Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-11-2012, 12:21   #121
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Przez moment, dłuższy moment, Alex wpatrywał się w tymczasowych mieszkańców jaskini. Czarownik i jego pięciu pomagierów, w tym dwóch zbrojnych w garłacze. Nie mówiąc o dwóch wojakach w całkiem niezłych pancerzach. Gdzie do nich członkom straży obywatelskiej. Tym ostatnim nie za to się płaci, by walczyli z lepiej uzbrojonymi i wspomaganymi magią przeciwnikami. Najlepiej było wziąć dupę w troki i zjawić się tu w znacznie liczniejszym gronie. Szczególnie w sytuacji, gdy dowódca owych strażników czuł się kiepsko i daleko mu było do szczytowej form.
Dał znać Adolfowi żeby stał na straży, a sam podszedł po cichu do reszty ludzi.

- W środku jest mag i pięciu ludzi - powiedział cicho, gdy tamci zgrupowali się wokół niego. - Plan jest bardzo prosty - mówił dalej. Stajemy w wejściu i strzelamy do tego maga. Wszyscy. I zanim ktokolwiek z tamtych się połapie, opuszczamy pole walki. Rozdzielamy się na dwie grupki. - Wskazał tych, co zostaną po tej stronie, i tych, którzy przejdą wraz z nim na drugą stronę wejścia do jaskini. - Przeładujemy kusze i poczekamy na tych, co zechcą wyjść i nas gonić. Żadnych głupot i wyczynów w nadziei na pomnik na rynku, jasne?
Skinęli głowami.

Cicho jak myszy podkradli się do wejścia.
Nie było żadnych okrzyków wzywających do poddania się.
W stronę maga pomknęło dziewięć bełtów.
 
Kerm jest offline  
Stary 14-11-2012, 15:42   #122
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Khazad nie mógł mrugnąć. Oczy prawie wyskoczyły mu z oczodołów, od wystrzałów ze strzelb zaczynała boleć go głowa, na myśl o tych działach, mózg chciał mu wyciec przez uszy. Teraz jeszcze miała go dopaść migrena na starość? Co jeszcze? Poprosi ich by poczekali, bo musi użyć maści na ból krzyża?
Dostał przeciwników tak jak chciał. Czas wykorzystać ten dar.
Krasnoludy chaosu, co? Aliq sam wyglądał jak jeden wielki strzęp, chaotycznego krasnoluda. Zbroja założona na szpitalne, pobrudzone podczas biegu przez pogrążone w strachu miasto, zaniedbana, siwa, postrzępiona broda. A tam tyle ich było...
Warto spróbować. Pobiegł w stronę sił Chaosu, licząc, że noc zapewni mu na tyle osłony by zakraść się w ich szeregi. Forteca była oświetlona, więc mroczne khazady wiedziały gdzie strzelać, raczej nie będą tak bardzo się teraz skupiać na bokach, a na tyłach, z których nadejdą posiłki. O ile nadejdą.
Tak więc zaczął biec w stronę dział. Mały i niepozorny. Tak, tak. Nikt go nie widzi, biegnie do swoich.
Ale jeśli jeden z Salkantenczyków czy Synków Mannanka, go zastrzeli, to się taaaak wkurzy...
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 14-11-2012, 21:34   #123
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
~Cóż za podły trunek~ krasnolud siedzący w karczmie Kulawego, był dzisiaj ewidentnie w podłym nastroju. Zresztą nie dziwota, bo od dłuższego czasu nie mógł znaleźć porządnej roboty. Porządnej znaczy dobrze płatnej, gdyż harówka za drobne grosze go nie interesowała. Nie to żeby się bał ciężkiej pracy, nie co to to nie, ale zwykle harówka nie przynosiła dużych dochodów, a on potrzebował złota i to szybko. Kargun, bo tak nazywał się ten krasnolud, miał swój życiowy cel i jak każdy krótkonogi brodacz, który taki cel sobie wyznaczy, starał się do niego dążyć po najkrótszej linii oporu. Tak więc ten brązowo-brody krasnal, którego szaro-bure odzienie wskazywało na wiele dni w podróży, siedział sobie w tej obskurnej tawernie w Salkaten i obmyśliwał jakby tu odwrócić swój zapchlony los. Jego kompanem w zapijaniu obrzydliwym cienkim piwem smutku, był człeczyna zwany Matthiasem, który podobnie jak Kargun był szukającym szczęścia awanturnikiem.

W pewnym momencie błogie lub może jednak nie, rozmyślania krasnoluda przerwał krzyk wpadającego do karczmy żeglarza.

- Kasztel Synów atakowany! - zawołał, a goście tawerny niczym jeden mąż rzucili się do pomocy "Synom", kimkolwiek według krasnoluda oni byli. Kargun przyuczany od dziecka do wspólnego działania, zareagował odruchowo, przyłączając się do ludzi i choć w zasadzie sprawa go nie dotyczyła, to jednak wolał sam ocenić naturę i rodzaj niebezpieczeństwa, które mogło grozić również jemu samemu.
 
Komtur jest offline  
Stary 14-11-2012, 22:48   #124
VIX
 
VIX's Avatar
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
~Co ja tu do cholery robię? Lepiej żeby znalazło się w tej miescinie trochę złota dla mnie, hmm. Przynajmniej ten krasnolud jest znosny, nadąsany, ale nie męczy ucha i srodze popija piwsko...w sumie jadło dobre, towarzystwo dobre, muzyka też niczego sobie, a i kilka dziewek widzę całkiem do rzeczy. Do jasnej cholery, czemu jak zawszę chcę zawiesić oko na ładnej kobiecie to mam przed oczyma Lirnę Kriege? Namieszało mi się w głowie od tego wszystkiego~

Matthias nadąsany grzebał nożem w drewnianej misce, wpatrzony w szkielet ryby. Mieszał chlebowe okruchy z resztkami ryby i rzadkim sosem kiedy przechodząca obok dziewka szturchnła stół biodrem aż maź którą zrobił Matthias opryskała mu rękaw.

Co ty robisz głupcze, do końca cię posra...

Kiedy Matthias dotrzegł że to kobieta zmieszł się, strącił resztki ryby z rękawa i energicznie usiadł.

Mogłabys...trochę uważać...do cholery.

Dziewka odeszła kręcąc biodrami i odwróciła się tylko by się głosno zasmiać.

Krasnolud usmiechnął sie pod nosem, jakby do siebie, wpatrzony gdzies w głąb sali, ale Matthias czuł że to z niego miał ubaw Kargun.

~ach...pal licho tego krasnoluda, niech siÄ™ smieje~

Już siedząc, w myslach Matthias zaczął karcić się za swój wygląd.

~Na bogów, jak ja wyglądam? Buty znoszone, jeszcze chwila i będę chodził boso, przecież tak dobrze mi służyły, kupiłem je w Derhaffen, rękawice też...i też są zniszczone. Zbroja w szczępach, kółek brakuje w kolczudze, a skórznia łatana była tyle razy że własciwie składa się tylko z łat...na bogów. Na szczęscie miecz jako tako się trzyma...bo o niego dbam do cholery. Pal licho to wszystko, moje ręce, moja twarz, moje włosy, jak ja do stu piekieł wyglądam, jak włóczęga...dobra tam, starczy tego użalania się nad sobą~

Matthias własnie chciał cos powiedzieć do Kargula kiedy przerwała mu dziewka. Wpadła Matthias'owi w ramiona i zgrabnie okręciła mu się na kolanach. Matthias zaskoczony trzymał ręce na stole...nie objął jej...nie dotknął. Przemówiła. Na bogów

Masz sliczne, ciemne włosy, wiesz? ale nochal to ci ktos brzydko rozkwasił, he he he...no cos ty taki niesmiały? Chłopak ma miecz, kuszę, tarczę, odziany w zbroję a dzewczyny się boji? ha ha ha....o, a ten tatuaż na szyji co oznacza...to smok, prawda? ...co jest? może powinienes isć do swiątyni i pomodlić się o język w gębie?

Złaź ze mnie przybłędo, mówie ci...złaź zaraz albo tego pożałujesz.

...aaa, to jednak umiesz mówić awanturniku, a twój kompan, pan krasnolud? tez taki smutny jak ty? może zawołać koleżankę?

Matthias poczuł ulgę kiedy do karczmy wpadł jakis mężczyzna krzycząc, dziewka się zerwała, a wszyscy zaczeli wyglądać na oburzonych. Matthias musiał ochłonąć.

...atakowany! mężczyzna u drzwi wykrzyczał.

Ludziska się zerwali...ruszyli ku drzwiom. Krasnolud sapnął przeciągle i chyba cos tam mruczał do siebie, ale cholera go tam wie, tak czy inaczej, krasnolud Kargun też się podniósł i ruszył za tłuszczą. Matthias obserwował całe zajscie przez chwilkę zanim podjął decyzję.

~Dobra, tarcza na grzbiet, torba przez ramię, kusza na hak...miecz w dłoń..acha, kilka monet na stół, za jadło i napitek...plus jedna dla dziewki, żeby źle mnie nie pamietała i noża w plecy nie wraziła przy następnej okazji...trzymaj się zasad Matthias, te stare są najlepsze~

Matthias jak zamyslił, tak zrobił. Wszysko dokładnie jak było w planie. Kiedy kładł na stole monety, wyraźnie dał do zrozumienia dziewce gestem, że ta jedna jest dla niej. Odwrócił się na pięcie i wybiegł za krasnoludem...dogonił go i podczas drogi dopasowywał sprzączki i paski.

Kargun, czy ty choć raz zapłacisz za posiłek? Wiem że Khazadzi to rasa bogata w złoto i inne skarby...cały czas o tym mówisz...może choć raz dałbys mi to odczuć? Proszę cię tylko nie opowiadaj mi tej starej historii krasnoludzkiej, że jakby się tak szastało pieniędzmi na lewo i prawo to krasnoludzkie skarby by nie istniały...bo zupa i ryba kosztuje pare miedziaków...to by chyba krasnoludzkie królestwa zniosły, co?
 

Ostatnio edytowane przez VIX : 15-11-2012 o 13:25.
VIX jest offline  
Stary 17-11-2012, 19:15   #125
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
***Wielki Kufel ( Anzelm, Felix) ***

Gdy Felix ruszył do wyjścia, a Anzelm zajął się przepytywaniem ludzi, do karczmy wpadli zamaskowani, uzbrojeni w samopowtarzalne kusze mężczyźni. Jeden wkroczył głównym wejściem, drugi wejściem od strony kuchni. Widać było, że weszli tu tylko po to, by dokończyć po kimś dzieła i zlikwidować tych, którzy żywi ustali na nogach. Po chwili swój zamiar zaczęli spełniać. Felix odskoczył, gdy tylko drzwi się otwierały, tak że zszedł z linii strzału. Koło Anzelma natomiast przeleciał bełt, zdejmując osobę stojącą za nim. Spanikowani niedobitkowie zaczęli biegać, krzyczeć i się chować za krzesłami, czy ławami. Natomiast uzbrojeni mężczyźni, wciąż stali w drzwiach, starali się ustrzelić ich jak najwięcej nikogo nie wypuścić. Widać w tym momencie było, że bardziej ich oko skupiało się na ruchomych celach…


*** Jaskinia (Alex) ***

Dziewięć bełtów poleciało, jeden za drugim… Niestety nie każdy zachował tyle spokoju, co Alex, nie każdy też miał możliwość oddania czystego strzału w kierunku czarnoksiężnika. Koniec końców trzy bełty znalazłydrogę, by trafić wykonującego rytuał. Krew polała się z jego ciała, jednak był on tak zdeterminowany, by dalej prowadzić rytuał, że nie zwrócił uwagę na draśniętą nogę, bok, czy rękę. A rany nie były też tak duże, by miałyby mu w czymś przeszkodzić. Nawet gdy się schowali, podzieleni jak Alex przykazał, po dwóch częściach jaskini, słyszeli jak wciąż wypowiada on plugawe słowa.

Wcześniej jeszcze młody Ranelf dojrzał, jak jego własny bełt trafia jednego z ochroniarzy, tego z tubą i garłaczem. Kolejny bełt jednego ze strażników ugodził za to mężczyznę stojącego w zbroi kolczej. Nikt jednak nie zginął od strzałów, gdyż reszta bełtów poleciała, czy to w sklepienie, czy boczne ściany. Kusze mieli, celnego oka już nie…

Teraz stali przy dwóch wejściach do jaskini… kusze były już przeładowane… bojowe okrzyki ochroniarzy czarnoksiężnika zbliżały się… zaraz się zjawią między dwoma grupami… wciąż było też słychać rytualny śpiew maga Chaosu…

Palce zadrgały na spustach, za moment z pewnością ujrzą uzbrojonych przeciwników, którzy za moment wybiegną z jaskini.


*** Obrona Kasztelu (Aliquam, Jemioła, Matthias)***


Pędzili co sił! Pędzili by pomoc Synom, którzy to zwykle dbali o ich bezpieczeństwo. Teraz role się odwróciły, to oni potrzebowali pomocy. Choć wiadomym też było, że gdy tamci upadną, zagrożone będzie całe miasto. Kasztel Synów Mannnana mógł być doskonałym miejscem do ostrzału miasta, dla chaośnickiej artylerii. Dlatego zapewne też to miejsce wybrały. Chyba byłoby im wygodniej, gdyby akurat Synów tam nie było, a może według ich planów być ich tam nie powinno…

Aliquam pędził wolniej niż pozostali, toteż niedługo po tym dogonił go i Jemioła i Mordrin. Ranny khazad prawdopodobnie najlepsze, a na pewno najsprawniejsze, lata swego życia za sobą już miał. Teraz powinno górować u niego doświadczeni. Choć ciężko by ono górowało, jak się większości swego życia nie pamięta. No ale w końcu sama pozycja jaką teraz sprawuje, pozwalała mu w biegu zarządzać zebranym ruszeniem. Szef straży miejskiej wydał komendy, a sam wraz z kuzynem, który właśnie zjawił się u jego boku ruszyli w kierunku dział. Aliquam wiedział, że ich unieszkodliwienie może być najważniejsze.

Pozostali, ci więksi, mieli się nie pałętać, by nie zniweczyć khazadzkich planów. Zatem Matthias usłyszał, by się nie plątał i ruszył tam, gdzie wrzała walka.

Aliquam i Jemioła, w asyście strzałów z broni palnej, znaleźli się na tyłach bitwy. Tam gdzie były krasnoludy z trzema działami. Noc nie przeszkadzała, by dostrzeż pierwsze… najmniejsze…



Pozostałe dwa zdecydowanie przewyższały je konstrukcją, jak i zapewne i siłą rażenia. Krasnoludy obsługujący te działa jeszcze nie spostrzegły dwójki, nadciągającej ku nim. Byli skupieni obserwacji tego, co się dzieje przy kasztelu, w tym momencie nie oddawali jeszcze strzałów.

Mordrin, wraz z pozostałymi dzielnymi mężami zbliżał się właśnie z odsieczą do warownych murów, których khazadzi wciąż nie sforsowali.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 17-11-2012 o 19:18.
AJT jest offline  
Stary 17-11-2012, 19:27   #126
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
- Dziesięciu zbrojnych nas dopadło. Czego chcieli, dla kogo walczyli, nie mam pojęcia. Cóż... jak widać broniliśmy się do końca. - powiedział Eryk wstając z pomocą przybyłych mu na pomoc ludzi.

Popatrzył na pogruchotane ciała walczących z nim jeszcze niedawno ludzi. Musiał. Podszedł do jednego ze strażników i oderwał rękaw od munduru. Czuł jak właśnie uchodzi z niego życie. Spora kałuża krwi była w tym momencie wchłonięta przez jego szaty. Czuł specyficzną lepkość na boku. Przyłożył szmatę do rany i syknął z bólu. Musiał jednak się opatrzyć. Widział wszystko przez mgłę. Gdyby był chociaż początkującym kapłanem i mógł poprosić Sigmara o dar leczenia jego świętą magią... ale nie mógł.

Ponownie dzięki pomocy przybyłych ludzi wstał. Zerknął na świecącą zielonkawym światłem latarnie. Zakręciło mu się z głowie. Widział na zmianę, raz przez mgłę, raz zaciemniony obraz. Światło mimo to uderzało jego oczy.
~Więc jednak latarnia... - pomyślał.
- Poślijcie po kapłanów do miasta. Tu uwalnia się energia chaosu. Nie ma na co czekać. Sprowadźcie także mojego towarzysza Kasimira. - rozkazał.
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 18-11-2012, 19:48   #127
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Jednak znalazła się odrobina pomocy dla starucha. Tym lepiej.
- Nie ma czasu na wymyślenie czegoś fikuśnego. Podkradniemy się do tych z tyłu, przy małym działku. Szybko i sprawnie ich wyrżniemy i wystrzelimy z małego działa, w duże. Albo w jakieś beczki z prochem, zależy od okoliczności. Trzymać się blisko mnie. - Krzyknął dzielnie i ruszył pędem ratować dzień.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 20-11-2012, 21:39   #128
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Przeklęci zdrajcy - Kargun splunął widząc z kim będzie miał do czynienia. Krasnoludy chaosu zdrajcy swej rasy, przeklęci przez moce ciemności, przerażające maszkary, a także znienawidzenie i obawa dla każdego normalnego khazada. "Jemioła" nie był tutaj wyjątkiem i podobnie jak reszta jego rasy nie darzył ciepłym uczuciem swoich mrocznych kuzynów, a także czuł pewien niepokój widząc co się może stać z tymi, którzy ulegną pokusie. Oczywiście jego doznania nie przeszkadzały mu w prawidłowej ocenie sytuacji i gdy stary krasnolud wyłuszczył swój plan, Kargun tylko kiwnął głową na znak, że zgadza się na to. Za nim jednak zaczęli się skradać, były krasnoludzki goniec zdjął kuszę przewieszoną przez plecy i przygotował ją do strzału. To proste urządzenie nie raz udowodniło, że efekt zaskoczenia może być pełniejszy.
 
Komtur jest offline  
Stary 21-11-2012, 12:22   #129
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Wujaszek naciera

Wujaszek wojownikiem nie był, choć czasem zdarzało mu się kogoś ubić. Choć więcej wprawy miał w zabijaniu napalonych wiedźm niż kuszników Wujaszek puścił się z mieczem w ręku na tego, który wszedł wejściem od kuchni. Felix powinien zająć się tym przy głównym wejściu. Finezji Wujaszek nie miał więc gdy tylko podbiegł rzucił jeszcze:
- O straż !!! Brać go - licząc że odwróci jakoś jego uwagę i ciął mieczem przez łeb
Gdyby cios nie doszedł do celu Wujaszek ponowił atak. Cofać się nie zamierzał Ba, Wujaszek zamierzał wygrać i przeżyć w końcu jeśli by zginął łzy kobiet mogły by zalać Imperium.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 21-11-2012, 14:16   #130
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
A Felixa natomiast nigdzie widać nie było. Zniknął w zawierusze, jaką rozpętali kusznicy i rzec można - jak kamień w wodę. Chociaż nie do końca; chłopak skoczył gdzieś w bok, gdy tylko drzwi wejściowe rąbnęły o ścianę. A kiedy w sali zaczęły świszczeć bełty, dał nura pod któryś stół i został tam, obserwując masakrę biesiadników.

Nie żeby nagle odezwał się w nim strach - nic z tych rzeczy. Chłopak zwyczajnie nie należał do tych, którzy z krzykiem na ustach i stalą w dłoni rzucali się w wir walki, mając w poważaniu swoje zdrowie. Bycie w pierwszych liniach, gdy rozgrywa się walka, zupełnie Pawiemu Piórku jakoś nie leżało. Toteż i teraz wolał zerkać co i rusz spod obrusa, wyczekując jakiejś dogodnej chwili do natarcia. Najchętniej takiej, w której mógłby wbić nóż w plecy.

Takiż też moment upatrzył sobie, gdy Wujaszek ruszył ku drugiemu kusznikowi. Felix nie zastanawiał się długo; chwycił jakąś toczącą się po podłodze karafkę i wyskoczył spod stołu. Zdobione naczynie, warte małą fortunę, posłał w kierunku natręta i zaraz skoczył w ślad za lecącym przedmiotem, błyskając ząbkami i nożem w dłoni.
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172