13-01-2022, 13:50 | #151 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Lynx Lynx : 13-01-2022 o 18:53. |
13-01-2022, 21:26 | #152 |
Reputacja: 1 | Śmierć Victora w skrytobójczym ataku nie wróżyła nic dobrego. Niby mieli przewagę na swoim terenie, ale wrogowie nadal mieli wystarczająco dużo środków, zasobów i informacji aby przeprowadzić skuteczną akcję. Sprawą zajęły się Wojskowe Służby Informacyjne. Dzięki niedawnej dotacji i pozyskaniu nowych agentów pracowali pełną parą. Na terytoriach zagrabionych przez oponentów zaczęły tworzyć się organizacje ruchu oporu a WSI miało swoje źródła niemal we wszystkich najważniejszych firmach i instytucjach. Nawet nie musieli się szczególnie starać, żyjący pod kieratem niegdysiejsi obywatele Amerigo sami chcieli pozbyć się obcej władzy. Z czystej nienawiści, zemsty, czy też może dla własnej satysfakcji. WSIoki musiały tylko odpowiednio prześwietlić kandydatów. Minutemen trenowali, ponownie pod przywództwem Ishidy i zgodnie z maksymą “im więcej potu na treningu, tym mniej krwi w boju”. Pełna koncentracja na VR-owych zadaniach pozwoliła umysłowi Itan-sha nieco odpocząć od ciągłego szumu politycznych informacji. Nowa baza, Camp Blackbore, nie była szczytem marzeń, ale w razie jakby co nada się jako placówka do składowania i naprawy mechów. Projekt był ściśle tajny. Nikt nie miał o nim wiedzieć. Wieści o dokonaniach Beton sprawiły pilot satysfakcję. Może i działała poza strukturami wojskowymi, ale mogła robić rzeczy, na które nie pozwalał regulamin. I swoje zadania wykonywała skutecznie. Ciekawe czy potrzebowała jakiejś pomocy? Cy Itan-sha mogła jej udzielić. Pilot postanowiła wybadać Anabelle Bright, czy nie wie czegoś więce. Iroshizuku Asagao od lat żyła oglądając się za siebie, w przeświadczeniu, że przeszłość się o nią upomni i że egzekutorzy yakuza z Draconis Combine odnajdą ją. Zawsze miała przy sobie broń i pilnowała, aby nawet na rutynowe zajęcia chodzić innymi drogami, dokonywać drobnych zmian w uporządkowanym harmonogramie. Takie niuanse utrudniające atak na jej osobę. Obecnie widmo yakuza przejęli mocodawcy zadaniujący asasyna Victora, a w porządku dnia Asagao nie było poważnych zmian. |
14-01-2022, 18:45 | #153 |
Reputacja: 1 | Wydarzyło się bardzo dużo i w różnym stopniu te wydarzenia obeszły Minutemanów. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 17-01-2022 o 18:56. |
15-01-2022, 13:54 | #154 |
Reputacja: 1 | Mijały kolejne dni, choć wydarzenia zdawały się przyspieszać w marcu roku 3000. Pewnymi krokami zbliżała się kolejna pora monsunowa i wyglądało na to, że wszyscy zainteresowani chcieli uporać się z różnymi „sprawami” przed jej rozpoczęciem. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=go_SjvZ2Pr0[/MEDIA] W eter poszło oficjalne odcięcie się Minutemen od Jane Doe, callsign Beton i jej Kompanii Skurwysynów i potępienie ich czynów. To było oficjalne, gdyż nieoficjalnie to Julian Jackson spotkał się z nią jeszcze kiedy dokańczali „działalność” na teryorium pryncypałatu essexjańskiego i otrzymał od niej kilka zapewnień. Ponadto, niejako na około i za pośrednictwem swoich kontaktów w WSI, Iroshizuku Asagao zaoferowała Beton pomoc swoją i swojego myśliwca – czy to do misji zwiadowczych, czy czegoś innego (choć głównie to pierwsze). W międzyczasie Hadrian Spencer odbył rozmowę z Panem Ishidą, chcąc wybadać go, czy ten pozwoliłby mu odlecieć z Amerigo z wybranym mechem – nic z tego, jak się okazało. Stary samuraj nie chciał już tracić więcej ludzi i maszyn na skutek odejść. W zamian obiecywał, tak jak Manulowi, że sprawa Benefaktora wkrótce się wyjaśni – i to bez angażowania kogokolwiek spoza planety. Czyżby Stary wiedział więcej, niż mówił? O wilku mowa: śledztwo w sprawie Benefaktora powoli raczkowało do przodu. Brat Ursuli Trevor ochoczo rzucił się wraz ze swymi zasobami i wpływami na sprawę potencjalnego zinfiltrowania struktur NVR przez Bezimiennych. Na efekty nie trzeba było długo czekać: wspólna akcja Biura Ochrony Rządu, Burlington Police Department i WSIoków zwaliła się na dziuplę Benefaktorowców, którzy odebrali komunikat satelitarny – i była to akcja prawie spalona. Udana, choć nie dostarczyła więcej informacji. Dziupla była prawie wyczyszczona, tropy zatarte, a cokolwiek czego nie zabrali ewakuujący się agenci (kimkolwiek byli i ilu by ich nie było) zniszczone. Był tylko jeden „rezydent”, który stawił zaciekły opór małym arsenałem: granatami, wyciszonym pistoletem Magnum z amunicją typu Glaser i profesjonalnym karabinem snajperskim, również wyciszonym, z poddźwiękową amunicją toksyczną. Na koniec, zamiast dać się pojmać, wysadził się w powietrze pasem z pentagliceryną, puszczając z dymem prawie cały opuszczony magazyn i zabierając ze sobą wielu gliniarzy. Te i podobne śledztwa oraz obławy w pozostałych Ziarnach pod kontrolą NVR dały jeszcze słabsze rezultaty. Wiadomo jednak było, że ów snajper szykował się do zamachu na Rząd Tymczasowy celem dalszego zdestabilizowania kraju. On i reszta agentów musieli być zatem ze stronnictwa „podżegaczy” tego konfliktu. Z innych działań Ursuli było udane spalenie teczek i innych danych dotyczących „kontrowersyjnych” misji i działań Minutemen na miejscu w Camp Blackmore po zakończeniu inspekcji. Upewniła się, że nie pozostały inne kopie o których mogła wiedzieć. Obóz był natomiast przygotowany na przyjęcie ekipy. Julius Spencer zainteresował się tematem Benefaktorowców niezgorzej od Archera, choć podszedł do sprawy bardziej subtelnie. Od brata zażądał, aby wszyscy partyzanci pro-NVR opuścili terytorium jego księstwa. Dzięki wpływowi Spencerów i Stern Hvy Ind., poszła odpowiednia „sugestia” do ruchu oporu. Pomijając emocjonalnie zaangażowanych hardkorowców, większość bojowników opuściła terytoria PoE na rzecz PRS (a i tak byli już przetrzebieni przez akcje Kompanii Skurwysynów). Ci uparci zostali wkrótce zaszczuci i zlikwidowani przez Workmenów. Po pewnym czasie „książę” skontaktował się z Minutemen z zaskakującą propozycją: wspólną obławą na Benefaktorowców w Essex, w której mieliby wziąć udział Minutemen, agenci WSI i jego Workmeni. Kentin Trevor i reszta zespołu kryptografów i hakerów deszyfrowała ostatnie dostępne dane z Columbusa i satelit. Cała reszta była zbyt skorumpowana, popsuta, aby coś wyciągnąć. Wyciągnięte informacje były jednak ciekawe, gdyż tyczyły się... broni atomowej na Amerigo. Było to potwierdzenie, że stronnictwo Podżegaczy przekazało Bandytom Mwabutsy aż sześć głowic o niskiej mocy – trzy sztuki „Elias” w różnej formie oraz trzy sztuki „Davy Crockett”, w tym dwa typu M i jeden typu I. Jeden M i jeden I zostały zużyte aby unicestwić batalion NVDF „Mailed Fist” na koniec Drugiej Bitwy o Middlebury. Wiadomo było też, że wszystkie Eliasy zużyto... po drugiej stronie Bariery, w okolicach miejsca, gdzie poleciał sygnał awaryjny z satelity Skyward. Został jeden Davy Crockett-M w rękach Bandytów... jeśli wierzyć, że deszyfrowane dane były prawdziwe. Stronnictwo Górników było zaniepokojone faktem przeszmuglowania i użycia broni atomowej i próbowało temu przeciwdziałać, oprotestować to. Podżegacze nic sobie z tego nie zrobili, a ich plan (jakikolwiek by on nie był) był realizowany. Wkrótce Minutemen mieli z grubsza dokładne koordynaty gdzie doszło do detonacji ground burst Eliasów i skorelowali je z miejscem odbioru sygnału – mieli dość danych by wyznaczyć cel ewentualnej ekspedycji śledczej. Dalsze dni przynosiły eskalację chaosu po obydwu stronach granicy. W PRS działała Doe wraz ze swymi ludźmi starając się bić naraz w PPF i ruch oporu. Efekty tego były zdecydowanie mniej spektakularne aniżeli na terenach PoE. Beton przebrała swoich ludzi w mundury „elity” ACzW i zastawiła zasadzkę na konwój wojskowy PPF, jednak atak był spalony – obydwie strony poniosły dość spore straty w ludziach, Skurwysyny musiały się wycofać. Zniszczyli tylko jeden wojskowy pojazd inżynieryjny typu Bueffel VII w wariancie „odwróconym”. Sytuację wykorzystali partyzanci, którzy zastawili na Betoniarzy własną zasadzkę i dotkliwie ich poranili. W akcie zemsty, Skurwysyny odnalazły ich obóz i... wymordowały nie tylko grupę broniących go „oporowców”, ale także ich rodziny i uchodźców, cywilów stricte vermonckich. Nawet Ishida wydawał się być pod negatywnym wrażeniem tej sytuacji i posłał do Beton prośbę o zaniechanie dalszych ataków na Vermontczyków. Chociaż tak PRS jak i New Zair domyślały się, kto mógł stać za tą akcją „fałszywej flagi”, to już w chwilę później ich pewność siebie została zachwiana, a wzajemne relacje skwaszone. Niezidentyfikowana grupa (choć podająca się za komandosów ACzW) uderzyła na bazę logistyczną PPF w połowie drogi między Newport a Essex, gdzie trafiły zdemontowane prymitywne małe lasery i maszyny, urządzenia, narzędzia oraz wzorce techniczne niezbędne do produkcji tychże, ofiarowane Ludowcom przez Workmenów. Ten atak był bardzo udany – nie było świadków, tylko parę ciał w mundurach bloodshot oraz doszczętnie zniszczone zasoby oraz parę maszyn logistycznych PPF. Bolesny cios. Niestety, na terenach NVR także doszło do eskalacji. Pojawili się dywersanci zbliżeni do Skurwysynów, którzy zaczęli siać taktykę terroru i ciosy w logistykę, głównie skupione na liniach przepływów między Hartford a Williston, w szczególności w okolicy tego drugiego. Ktoś zadawał sobie dużo trudu aby podgryzać Vermont w tamtej okolicy w ramach akcji black ops. WSI podejrzewało NZ albo ich najemników. W obliczu tych wydarzeń, które przeciekały do mediów i tym samym do polityki oraz opinii publicznej, wzrastały napięcia wewnętrzne. Ustawki między fanatycznymi bojówkarzami obydwu stronnictw politycznych NVR stawały się częstsze i brutalniejsze, padały pierwsze ofiary śmiertelne i zaczęto używać broni palnej. Rząd w odpowiedzi wprowadził stan wyjątkowy i ustanowił godzinę policyjną we wszystkich kontrolowanych Ziarnach. Relacje zewnętrzne też były napięte jak postronki, dochodziło do incydentów z użyciem broni na granicach z Nowym Zairem i Ludową Republiką Ziaren. Wystarczyła już jedna grubsza akcja, aby ogień padł na beczkę z prochem, a wojna rozgorzała na nowo. Minutemen mieli kilka opcji oraz przeczucie, że czas przeciekał im przez palce. Zbliżała się pora deszczowa – ważny moment dla wszystkich Amerigan. Trwały ostatnie gorączkowe zbiory i prace budowlane, a także, jak widać, bardziej zakulisowe operacje.
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. |
20-01-2022, 20:24 | #155 |
Reputacja: 1 | Dla Juliana rozwój sytuacji zaliczał się do gorzko-śmiesznych. Z jednej strony jeszcze chwilę temu Nowy Vermont świętował zawarcie pokoju, z drugiej wystarczyło parę tygodni by okazało się że to wszystko mrzonka. Poza rządzącymi wszyscy byli biedni, strudzeni i tak miało pozostać. |
21-01-2022, 12:55 | #156 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory" Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn Ostatnio edytowane przez Mag : 21-01-2022 o 22:32. |
21-01-2022, 17:07 | #157 |
Reputacja: 1 | Niby pokój, a spokój panuje taki jakby wojna nadal trwała. Cóż przynajmniej nikt za bardzo się nie oszukiwał i każdy wiedział, że to tylko krótka przerwa na oddech, która i tak już dobiega końca. |
21-01-2022, 21:36 | #158 |
Reputacja: 1 | Państwo to głupkowata instytucja, bojaźliwa niczym kobieta ze swoimi srebrnymi łyżkami, i że nie potrafi odróżnić przyjaciół od wrogów; straciłem zatem dla niego resztki szacunku i tylko się nad nim litowałem - H.D. Thoreau Biorąc pod uwagę wszystko co się ostatnio działo, Iroshizuku postanowiła wspomóc kontruderzenia w bandytów sabotujących dostawy i panoszących się na trasie między Hartford a Williston. Oznaczało to, że musiała spędzać w powietrzu kilkanaście godzin dziennie, aby mieć na oku całe terytorium i być w stanie z wyprzedzeniem poinformować mechwarriorów o tym, że coś się kroi. A uderzenie z ziemi wsparte szybkim atakiem z powietrza zniszczy wszystkich potencjalnych przeciwników, którzy dotychczas walczyli tylko z lekko uzbrojonymi ochroniarzami. I da do myślenia wszystkim ich kumplom, którzy też chcieli bawić się w sabotaż. Wieczorami nie zostawało już dużo czasu na cokolwiek, jednak mimo zmęczenia Draconisjanka zazwyczaj długo nie mogła zasnąć. Cały czas głowę zaprzątały jej myśli o niesprawiedliwych działaniach rządu, o tym jak Gołębie poświęciły prawie trzy miliony obywateli oddając ich do quasi-państw rządzonych przez mitomanów, narkomanów, fanatyków i niebezpiecznych psychopatów. -Ishida-san? - Iroshizuku dała znak swojej obecności zwracając się do zapatrzonego w ekran komputera starca. Gdy odwrócił się do niej, zasalutowała. - Spocznijcie, poruczniku. Co was sprowadza do mnie o tak nieludzkiej porze? - spytał wymownie patrząc na zegar, na którym dochodziła druga w nocy. - Julius Spencer z Principality of Essex. Ishida nieznacznie uniósł brew, oczekując na ciąg dalszy. - Dysponuje jedną lancą bojowych mechów i industrialami Workmenów. Kilkoma samolotami transportowymi, może jakimś tankowcem. Czyli tyle co nic. Jego największą siłą są politycy z naszego rządu, którzy oferują mu wsparcie. Zapewniają spokój, apelują do ruchu oporu, aby przestał tam działać, no i wywabili stamtąd lancę Beton. To zdecydowanie za dużo, jak na wroga, który zagrabił część ziem. Tylko patrzeć, jak zacznie się tam zbroić, inwestować w nowe technologie, kupować mechy spoza planety, męczyć ludzi wysokimi podatkami aby mieć na armię. - Trzeba mieć plan ataku wyprzedzającego, skorelowanego z pozyskiwaniem informacji, sabotażami gospodarczymi i technologicznymi. Na polityków nie ma co liczyć, że nagle zrobią mu czarny PR, ale nad tym można przejść do porządku dziennego. - Hadrian wybiera się do Essex, do brata. Mają razem poszukiwać Benefaktorowców. Zaproszenie jest otwarte, mogą jechać zarówno Minutemen jak i przedstawiciele WSI. Zamierzam tam polecieć. Wybadać co Julius knuje, bo z pewnością ma jakąś ukrytą agendę. A jakby się zdarzyła prawdziwa akcja ze wspólnym wrogiem, to zamierzam nagrać jak najwięcej materiału o mechach Spencera - w jakim są stanie, jak uzbrojone, jaką taktykę stosują i jak współpracują. Przyda się to raczej prędzej, niż później. - Po akcji poczekam aż Hadrian się ulotni a następnie polatam na przeszpiegach. Zobaczę gdzie są bazy mechów, gdzie wracają, gdzie stacjonują ludzie. A potem… zaatakuję ich samoloty transportowe. Zniszczę wszystko, co będzie widoczne. Bez możliwości efektywnego i szybkiego przerzucania mechów, Julius nie będzie taki groźny. To będzie oznaczało ponowienie działań wojennych, ale już na naszych warunkach. - Rozumiem, że skończy się to dla mnie dyscyplinarką, bo rządowi nie spodoba się działanie na własną rękę, bo takie jest prawo. Ale kiedy niesprawiedliwość staje się prawem, opór jest obowiązkiem. A kontynuowanie pobłażania Juliusowi źle się skończy. - W skrócie - lecę, niszczę, wracam, o wybaczenie proszę później. Ishida-san, czy mam nieformalną zgodę na ten atak? W pokoju zaległa cisza. Ishida milczał przez jakiś czas, rozważając wszystkie za i przeciw. - Zgodę, tak, ale zrobimy to inaczej. Polecisz sama, jak Hadrian wróci. Nie pokazuj się na tym terenie wcześniej. Przemalujemy Lightninga i zamontujemy mu inny transponder IFF. Będzie wykrywany jako pojazd latający, który jest wrogiem każdego na tej planecie. Co oznacza, że byle wieśniak z Bariery może cię zestrzelić z łuku. - O ile będzie miał przeciwpancerne strzały - Ishida uśmiechnął się nieznacznie, ale kontynuował poważnym tonem: - Jak Hadrian wróci, zobaczymy co wyszło z tego ataku na Benefaktorowców. Najlepiej, żeby kogoś zabili albo zniszczyli maszyny bojowe. Wtedy atak na transportowce można będzie podciągnąć pod akcję odwetową i przypisać Benefaktorowi. Tylko pamiętaj, jak cię złapią, będę mógł tylko zaprzeczać, że cię tam wysłałem. Nie daj się zestrzelić. A jeżeli, to lepiej miej w pogotowiu wakizashi. Iroshizuku wykonała sztywny ukłon. - Oczywiście, rozumiem, Ishida-san. Nadchodząca akcja była brawurowa i niebezpieczna. Ale w końcu Itan-sha mogła zasnąć spokojnie, mając świadomość nadchodzącego ciosu jaki Lightning wymierzy w możliwości transportowe Księstwa Essex. Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 21-01-2022 o 21:42. |
22-01-2022, 13:21 | #159 |
Reputacja: 1 | Nowi gracze. Old Minutemen Trzecia dekada marca oznaczała kres względnej bezczynności, jakiej oddawali się Minutemen. Lada moment mieli po raz kolejny wytoczyć swe wojenne machiny ze swej wieży z kości słoniowej. Kiedy skończyli ostatnią marcową naradę i udali się do mesy na "ostatnią wieczerzę" przed intensywnym tygodniem, w radiu akurat grała kolejna ze starodawnych melodii terrańskich - choć skoczna, to jej słowa wydawały się pasować do sytuacji w jakiej znajdowało się NVR... przynajmniej z perspektywy "gołębi" i zmęczonych apolitycznych. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=HFUKG6_i4Qc[/MEDIA] Wszyscy wiedzieli, co mieli robić. Rooikat wykorzystała swe kontakty w rządzie aby przedstawić projekt wspólnych ćwiczeń z BORowcami w Burlington. Został on ciepło przyjęty i agencja zaczęła współpracować z 'ludźmi Ishidy' w kwestii opracowania planów treningowych. Był to jednak temat na przyszłość, gdyż była ważniejsza sprawa - ekspedycja zwiadowcza na Ziemię Nieznaną, za Barierą, bliżej równika planetarnego. Tam, gdzie dotarł jeden z sygnałów satelity Skyward i tam, gdzie zarejestrowano detonacje trzech ładunków nuklearnych typu Elias. Informacje o tym rejonie były znikome - nie udało się dowiedzieć nic nowego z satelit i innych danych Benefaktora. Były tylko zdjęcia orbitalne w niskiej rozdzielczości i niedokładne mapy geograficzne czy ogólnikowe dane meteorologiczne. Mandaryn, Pandur i załoga Leoparda zgłosili się do tej misji na ochotnika, podobnie jak Rooikat mająca dowodzić Lancą Bravo w tej misji. Po drodze mieli jeszcze zrobić za taxi dla elementu Lancy Alpha na kursie Wielka Góra Zielona-Hartford Airport. Manul rozmówił się bowiem z Hermitem, NVDF i Rycerzami Św. Cameron. Mieli wziąć udział we wspólnej operacji przeciwko "niezidentyfikowanym dywersantom" w pasie Hartford-Williston. W tym celu przebazowano desantowca klasy Confederate na lotnisko w Hartford, gdzie Hermit, Manul i lanca czterech lekkich mechów rycerskich przesiadła się do rzeczonego latadła i miała się z nim udać do Williston. Tam nie czekali długo, aż doszło do incydentu po drugiej stronie Grand Lake - NVDF prowadziło tam salvage operation w ruinach floty jeziornej Czerwonych, zniszczonej przez Minutemen prawie rok wstecz. Utracono z nią kontakt, choć ostatni raport wspominał o tym, że czujki wykryły kontakt. Trzeba było szybko interweniować. Alpha była przygotowana, dyżurująca już wewnątrz Konfederata. W międzyczasie Highborn przesiadł się na zreperowanego CGR-1A1 Chargera i udał w długą podróż - najpierw odstawiony do Fort Ticonderoga, potem częściowo koleją a częściowo "pieszo" u boku oddziału szturmowego WSI. Na granicy spotkali się z lancą battlemechów Juliusa Spencera i wkrótce potem znów zapakowali do pociągu towarowego aby wysiąść w Essex. Zadbali o to by wypocząć w podróży - na miejscu już była tylko krótka odprawa i rozpoczęcie obławy na Benefaktorowców w precyzyjnie ustalonym miejscu: dziupli w dzielnicy magazynowej. Najgorsze było to, że oponenci wiedzieli, że nadchodził crackdown. Jak mówił Julius, część podjęła próbę ucieczki, ale została przechwycona i wyeliminowana. Pozostali musieli być przygotowani. Elita Workmenów i WSIurów ze wsparciem transporterów opancerzonych miała szturmować opuszczone magazyny, a nad nimi kroczyć miał Charger gotów na niespodzianki. Lanca Juliusa i większe siły Workmenów miały zabezpieczać perymetr i prowadzić ewentualne wsparcie ogniowe na dalekim dystansie. Itan-sha jak zwykle miała pełne ręce roboty. Przez całe ostatnie tygodnie i miesiące wykonała dziesiątki lotów zwiadowczych, antydywersyjnych i wspierających, tak na terenach NVR jak i Ziaren Zagrabionych. Nawiązała kontakt z Kompanią Skurwysynów, wspierając ich kiedy byli bliżej granic. Póki co czas jeszcze nie nadszedł na bardziej bezpośrednie działania, lecz Beton wyraźnie poinformowała pilotkę, że "w stosownym czasie" wezwie ją na misję specjalną wymierzoną w Nowy Zair. Do tego czasu jednak Asagao dostała zielone (a raczej zielonkawe) światło na misję blackops na terytorium Pryncypałatu Essex. Kiedy tylko Hadrian Spencer załatwiłby sprawę Benefaktorowców i był już poza zasięgiem swojego braciszka, na kluczowe zasoby Workmenów zgromadzone w Essex Airport miało spaść śmiercionośne gradobicie - choć ryzyko dla Iroshizuku było bardzo wysokie. Wywiad donosił bowiem, że Workmeni pozyskali kolejne myśliwce i pilotów spoza Amerigo. Beton i jej Kompania Skurwysynów również działali, choć były to czynności zgoła innego formatu. Za sugestią Ursuli Trevor skontaktował się z nimi Daniel Archer. Sprawa była prozaiczna: transfer zdobycznego bydła w zamian za zapasy (amunicję, leki i opatrunki, pieniądze). Był to wysoce nieoficjalny kontakt - gdyby wyszło na jaw, że minister rolnictwa NVR dokonywał czarnorynkowej transakcji z uznanymi terrorystami, byłby śmierdzący dym. Na szczęście transakcja odbyła się bez incydentów - Skurwesyny zabezpieczyły teren, odtransportowały żywca pod wskazany adres na styku granic NVR i PRS, doszło do wymiany i strony się rozeszły. Bydło wkrótce trafiło na kolej i w większości żywe i całe było na polach pod Burlington. Zasilona o ten pokaźny zastrzyk Kompania Skurwysynów zaczęła się przemieszczać - opuszczała tereny PRS i kierowała się na południowy zachód, ku KoNZ. Terrorystom po drodze się nie spieszyło: kontynuowali swój zwyczajowy proceder palenia, grabienia i mordowania wszystkich i wszystkiego co im się napatoczyło. Niemniej jednak teraz już byli w ruchu (i to dość powolnym) i powoli zaciskała się na nich pętla złożona z sił pościgowych PPF i najmitów "luźnych", a po drugiej stronie umownej granicy już czekało ACzW. New Minutemen Mimo, iż prawie wszyscy MechWarriors byli na misjach, to baza wcale nie została opuszczona. Wręcz przeciwnie. Muzak Kiedy tylko "starzy" obrońcy Nowego Vermontu rozlecieli się po swych zadaniach, do Montpelier przybył pokaźny konwój logistyczno-wojskowy. Kilkadziesiąt ciężarówek i terenówek, kilkanaście transporterów opancerzonych wypchanych piechotą i ciągnących za sobą armaty. Generał brygady Raymond Jackson najwyraźniej postanowił mieć nieco większy kąt widzenia na Minutemen swoim okiem. Nie pomogło niechętne kręcenie nosem przez Pana Ishidę. Nowoprzybyłe oddziały Green Mt. Boys rozstawiły się w cieniu, nomen omen, Wlk. Góry Zielonej i zaczęły przekształcać zszabrowane i dobite miasteczko w fort. Pośród tych nieproszonych gości była para o innym statusie - osobiście zaproszeni przez Ishidę. Mały, żołnierz Volunteer Militia i weteran spod Williston, wcześniej pracownik Stern Heavy Industries. Ammit, osobliwa jednostka w tym towarzystwie, bo ex-Workmenka... i to z własnym ciężkim WorkMechem, kroczącym wespół z konwojem LDK-5C LoaderKing w wariancie Militarized. Mech mógł dotrzeć co najwyżej pod siatkę kamuflującą przy "opuszczonym" górskim kurorcie na końcu krętej serpentyny. Brakowało w tym momencie desantowców, które mogłyby go przetransportować do hangaru. Natomiast obydwoje nieznajomych (sobie nawzajem i innym) mogło już zostać wpuszczonych do bazy przez strażników, spotkać się z Panem Ishidą i zostać oprowadzonymi po bazie i wdrożonymi w jej funkcjonowanie... oraz zostać zasypanymi stertą papierów, tak jak onegdaj ich starsi stażem koledzy i koleżanki. Polecono im także przyjrzeć się wolnym mechom i zastanowienie się nad wyborem. A potem jeszcze mieli zostać ostro przetrzepani przez Warlocka w meczach VR. I musieli się z tą nawałą nowości szybko uporać. Wkrótce mieli być potrzebni.
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. Ostatnio edytowane przez Micas : 22-01-2022 o 13:35. |
25-01-2022, 15:39 | #160 |
Reputacja: 1 | Brandon nie zwracał zbytniej uwagi na konwój którym jechał. Konwój jak konwój. Takie konwoje widział dziesiątki razy, kilka razy sam jechał na pace ciężarówki w konwoju. I wiele wiele razy maszerował wzdłuż drogi którą jechał taki konwój, obsypując idących poboczem ludzi pyłem (porą suchą) lub błotem (porą deszczową). * Dzień Fundacji w 2999 zaczął się bez spektakularnych wydarzeń. Świętowano go w większych i mniejszych miastach i osiedlach. Brighton nie było wyjątkiem. Parada w Brighton nie była może tak okazała jak w Newport, ale przebiegła spokojnie. Przerwała ją wiadomość o atakach. W Brighton panował spokój. 5 godzin później spokoju było jak na lekarstwo. Oddział Milicji z Burkiem w jednej z drużyn wraz ze strażą kopalnianą bronił składu materiałów wybuchowych (typowo górniczy szajs, ale na bombę się nada). Bandyci na szczęście chcieli go przejąć, a nie zniszczyć, inaczej mieliby piękną eksplozję. * Konwój się zatrzymał, podążając za grupą oficerów Brandon wszedł do bazy (wojsko rozlokowało się wokół). W otoczeniu wojskowych regularnej armii wyglądał marnie. Każdy z wojskowych był od niego wyższy co najmniej od głowę, więc idąc za nimi prawie nic nie widział. Dalej mundury. Był jedynym w mundurze Milicji, do tego stan munduru był nieco lepszy od kompletnej szmaty. Koszmarnie sprana tkanina z ledwo widocznym nadrukiem "deszczyku", wielokrotnie przeszywane szwy. Do tego przewieszony przez ramię skrócony powtarzalny Redwood i całe piechociarskie oporządzenie. Brandon nie miał brody ani wąsów. Po prawym bliznowatym policzku nie uchował się ani jeden włos. Tak samo na prawej ręce, cud że wszystkie palce ocalały. Cóż, trudno było go nazwać pięknym, nie był nawet wysoki. * Oddział z Brighton przerzucono na południe do Williston 19 marca. Mieli odciążyć siły regularne od służby tyłowej, jak kierowanie ruchem, ewakuacja rannych i stanowić drugorzutową rezerwę gdyby obrona szła gorzej. Bandyci, Piraci, Workmeni... ta cała hołota atakowała jeziorem i wzdłuż jej brzegów. Już trzy dni później Oddział Milicji z Brighton skierowano na lewą flankę, już poza miastem, kazano się okopać. Cały czas docierały do nich kolejne wiadomości, o Autostradzie śmierci, podpalaczach i oczywiście o Minutmenach, o oddziale mechów. Dzień później szeregowy Burke pierwszy raz widział te potężne maszyny z bliska. W nawale ognia, i one i zwykli piechociarze strzelali do wszystkiego, co się ruszało. Piechota dodatkowo się modliła, żeby w nich coś większego nie jebnęło. * Wojskowi regularnej Armii "zajęli się sobą", Brandon mógł w ciągu tych kilku minut rozpakować się w przydzielonym mu pokoju. Wiele rzeczy na szczęście nie miał. Nieliczne ciuchy, kamizelka balistyczna, stalowy hełm, broń. Jak na pilota mecha sprzęt nietypowy. Ale kto wiedział, że tak to się skończy? Ishidy jeszcze nigdy nie spotkał, ale wszystko co robił przez ostatnie pół roku działo się z jego rozkazu. * Przez wybuchem wojny Brandon miał być szkolony na operatora mecha budowlanego. On zwyczajny pracownik z miasta - osiedla kopalnianego przy kopalni należącej do Stern Heavy. Oprócz testowania mechów w odkrywce miał odegrać rolę dla działu PR tej firmy. Patrzcie, operatorem mecha może zostac ktoś bez wyższego wykształcenia. Przez cholerny wypadek jego szkolenie uległo opóźnieniu, a potem... wszyscy mieli inne kłopoty na głowie. * Starszego szeregowego Brankona Burke'a z Oddziału Brighton VM przeniesiono do Fortu Ticonderoga pod przykrywką wizyty kontrolnej w szpitalu. Przykrywka nie dla Brandona (skontaktowali się z nim ludzie z WSI) tylko dla kolegów z oddziału. Miał się nareszcie szkolić na operatora mecha, tym razem na bojowego. Już przez wojną Brandon miał całe ramię w bandażach, więc skierowanie na badania nikogo nie zdziwiło. W Ticonderodze zaczął szkolenie teoretyczne i jazdę na symulatorze. Symulowano wszystko i wszystkich. Lekkie mechy, ciężkie mechy, desanty na tyłach, ataki, obrony, bez wsparcia, ze wsparciem... Teraz taki mech w takiej konfiguracji... Wszystko tajne, szczególnie bo tym rozejmie, który zakończył walki tylko na papierze. Podczas szkolenia brakowało jednej rzeczy. Jakiegokolwiek realnego mecha. Brandon był świetnie wyszkolony na symulatorze i to wszystko. I Brandon o tym wiedział. Wyszedł z kwatery gotów na spotkanie z Panem Ishidą. Równolegle z Brandonem do bazy przybyła mechpilotka, co to zwiała od Workmenów. Burke nie ufał nikomu od Workmenów za grosz, ale w plecy jej strzelać nie będzie. Cała sytuacja polityczna była dla Brandona posrana. Nigdy nie rozumiał tej całej wielkiej polityki i nie próbował tego ukryć. Rozejm - łamane przez - zawieszenie broni już się walił. Bandyci znowu się uaktywnili, a to było powodem dla wojny w zeszłym roku. Dla Brandona wojna trwała nadal. Jeżeli to według gołębi był pokój, to jak wygląda wojna? Brandon widział mechy New Minutmenów w akcji, jak mu i reszcie ocaliły tyłek. Politykom Minutmeni się nie podobają? W porządku. Pies ich [polityków] jebał.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 27-01-2022 o 10:57. Powód: literówki niewychwycone wcześniej przez autokorektę. |