Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-07-2013, 00:01   #41
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Praudmoore, zastanów się co gadasz - warknął Jack. - Nie wytropię tego gościa bez dobrego sprzętu. Gdyby choć łączył nas kabel, to by był cień szansy. Ale nie łączy. Jesteśmy akurat w niezłym miejscu do obrony i przynajmniej mamy drzwi. I dostęp do kamer i nagrań.
Nie miał zamiaru stąd wychodzić, chyba że wszyscy inni tak zdecydują, albo drzwi zaczną puszczać pod naporem mutków. Oczywiście tego drugiego można by uniknąć zabijając ich. Więc plan otwarcia drzwi, albo zrobienia w nich dziury i wygarnięcia do napastników wcale nie był zły.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline  
Stary 24-07-2013, 02:57   #42
 
AdiVeB!'s Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znany
Dean mruknął pod nosem :
- Kurwa mać... - spojrzał na starego dzikiego rewolwerowca i kiwnął głową w geście aprobaty - Jeden spokojny dzień... jeden... czy za dużo wymagam Andy? Jeden dzień bez kuli w bebechu i dziwnych dziur w suficie... - przygotował kuszę, wycelował ją w stronę otworu w suficie i cały czas celując w to miejsce zmierzał ku schodom. Czujne oczy Winchster'a co chwilę nerwowo zerkały na resztę sufitu i ścian choć zawsze po momencie wracały do tej niepokojącej dziury w suficie. - No pokaż się... pokaż się łazjo...

Cofając i rozglądając się Dean starał się zidentyfikować wroga jeśli jakiś tu w ogóle jest... przecież nie ma namacalnego śladu na cokolwiek... równie dobrze dziadkowi mogła po prostu odbić szajba. Z drugiej jednak strony zbyt dużo widział żeby móc zignorować to wszystko. Znał też już w miare nieźle Andy'ego i wiedział że ostatnie czego można się po nim spodziewać to strzał w bebechy. Tutaj mus coś być - myślał traper - tylko co...

Dziwnym było to, że Winchester narzekał. Z reguły aż ciągnęło go na dobre polowanie albo porządną bójkę z bandą gangerów w przydrożnej knajpie... Tym razem jednak czymś się ewidentnie martwił. Nie podobała mu się ta cała sytuacja i ten cały budynek... Wiedział że w coś się znowu wpakuje.


Proszę o przetestowanie Tropienia w celu identyfikacji czy coś tu jest i jeśli jest to co. Dean stara się cały czas pozostawać w cieniu i skradać się do wyjścia - żeby nie było że stracił zimną krew. Czyli proszę o testowanie skradania się i ukrywania + 40% ułatwienie z modyfikacji Cień. W każdej chwili gotowy jest do strzału jeśli cokolwiek wypełznie z dziury czy innego miejsca w pobliżu. W razie czego Sztuczka Pitbull. Jeśli coś zdecyduje się zaatakować strzela bez zawahania. Jeśli jakimś cudem stanie się znowu tak że Dean da się zaskoczyć albo nie trafi wroga bełtem przez co wróg dotrze do mojego bohatera to proszę zastosować Błysk (Shadow Walking - modyfikacja obrony)
 
AdiVeB! jest offline  
Stary 24-07-2013, 18:01   #43
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 9

Big Bill, Praudmoore, Sztywny:
Big Bill błyskawicznie spełnił prośbę Praudmoora i zrobił dziurę w drzwiach prowadzących na korytarz pełen mutanciaków. Jakieś biurko wciąż trzymało całe przejście, więc może nie przesunie się pod naporem. Jest ich conajmniej czterech, ale równie dobrze może być i dziesięciu albo kilkunastu... Praudmoore błyskawicznie włożył w dziurę lufę swojego kałasza. Strzelaj, Praudmoore, strzelaj!

Praudmoore Otwarty test Budowy! (10)
Rzut: 16, 13, 11
Zdany poziom: Łatwy! (12)

Zupełnie niewygodnie strzelało się z kałasznikowa, który przecież i tak był trochę zbyt ciężki dla Praudmoora... wciąż mieszało mu się w głowie po wypadku sprzed... jakiegoś czasu. Nic to, jego karabin, jego strzały! Pociągnął za spust, gdy uznał, że tamci są blisko. Ogień z lufy odsłonił, że było ich co najmniej kilkunastu. Są na ścianach i na podłodze. Biegną na nogach albo używając rąk i nóg niczym zwierzęta. Dość upiorny widok i może i straszny, gdyby nie oglądany z perspektywy Praudmoora - perspektywy kosiarki na podwórku pełnym trawy. Nie było trudno trafić, ale nie każdy pocisk zabijał. Skubańce nie byli aż tak do dupy jak ten pierwszy, ten pierwszy musiał być już wcześniej ranny. Mimo tego, że odrywały im się kawałki ciała to i tak starali się zbliżyć. Nie znając strachu i nie przejmując się bólem przypominali raczej roboty niż żywe istoty. Praudmoore zabił ich...

Rzut: 15


... 15 zanim miał uczucie jakby zaraz miał zaciąć się kałasz. Taki szósty zmysł jakby...

Rzut: 17, 14, 6
Rzut: 14, 11, 8
Rzut: 18, 10, 9

... ale nie zaciął się! Amunicja jednak kiedyś musiała się skończyć. Wystrzelał jeszcze...

Rzut: 2

dwóch zanim się skończyła w tym magazynku. Oczywiście tych dokładnych liczb nie widział, ale masakra była okrutka. Przeładował magazynek, a w tym czasie Bill zachowując ostrożność popatrzył z latarką jak tam wygląda sytuacja. Widok był zaiste rzeźnicki. Poszatkowane na kawałki ciała gęsto przyozdabiały posadzkę wraz z tynkiem jaki poodpadał od ścian, gdy pociski tam uderzały. Krew utworzyła bajorka sprawiające wrażenie, jakby było głębokie tak gęsta to krew. Wygląda na to, że nie pozostał ani jeden z tych mutanciaków. Coś jednak Bill słyszy, że jeszcze idzie (powoli idzie). Nic jednak nie widać. Danny Kierowca pochwalił Praudmoora za strzelanie i klepnął go w ramię. Praudmoore osunął się na ziemię. Kolba karabinu spowodowała u niego poważne obrażenia.

Praudmoore: Ciężki Siniak!
Trudny - Odporność na ból: 10-1
Rzut: 16, 12, 4
Porażka!


To było stanowczo za dużo dla Praudmoora. Upadł na ziemię i dostał drgawek. Potrzeba natychmiastowej pomocy medycznej! Czy Praudmoore w ogóle zachował przytomność?

Praudmoore Przytomność:
Problematyczny na Budowę: 8
Rzut: 15, 6, 3
Sukces!


Jakimś cudem zachował przytomność. Drgawki jednak nie ustąpiły. Czuł jakby jego prawy bark płonął. Tym czasem facet po drugiej stronie ekranu komputera próbował znów nawiązać z wami kontakt. Pytał czy żyjecie i co tam za walka się odbywa. Po całej tej walce zwróciliście uwagę, że Lucy i Grzechu oddalili się odsłaniając wasze tyły. Jej torba została z wami. Zabrała tylko swoją broń. Na szczęście nikt wam w dupsko nie chciał wjechać.

Lucy (i Winchester i Andy):
Grzechu skinął głową z uśmiechem. Poszliście korytarzem, aby po kilku chwilach usłyszeć serie z kałasznikowa. Przyspieszyliście kroku oświetlając sobie drogę latarkami. Na szczęście dla was nie czaiły się tu żadne potwory... no może czaiły się, ale nic na was nie wyskoczyło. Nie zaszliście super daleko, choć przebyliście kilka skrzyżowań i zakrętów, gdy wpadliście na Andiego i Winchestera. Winchester jest ranny. Obaj zresztą skradali się, więc nie szli tak szybko jak powinni zważywszy na odgłosy karabinu maszynowego. Z drugiej strony ich kumple mogli mieć kłopoty, dlatego nie zatrzymali się w jednym miejscu. Umiejętności tropicielskie Winchestera ani nadzwyczajne skupienie zmysłów nie pozwoliły im odkryć nikogo w tych korytarzach... no przynajmniej dopóki Lucy i Grzechu nie pojawili się na korytarzu. Jakby kogoś to obchodziło to pewnie ktoś zwróciłby uwagę, że Andy zdobył fioletową, lewą rękawicę zimową i kawałek skórzanego paska do spodni (kawałek wystarczający, dla dziecka, ale nie dla dorosłego).
 
Anonim jest offline  
Stary 24-07-2013, 19:38   #44
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
W jedną łapę maczeta, a w drugą nóż. Wychodzę za drzwi w pełnej gotowości do cięcia i rąbania.
- Coś się jeszcze zbliża, poświećcie przede mną. I niech ktoś przytrzyma tego pajaca żeby się jęzorem nie zachłysnął.
 
t0m3ek jest offline  
Stary 25-07-2013, 00:22   #45
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Jack podbiegł do laptopa.
- Żyjemy. Zaraz Ci dam znać, czy idziemy do Ciebie - powiedział do mikrofonu. Nie czekał na odpowiedź, tylko pobiegł za Billem.
- Ten pajac prawdopodobnie właśnie uratował Twój tyłek - mruknął pod nosem.
- Danny, przypilnuje Praudmoore'a. Bill, mógłbyś uciąć łby tym mutkom, które nie są wystarczająco dziurawe? Miło by było mieć pewność, że nie wstaną. Ja obstawiam korytarz. Miejmy nadzieję, że to Stryder idzie.
Przyklęknął na środku korytarza, gotów do strzału. Zanim jednak wbił wzrok w ciemność, uważnie rozejrzał się po górnej części korytarza w bezpośredniej odległości. Pamiętał jeszcze, jak Praudmoore kazał im zatkać kanały wentylacyjne i wolał, żeby nic na niego stamtąd nie wylazło.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline  
Stary 25-07-2013, 01:27   #46
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
Odcinam głowy mutantom.
- Dobry pomysł, bez głowy to nawet to gówno nie powinno móc wstać.
 
t0m3ek jest offline  
Stary 25-07-2013, 11:44   #47
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Andy nie miał oporów przed wzięciem paru drobiazgów. Czasem takie pierdółki potrafią ratować życie.

- Co się wyprawia? - rzucił szybko Andy do Lucy i jej towarzysza
 
Stalowy jest offline  
Stary 26-07-2013, 12:15   #48
 
Erewis's Avatar
 
Reputacja: 1 Erewis nie jest za bardzo znany
Popatrzyła bystro na Andego i Winchestera. Lekkie zdziwienie malowało się na jej twarzy, zę właśnie ich znalazła. Zagryzła nerwowo wargę
- Zbierajcie się stąd. Mamy wybór... Albo do kolesia, który zabarykadował się na pierwszym piętrze, albo do reszty... Co nie będzie miłe, z tego co słyszę - Grzesiek popatrzył na nią i wzruszył ramionami. Chwilowa wymiana spojrzenia, Lucy westchnęła jakby nieco zawiedziona i popatrzyła na zranionego mężczyznę.
- Ty chyba nie bardzo już nadajesz się do walki, więc ja myślę, że moglibyśmy pobiec do tamtego kolesia, z kamery... Oni wiedzą że gdzieś jest na pierwszym piętrze. Tak czy siak - tu nie możemy zostać długo.
Kobieta byłą gotowa iść szukać klatki schodowej, żeby przejść na pierwsze piętro, jednak jeżeli oni będą mieli inne pomysły dostosuje się.
 
Erewis jest offline  
Stary 26-07-2013, 14:43   #49
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- I co zrobimy jak już dotrzemy do tego gościa na piętrze? Jest w bezpiecznym miejscu? Gdzieś gdzie żadne cholerstwo nas nie znajdzie? - spytał Andy.

Wierzbowsky nie skomentował tego że ani Lucy, ani Grzesiek nie wyglądali na wojaków, a pchają się tylko we dwójkę.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 26-07-2013 o 20:02.
Stalowy jest offline  
Stary 26-07-2013, 17:04   #50
 
AdiVeB!'s Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znany
Winchester zerknął na dziewczynę i strzelił karkiem w ramach przeciągnięcia się :
- Spokojnie... wyglądałem gorzej, obecnie jestem i tak dwa razy przydatniejszy w walce niż on - machnął łbem z krzywym uśmiechem w stronę Andy'ego - Ale masz rację, pójdzmy po tego wesołka... chłopaki dadzą sobie radę sami a wy... myślę że wam się przydam.

Dean znów przyłożył kuszę do ramienia i zaczął się bacznie rozglądać na boki szukając tym razem jakichkolwiek śladów "bawiącego się w chowanego". Co chwilę jednak zerkał na tę nieszczęsną dziure w suficie. Po szybkiej lustracji otoczenia rzucił tylko do reszty:
- Tylko cicho... bez zbędnego gadania, pójdę pierwszy. Przyda nam się efekt zaskoczenia... a jak ktoś ma ciężką stopę to trzymać się z tyłu... aha... i miejcie na oku ściany... - ruszył powolnym korkiem w stronę wskazaną mu przez Lucy. Nie chciał im szefować... jakoś tak wyszło że chwycił lejce... po dziwnej akcji z Andy'm traper przestał mu ufać, jeśli chodzi o Grześka to ewidentnie nie podobał mu się jego ryj... źle mu z oczy patrzy. No i została Lucy... ona była dla niego największą tajemnicą tej wycieczki... nie wiedział o niej nic... Dean miał nadzieję że wszystkim podoba się plan i się chociaż chwilowo podporządkują.

Jeśli nic nie wyniknie i nikt nie będzie miał o nic pretensji. To proszę najpierw o test tropienia i czujności ( tym razem pod kątem rozpoznania gdzie sie chowa "wesołek" ). Po czym oczywiście jak zwykle Winchester ( to już chyba oficjalna ksywa jego :P ) skrada się badając teren co chwilę rozglądając się na wszystkie boki. Latarkę ma przymocowaną do szyny przy kuszy i nie zapomina o patrzeniu na sufit!

Dla przypomnienia: Pitbull, Cień 2x oraz jakby coś zdecydowało się jednak zaatakować to Błysk żeby uniknąć.
 

Ostatnio edytowane przez AdiVeB! : 26-07-2013 o 17:10.
AdiVeB! jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172