15-02-2005, 14:40 | #121 |
Reputacja: 1 | Dominic Po zejściu na dół siadam na schodach z grymasem bólu na twarzy. Zawiązuje kolejną opaskę uciskową i dwoma pasmami materiału obwiązuje kolano. Wychodzę następnie przed drzwi i rozglądam się na wszystkie strony. – Gdzieś w okolicach mieszka mój znajomy, - mówię patrząc na grupę tłoczącą się przy drzwiach – Właściwie mój dobry przyjaciel. Jeśli i tak mamy łazić po tych ulicach, to możemy zajrzeć do niego. Jeśli nie zareaguje na mój widok jakoś dziwnie, a raczej nie powinien, to zawsze mogę spróbować go przekonać że to ja. On zna tutejszych ludzi i może załatwić transport do centrum. Nie wiem jak Wy, ale ja zaryzykuje.
__________________ And then... something happened. I let go. Lost in oblivion -- dark and silent, and complete. I found freedom. Losing all hope was freedom. |
15-02-2005, 14:58 | #122 |
Reputacja: 1 | -Sam tu nie zostanę. Ide z wami.- Przeładowuje magazynek,przygotowuje broń do strzału, biorę do ręki swoją torbę. -To w droge! Nie ma na co czekać!-
__________________ __/\___/\___/\_____/\_______/\____________/\___________________ |
15-02-2005, 22:38 | #123 |
Reputacja: 1 | Sky - Może to i nie najlepszy pomysł, żeby się tutaj szwędać, ale z pewnością lepszy niż siedzenie tam w środku. Jeśli chcemy przeżyć, musimy działać, a mogę się założyć, że ten koleś już nie przyszedłby tam więcej. Jeśli on - wskazuję kiwnięciem głowy na Murzyna - ma możliwości, to wypadałoby z nich skorzystać. Tym bardziej, że zaraz się nam wykrwawi. Daleko do tego twojego kumpla? Dasz radę dojść, czy trzeba będzie cię asekurować? - poczekam na ewentualną odpowiedź po czym spoglądając na torbę Y rzucę - Poczekajcie moment, zabierzmy nasz "drogocenny sprzęt" - i skoczę szybko na górę po swoją torbę. Wsadzę do niej laptopa, zabiorę broń i zbiegnę na dół. |
23-02-2005, 13:59 | #124 |
Reputacja: 1 | Stojąc w klatce schodowej pośród gnijących smieci patrzyliscie na pochmurne popołudnoiowe niebo. Słońce schowało się za chmurami nie chcac jakby oglądac tego syfu. Z oddali coraz blirzej słychać było zaciekłą wymianę ognia. Odrazu rzuciło wam sie w uszy krutkie serie z automatycznego szajsu z azji jakieś pojedyńcze strzały z pistoletów i rzadziej huk śrutówki, oraz warkot zdezelowanego silnika mercedesa. Schowaliście się wszyscy odruchowo do środka budynku gdy za rogu ulicy wyjechał samochód. Wymiana ognia ucichła.. albo skończyła im się amunicja albo jadącym samochodem udało się wyjechać z dzielnicy wroga. Kierowca zwolnił. Jechał jakby bał się przekroczyć dozwoloną prędkość. Wkońcu zatrzymał się mniejwięcej 10-15 metrów od was. Silnik cały czas pracuje, nie słychac zadnych rozmów, nikt tez nie wychodzi z samochodu. I tylko ten pieprzony deszcz znowu zaczoł kapać.
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
23-02-2005, 14:06 | #125 |
Reputacja: 1 | Ronny Spoglądam na towarzyszy ze zdziwieniem- To ktoś od was?-po chwili uśmiecham się zdając sobie sprae z bezsensowności tego pytania... Krecąc głową z niedowierzenia mówię jakby sam do siebie- Wiedziałem ,że ten dziadyga ma dla nas niespodzianki , ale "limuzyny" w środku gangsterskiej dzielnicy się nie spodziewałem Wychylam się ostrożnie z klatki i rozglądam sie wokoło... cały czas staram się mieć pojazd w zasięgu wzroku, gdyby tylko dobył się z niego jakiś niespodziewany ruch albo dźwięk od razu chowam się w środku klatki. Idziecie?-mówię do reszty współtowarzyszy spoglądając na samochód.
__________________ "All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die." |
23-02-2005, 14:26 | #126 |
Reputacja: 1 | Mac Przysłuchuje się strzałom z uwagą. Gdy wjeżdża samochód, uważnie rozglądam się dookoła, szukając śladów jakiegoś dziadygi który chciałby go sobie przywłaszczyć. Limuzyna? No nie nazwał bym tego w ten sposób. Jeszcze raz spoglądam na merca. Można iść. Samochodem może uda nam się stąd wyjechać. Tylko co dalej? Powoli zdechniemy sobie w środku samochodu? Przecież koleś kazał nam tu na niego czekać. A mi się nie uśmiecha widok jakiegoś główna płynacego w moim ciele. Ja proponuję mimo wszystko zostać w środku i poczekać te 12, a teraz nawet mniej, godzin. Ale jak wszyscy będą szli do samochodu to nie będę zostawał. Lepiej zginąć razem w samochodzie, niż samemu w pustym budynku...
__________________ What's the difference between Pope John Paul II and Madeleine McCann? The Pope died a virgin. |
23-02-2005, 23:08 | #127 |
Reputacja: 1 | Dominic Gdy tylko zorientuje się, że odgłosy wystrzałów są coraz bliżej, chowam się w budynku na piętrze. – Róbcie co chcecie – wołam z góry – ale ja nie mam zamiaru tu siedzieć. Jeśli ten koleś miał kasę żeby zrobić nam pogrzeby i wszczepić To świństwo, to równie dobrze mógł nam wszczepić nadajniki. Raz nas znalazł, znajdzie nas po raz drugi. Może nie pomyśleliście, ale żeby mieszać się bezkarnie w szeregi harcerzyków z blachami na klapie, trzeba mieć zajebistą pozycje. A skoro mamy tu siedzieć, to po cholerę nam broń i te gówno do banku i hotelu ? – Przeładowuje broń i czekam na dalszy rozwój wypadków.
__________________ And then... something happened. I let go. Lost in oblivion -- dark and silent, and complete. I found freedom. Losing all hope was freedom. |
24-02-2005, 13:31 | #128 |
Reputacja: 1 | Y -Ja nie zamierzam tu siedzieć. Auto podjechało więc wypadało by z tego skorzystać zamiast gnić w tej dziurze bez jedzenia. Nie wiem co w robicie ale ja ide do Mercedesa- Biore wszystko co dostałem spokojnie wychodze z budynku i ostrożnie ide do samochodu. Po zrobieniu kilku kroków odwracam się i pytam -Idziecie czy zostajecie tu na noc?-
__________________ __/\___/\___/\_____/\_______/\____________/\___________________ |
24-02-2005, 15:16 | #129 |
Reputacja: 1 | Sky Gdy zeszła z góry i zobaczyła stojącego Mercedesa: - No, no... Ładnie. W pięć minut załatwić transport do miasta, gratuluję. Podchodzi do samochodu i patrzy kto siedzi za kierownicą, potem czy nie ma nikogo na innych siedzieniach. Jest gotowa błyskawicznie wyjać broń i z niej skożystać w razie gdyby coś było nie tak. Jeśli nie widzi nic niepokojącego spogląda jeszcze raz na towarzyszy czających się pod budynkiem i daje im sygnał ręka. Jeszcze raz zagląda na tylne siedzienie i otwiera drzwi i pakuje się do środka. |
24-02-2005, 15:19 | #130 |
Reputacja: 1 | Mac Wszyscy kurwa zginiemy... Stoję chwilę zrezygnowany, po czym ruszam w stronę samochodu, i jeżeli nikogo nie ma w środku, ładuje sie na tylnie siedzenie, trzymajac broń w pogotowiu. Ubezpieczony zawsze bezpieczny
__________________ What's the difference between Pope John Paul II and Madeleine McCann? The Pope died a virgin. |