|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-02-2015, 16:39 | #611 |
Reputacja: 1 | - Co wy robicie? - zapytał Karl - Nie dość że straciliśmy dużo czasu w karczmie na Twoje sprawunki - rzekł do Oswalda - to teraz znów stracimy kolejne minuty a może i godziny. W tym czasie hrabianka może już byc baaardzo daleko. Bez sensu lepiej od razu zaniechajmy podróż na dwór i jeźdzmy po nagrodę do sołtysa. Niespieszyło mu się jakoś bardzo by łapać tą hrabianką chociąz nienawidził panów na ziemi z całego serca. Bardziej chodziło mu o łup jaki mogą tam zdobyć. W takiej o to krypcie raczej nic nie znajdą. |
22-02-2015, 16:52 | #612 |
Reputacja: 1 | - A w sumie dobrze gada! Jebać tą zatęchłą piwniczkę. Też już zaczyna mnie wkurwiać to ciągłe schodzenie ze ścieżki. Dworek w tej chwili ważniejszy. Zgodził się podenerwowany Oswald.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
23-02-2015, 09:51 | #613 |
Reputacja: 1 | Bohaterowie rozprawili się z przeciwnikiem, wystarczyło aby większość raz zaatakowała. Na ziemi leżały kości, będące pozostałością po przeciwnikach. Nie było to jednak wszystko co się tam znajdowało, bowiem tuż koło krypty leżało ciało Helmuta, było poszarpane i zakrwawione, ale nie był to czas na to aby się nim zając. Był już na miejscy, bowiem własnie tutaj niedługo spocznie. Bohaterowie mieli mało czasu, a przynajmniej byli tak przekonani, mieli przed sobą drogę na dwór szlachecki aby w końcu zakończyć swoje zadanie w tej osadzie. Ciężko było jednak oprzeć się pokusie i Oswald ruszył w kierunku krypty. Otworzył drzwi, do wewnątrz przedarło się światło i widać było pustą przestrzeń, gdzieniegdzie leżą kości, jakiś mały grób po prawej stronie i drewniana klapa w posadzce bardziej od lewej strony. W środku cuchnie zgnilizną no i jest bardzo duszno. Na ścianach są jakieś symbole i ślady pazurów. Oswald chwilę się wahał, ale słowa Karla prędko wylały na niego kubeł zimnej wody budząc go tym samym. Nastąpił odwrót i bezpośrednia droga na posiadłość zmarłego Waltera. Droga nie była ciężka, był to zaledwie kawałek. Hargrom i Ketil pozostali na cmentarzu. Tym razem no tyłach do dworu szlacheckiego ostawał Otwin będąc na swej kozie nie mógł wzbić się w końskie prędkości. Oswald, Randulf i Karl nie pędzili zdając sobie sprawę, że nie wszyscy mają konie. Tak więc w większości w miarę podobnym czasie doszli do dworku. Przed dworkiem drużyna została zatrzymana przez dwóch strażników. - Nie wejdziecie do środka. - powiedział jeden z nich będąc przygotowanym by użyć broni Oznaczało to tylko jedno, że będą musieli wywalczyć sobie drogę do wnętrza budynku. Żadne słowa nie byłe w stanie przekonać strażników to tego aby pozwolili im wejść do środka. Ostatnio edytowane przez Inferian : 26-02-2015 o 13:36. |
23-02-2015, 17:17 | #614 |
Reputacja: 1 | Gdy w końcu dojechali do dworku, Oswald zsiadł z konia i dobył miecza. Może i nie był to gest przyjazny, lecz nie mogli dłużej czekać, ani pozwolić się zaskoczyć. Przed drzwiami stała ta sama dwójka strażników co ostatnio i widząc zbrojną grupę, również przygotowali broń. Bosch postąpił naprzód, nie unosząc jednak ostrza. - To się jeszcze okaże. Powiedział Bosch, tonem nieznoszącym sprzeciwu. - Przybyliśmy ukarać wiedźmę odpowiedzialną za nieszczęścia nękające okolicę. Walter de Loeve który okazał się być bestyją mordującą dzieci, już zginął z naszej ręki gdy przemienił się w potwora i zaatakował wieś. Lecz osobą za to odpowiedzialną jest parająca się zakazaną magią Taylia Hemricht, przebywająca w posiadłości nieboszczyka. Tak więc ustąpcie i pomóżcie nam dopaść prawdziwego potwora, który kryje się w tych murach. Pomimo oskarżeń i grupy zbrojnych, dwójka strażników nie sprawiała wrażenia jakby mieli zawahać się, czy choćby pomyśleć o ustąpieniu. Nastąpiła w nich jakaś trudna do uchwycenia przemiana od czasu ostatniej rozmowy. Nie było to nic widocznego na pierwszy rzut oka, lecz z pewnością coś w ich zachowaniu było innego. - Mówię ostatni raz. Ustąpcie! Nie szukamy z wami zwady, lecz jeśli zmusicie nas to staniemy do walki. Wiedźma musi zapłacić za swe zbrodnie. Bosch podniósł głos i już ciszej zwrócił się do towarzyszy. - Jeśli nie ustąpią, postarajcie się nie zabijać. Żywcem brać jeśli się da. Mogą być pod wpływem jakiego uroku. Nim skonał, Walter ostrzegał mnie przed mocą wiedźmy, a to również może być jej sprawka. Po czym unosząc miecz, ruszył wolno na dowódcę. Nie chciał krzywdzić niewinnych, lecz walka to nie zabawa, a śmierć tylko czeka na czyjeś potknięcie.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
23-02-2015, 17:48 | #615 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Otwin zauważył że Oswald wyciągnął broń więc i on to zrobił. Jak zwykle trzymał się blisko niego aby w razie czego chronić jego plecy. Spróbował również atakować, lecz strażnicy musieli być bardziej doświadczeni od niego gdyż raz za razem ciął tylko powietrze. _________________ WW: 49 i PS 42 |
23-02-2015, 18:54 | #616 |
Administrator Reputacja: 1 | Skoro słowa nic nie dały, to o wszystkim musiał rozstrzygnąć oręż. Żałując nieco, że do tego starcia nie sprawił sobie wreszcie łuku, zaatakował mniej groźnie wyglądajacego strażnika. Zadany cios był celny, trafił w prawe ramię, ale, jak sądził Randulf, jego oponent nie odniósł zbyt wielkich obrażeń. ___________________ k100=3 4+k10=4+2=6 |
23-02-2015, 22:05 | #617 |
Reputacja: 1 | Karl stwierdził że nie będzie robił ceregieli. najzwyczajniej w świecie wyciągnął kusze która naladował wcześniej. przymierzył i strzelił prosto między oczy strażnika us - 53, ob 9 Następnie odrzucił ją na bok, wyciągnął miecz i ruszył na przeciwników. |
25-02-2015, 15:19 | #618 |
Reputacja: 1 | Na miejsce potyczki ze szkieletami Hargrom dotarł ostatni, gdy już było po wszystkim. Zaklął siarczyście, zapominając na moment o powadze miejsca, w którym się znajduje. "Muszę sobie kupić konia, bo inaczej zawsze będę zostawał w tyle i wszystkie potyczki mi umkną" - pomyślał. Zsiadł ze swojego muła i, ciągnąc go za uzdę, podszedł bliżej miejsca, gdzie wszystko się rozegrało. Reszta kompanii się już naradziła, a on nie miał specjalnie ochoty zabierać głosu. Gdy oni już wsiadali na konie, krasnolud puścił swojego wierzchowca luzem i wszedł do krypty. Rozejrzał się. Czuł, że to miejsce nie jest przypadkowe, że ma jakieś znaczenie. Gdyby tylko potrafił przeczytać napisy na grobie... Niemniej ślady pazurów też co nieco sugerowały. Wyglądało to na miejsce, w którym hrabia, niech mu stos lekkim będzie, dokonywał swojej przemiany. To by wyjaśniało, dlaczego bestia najchętniej grasowała w okolicach cmentarza. A jeśli tak było, to pod klapą, ani chybi, znajdował się tunel do posiadłości de Loeve. Krwawy Hełm nachylił się, żeby otworzyć klapę i sprawdzić swoje przypuszczenia.
__________________ Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution. Because I must not allow anyone to stand in my way. -DN Dyżurny Purysta Językowy |
26-02-2015, 13:52 | #619 |
Reputacja: 1 | Strażnicy nie mieli zamiaru ustępować, co nie spodobało się bohaterom i zareagowali natarciem. Bohaterowie byli pewni celu jaki im przyświecał, byli święci przekonani winy Tayli Hemricht. Żadne ze słów Oswalda nie przywróciły poparcia, strażnicy nieugięcie stali trzymając bronie w rezerwie. Giermek czuł coś dziwnego, czuł się niezwyciężony, czuł coś czego nie dało się w żaden sposób wytłumaczyć. Czuł gniew, złość nie wiedział nawet dla czego może to na głupotę tych oszołomów. W prawdzie się zastanawiał co zrobić, ale to jak szybko zaatakował mogło zaskoczyć towarzyszy, bo wiem zwyczajnie był bardziej opanowany. Atakując w duszy chciał aby atakować tylko aby unieszkodliwić cele, ale to co się stało odbiegło od jego założenia i słów do towarzyszy. Zamachnął się i uderzył w jednego z strażników, kapitana. Cios był dwa razy silniejszy niż mógł się spodziewać. Zbroja została tak uderzona, że jej wewnętrzna część wbiła się głęboko w ciało strażnika, a miecz niemal na pewno potrzebował ostrzenia. Kapitan odleciał w tył na kilka metrów i prawdopodobnie niewiele poczuł, działo się to nie tyle szybko, co z wielką mocą. Drugi strażnik został zaatakowany przez Karla z dystansu, człowiek przy celował i atakował stojącego w bezruchu przeciwnika. Strzała na samym początku wydawała się być nie celną, ale jej tor okazał się być idealny. Wibrował skręcając lekko w prawo prosto w oko strażnika z którego trysnęła krew, a który zaledwie kilka sekund później został dobity przed Randulfa. Była to szybka akcja bez zbędnych ceregieli. Bohaterowie stali przed drzwiami dworku. Otwin zaś mógł być pewny, że dał by sobie radę, ale było już za późno, dwóch staników leżało martwych na ziemi. Mógł czuć się lekko zaskoczony tak ogromną siła Oswalda. W tym czasie i lekko wcześniej na cmentarzu Hargrom wszedł do krypty i dokładnie zbadał wszystko co się w niej znajdowało. Podszedł do klapy i zaczął ja ciągnąć, było ciężko, bo wyglądało jak gdyby ostatnim razem ktoś bardzo mocno ją uderzył, albo zamknął czymś od środka, ale nie było rzeczy nie możliwych dla krasnoluda. Zaparł się i coś pękło, a klapa stała przed nim otworem. Poczuł stęchły smród. Wszędzie było pełno sierści, było jej ogrom, tak że bohater zaczął kichać. Sierść leżała na kamiennej posadzce, wisiała na kamiennych ścianach. Były tam kawałki szlacheckiej szaty, a nawet krew. Bohater widział doskonale w ciemności i nie potrzebował pochodni. Szedł przed siebie jednym długim korytarzem. Wszędzie sierść, która się do niego przyczepiała. W końcu natrafił na ścianę, nie była to zwyczajna ściana bowiem miała ona mechanizm jak gdyby klamka, za którą bohater pociągnął. Były to drzwi, które otworzyły się w jego stronę. W jego stronę przebiło się światło, a przysłaniał je zbiór jednobarwnych szat wiszących jak gdyby w szafie. |
26-02-2015, 16:50 | #620 |
Reputacja: 1 | W momencie wyprowadzenia ciosu, Bosch nie zdawał sobie sprawy z efektu jaki ten przyniesie. Stłumione uderzenie poprzedziło odrzucenie ciała strażnika, niczym szmacianej lalki. W tym samym czasie bełt Karla zagłębił się w oku drugiego najemnika powalając go na ziemie. Nie tak miało być! Pomyślał Oswald. Nie chciał kolejnych śmierci, szczególnie że te były niepotrzebne. Wszystko przez tą przeklętą wiedźmę! Nie zastanawiając się już dłużej nad tym co się stało, szybkim krokiem wkroczył po schodach i otworzył drzwi dworku. Musieli jak najszybciej znaleźć wiedźmę! Tylko gdzie mogła się ukrywać? Sypialnie? Jadalnia? Trzeba było sprawdzić dworek piętro po piętrze, a najlepiej znaleźć kogoś ze służby.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |