Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-05-2016, 14:25   #201
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Markus i Dieter podeszli w karczmie do mężczyzny, który jak się wydawało kultystom miał być ważny dla ich przyszłości i być może misji.



Grimwold zajmujący obecnie ciało Boba przyglądał się temu bacznie znad miski kaszy.

Zagadnięty przez dwójkę mężczyzna w drogiej szacie zmierzył ich zdziwionym spojrzeniem.

-Że niby panowie chcą płynąć ze mną rzeką? Nie bronię, ale sam jeszcze nie jestem pewny czy wybiorę tę drogę. Wszystko zależy od tego czy trafię na jakąś barkę wypływającą w najbliższym czasie z Wurtbad. Tak czy siak trzeba się przeprawić.

Udzieliwszy odpowiedzi jegomość dopił wino z kubka, zabrał swój bagaż i wyszedł z karczmy. Reszta gości także zaczęła robić to samo. Karczma pustoszała.

Na zewnątrz wozy ustawiały się w kolejce do przeprawy. Nie brakowało nieporozumień i kłótni. Okazjonalnie w ruch szły baty i pięści. Interweniowali liderzy karawan studząc emocje swych woźniców.

Zieleniakowie poinformowani przez Dietera o zamiarze oddzielenia się od karawany, przyjęli to ze smutkiem, ale nie dopytywali się o powody, ani też nie próbowali przekonywać do towarzyszenia im dalej.

Pojawił się też szczurkowaty jegomość. Z kapturem naciągniętym tak by zasłaniał twarz stał w pobliżu, jakby na coś czekając.

Jako pierwsze przeprawiały się wozy Herryka. Kupiec jeszcze przed przeprawą podszedł z surową miną do Gunthera zajmującego się wozami wraz z innymi wozakami. Odwołał go na bok i przemówił.

-Słuchaj no chłopie. Rozmawiałem z Zieleniakami i przypadkiem dowiedziałem się, że wystrychnąłeś mnie na dudka. Nie mam pojęcia co chciałeś zyskać, ale naopowiadałeś mi bzdur. Nie chcę cię widzieć w swojej karawanie. Zieleniakowie chyba też nie. Może tylko masz nazbyt bogatą wyobraźnię. Wurtbad stoi przed tobą otworem, może zrobisz karierę gawędziarza. Powodzenia.

Wszelkie próby tłumaczenia uciął uniesioną dłonią po czym się odwrócił i odszedł do wozów.


Przeprawa trwała dobre dwie godziny bowiem na prom mógł wejść naraz tylko jeden wóz. Wraz z wozami powoli przeprawiali się piesi w tym szczurkowaty, "szykowny" i kultyści.



***


Markus, Dieter i Bob zeszli z promu na nabrzeżu wurtbadzckiego portu. Mimo dość wczesnej godziny panował spory ruch. Byli też na swoich miejscach celnicy, którzy zainkasowali od podróżników myto. Zaraz gdy zeszli musieli szybko ruszać za mężczyzną z wizji Dietera, który szybkim krokiem ruszył nabrzeżem wypytując flisaków i dokerów o barki, bądź statki płynące w dół Stiru.

W pewnym momencie, przepychając się przez tłum Grimwold poczuł szarpnięcie za kieszeń. Niezbyt się przestraszył, bo sakiewkę trzymał gdzie indziej. Jednak sięgnął instynktownie żeby sprawdzić i jednocześnie obejrzał się za siebie. Zobaczył plecy szczurkowatego niknące w tłumie. Widać było, że jest dobry w poruszaniu się po zatłoczonych ulicach, bo zaraz zniknął mu z oczu. Plany ścigania go trzeba było porzucić. Dłoń sprawdzająca kieszeń natrafiła na rulonik papieru przewiązany niebieską wstążką. Grimwold musiał jednak badanie znaleziska odłożyć, bo reszta niknęła mu z oczu idąc za "panem szykownym".

Sprawdzając po kolei wszystkie barki i statki rzeczne dotarli do dość sporego płaskodennego okrętu z wymalowaną na dziobie łuszczącą się farbą nazwą "Dar Mannana".

"Szykowny" pokierowany przez jednego z załogantów dokonującego załadunku wielkich beczek, zagadał do starszego już mężczyzny kierującego pracami. Usłyszeliście toczącą się rozmowę.

-Tak, płyniemy w kierunku Aldorfu. Kemperbad? Owszem możemy tam przybić i szanownego pana wysadzić, żaden problem. Podróż będzie kosztowała pięć szylingów płatne z góry. Ci tutaj to pańska świta?- mężczyzna wskazał na stojących nieco z tyłu Markusa, Dietera i Boba.

-Nie panie, ale z tego co mi mówili zmierzają w tą samą stronę.

Szyper skinął głową.

-Dobrze więc. Bądźcie jutro skoro świt. Niestety załadunek wina potrwa a jeszcze ma dotrzeć mały transport. Wypłyniemy jak tylko zrobi się na tyle widno, żeby dało się nawigować. Nie spóźnijcie się, nie będziemy czekać. Przenocujcie, gdzieś na mieście w karczmie. Nie chcę żeby pasażerowie plątali się po pokładzie w czasie załadunku.

"Szykowny" skinął głową kapitanowi na znak, że zrozumiał i akceptuje po czym odwrócił się do kultystów. Popatrzył na nich w sposób z którego biła wyniosłość.

-A więc jednak dane nam będzie podróżować razem. No cóż, wypadało by się przedstawić. Jestem Achven de He... - w ostatniej chwili zamilkł i się zmieszał- po prostu Achven. Znają może panowie jakąś dobrą karczmę w Wurtbad? Ja ostatnie lata życia spędziłem w Altdorfie i mimo, że wywodzę się ze Stirlandu niezbyt dobrze znam te strony.


Mężczyzna mimo widocznych dworskich manier wydawał się być życzliwy i otwarty na towarzystwo. Patrzył uśmiechając się pogodnie w oczekiwaniu odpowiedzi.
 
__________________
Zawsze zgadzać się z Clutterbane!

Ostatnio edytowane przez Ulli : 14-05-2016 o 14:32.
Ulli jest offline  
Stary 14-05-2016, 17:58   #202
 
jeralt's Avatar
 
Reputacja: 1 jeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetny
Grimwold starał się nie zwracać na siebie uwagi, ale trudno było nie zauważyć, że cała sytuacja go przytłoczyła. Siedział nad pustą już misą. Entuzjazm ostygł, powróciła świadomość obowiązków, które na nim ciążyły. Nie był do końca świadomy wydarzeń, które miały miejsce, a co gorsza powątpiewał w mężczyzn, których spotkał w pokoju. Jeżeli to oni byli tymi, o których mówił Pan, to misja była skazana na porażkę. Musiał temu zaradzić, ale najpierw wolał poznać każdego z osobna i zobaczyć, na kim może polegać, a kto jest tutaj z innych pobudek niż wiara. Tych miał zamiar wyeliminować szybko i boleśnie.
"Tylko jak mam to zrobić z tymi ustrojstwami?!" Pomyślał, po czym zerknął na swoją broń. Grimwold postanowił, że w najbliższym czasie zaopatrzy się w coś bardziej zabójczego i pasującego do tarczownika.
Postanowił w ciszy obserwować mężczyzn, którym widocznie jego obecność wielce nie przeszkadzała. W ciszy podążał za nimi i oczekiwał jakichkolwiek oznak przynależności do zakazanego kultu.
Niesmak do wody miał już za poprzedniego życia, dlatego nie dziw było, że podczas przeprawy zdążył zwrócić swoje śniadanie.
Gdy już znalazł się na suchym lądzie, odetchnął z ulgą i ruszył za pozostałymi.
Grimwold szedł, rozglądając się raz po raz dookoła. To miejsce było dla niego obce, dlatego jego odczucie przytłoczenia jeszcze bardziej się pogłębiło. W tym właśnie momencie coś go szarpnęło. Grimwold odruchowo złapał się za to miejsce, drugą ręką próbując uderzyć napastnika. Zamiast niego natrafił na napierający na niego tłum. Już miał gonić złodzieja, gdy poczuł pod palcami papier.
Nie miał niestety czasu na jego przestudiowanie. Reszta się oddalała, a tłum nie ułatwiał mu podążania za nimi. Grimwold zebrał się w sobie i zapominając o papierze, ruszył przed siebie, rozpychając ludzi na boki. W końcu ich dogonił. Właśnie rozmawiali między sobą, dlatego stanął z boku i przysłuchiwał się rozmowie. W międzyczasie ponownie wyszukał dłonią papier. Wciąż tam był. Ciekawe co krył za tajemnicę. Będzie musiał to sprawdzić na osobności. Pokiwał pewnie głową i zmusił się do uśmiechu.
- Nie wiem, gdzie znajdziemy karczmę, ale z chęcią napiję się piwa.
 
jeralt jest offline  
Stary 14-05-2016, 18:20   #203
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Gunther spakował manatki. Spodziewał się, że karawany mogą się spotkać, nie spodziewał się, że tak szybko. Kolejka do promu rosła, dlatego wydostanie się z miasta tą drogą na razie nie wydawało się możliwe. Las kusił. Początkowo niedostrzegalnie, potem narastający niczym głód zew zmiany. Prawdziwe dzieci chaosu wołały do niego z przepastnej, talabeklandzkiej głuszy.
Słońce stało już wysoko, kiedy zagłębił się w zieloną gęstwinę. W miarę, jak podążał w głąb boru, robiło się ciemniej i ciszej, jakby przyroda próbowała omamić go swoim spokojem. Zapach lasu uspokajał, a przez listowie drzew przebijały się miejscami promienie słońca. Ptaki ćwierkały gdzieś w oddali, dobiegał do jego uszu odgłos stukania dzięcioła. Gruba warstwa mchu wytłumiała kroki, kiedy przeskakiwał przez kolejne wykroty i pnie drzew. Impuls, nakazujący mu podążać dalej przybierał na sile. W końcu dotarł do niewielkiej polany. Śpiew ptaków ucichł, jakby ścięty nożem....

Polana była zryta kopytami, i pokryta śladami zakrzepłej krwii. Na środku leżało zmasakrowane truchło wielkiego zwierzoczłeka. Najwyraźniej ten miał czelność wyzwać przywódcę stada, i przegrał swoją szansę. Ślady kopyt prowadziły dalej, w głąb lasu. Gunther obejrzał się niepewnie, jakby wciąż walcząc z ogarniającym go pragnieniem. Po chwili jednak podążył wydeptaną przez stado ścieżką....ku zatraceniu.
 
Asmodian jest offline  
Stary 16-05-2016, 08:11   #204
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Dieter był czujny, uważnie obserwując otoczenie, starał się zwrócić uwagę czy Dar Mananna pojawiał się w jego wizji. Wzdrygnął się lekko, słysząc nazwę Kemperbad - wydarzenia zdawały się toczyć zgodnie z jego wizją - musieli obrócić wiedzę na swoją korzyść.

Młody kultysta dobrze się kontrolował, nie okazał odrazy, kiedy bogato odziany mężczyzna ujawnił się jako szlachic (co zresztą nie było dużym zaskoczeniem).

- Przyjemność to dla nas Pana poznać, Panie Achven. W dzisiejszych niebezpiecznych czasach należy podróżować z ludźmi budzącymi zaufanie - uśmiechnął się przyjaźnie sugerując, że to właśnie Achven był taką budzącą zaufanie osobą.

- Jestem Dieter, a moi towarzysze to magister Kolegium Markus, któremu doradzam oraz nasz ochroniarz Bobo- wyciągnął rękę do szlachcica. - Poszukajmy więc jakieś dobrej karczmy.
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 16-05-2016, 10:40   #205
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Markus na słowa Dietera kiwnal głowa szlachcicowi.
- Witam pana. Lepiej razem się trzymać, chodźmy do tej karczmy.

Markus zarzucił na siebie płaszcz i swój dobytek na plecy i ruszył za towarzyszami w kierunku miasta.
Ufał Wurstowi i liczył że dzieki jego wizji uda im się ochronić przed niebezpieczeństwem.
Szlachcic nie zrobił na nim żadnego wrażenia, ot jeden z wielu ale skoro miał go razem z nimi połączyć los to dobrze by było się mu bliżej przyjrzeć
 
Dnc jest offline  
Stary 16-05-2016, 14:58   #206
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Achven popatrzył jeszcze raz uważnie na Markusa, w jego spojrzeniu widać było uznanie.

-A więc trafiłem na człowieka wykształconego i bywałego. Tym bardziej mi przyjemnie poznać. Będzie okazja porozmawiać o Altdorfie. Wszak musisz panie znać stolicę równie dobrze jak ja. Z przykrością muszę stwierdzić, że podczas mego pobytu w tym mieście nie spotkałem żadnego ucznia kolegium. Owszem widywałem magistrów, ale byli to ludzie zabiegani i sporo ode mnie starsi, więc nie śmiałem im przeszkadzać. Ale chodźmy już. Rozmowę dokończymy w jakiejś gospodzie.

Ponieważ nikt nie protestował ruszyli w stronę centrum miasta. Pytając o karczmy trafili po kilku minutach do Gospody Cechowej, znajdującej się już w dzielnicy rzemieślniczej. Był to bardzo przyzwoity, czysty i bezpieczny lokal. Spotykali się tam co bogatsi rzemieślnicy w większości mistrzowie, by omawiać sprawy cechowe. Po krótkiej rozmowie z karczmarzem udało się wynająć pokoje i można było poświęcić się rozmowie. Achven popijając wino z kubka zaczął rozmowę o starych Altdorfskich czasach.

-Cóż mogę powiedzieć o sobie drodzy panowie. Byłem jednym z dworzan na imperatorskim dworze. Chociaż może to za duże słowo. Po prostu należałem do tych kilkuset szlachciców, którzy kręcili się przy dworze próbując zostać dworzanami. Nic wartego wspominania. A jak waść znajdujesz Altdorf? Jaka karczma najbardziej przypadła panu do gustu?
 
__________________
Zawsze zgadzać się z Clutterbane!
Ulli jest offline  
Stary 16-05-2016, 21:52   #207
 
jeralt's Avatar
 
Reputacja: 1 jeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetny
Grimwold, po dotarciu do karczmy, odłączył się od grupy i ruszył w poszukiwaniu targowiska, na którym planował sprzedać broń palną i zamienić ją na dobrej jakości topór i tarczę. Przez cały czas pozostawał w pełnym skupieniu, żeby nie zgubić przypadkiem drogi powrotnej, dlatego nie spostrzegł przechodnia, na którego wpadł z impetem. Grimwold maniakalnie machnął pięścią w kierunku mężczyzny, który wydawał się tym zachowaniem całkowicie zaskoczony. Cała te zajście byłoby mało kłopotliwe, gdyby nie fakt, że podczas szarpaniny wypadła mu kartka, która zniknęła pod butami tłumu.
 
jeralt jest offline  
Stary 17-05-2016, 14:49   #208
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Dieter był zaniepokojony dziwnym ostatnio zachowaniem Bobo, który przejawiał niezwykłe dla niego ożywienie. Kiedy jego towarzysz opuścił karczmę i podążył gdzieś samotnie, postanowił go śledzić.


Wyglądało na to, że słaby na umyśle żołnierz postanowił zrobić zakupy na targu. Nagle wdał się on w szamotaninę z jakimś przechodniem i upadła mu kartka. Dieter szybko po nią sięgnął, po czym zastąpił Bobo drogę - wszystko w porządku przyjacielu, mogę ci w czymś pomóc?- powiedział z troską w głosie.
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 18-05-2016, 17:28   #209
 
jeralt's Avatar
 
Reputacja: 1 jeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetnyjeralt jest po prostu świetny
Szarpanina nie trwała za długo, szczególnie, że przeszkodził im ktoś, kogo dopiero po chwili poznał.
- Nie, wszystko w porządku.
Czemu trafił właśnie na niego? Przecież rozmawiali z tym szlachcicem, tak? Nie ufają mu. Śledzą go. Nieprawdopodobne, jak szybko zniechęcali Grimwolda do siebie. Spojrzał w kierunku odchodzącego przechodnia, któremu spuściłby niezłe manto, gdyby nie fakt, że... Właśnie.
- Co Ty tutaj robisz?
 
jeralt jest offline  
Stary 18-05-2016, 23:59   #210
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Dieter z uśmiechem rozłożył ręce.

- Zastanawiałem się czy wszystko w porządku i czy dobrze się czujesz, zostawiłeś nas tak nagle - możemy razem przejść się po targu, może też jakieś zakupy zrobię.

Nachylił się i ściszył głos do szeptu - W służbie naszego Pana nie jest łatwo, musimy trzymać się razem, zbyt wielu braci straciliśmy, a przecież za powodzenie w misji czeka nas chwała i spełnienie naszych snów. Jeżeli potrzebujesz jakiejkolwiek pomocy, możesz do mnie przyjść, Bobo....
 
Lord Melkor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172