|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-10-2013, 18:16 | #121 |
Reputacja: 1 | Sprawdzam czy mam jakąś latarkę/zapalniczkę. I ostrożnie zaglądam do środka.
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |
21-10-2013, 22:27 | #122 |
Reputacja: 1 | Odpis 10 Andy: Nic się nie dzieje, ale i zostałeś całkiem sam z samochodem. Może by tak... odjechać to może za dużo, ale tak trochę przeszukać ekwipunek innych? W końcu jest tu i torba Rosalie i Doca Petera. Nie znasz ich aż tak super dobrze, choć pod opieką Petera i Winchester i Praudmoore wyzdrowieli nawet wtedy, gdy ty i Big Bill pojechaliście na tydzień do Junction City. Connor: Poświeciłeś latarką przez okno. Niestety zasłona jest gruba. Zauważyłeś tylko, że pod oknem stoi grzejnik. Wyłączony, choć kabel gdzieś znika za zasłoną. Może jest podłączony? Może to buczenie to rzeczywiście generator prądu? Big Bill (i po słuchu: Rosalie, Roberts, Killwood, Rowland): Po schodach dostałeś się do klapy do góry. Jest tam też drabina przybita do ściany. Próbowałeś ruszyć, ale nawet nie drgnęło. Jest na wysokości dwóch metrów. Dotykając zwróciłeś uwagę, że ma takie uszczepki jak drzwi od lodówki. Macając do okoła wymacałeś, że to co wcześniej uznałeś za lichą barierkę (blokującą drogę wzdłuż ściany) jest tak naprawdę furtką. Wystarczyło wyjąć bolec na łańcuszku. Poszedłeś dalej. Po kilkunastu metrach dotarłeś do ściany z metalu. Dotykiem poznałeś, że to śmieciowa ściana - zbudowana na prędce z różnego rodzaju blachy. Wygina się przy twoim dotyku. Za tym słyszysz rytmiczny hałas maszyn dużo wyraźniej niż wcześniej. Pytania Robertsa i Killwooda pozostały bez odpowiedzi. Kobieta z bagażnika (i Winchester i Doc Peter i Praudmoore): Nie wiesz co masz robić. Cholerny pistolet nie zadziałał, gdy był ci najbardziej potrzebny. Kliknięcie wtrąciło cię w piekło gorsze niż cokolwiek co by na ciebie czekało w zaświatach. Trzech zwyrodnialców pojmało cię i jeden z nich straszył cię, że wykuje ci oko. Dobrym pomysłem pewnie jest pokazaniem im jak bardzo kochasz wolność. Pistolet nie działa, ale to ostrze to twoja szansa na ucieczkę. Kobieta z bagażnika bardzo trudny Charakter (2) Rzut: 18, 13, 13 Porażka Nie mogłaś się jednak zmusić. Cyngiel to jedno, ale nadzianie się na nóż to drugie. Zresztą może cofnąłby dłoń i jedynie byłabyś ranna. No nic. Zadał jakieś pytania, na które nie bardzo znałaś odpowiedzi... wlaściwie znałaś, ale nie bardzo chciałaś na cokolwiek odpowiadać. W momencie, gdy zadał je wszystkie zrozumiałaś, że to inna banda. Dowiedziałaś się też, że jeden z nich jest lekarzem. - Jestem Vefra z plemienia Szarych, jestem medykiem, ale znam się też na obsłudze sprzętu ciężkiego. Miałam użyć koparki, żeby usunąć betonową zaporę na grobli. Gdy dotarłam na miejsce okazało się, że koparka została zarąbana i ktoś wymordował ludzi, którzy pojechali przodem. Butch, Greg: Grego wciąż trzymał Butcha na muszce. Teraz zresztą więcej osób miało giwery w dłoniach. Szeryf zapytał jakie jest to twoje alibi, ale po chwili dodał, że lepiej będzie jak się poddasz, dasz się zaprowadzić do celi i jeszcze dziś zrobią sprawiedliwy proces gdzie wszystko będziesz mógł przedstawić przed ławą przysięgłych. W drzwiach pojawiła się Plejada, nie odzywała się jednak patrząc to na Butcha, to na kobietę w głębi korytarza, to na trupa to na szeryfa. Uff, kręciła głową prawie jak radar. Najwyraźniej nikt nie słuchał Butcha w kwestii tego, że nie jest umazany krwią, choć najwyraźniej sposób śmierci denata sugerował zachlapanie mordercy. Dodatkowo miał czysty nóż. Zwrócił na to uwagę jedynie facet modlący się przy zwłokach. W czasie, gdy tłum dyskutował z szeryfem, czy nie lepiej będzie po prostu posłać kulkę Butchowi facet po cichu powiedział do Butcha imitując modły: - Ta za tobą to córka władcy miasta. Nawet nie przeszukają jej pokoju.Ja to mogę zrobić. Ale zapłata za pomoc później będzie duża. |
21-10-2013, 23:42 | #123 |
Reputacja: 1 | -Spróbujmy szarpnąć razem - Roberts mówi do kogokolwiek w ciemnościach. Kajdanek na pewno nie zerwie, ale czy łańcuch jest solidnie przytwierdzony? Czas wypróbować mięśnie. Jeśli może, zapiera się nogą. Bierze jednak poprawkę na swoje rany, nie chce się rozsypać. Jeżeli się nie uda, postara się zbadać miejsce, gdzie łańcuch łączy się ze ścianą. Może się uda metalowymi elementami przetrzeć beton czy co tam jest? Ma dużo czasu. |
21-10-2013, 23:53 | #124 |
Reputacja: 1 | -Czowieku, jaki kurwa znowu Hipokrates, widziałeś gdzieś szpital albo uniwersytet medyczny?-Peter spojrzał na Praudmoora-Kiedyś znalazłem atlas anatomii i pare innych ksiązek no to z nudów je przejrzałem, moge cie poskładać jak wypadną ci bebechy ale nie licz, że zrobię ci przeszczep serca czy czegoś. Mogę też kogoś pochlastać tak żeby nie umarł za szybko-dodał i odwrócił sie do Winchestera -No i co tam nasza sikoreczka? Czemu do niego strzeliłaś bez pytania? Co my mamy z tobą zrobić? -Pokaż to ramie Dean, zwiążemy ją i cie połatam, chyba że po tym co usłyszałeś nie chcesz - dodał ze śmiechem |
22-10-2013, 02:53 | #125 |
Reputacja: 1 | Winchester odwrócił się do Doc'ai rzucił żeby przekonać laskę że nie żartuje i mając nadzieje że reszta pomoże wystraszyć nieco kobiecine : - Nikogo nie będziemy wiązać... umrze tu i teraz... tylko że "teraz" zależy od mojego humoru... a muszę przyznać że ostatnio jestem trochę humrzasty... więc ździebeczko to potrwa... gadaj suko albo bedziesz cierpieć jak nigdy dotąd... obiecuje... a wiem o czym mówię... Nóż coraz bardziej zbliżał się do oka, kobieta już czuła koniuszek ostrza na gałce ocznej... : - No więc jak będzie... pistolet wydaje się byc tylko odległym marzeniem prawda? |
22-10-2013, 15:24 | #126 |
Reputacja: 1 | //Poproszę o rzuty na postrzeganie emocji, etc\\ -Winchester, uspokój się - powiedział William. - Pamiętasz, po co przyszliśmy? Żeby odsunąć te jebane bloki na bok. Trzeba przejechać. Praudmoore chciał podejść do znajomego, jednak się powstrzymał. Po pierwsze nie widział nigdy go aż tak wkurzonego i nie wiedział, jak może się zachować. Po drugie krzyki mogą przyciągnąć towarzystwo, a kieł, albo garść śrutu w dupie nie wpływa poprawnie na układ wydalniczy. |
22-10-2013, 15:43 | #127 |
Reputacja: 1 | Macam dalej |
22-10-2013, 15:59 | #128 |
Reputacja: 1 | Killwood nie słysząc odzewu na swoje pytania stwierdził że będzie siedział cicho poza tym i tak nie miał zbyt wiele siły żeby cokolwiek móc zrobić poza mową i jako takim ruchem ograniczonym przez łańcuch i kajdanki. |
22-10-2013, 16:55 | #129 |
Reputacja: 1 | Stary Łowca otrząsnął się z roztargnienia. Nie no cholera... nie wypada. A może tak? A cholera. Andy chwycił lornetkę i rozejrzał się znów po okolicy. Może wypatrzy pozostałych? Jeżeli nie dojrzał nic ciekawego, schował swoje rzeczy. Mógłby w sumie podejść do domku, ale ktoś musi pozostać na straży wozu i rzeczy, które w nich zostały. Ach. Andy był sfrustrowany. - Connor! Jak tam, Cycu? Może ty popilnujesz wozu, a ja spróbuję wparować do środka? Mam większe doświadczenie w wparowywaniu tam gdzie mnie nie chcą. |
22-10-2013, 17:30 | #130 |
Reputacja: 1 | Wyciągam jakiś nóż i próbuję zrobić dziurę, niedużą i w miarę cicho. |