|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-08-2022, 12:34 | #101 |
Reputacja: 1 | 9 sierpnia 2050, Rozjazdy kolejowe na terenie elektrowni - Jak dla mnie każdy zarobek się przyda. - odpowiedział Hectorowi medyk. - Dodatkowe gamble pewnie i tak zamienię na medykamenty, a tych jak wiadomo nigdy za wiele. JD zdecydowanie najmocniej odczuł wzmożony wysiłek. Mimo iż uczony uwielbiał wypady na łono natury to nawet wyprawy z ojcem nie wprawiły go na tyle aby polubił pracę fizyczną. Trzeba było przyznać, że John nie miał predyspozycji do zostania budowniczym czy żołnierzem. Od pompek i przysiadów Davis wolał ciekawą książkę czy wnoszącą coś konwersację. Nowojorczyk był wykończony i żadne zabiegi mogące poprawić jego stan nie przynosiły efektu. Być może była to wina słabego dnia albo też lejącego się z nieba żaru. Po odkręceniu śrub i wydłubaniu gwoździ medyk był tak zmęczony, że był w stanie pomagać tylko najlżejszą robotą. Gromadzenie nakrętek, śrub i gwoździ było wszystkim na co mógł sobie pozwolić. Ze swoich obserwacji JD wywnioskował, że Bill był najlepszym kondycyjnie członkiem załogi. Leśny nadal był w stanie pracować, ale był w znacznie gorszej kondycji niż kierowca ciągnika. Znowu, być może była to gorsza dyspozycja dnia albo też rzeczywiście Bill był najlepszy w te klocki. Davis był skupiony na pracy. Jego chęci bycia przydatnym były tak wielkie, że dopiero pod dłuższej chwili zauważył, że pozostali zamarli nawiązując ze sobą bezgłośny kontakt. Słowa rzucone przez Hectora wybiły medyka z transu sprawiając, że ten spojrzał na pozostałych. John złapał za nóż, który wcześniej tkwił w pochewce na jego pasie. Davis nie miał pojęcia co mogło ich obserwować, ale bez wątpienia medyk był równie słabym strzelcem co nożownikiem. Jego taktyka była niskich lotów, bo zamierzał korzystać z kosy tylko w obronie własnej. Nie żeby inni nie mogli liczyć na jego wsparcie, ale kto ich opatrzy jak jedyny w zespole lekarz będzie martwy, bo rzucił się z nożem na wilka czy inne licho? To byłby parszywy los, nawet jak na postatomowe czasy... Garcia rozgadał się na dobre zwracając na siebie uwagę. Człowiek mógłby odejść albo opuścić swoją kryjówkę, ale dzika bestia mogła zaatakować w każdej chwili. Mimo iż JD był wyczerpany to nie tracił głowy. Jego nerwy były zdecydowanie mocniejsze niż wątłe ciało. Davis należał do ludzi, których widok rozerwanych na strzępy zwłok czy smród przypalanego kikuta nie odrzucały. Gorzej było kiedy operowało się kogoś bliskiego, ale na szczęście Hectora kilka dni znajomości nie były wystarczające aby John dopuścił do głosu jakiekolwiek uczucia... Ostatnio edytowane przez Lechu : 19-08-2022 o 13:20. |
19-08-2022, 10:30 | #102 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis! |
04-09-2022, 21:45 | #103 |
Reputacja: 1 | Nic się nie działo. Ale chyba nikt tego nie podzielał. Tam się coś poruszyło! Nie, to chyba tylko wiatr i gra cieni. A może... Niby wszystko wyglądało normalnie, ale każdt chyba coś zarejestrował. Bill rzucił okiem na medyka i dorzucił: - W kabinie się strzelby. Nic więcej. W końcu Hector nie wytrzymał. Powoli kucnął i nie spuszczając zarośli z oczu, chwycił za kamień. Chwilę celował by potem rzucił w miejsce, które wydawało mu się najlepsze. Kamień zniknął i coś się po chwili poruszyło, nie wychodząc zza krzaków. John to zauważył zwierzę, widział pysk. Leśny też to zauważył, był nawet precyzyjniejszy: - Pies. - rzucił krótko. - Nie postawię złamanego gambla na to, że jest tylko jeden. - odparł mu Bill, Ton jego głosu się zmienił, był jeszcze bardziej zdecydowany.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
05-09-2022, 19:27 | #104 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
07-09-2022, 20:50 | #105 |
Reputacja: 1 | 9 sierpnia 2050, Rozjazdy kolejowe na terenie elektrowni Bill wypowiedział swoją kwestię na tyle szybko, że medykowi zajęło chwilę aby zrozumieć o czym mowa. JD nie chciał wyglądać na szaleńca, który na nieznane zagrożenie startuje z nożem i wesołą przyśpiewką na ustach. John zwyczajnie nie wierzył w swoje strzeleckie umiejętności na tyle aby być pewnym, że nikogo nie postrzeli w ferworze walki ze zgrają psów. Chociaż Davis miał nadzieję, że czworonóg był jeden i to bez złych zamiarów. Sytuacja, w której wszyscy czekali wydawała się patowa do chwili aż Hector cisnął kamieniem w chwasty. JD zauważył podłużny pysk, ale zanim skojarzył co to mogło być Leśny nazwał zwierzę. Kiedy Bill i Hector wyrażali następne wątpliwości medyk stwierdził, że schowa nóż i dobędzie swojego Smith&Wessona. Pistolet wyglądał na bardzo zadbany, a przed dobyciem spoczywał w skórzanej kaburze na pasie nowojorczyka. Davis nadal nie był przekonany, że dobrze wykorzysta nieliczne naboje, ale broń palna zdawała się uspokajać pozostałych bardziej aniżeli nóż. Z medycznego punktu widzenia lepiej było nie dać się pogryźć kiedy nie było się szczęśliwym posiadaczem szczepionki przeciwko tężcowi i antybiotyków odpowiednich aby wdrożyć profilaktykę wścieklizny. JD pokiwał głową nasłuchując czy nie usłyszy następnych napastników. Póki co pies był sam, ale mnogość chaszczy ułatwiała szybkie podejście pod grupkę ludzi. - Oby to zadziałało zgodnie ze sztuką. - powiedział Davis słysząc, że Garcia ma zamiar oddać strzał. Ostatnio edytowane przez Lechu : 14-09-2022 o 14:14. |
09-10-2022, 19:45 | #106 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis! |
23-10-2022, 17:15 | #107 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
27-10-2022, 12:11 | #108 |
Reputacja: 1 | 9 sierpnia 2050, Blairsville Praca fizyczna była dla JD jedynie odskocznią od bursztynowej, pełnej jęków i stęków codzienności medyka. John musiał przyznać, że jego ciało nie było nawykłe do tak intensywnego wysiłku co skutkowało początkami zakwasów i odzywającymi się lędźwiami. Garcia zniósł pierwszy dzień prac lepiej co nie oznaczało, że nie korzystał z każdej wolnej chwili aby wypocząć. Po powrocie do miasteczka Davis myślał wyłącznie o ciepłym posiłku, odświeżającej toalecie i wypoczynku. Leżąc wspominał o ostatni dzień przypominając sobie spotkanie z dzikimi psami. - To był niezły strzał. - powiedział do Hectora. Uczony nie wiedział czy drugi dzień rozbiórki będzie równie udany, ale miał nadzieję, że praca nie przeciągnie się w czasie. W Wheeling miał objąć odpowiedzialne stanowisko lokalnego lekarza i chociaż nie był umówiony na dokładny termin to doktor Tyrel już dostał wiadomość, że zastępstwo jest w drodze. Gdyby Hactor chciał jeszcze kilka dni zostać w okolicy Blairsville to medyk mógł się na to zgodzić. Lepiej ruszyć do Wheeling w towarzystwie, tym bardziej, że monter mógł się bardzo przydać w szpitalu. - Nie zapominaj o Wheeling. Jak byśmy się przedostali przez Pittsburg to znajdzie się tam robota dla nas obu. Ja już mam zaałatwioną posadę, a jako medyk, a być może też nauczyciel, bez problemu znajdę coś ciekawego dla ciebie. Z tym nauczycielem to tak pomyślałem, że w przyszłości, po przestudiowaniu jeszcze kilku książek i zasięgnięciu języka u jakiegoś speca, mógłbym uczyć biologii, chemii, a nawet psychologii. Możliwości jest wiele. Jako technik w szpitalu będziesz miał co robić. 10 sierpnia 2050, Rozjazdy kolejowe na terenie elektrowni - W życiu nie miałem takich zakwasów. JD nie musiał tego mówić. Każdy jego ruch, nieciekawy grymas i głębszy oddech świadczyły o konkretnym zakwaszeniu. Medyk nie wiedział czy gorsze były przeżywane katusze czy praca, której zostało niemniej niż ostatniego dnia zdążyli zrobić. Wszystko wskazywało na to, że po spokojnej trasie ekipa rozbiórkowa będzie mogła w atmosferze wolnej od wycia, szczekania i innych niepokojących odgłosów dokończyć robotę. |
29-10-2022, 18:54 | #109 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis! |
|
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
| |