16-07-2005, 18:41 | #11 |
Administrator Reputacja: 1 | Nie wiadomo buło czy uśmiechnął sie ze spostrzegawczości nieznajomego czy z jego głupoty. Postukał się tylko palcem po odznace wywieszonej na klapie płaszcza. Panowie -zwrócił się do współpracowników -zaprowadźcie tego gentelmena do radiowozu,zdaje się że widział najwięcej a nie chce współpracować. Podwieźcie pana do naszego posterunku,zaraz dojadę.
__________________ |
16-07-2005, 19:01 | #12 |
Reputacja: 1 | zabierz ich, widze ze nic nie masz w głowie. bez nakazu mozesz naskoczyc... wiec odpuść sobie. jak chcesz się umówić na kawe to nie zemna... tamta kelnerka moze i by chciała ale napewno nie z tobą.. Max Dire - jesli ci coś to mówi. posterunek 9 pokój 213 ... powodzenia rzucił na stół odznake coś jeszcze?
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
16-07-2005, 19:14 | #13 |
Administrator Reputacja: 1 | Tak Rambo, coś jeszcze.Szkoda ,że nie byłeś taki sprytny i rezolutny jak to coś rozrywało tego biedaczka na strzępy. Roger Calahan,prowadzę tą sprawę i oczekuję wyjaśnień. Stójcie chłopaki ,zdaje sie że ktoś tu lubi odstawiać szopki
__________________ |
16-07-2005, 19:25 | #14 |
Reputacja: 1 | dobra.. Calahan.. pogadamy jutro .. w moim gabinecie.. a teraz jestem zmęczony, i ide do domu.
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
16-07-2005, 19:26 | #15 |
Reputacja: 1 | Tymczasem reszta policjantów zajęła się rozpędzaniem tłumu, zabezpieczaniem sladów morderstwa i przesłuchiwaniem innych klientów pizzerii. Klientów tych nie było wielu. Matka z dwojgiem dzieci i jeszcze jakas para. No i Max... Lekarze bardziej niż zwłokami zajęłi się właśnie klientami, którzy wydawało się - popadli w obłęd. Szczególnie owa matka płacze i wykrzykuje coś o wielkiej bestii. Para wygląda na zszokowaną i roztrzęsioną. Niewiele z nich wszystkich da się wyciągnąć... Nemo powinna była wycofac sie jak najbardziej się da, ale coś pchało ją w tłum ludzi, jak najbliżej informacji. Zaintrygowało ją to, co zobaczyła w środku pizzerii. Miała tylko nadzieję, że nikt nie zobaczył jej wtedy, kiedy stała za szybą przyglądając się, jak wilkołak masakruje tego z plemienia Dzieci Gai... Nie lubiła policji, a już najbardziej kiedy czepiali się właśnie jej... Stanęła najbliżej jak mogła, tuż za pierwszym szeregiem gapiów. |
16-07-2005, 19:43 | #16 |
Administrator Reputacja: 1 | Wątpie Dire czy ci na to pozwolą, ale idź skoro nie chcesz ze mną gadać ,będziesz gadał ze swoim bossem. Dajcie jej cos do uspokojenia! -krzyknął zirytowany tym wszystkim,wyszedł gdzieś na zewnątrz i wyciągnął komórkę. Nagle mężczyzna który chwilę wcześniej sporządzał notatki spojrzał w góre i szybko zaczał się wycofywać.Odwrócił się ,ale niechcący przewrócił Nemo. Przepraszam najmocniej.Pomógł dziwczynie wstać i ruszył dalej.
__________________ |
16-07-2005, 19:53 | #17 |
Reputacja: 1 | Max wyszedł z knajpki... rozejrzał się po stojących gapiach...szukał wzrokiem pewnej postaci, pewnej dziewczyny. Niepozornej, unikającej przed wzrokiem policjantów. Odpalił papierosa. zignorował słowa Calahana, wsiadł do najblirzszej taxówki i odjechał.
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
16-07-2005, 19:53 | #18 |
Reputacja: 1 | Potrącona dziewczyna upadła na ziemię, a jej kaptur lekko zsunął się z głowy... Mężczyzna, który pomagał jej się podnieść dojrzał kątem oka coś dziwnego. Nim Nemo naciągnęła mocno kaptur na głowę, jedno z jej wilczych uszu ukazało się światu. Na szczęście przyzwyczajenie pozwoliło jej bardzo szybko ukryć je spowrotem... |
16-07-2005, 20:35 | #19 |
Administrator Reputacja: 1 | Chyba powinniśmy porozmawiać -powiedział okularnik Nazywam się Walter McGregor,chodźmy,miueszkam niedaleko.To miejsce nie jest zbyt dobre na rozmowy tego typu. Witam,tu Calahan.Właśnie mamy tu pewien problem.Wiem ,wiiem że to posterunek 9 nie mój.Ale miałem tu pewnego goscia,niejaki Max Dire,chyba obłąkany jakiś.Facet nie dość nic nie zrobił jak mordowano jakiegoś biedaczka to jeszcze odmówił zeznań i spieprzył do domu.Mam nadzieję.Ja nie mam zamiaru latać za jakimś nabzdyczonym bachorem.Jeżeli przyjmujecie takich nierobów to przynajmniej nauczcie ich kultury i szacunku dla starszych. No,ja myśle. Rozłączył się. Wrócił do knajpki. Dobra,co tu się stało? Pytanie skierował miłym tonem do kobiety mając nadzieję,że nie spowoduje nawrotu paniki.
__________________ |
17-07-2005, 01:30 | #20 |
Reputacja: 1 | Nemo Młoda, dwudziestoletnia dziewczyna popatrzała na okularnika brązowymi oczami, w których kryła sie mieszanka strachu i zdziwienia. Ubrana była w ciemne jeansy i szarą koszulkę, na którą miała zarzuconą czarną, cienką kurtkę z kapturem, który to nieustannie zakrywał jej głowę. Gdyby dłuzej jej się przyjrzeć, to bez trudu można dostrzec machinalny ruch, który wykonuje co chwilę - naciaganie mocniej kaptura na głowę. - To chyba jakoas pomyłka... - powiedziała do mężczyzny - Ja nic nie wiem. Co pan ode mnie chce? |
| |