Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-08-2017, 22:49   #241
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację

Walka z demonem trwała. Pośród sypiących się nań pocisków znalazł się także ten od Einara. Zaskoczony precyzyjnym trafieniem w jeden z korzeni u podstawy stwora Leonard zastygł z koncówką sznurka w dłoni nie bardzo wiedząc co dalej zrobić.
- Rusz się koniarzu! - zakrzyknęła jedna z niżej położonych, ludzkich głów.

Demon natomiast szalał w zwarciu i celnym zamachem trafił Rulfa Brodacza prawicę. Muskularny sołtys nie ustąpił jednak pola mimo widocznego na twarzy grymasu bólu. Wasylowi również się oberwało elastycznym konarem. Gdy tylko zamachnął się by zadać cios kolejny konar podciął go jednak uderzając na wysokości kolan. Kapitan mógł tylko obserwować, jak wykorzystując brak uwagi potwora sołtys zebrał się na kolejny cios i odrąbał mu kończynę. Pozostałe konary zdawały się wiotczeć i marnieć a szczęka mrocznego młodego zazgrzytała zębami.

Na wiejskiej drodze wciąż potykało się trzech zwierzoludzi z grupą złożoną z milicji, chłopów i najemników. Ci drudzy mieli wyraźną przewagę liczebną i nie odpuszczali mimo zmęczenia.

Gęba demona otwierała się i zamykała w niemal niemej artykulacji. Słyszalne pomruki nie układały się w żadne słowa, brzmiały bardziej jak ponura melodia, która gdziekolwiek dotarła uderzała w uszy nim strumień zimnego powietrza. Gdy Wasyl się rozejrzał zauważył, że niektórzy ludzie zaczynają panikować. Nawet taki wojownik jak sołtys uciekał właśnie z placu boju w kierunku rzeki! Za nim gnało na złamanie karku dwóch milicjantów i dwóch chłopów a także syn sołtysa, próbujący w biegu przemówić ojcu do rozsądku.

Zwierzoludzie walczący na drodze okrzyknęli głośno sukces czaru demona, który pozwolił im wyrównać szanse. Przed nimi stało jedynie troje poobijanych obrońców, za którymi tłoczyło się pięciu łuczników i konny Leonard. W cały rozgardiaszu nikt nie spostrzegł, dlaczego krasnolud Einar wyłożył na ziemi jak długi a z nosa pociekła mu krew. Największe obawy urosły jednak przed Wasylem, którego już nic nie oddzielało od rozwścieczonego choć mocno już rannego demona.

Tankred, który większość zdarzenia obserwował spod karczemnych drzwi musiał w końcu przyznać się sam ze sobą, że solidnie je zaryglowano. Dostać się do srodka mógł jedynie je wyrąbując. Tymaczasem zwierzoludzie na drodze zaatakowali obrońców z nową siłą i jeśli zwyciężyliby ich to jedynie stara hiena pozostanie na ich dalszej drodze. Konieczny mógł okazać się dalszy odwrót lub wsparcie obecnie walczących.

Adelmus i Frederick chwilę na ślepo eksplorowali komnatę grobową lecz w końcu stwierdzili nieuniknione: że to jest głupie. I wyszli za planszę, czyli na powierzchnię swe kroki kierując do wsi w poszukiwaniu pochodni lub innych źródeł światła.

Wasyl: -3 Żyw 3/9)
Wasyl: -5 Żyw (0/9)

Test siły woli
Wasyl (29): 12 udany
Tankred (28): 28 udany
Leonard (29): 27 udany


 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 12-08-2017 o 14:52.
Avitto jest offline  
Stary 04-08-2017, 12:55   #242
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Adelmus pokiwał głową na słowa strażnika.

-Nie zwykli nieboszczycy, zapewne nasz ożywieniec spoczywał w innej krypcie.

Młody kapłan westchnął tylko, nikłe światło księżyca na nie wiele pozwalało potrzebny była im porządna pochodnia lub latarnia by cokolwiek wybadać. Trzeba było udać się do wioski zabrać co potrzebne - może i jakaś lina by się przydała.

-Ruszamy do wioski, ciemno tu a my potrzebujemy czegoś co nam drogę oświetli.

To mówiąc kapłan pokuśtykał w kierunku zabudowań, żwawo by co potrzebne zabrać i plugastwa chaosu uniknąć.
 
__________________
''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać''
Orthan jest offline  
Stary 07-08-2017, 11:36   #243
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Kapitan Drozdow padł ścięty na ziemię. Obrócił się szybko na plecy i starał się zasłonić swoim dwuręcznym toporem. Wasyl spodziewał się nagłego uderzenia, ale na szczęście nic takiego się nie stało a demon przywiędł i mamrotał. Były gladiator szybko wstał z ziemi. Odezwał się duży ból w nodze i prawie ponownie znalazł się na klepisku ale wiedział, że musi działać.
Drozdow stojąc i szykując się do dalszej walki zauważył dopiero teraz, że sołtys i część obrońców rejteruje z pola walki.
- Stać i walczyć kozie syny!!! Jak dorwę Was i wasze rodziny to wypatroszę i usmażę nad piekielnym ogniem!!!- Ryknął Kapitan i natarł na demona z wniesionym toporem.

Drozdow jeśli bogowie dadzą zakończyć sprawę z demonem. Wiedział, że ostatkiem sił walczy, ale ten stwór czynił straszne spustoszenie wśród obrońców. Ucieczki bezwładne były najgroźniejsze. Kilku obrońców zostawało walczyć i tracili szanse na przeżycie by kilku mogło uciec i później i tak zginąć w podobny sposób co poprzednicy. Jedyna siła była w spójności i trzeba było demona się pozbyć. Na szczęście wszystko wskazywało, że da się go zniszczyć i ostatkiem sił Wasyl chciał tego dokonać.
Wiadomym było, że jeśli jego atak nic nie da lub uda się to następny kierunek obierze ku ludziom. Będzie się bronił i nie zechce wpaść w pułapkę.
 

Ostatnio edytowane przez Hakon : 07-08-2017 o 16:33.
Hakon jest offline  
Stary 07-08-2017, 15:29   #244
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Leonard złożyłby dłonie do modlitwy, gdyby tylko nie trzymał w nim łuku. Ale co to za pożytek z łuku, jeśli nie może z niego strzelić.
Przełknął ślinę. Jeden, ostatni raz, precyzyjny strzał w dziuplę - w oko. A jeśli spudłuje, do diabła z tym wszystkim, zamierzał pogalopować na łódź najszybciej, jak jego koń potrafił.
 
Fyrskar jest offline  
Stary 12-08-2017, 14:44   #245
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Splunął na drzwi i ostatni raz dał im solidnego kopa, wyzywając matkę drewnianego rygla od najgorszych kurw, córek zasranego demona. Obserwował przez chwilę pole bitwy i wsłuchiwał się w obojętny mu krzyk oraz ryki zarzynanych w potyczce psubratów. Hardo przeżegnał się ku łaskom i opiece nad walczącymi ludźmi, odwrócił się i dał nogę w gęstwinę, starając się dobiec do brzegu. Może i łódka się znajdzie? Jakaś pusta, "niczyja" i z bezpiecznym pokładem.
 
Szkuner jest offline  
Stary 13-08-2017, 19:17   #246
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację

Zdążających z kopca do wsi Adelmusa i Fredericka minęło sześciu biegnących w przeciwnym kierunku mężczyzn, krzyczących jak opętani. W ochach mieli obłęd a pośród nich dało się rozpoznać sołtysa w bojowym rynsztynku a także milicjantów: Chudego Piotera i Rudego Arniego. Natomiast przedmiot, za którym rozglądał się kapłan był łatwy do odnalezienia - na pałąku na ścianie karczmy wisiała płonąca lampka olejowa.

Kapłanowi i strażnikowi drogę przeciął także Tankred, który bez problemu zlokalizował przy pomoście niedużą łódkę wiosłową. Zauważył także, że zaalarmowani widokiem uciekającego sołtysa bezbronni ludzie poczęli wysypywać się z chałupy, w której byli ukryci.

Po drugiej stronie karczmy trwała walka. Na nic zdał się okrzyk Wasyla gdy zwierzoludzie uzyskali dramatyczną przewagę zamieniając dwójkę chłopów w krwawą miazgę. Irina i Gustaw zaczęli wycofywać się w popłochu a trzej mutanci z okrzykiem ruszyli biegiem na łuczników.

Ci razem z Leonardem zdążyli oddać jeszcze jedną salwę w mroczne młode. Połowa pocisków dosięgnęła celu a raniony demon legł z łoskotem do tyłu nie wydając z siebie żadnych dźwięków. Wasyl stał kilka kroków od potężnego cielska. Rany potwora nie broczyły krwią - zamiast tego uchodził z nich ciepły gaz.

Mroki nocy miały zostać niedługo rozwiane, o czym świadczyła delikatnie niebieska łuna nad lasem na wschodzie. Z zabudowań na północy wioski, gdzie pochowali się niezdolni do walki rybacy i ich rodziny, podniosły się hałasy.

Test cech przywódczych
Wasyl (39-10=29): 94 nieudany


 
Avitto jest offline  
Stary 17-08-2017, 08:02   #247
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Kapitan Drozdow był wyczerpany. Krew uciekała z ran i kwestia czasu kiedy upływ krwi i schodząca adrenalina odezwą się i Wasyl nie będzie miał sił nawet usiąść. Jednak coś trzeba było zrobić.
Były gladiator oparł nogę na Mrocznym młodym i ryknął ile miał siły. Chciał dać wyraz tryumfu nad demonem. Liczył, że zwierzoludzie widząc, że stracili tak potężnego sprzymierzeńca i jego zabójca jest żywy i chętny do dalszego wyrzynania spanikują i uciekną lub co najmniej spowolni to atak na wioskę i jej obrońców.
 
Hakon jest offline  
Stary 21-08-2017, 21:05   #248
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Adelmus zdjął ostrożnie z pałką lampkę, przy okazji upewnił się co do oleju w niej zawartym - wolał mieć go tyle by starczyło na zbadanie krypty jaki i drogę powrotną. Upewniwszy się ze wszystko jest jak powinno, kapłan skiną na strażnika i ruszył ku wzgórzom gdzie znajdował się krypta.
 
__________________
''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać''
Orthan jest offline  
Stary 21-08-2017, 21:35   #249
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Frederick po prostu osłaniał tyły Adelmusa. Dobrze mieć dodatkową parę oczu, która rozglądała się i chroniła od niespodziewanych ciosów w plecy. Oprócz tego nie bardzo wiedział co też ten jeszcze nie nekromanta próbował zrobić w tych okolicach. Właściwie to cieszył się, że przydawał się na coś co nie było związane z wpadaniem w obłęd jak te biedne sukinsyny, których widzieli po drodze po latarnie. Ogółem to było tak, że byli głęboko w dupie jak i cała ta okolica. Frederick podjął jednak postanowienie, że bardziej skupi się na tej akcji, bo nigdy nie wiadomo było kiedy Adelmus potknie się i sobie łeb rozwali i będzie trzeba badać starożytne ruiny katakumbiastych katakumb na środków nigdzie!
- Czego tam szukamy Adelmusie? - zagadał Frederick do towarzyszącego mu adepta sztuk nekromanckich... czy tam kapłańskich.
 
Anonim jest offline  
Stary 21-08-2017, 22:47   #250
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Leonard chciał zawołać do reszty, żeby uciekali, ale zorientował się, że pozostali - nie mający wierzchowców jak on - przypłaciliby to pewnie życiem. Był tchórzliwym, chciwym sukinkotem, ale nie zamierzał zostawić towarzyszy walki w potrzebie. Nie teraz, kiedy demoniczne drzewo padło. "Czy to możliwe, że zabił demona?" - zadał sobie w myślach pytanie. Był zbyt ostrożny, żeby w pełni w to uwierzyć.

- Wycofywać się wgląb wioski, ale nie wystawiać się plecami - zawołał i spiął konia ostrogami. - Wasyl! - Pogalopował w kierunku gladiatora. Musiał go stamtąd zabrać, sam nie da rady uciec z odniesionymi ranami.
 
Fyrskar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172