|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-10-2016, 17:53 | #271 |
Reputacja: 1 | Dmytko: Pachnie lekko spalenizną. Natomiast, gdy zamknąłeś oczy i skupiłeś się na dźwiękach - a pozostali nie gadali, no oprócz tego co działo się na parterze - to dotarło do ciebie, że tak naprawdę nigdy tu nie jest cicho. Gdzieś na granicy słyszalności słychać równomierny dźwięk, ale nie dający się opisać i zindentyfikować - zastępuje dźwięk "ciszy", który zazwyczaj uszy odbierają. Jest trochę głębszy i z pewnością będzie przeszkadzał w zaśnięciu w tym miejscu. |
18-10-2016, 20:50 | #272 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Proponuję kłaść lachę na tego tam Malkolma, nie pomoże nam. Idziecie? - Svein zbliżył się do schodów. Przypiął toporek do pasa i, jak zwykle przy wspinaniu się na piętro, złapał oburącz szpadel. Był gotów pójść przodem, lecz nie wyrywał się do tej roli od razu. |
18-10-2016, 21:31 | #273 |
Reputacja: 1 |
|
18-10-2016, 21:37 | #274 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Z pitoka se wyczytaj - uśmiechnął się głupio. - Rzucaj. Odpyskował jedynie dla rozrywki. Gdy tylko moneta poleci w górę postara się ją złapać. Chuchnie na szczęście, schowa do sakiewki i ruszy przodem. Tak Svein postrzega dobrą grę. |
18-10-2016, 21:46 | #275 |
Reputacja: 1 | Edgar spokojnie czekał, aż szczurołap i hiena cmentarna uporają się ustaleniem, kto idzie pierwszy, po czym zamierzał ruszyć za nimi z naładowaną kuszą w dłoniach. Wolał już nie myśleć o godzinie i alchemikach, po prostu starał trzymać się kogoś w miarę trzeźwo myślącego. |
18-10-2016, 23:28 | #276 |
Reputacja: 1 | Otto ruszył za towarzyszami. Pozycja czwartej osoby w tej wyprawie do iluzjonisty w pełni mu pasowała, ważne by nie iść ostatnim. Jeśli zaś dojdzie do takiej sytuacji to planował się przed kogoś wepchnąć, ewentualnie posłać na koniec pannę młodą. |
19-10-2016, 21:10 | #277 |
Reputacja: 1 | Heinrich, Dmytko: Gdy reszta ruszyła na drugie piętro wy zostaliście na pierwszym. Czy to wciąż mieliście pytania do Malkolma, czy to Dmytko nadal chciał badać korytarz słuchem i węchem - po prostu zostaliście. Zresztą Dmytko podzielił się swom odkryciem z Heinrichem (odnośnie dziwnego dźwięku znajdującego się na granicy słyszalności). Heinrich przypomniał sobie ze szkoły teksty o ostrzeżenia spoza czasu i przestrzeni jakie można zobaczyć lub usłyszeć wbrew strumieniowi wydarzeń. Niczym grzmoty słyszane z oddali zanim wiatr i deszcz zaczną zwiastować burzę. Svein, Tankred, Edgar, Otto: Rozochocony Svein ruszył jako pierwszy przeskakując po dwa schodki na raz. Miał już dość krwawej teraźniejszości pierwszego piętra, a także wolał oddalić się od odgłosów przeszłości parteru. Błyskawicznie znalazł się na mrocznym korytarzu drugiego piętra niezwykle przypominającym widoki z piętra niżej, ale w momencie, gdy Tankred dotarł za Sveinem (ledwo parę kroków za nim) i oświetlił korytarz coś zmieniło się. Powietrze jakby zafalowało, a w świetle latarni Tankreda pojawiła się postać jakby ludzka, ale niezupełnie ludzka. Po chwili jednak cały korytarz zmienił się. Mdłe światła dobiegające z białych szkiełek doczepionych do sufitu oświetliły całą długość korytarza. Obraz ten zobaczyła również reszta ekipa - na końcu szła panna młoda, gdy Otto przepchnął się przed nią. Niezbyt taktyczne posunięcie, ale kobieta nie zaatakowała mężczyzn na schodach, więc nic wielkiego z tego powodu nie stało się. Edgar, Otto i kobieta nie widzieli, że korytarz zmienił się. Sam korytarz (no ten, który został zastany przez tą trójkę od początku ich obecności na drugim piętrze) był o wiele węższy niż parter i pierwsze piętro. Ściany były pomalowane, podłoga była wyszyta dziwną wykładziną z materiału, którego nie znali. Jedyne co było takie same to to, że na korytarzu nie było żadnych okien, a kończył się i zaczynał drzwiami - z czego w centrum korytarza znajdowały się schody (po jednej i drugiej stronie). - Tu mieszczą się Laboratoria Alchemiczne i magazyny do ich obsługi. - stwierdziła kobieta. Tankred wówczas zwrócił uwagę na zaschnięte krople krwi prowadzące w kierunku przeciwnym niż znajdujący się piętro niżej pokój panny młodej. - Jak na iluzjonistę to słabo starał się ukryć swoje ślady. - stwierdziła kobieta wygłaszając to o czym niektórzy z Porywaczy Zwłok już pomyśleli. |
19-10-2016, 22:14 | #278 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Nie, nie nie, kurwa nie! Tankred do chuja, wystraszyłeś go! Dopiero co tu stał - powiedział podniesionym głosem uderzając szpadlem na sztorc w posadzkę tam, gdzie chwilę temu jawiła się postać. Działanie to nie służyło jedynie wyładowaniu agresji, Svein uczył się powoli ale domyślał się, że nawet dźwięk materiału, o który uderzy sztych szpadla może zdradzić czy to, co widzi nie jest aby kolejną ułudą. Ułudą przerażającą, co by nie mówić. Korytarz wyglądał, jakby middenheimskie dziwki wylizywały go w całości trzy razy dziennie, choć przecież chwilę temu przedstawiał niemal kalkę estetyki pierwszego piętra. - Ale właśnie. Mogło mi się przywidzieć, mogło, a jak. Ten korytarz wyglądał inaczej, kiedy na niego właziłem. Widzieliście? Zmienił się na taki ledwo co. Dziewuszko, jak Cię tam zwą, nie tak chyba ten korytarz wyglądał, co? |
19-10-2016, 23:55 | #279 |
Reputacja: 1 | Ostrożnie zerkam w kierunku w którym podążyła reszta, ale staram sie nie oddalać poza zasięg wzroku od Heinricha. Lepiej trzymajmy się razem
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |
20-10-2016, 12:56 | #280 |
Reputacja: 1 |
|