałeś że każdy może zginąć ale żeby od bagnetu. To wszystko nikomu się nie podobało. Trzeba było mieć nieznajomych na oku. Jako pierwsza z wody wyłoniła się kobitka. Więc coś musiała widzieć. Zamyśliłeś się czy od razu wyzwolić emocję czy ukradkiem jej pilnować. Dostałeś wytyczne odgórnie od swego i jedynego teraz dowódcy by jako jeden z trzech stanąć na warcie. Obijałeś stanowisko najbliżej tropicielki by ją pilnować

David Richardson

Jako całkiem obcy nienależący do nikogo czułeś że jesteś na liście podejrzanych. Chociaż ta tropicielka była podejrzana. W końcu zawsze to jakoś wracała cało a inni wokół niej ginęli. Takie to cię słuchy doszły. Chodź uratowała ci dupę więc po co by to robiła wtedy. Kurde może pozory. Nie, jestem jej winien życie więc to zobowiązuje.
Wszyscy

Każdy z was miał swoje opinie i prowadził swoje śledztwo. Czas mijał na postoju. Trzeba przespać się chodź atmosfera jest gęsta i nerwowa.



---------------------------------------------------
 
Nasty jest offline  
Stary 20-06-2013, 18:49   #94
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Powoli wynurzałem się z mętnej cieczy i, jakby odruchowo, zacząłem brać głębsze wdechy. Cholera jasna! Nie, żebym bał się nurkowania, ale krocząc tam, w ciemności, otchłani, głuszy, czułem się jak bezbronne dziecko. Niewiele było pod moją kontrolą, a właśnie na nią ostatnio się wyczuliłem. Teraz jednak stałem suchą "stopą" i wszystko wróciło do normy... przynajmniej na razie.


Na początku nie byłem w stanie nawet nas zliczyć, a co dopiero odróżnić, który mech do kogo należy. Piloci zbierali się w mniejsze grupki, pomagając sobie ze sprzętem i przekomarzając się o świeżych wrażeniach.
Coś ścisnęło mnie w żołądku. Cały ten tunel, a właściwie ogromna jaskinia... Przerastała mnie. Byłem w niej tak obcy, jak tylko obcy może być człowiek na innej planecie. Cały jej ogrom, jakby mistyczny, nakłaniał do pokory. Nie możemy być tu mile widziani.


Wyglądało na to, że to był już ostatni nurek, któremu udało się przetrwać przeprawę. Nie każdemu się powiodło. Jednak moi ludzie dali radę, co pokrzepiało mnie bardziej niż powinno.
Z biegiem minut coraz więcej metalowych kadłubów zwracało się w moją stronę. Czego ode mnie mogli chcieć? Rozkazów? Rozkazów... Rozkazów!
- Gdzie jest dowódca oddziału Speed? - mruknąłem do nikogo konkretnego.
Rozejrzałem się dokładniej, jednak nigdzie nie byłem w stanie dostrzec tej charakterystycznej maszyny w złotych barwach. Poszedł na zwiad, czy co?

Jest! Znalazłem go. Nie było czasu na zastanawianie się, czego u diabła szukał tam na uboczu. Zbliżyłem się, chcąc omówić z nim naszą sytuację, jednak tak naprawdę nie znałem jej jeszcze całej. To ostrze nie było częścią mecha. Nie w tym miejscu.

- Co do kurwy?!

Ostrożnie obróciłem jego maszynę. Bagnet symetrycznie przebił żebra pilota. To, co siedziało w rozbitym kokpicie, było niczym więcej jak krwawą masą.


Nie miałem cholernego pojęcia, co robić. Polowy pogrzeb był moją pierwszą myślą. Potrzebowałem czasu.
Wpatrywałem się nieobecnie w zanurzającego się pogromcę mutantów. Już po chwili dołączył do swoich towarzyszy, którzy również stracili tam życie.
- Co tu jest grane? - wciąż i wciąż powtarzałem sobie to pytanie.
Jeszcze przy oględzinach dowódcy zdawało mi się, że coś zauważyłem. Nie zwróciłem jednak wtedy na to uwagi. A później ten głos. Ostrzeżenie. Ktoś tu jest. Ktoś oprócz nas. I bynajmniej nie zwierzęta.

Nie byłem przeszkolony do walki z innymi AAS1. Cholera, nie wielu było. Dezerterzy, którzy opuścili nasze szeregi, nieczęsto pokazywali się patrolom. Ich ofiarami najczęściej padały jednostki odłączone od oddziału. Ale to? Podkradli się prosto pod nasz obóz i zamordowali dowódcę Speed'a. W jakim celu? Czy wykonywali czyjś rozkaz? Jeśli tak, to kto jest naszym prawdziwym wrogiem? A co jeśli to był ktoś z naszych? Nie... to nieprawdopodobne.


-Słuchajcie mnie! - zacząłem głośno, stając po środku - wszyscy, słuchajcie mnie! Szczególnie wy, oddział Speed. Przed chwilą pożegnaliśmy waszego dowódcę. Został podstępnie zamordowany. To niegodna śmierć dla tak wielkiej osoby. Był wojownikiem, jak my wszyscy. Nie pozwólmy, aby zdradzieckie ataki dezerterów doprowadziły nas do upadku! Sprawcy poniosą odpowiedzialność. Imię waszego lidera nie zostanie zapomniane. Nie możemy teraz zawrócić. Misja musi być kontyuowana - krótka pauza, na zebranie myśli.
- Od tej chwili, ja, Arthur Atkinson, przejmuję dowodzenie. Moje słowo będzie tu decydujące - kolejna majestatyczna pauza. Słowa, które wypowiadałem, nie należały do mnie. Nie do tej części mnie, która żyła jeszcze przed kilkoma dniami. Ktoś jednak musiał je wypowiedzieć.
Wszyscy byli w szoku, ale to ja najbardziej. Powinienem się opanować.

- Panno Mellow. Liczę na pani pomoc i rady. Pani jest z nas tu najbardziej doświadczona, jeśli chodzi o przeprawę.
Ty
- zwróciłem się w stronę pilota ze Speed'a.
- T... Tak, sir? - odpowiedział mi pełen zaskoczenia, gruby, męski głos osadzony w karmazynowej puszce.
- Jak cię zwą?
- "Zadarty szpon", sir
- wyciągnął przed siebie zmodyfikowany, wygięty bagnet. Taka broń musiała być śmiertelnie przydatna w walce z dużymi osobnikami.
- Dobrze, od tej chwili mianuję cię moim zastępcą. Będziesz miał oko na swój oddział. Dbasz o ich szyk i zaopatrzenie.
- Tak jest sir!
- zakrzyknął, tym razem z większym zapałem.
- Sadweq, upewnij się, że wszystkie jednostki są sprawne i nawiąż kontakt z mechanikami ze Speed'a. Kid, liczę, że nawłączasz tyle radarów i skanerów, abyśmy mogli dostrzec nawet najmniejszego robala w tym zasranym tunelu. David... Będziesz prowadził oddział zwiadu, na przedzie, razem z panią Mellow. Liczę na Twoje umiejętności przetrwania. Wszyscy będziemy ich potrzebowali.
No, ruchy, ludzie! Mamy kilku przyjaciół do pomszczenia i misję do wykonania! Zbierać swoje puszki i w drogę!



Czułem, jak wszystkim zaczęła udzielać się motywacja. I to było wspaniałe uczucie. Byłem cholernym, pieprzonym, dowódcą, któremu brakowało tylko opaski na oku i cygara w zębach. Jeśli kiedykolwiek miałem w sobie siłę do rozbijania ścian głową, to właśnie teraz się we mnie aktywowała.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline  
Stary 26-06-2013, 12:30   #95
 
Uzuu's Avatar
 
Reputacja: 1 Uzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skał
Żołnierz nie podniósł się od razu na odgłos alarmu, nadal zasłuchany w dźwięki muzyki płynącej w w słuchawkach zdawał się ignorować zamieszanie które wybuchło wokół niego. Powoli odwrócił głowę by spojrzeć na źródło problemów, jeden z dowódców został zamordowany i nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał, żadnych komunikatów radiowych, żadnego ostrzeżenia. Kompletna cisza. Jedynymi którzy mącili spokój tego miejsca byli oni sami.

Richardson podniósł się i zaczął sprawdzać zasobniki amunicji, broń sprawdził już na samym początku gdy tylko usłyszał rozkaz o rozbiciu obozu. Suche racje które dostali na misję zdawały się smakować jeszcze gorzej niż żarcie w kantynie a jeszcze teraz to gówno z martwym dowódcą. Jeśli David usłyszał by że już gorzej być nie może pewnie wepchnął by te słowa właścicielowi głęboko z powrotem do gardła. Spodobało mu się że jego nowy dowódca wziął w końcu sprawy w swoje ręce, nienawidził słuchać idiotów którym tylko wydawało się że tylko dlatego że coś powiedzieli musiało się udać, a już szczególnie gdy coś szło nie tak albo zwyczajnie zwiewali albo stali w miejscu srając w gacie. żołnierz szybko władował się z powrotem do swojej jednostki odpalając systemy. Nigdy nie czuł się bohaterem ale bycie na szpicy zdawało się mu całkiem pasować, szczególnie że Katty zdążył już nieco poznać i jeśli była choć w połowie tak dobra jak w czasie ataku na bazę, no cóż mieli jakieś szanse. Kwestią było tylko by jego zmysły zareagowały szybciej niż zasadzka tych którzy czaili się w ciemnościach.
 
__________________
He who runs away
lives to fight another day
Uzuu jest offline  
Stary 01-07-2013, 22:28   #96
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie




------------------------------------------------------------------------



Wszyscy

Ruszyliście jaskinia zwężała się i przeistoczyła w znany układ. Czyli tory i gdzieniegdzie bocznice oraz wejścia i wyjścia awaryjne. Szliście tak dość długo znów stukające o szyny podwozia Mechów. Szliście według rozkazów dowódcy. Reflektory świeciły przed wami jasną i regularną poświatą. Syczenie silniczków wspomagania jak i tłoków rozlegał się po tunelu metra. Metra, które nie było przemierzane chyba od czasów wielkiej wojny. Pajęczyny były co prawda naruszone, ale zapewne przez mutanty. Chociaż biorąc pod uwagę że jeden z was zginął od mecha i mógł być to ktoś z poza grupy, nie do końca dawało przekonanie że jesteście pierwszymi mechami po wojnie tutaj.

Dotarliście do miejsca gdzie stały stare wagony metra. Drugi tor był zawalony. Wagony tworzyły barykadę i AAS1 nie przecisną się pomiędzy nimi. Z góry wisiały jakieś kable. Mgła lub kurz skracał promienie reflektorów i nie można było sprawdzić co jest pomiędzy ścianą a wagonami. Wagony były stare i nienaruszone. Szyby w całości, żadnych rys czy wgnieceń. Były pokryte grubym pyłem i kurzem. Dość przerażający widok.




------------------------GGdoc-----------------------------------
 

Ostatnio edytowane przez Nasty : 01-07-2013 o 22:45.
Nasty jest offline  
Stary 09-07-2013, 13:20   #97
 
Uzuu's Avatar
 
Reputacja: 1 Uzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skał
Monotonia była chyba najgorszym z towarzyszy żołnierza. David zaczynał się już naprawdę nudzić. Najpierw kłopoty w jaskini, dziwne echa, długa podróż w miejscu w którym chciałbyś się czuć bezpiecznie ale tak naprawdę musisz uważać na każdym kroku. Przemęczenie, stres i zdawało się coraz dłuższa droga powrotna wcale nie przysparzały zadaniu zwolenników.

- Jeden tor zawalony i nawet szczeliny przez którą się nikt nie przeciśnie, jest jakiś sens szukania kogoś nadal w tym tunelu? - rozgoryczenie zaczynało brać górę and zdrowym rozsądkiem, to nie było jego miejsce i czas by podważać decyzje dowództwa choćby wydawały się nie wiadomo jak głupie i pozbawione sensu.
- Więc co dalej, wracamy czy przeciskamy się tam bez mechów? - sam pomysł wydawał się śmieszny i pozbawiony sensu, coś na tyle dużego by zaatakować konwoje między stacjami na pewno zostawiło by tutaj jakieś ślady bytności. Richardson westchnął głośno, był zwyczajnie rozczarowany stratą czasu.
 
__________________
He who runs away
lives to fight another day
Uzuu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172