Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-02-2008, 17:13   #21
 
Irrlicht's Avatar
 
Reputacja: 1 Irrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znany
Już, już miał nacisnąć spust, gdy tamten zniknął. Zaklął szpetnie.
- Diabelskie sztuczki...
Schował broń do kabury - to napięcie całkiem z niego opadło. W milczeniu wysłuchał słów nieznajomej, która do niego przemawiała; niespecjalnie zajmował się nią teraz. Jej słowa docierały do niego jak przez powłokę.
Deszcz pada coraz mocniej. Mają rację, trzeba znaleźć dach na tą noc, zanim zamoknie mi układ biomechanicznego ramienia. Co do tych znikających diabłów... Ha, pewnie spotkamy się znowu, to pewne. I już ja wiem, kto mi pomoże w paleniu pomiotu Szatana...
Spojrzał w górę, chcąc dostrzec stamtąd jakiegoś znaku od Stwórcy; ostatecznie naciągnął kaptur głębiej. Miał odejść, gdy ktoś jeszcze go zaczepił.
- Jedyne co jest niezwykłe, to to, że ludzie, zamiast podchodzić w naukowy sposób do życia i próbować odbudować świat, modlą się i czekają aż „Bóg” czy „Szatan” zstąpią na Ziemię i im pomogą.
Odwrócił się i spojrzał nań zmęczonymi oczami. Zmierzchało.
- Niejeden człowiek był narzędziem w rękach Ojca. A teraz wybacz, synu. Mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia. A wy... Chyba powinniście sobie poradzić.
I odwrócił się na pięcie; odchodząc, nucił psalmy.
 
Irrlicht jest offline  
Stary 15-02-2008, 17:39   #22
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
Takashi tylko parę razy spojrzał za siebie, nie interesując się już prawie wcale, zaistniałą sytuacją. Trochę go zamurowało gdy za pierwszym spojrzeniem widział grupkę [szatanistów], a za kolejnym już ich nie było, ale uznał, [ze] mu się to poprostu przywidziało i pojechał dalej, bez słowa, za pierwszym z ekipy.


Pisz dłuższe teksty i sprawdzaj je na obecność błędów. Następnym razem za taką ilość błędów, w tak krótkim tekście będzie warn.
C
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 20-02-2008 o 19:34. Powód: Błędy
JPCannon jest offline  
Stary 17-02-2008, 15:04   #23
 
Labalve's Avatar
 
Reputacja: 1 Labalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwu
Ludzie rozeszli się. Sataniści zniknęli. Motocykliści odjechali szukać McDonalda. Na mokrej ulicy został tylko kaznodzieja.

Warkot silników odbijał się od ścian rzednących budynków. W końcu dojechali na przedmieścia. Gdzieniegdzie stały zniszczone domki, otoczone piaskowymi ogródkami. I tam stał. Jak mesjasz. Zaraz za miastem znajdowała się niewielka restauracyjka, do której tęskni każde dziecko, nawet w dzisiejszym, ponurym świecie, w którym szacunek do innego człowieka kończy się na strachu. Znajome logo „M” świadczyło co to za miejsce. Mogło trochę zdziwić, że nawet w tak małym miasteczku jak to, w którym obecnie się znajdowali postawiono budynek McDonald’s, ale były okoliczności temu sprzyjające. Można je było odczytać z białej tablicy o niebieskich literach: „Tokio 5,5 mil”.
Sądząc po świetle za szybami bar miał własny generator prądu.
 
__________________
"Precz z agresją słowną!
Przejdźmy do czynów!" - Labalve
Labalve jest offline  
Stary 18-02-2008, 12:21   #24
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Nicol pędziła drogą razem z kompanią. Co jakiś czas przecierała oczy, deszcz był nie miłosierny. Pędząc ulicami małej mieściny, rozbryzgiwali wielkie kałuże, które tworzyły się w popękanym asfalcie. Droga śliska, a mimo to nikt nie zwalniał, każdemu było spieszno. Nicol najlepiej by się zatrzymała w jakimś przydrożnym budynku i przeczekała tą ulewę. Wiatr powstały w wyniku szybkiej jazdy, przeszywał mokre ciało do szpiku kości. Zęby trzaskały o siebie, dając znak, że organizm potrzebuje ciepła. Odkryta skóra pokryło się gęsią skórką, a sama Nicol trzęsła się jak galareta. W końcu nie wytrzymała, dała po hamulcach, musiała się gdzieś ogrzać. Motor po nagłym hamowaniu, na śliskiej nawierzchni wpadł w niekontrolowaną reakcję. Tylne koło zarzuciło na bok, jednak nic to było dla dziewczyny, której łatwo wystraszyć się nie dało. Opanowała pojazd w ostatnim momencie, tuż przed zderzeniem z jadącą obok Haruką. Nicol uśmiechnęła się do koleżanki, nie próbując się już zatrzymywać w tak gwałtowny sposób, musiała sobie zapamiętać, nigdy nic nie robić pod wpływem impulsu. Tym razem rozejrzała się wpierw za jakimś schronieniem. Ku jej zdumieniu właśnie docierali do krańca miasteczka, a tam czekał na nich ich upragniony McDonald. Dziewczyna przekręciła manetkę gazu do oporu i ruszyła pędem do raju, McDonalda. Pochyliła się go przodu myśląc, że przyspieszyć to chodź trochę jej dotarcie do celu. Śmieszny był to widok, dla osoby, która mogłaby się przyglądać temu z boku. Pochylona dziewczyna do przodu, pędząca, co nie miara, trzaskająca z zimna zębami, wpatrzona tylko w jeden punkt, wielką literę M. Gdy w końcu dotarła na miejsce, elektryczne drzwi otworzyły się przed nią. Niewiele się zastanawiając wjechała pojazdem do środka, może nie było to eleganckie i mile widziane, ale niezbyt ją to w tej chwili obchodziło. Rozejrzała się po pomieszczeniu, a jej twarz pokryły dwa rumieńce, znak, że było tu gorąco, a przynajmniej ciepło.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
Stary 19-02-2008, 16:44   #25
 
Irrlicht's Avatar
 
Reputacja: 1 Irrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znany
- Heh - parsknął kapłan, widząc niknące w ciemności tylne lampy.
Szczęście, że tak prędko odjechali... Przydadzą mi się pewnie - w przyszłości, bo jak inaczej wykorzystać tych junaków, jak nie do walki z tymi śmieciami? Nie wiem, przysięgam, że nie wiem, kim byli ci ubrani na czarno...
Wyciągnął swój motor zza zaułka i otulił się szczelniej płaszczem. Na twarz narzucił szal; odpalił maszynę z nogi i pojechał do kaplicy.
Kaplica mieściła się bowiem w pewnej odległości od miejsca, w którym ich spotkał, a nie chciał tam iść piechotą.
...a rankiem pojadę do tej budy i pogadam z nimi.
Uśmiechnął się do swoich myśli.
Doprawdy, ta scenka z tym heretyckim durniem była obrzydliwa. Ech, czego nie robi się do gawiedzi... Niech wiedzą chociaż, że jestem zapalczywy w ich obronie.
Dojechał - schował motor do przybudówki; pomimo cyborgizacji nadal odczuwał głód, jednak zignorował go i skierował się do zimnego wnętrza.
Zamierzał spędzić resztę nocy na modlitwie; jednak zabrał ze sobą rewolwer. Tak na wszelki wypadek.
Uklęknął więc przed ołtarzem i zagłębił się w Piśmie...
 

Ostatnio edytowane przez Irrlicht : 19-02-2008 o 20:58.
Irrlicht jest offline  
Stary 20-02-2008, 12:32   #26
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Zrezygnowany Hi wsiadł na motor i ruszył za resztą. Miał w nosie zarówno cel podróży, jak i to, ze padał deszcz. Martwiło go co innego.
Bydło. Nie minęło nawet 5 lat, a ludzie już zaczęli się uwsteczniać. Neo chrześcijanie, neo poganie, co jeszcze czeka ludzkość? Według wszelkich religii (pomijając umacniającą się Wierę w diabła) Bóg zesłał na Ziemię katastrofy, by ludzie nauczyli się szanować swoją planetę. Ale chodziło nie tylko o to. Ludzie musieli też dojrzeć. Bez tego ani rusz. A rosnąca liczba religii i ciągłe kłótnie między nimi tylko pogarszały sprawę.
A stara jak świat trzódka bydła była teraz pod opieką nie kilku wielkich religii, tylko kilkudziesięciu mniejszych. Wojna domowa jak się patrzy…

W końcu dojechali. Do Mc’Donalda…

Z deszczu pod rynnę. Własny generator prądu (zapewne na benzynę, lub, o zgrozo, czystą ropę), w zastraszającym tempie powiększający dziurę ozonową. Śmieciowe jedzenie, zrobione z niewiadomo jakich okropności, przyprawione kilogramami soli. Hamburgery. W jednym sto krów. I zapewnie nieświerze mięso.

-Bydło- mruknął pod nosem Mamagonko.

Przynajmniej powiększy swoje zapasy oleju…
 
Kaworu jest offline  
Stary 20-02-2008, 15:36   #27
Banned
 
Reputacja: 1 void nie jest za bardzo znany
Yoshi wlókł się spokojnie nieco z tyłu za grupą. Starał się omijać dziury w drodze. Nigdy nie było wiadomo, jak są głębokie. Dawał myślom odpocząć, delektował się jazdą, pomrukiem silnika swojego motocykla.
Te neony były kiedyś bardziej żółte - pomyślał, gdy spostrzegł znajome logo. W sumie gdyby nie padało, pewnie wcale nie chciałby się tutaj zatrzymywać. W zaistniałych okolicznościach skierował się jednak w stronę miejsca, w którym powinno być trochę cieplej.
 
void jest offline  
Stary 20-02-2008, 16:18   #28
 
Shoujo's Avatar
 
Reputacja: 1 Shoujo ma z czego być dumnyShoujo ma z czego być dumnyShoujo ma z czego być dumnyShoujo ma z czego być dumnyShoujo ma z czego być dumnyShoujo ma z czego być dumnyShoujo ma z czego być dumnyShoujo ma z czego być dumnyShoujo ma z czego być dumnyShoujo ma z czego być dumnyShoujo ma z czego być dumny
Haruka jechała spokojnie wstronę Mc'a, nie myślała o niczym specjalnym gdy nie spodziewany manewr Nicole niemal spowodował wypadek.
Co jej odbiło by się zatrzymywać w ten sposób... -zadała sobie pytanie.
Gdy przyczyna jej "prawie śmierci" mrugneła do niej, tylko kiwneła głową uśmiechając się. Nie ma powodu by robić sceny. Wszyscy byli lekko poddenerwowani i zmęczeni. Dla pewności jednak zwiększyła lekko odległość od maszyny Nicole.

Gdy pochwili dojechali do żarło dajni wjechała do niej za Nicole. Nie miała zamiaru zostawić jej jedynego środka transportu na zewnątrz co by ktoś go zwinął.
Czy my zawsze musimy jeść w takich zaplutych knajpach jak macdonaldy ?Moi przodkowie przewracają się w grobach jak patrzą na moją diete.-rzuciła żartobliwym tonem.
Rozejrzała się czy w lokalu znajdują się inni goście niż oni.
Przekimamy się tutaj, czy tylko jemy - bo nie wiem czy wyciągać piżamkę -roześmiała się. Żarty były słabe, ale ktoś musiał rozładowac napięcie.
 
__________________
Reaching out a paw
I catch you by your ankle
as you walk past me.
"Cat Haiku"
Shoujo jest offline  
Stary 20-02-2008, 19:29   #29
 
Skorce's Avatar
 
Reputacja: 1 Skorce wkrótce będzie znanySkorce wkrótce będzie znanySkorce wkrótce będzie znanySkorce wkrótce będzie znanySkorce wkrótce będzie znanySkorce wkrótce będzie znanySkorce wkrótce będzie znanySkorce wkrótce będzie znanySkorce wkrótce będzie znanySkorce wkrótce będzie znanySkorce wkrótce będzie znany
Uff wreszcie. Ciepłe żarcie ciepłe pomieszczenie. Kijowa ta pogoda. Ciekawe, czy... nie dokończył myśli kiedy przemknął koło niego motocykle Nicole. Hattori zatrzymał się tuż koło drzwi wejściowych. Odpiął od motocykle Skórzany zawój, wrzucił go na plecy i z uśmiechem na ustach wkroczył do budynku.Ej Nicole, życie Ci nie miłe? Nie chcesz, żeby motorkowi było zimno, czy może hamulce nawalają? Oparł bagaż o biodro i zaczął się rozglądać, za wolnym stolikiem dla ferajny.Gdy go znalazł, ruszył zarzucając torbę na ramię.
 
__________________
"OPAS ma wypas, a KRUKI plecy między skrzydłami"
Skorce jest offline  
Stary 23-02-2008, 20:22   #30
 
Labalve's Avatar
 
Reputacja: 1 Labalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwu
Bar nie był szczególnie zapchany. Paru ludzi jadło coś smętnie, obsługa dyskutowała między sobą. Gdy Nicole wjechała do środka kobieta stojąca za kasą, z plakietką Domi spojrzała na nią beznamiętnie.
- Następnym razem polecamy McDrive’a.
Gdy grupka przybyszów rozsiadła się przy stoliku ujrzała coś niespodziewanego – niedaleko siedziała grupka satanistów i popijała herbatę. Ich „przywódca” uśmiechał się szeroko.
- Nie zajmuję się szlafrokami. Szafot brzmi znacznie groźniej.
Wszyscy irytująco elegancko i równo napili się napoju.
- Pyszna herbata, polecam – dodał, gdy znów postawił kubek na blacie.
 
__________________
"Precz z agresją słowną!
Przejdźmy do czynów!" - Labalve
Labalve jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172