Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-11-2017, 21:52   #231
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Sierżant odnalazł brodacza siedzącego na czyjejś połamanej tarczy i wypuszczającego kłęby żrącego w oczy dymu. Jemu samemu zdawało się to nie przeszkadzać, a imperialni żołnierze szybko nauczyli się omijać jego miejscówkę. Baron jednak nie zamierzał pozostawić kaprala w spokoju i nie dając mu specjalnego wyboru zabrał go na obchód obozu.

Więc poszli.

Nie trwało to jednak długo, bowiem zjawił się porucznik oznajmiający o udziale w naradzie w Trzeciej i tymczasowym przejęciu obowiązków przez sierżanta. Ostatniego sierżanta w Czwartej Kompanii. Jak dla Detlefa to sierżanci w Czwartej coś za szybko umierali. Dobrze, że kapralom wiodło się nieco lepiej w tej dziedzinie.

W każdym razie sierżant ruszył do realizowania swojej wizji dowodzenia kompanią a kapral Thorvaldsson postanowił wrócić do odpoczynku. Tym bardziej, że Baron już zapowiedział prace ziemne z samego rana. Mus to mus - nawet na wojnie jest zapierdziel niczym w kopalni.
Rozmyślając o rodzinnej twierdzy i dawno nie widzianych członkach klanu czyścił kufę garłacza, który tak zacnie sprawił się w czasie niedawnej potyczki. Z pewnością od czasu jej zakończenia kapral zrobił się jakiś małomówny i ponury, jakby jakieś ciężkie brzemię spoczywało na jego barkach.

Oczami wyobraźni znów widział Zhufbar. Wrota Wodospadu. Wspaniała i nigdy nie zdobyta przez wroga twierdza będąca domem wielu dawi i ich sprzymierzeńców. Najbardziej otwarte na kontakty z innymi rasami krasnoludzkie miasto, aktywnie wspierające osadnictwo człeczyn na podgórzu. Ci nieustępliwi górale nienawidzili zielonoskórych na równi z synami Grungniego, do tego pili tęgo i często, co sprzyjało zacieśnianiu relacji między dwiema rasami. Do tego Imperium przysyłało oddziały skazańców, których drogą do odkupienia win była walka z wrogami ludzi, a przy tym wrogami krasnoludów. Ci ostatni wyposażali człeczyny w broń, zapewniali schronienie lub zbrojną pomoc w razie potrzeby. Zhufbar było najlepszym przykładem, że wspólne działanie dla osiągnięcia wspólnych celów przynosi korzyści wszystkim stronom.

Coraz głośniejsze chrapanie oznajmiło wszystkim wokół, że kapral zmęczony ciężkim dniem zasnął.

Gdzieś w środku nocy zaczęło się zamieszanie. Klnący i utyskujący na niedolę żołnierze robili taki hałas, że tylko głuchy by się nie obudzil. A Detlef nie był głuchy, przynajmniej na razie. Nie miał zbytnio ochoty ruszać dupska, ale rozsądek i poczucie obowiązku zwyciężyły - w końcu może gdzieś tam wróg podchodził i głupio byłoby przespać nadchodzące starcie?

Dotarł na miejsce zbiórki i przepchnął się do pierwszego szeregu. Widząc Barona w milczeniu podniósł tylko brew, jakby pytając: "O co chodzi, sierżancie?"
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 29-11-2017, 22:14   #232
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Odkąd Bert natknął się na młodego krzyczącego o zdradzie, sytuacja zrobiła się nerwowa. Niziołek biegał tam i z powrotem nosząc rozkazy sierżanta. Zrobił się niezły burdel zwłaszcza, a Gruber i trzecia pewnie jeszcze nic nie wiedzieli. Przez chwilę zastanawiał się jakim cudem Kornet przepłynął rzekę, ale przecież ludziska potrafili unosić się na wodzie, taki Oleg to pływał niczym ryba. Żeby tylko nie okazało się, że to jakiś podstęp Wernicky'ego, a Brock wcale nie zdradził. Nie zależnie od przemyśleń Bert starannie wykonywał rozkazy Barona. Na razie jego pomysły były rozsądne.
W końcu Bert dostał spokojniejszy rozkaz, więc udał się bliżej rzeki by prowadzić obserwację. Znalazł takie miejsce że miał oko na drugi brzeg, ale także potrafił dojrzeć, czy dzieje się coś u trzeciej kompanii. Jeśli Brock zdradził, to wkrótce należało spodziewać się ataku.
 
Komtur jest offline  
Stary 30-11-2017, 00:05   #233
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Karl zmarszczył brwi w umysłowym wysiłku. Instynkt go nie zawiódł, szykowała się jakaś heca. Pytanie tylko jaka i jak się ustawić po właściwej stronie. Właściwej, znaczy zwycięskiej.

Wykorzystując konfuzję i zamieszanie, jakie wywołały cokolwiek dziwne rozkazy adiutanta, Karl przemknął się na tyły namiotu dowódcy Trzeciej i podkradł do płóciennej ściany, by spróbować podsłuchać, co się dzieje w środku.
Na wszelki wypadek sięgnął po sztylet, by zrobić nim nacięcie w materiale, gdyby nic nie usłyszał.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline  
Stary 30-11-2017, 03:43   #234
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Diuk siedział przy ognisku rozkoszując się kolacją, gdy Baron zaczął zbierać ludzi. Karl szybko zorientował się w temacie i słysząc o sytuacji z Gruberem, Brockiem i całą resztą zapytał.
- Kurwa, nie wiedziałem, że tak można. Tamtym pewnie sporo płacą...- Po chwili widząc spojrzenia towarzyszy dodał jednak.- Tak tylko, hipopotamstycznie to zauważyłem.
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 30-11-2017 o 06:03.
Baird jest offline  
Stary 30-11-2017, 09:58   #235
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Oleg przetarł zmęczoną twarz. Czół jakby na nogach miał żeliwne buciory, a na nadgarstkach rękawice z kamienia. Zmachał się walcząc z prądem rzeki i wspinając na pokłady łodzi. No i jeszcze ta strzała. Włóczęga zerwał się mimo zmęczenia i chwycił za miejsce, skąd jeszcze przed chwilą sterczał promień starzały, ale jego dłoń spoczęła na czystym, świeżym opatrunku. Niemniej miejsce było nadal bolesne, a jak bardzo bolesne Oleg sprawdził tykając je kilka razy palcem, aż nie syknął i wykrzywiając twarz, jak dziecko smutne dziecko - mocno bolało, ale jednak rana nie była śmiertelna, jak przypuszczał. Nie była to jednak pierwsza dziura po grocie w jego życiu. Bywało, że na polowaniu dochodziło do nieszczęśliwych zdarzeń, zwłaszcza tych letnich, kiedy myśliwy zapomniał, że na silnie operującym słońcu ciemne Ale mocniej w czerep łupie.
Tylko, że pierwszy raz ktoś podziurawił go umyślnie, po to by zabić. To dawało do myślenia.

Leżał więc i wpatrując się w materiałowe sklepienie namiotu myślał. Bał się wniosków, jakie nasuwały mu te przemyślenia. Wszystko wskazywało, na to, że lubił to. Lubił to uczucie, kiedy wyślizgiwał się niebezpieczeństwu, kiedy czuł przyspieszone bicie serca, mrowienie w mięśniach i krew buzującą w żyłach.
Nie lubił jednak tego, że tracił w pewnym sensie nad sobą kontrolę. Do tej pory w tak stresujących sytuacjach tracił ją dosłownie, ale teraz to było coś innego. Jakby ktoś ukradł mu strach.

Szczęśliwie niepokojące przemyślenia przerwało Olegowi stanowcze poruszenie i jawny niepokój na zewnątrz namiotu. Wstał więc trzymając się za obandażowane ramię i wyjrzał zaciekawiony zaciekawiony. Chłód nocy zawrócił go jednak do środka by nakrył się kocem i dopiero wtedy wyszedł na zewnątrz. Krążył chwilę wysłuchując się w rozmowy i obserwując zachowanie żołnierzy, aż dostrzegł Detlefa i Barona. Nie podchodził, a wręcz cofnął się o kilka kroków. Nie chciał im przeszkadzać, ale też nie odszedł na tyle daleko by nie móc ich usłyszeć. Przez moment pomyślał by ukryć się w cieniu i podsłuchać rozmowę, ale kryć się przed swoimi? Stał więc po prostu owinięty kocem i słuchał.
 
Morel jest offline  
Stary 30-11-2017, 23:20   #236
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Początkująca akolitka Mymridii postanowiła spędzić wieczór w namiocie medyka. Tam właśnie obudziła się po przespanym popołudniu. Ranni i chorzy jęczeli i narzekali więc uznała, że przyda im się parę ciepłych słów pocieszenia i nadziei na lepsze jutro. Siedziała więc, słuchała, co mają do powiedzenia i rzeźbiąc kolejne dewocjonalia albo zmieniając bandaże, kiwała głową i mówiła, że było ciężko, jak to w żołnierskim życiu, ale na pewno Bogini się nimi opiekuje i jako dzielni żołnierze mogą liczyć na jej pomoc.
Tą idylliczną scenkę pełną skrawków drewna, narzekań, jęków, smrodu i zmienionych opatrunków przerwał Bert, który precyzyjnie i wzbudzając pewien niepokój przekazał rozkaz stawienia się przed sierżantem. Leo sprawnie spakowała swoje rzeczy, z dziwnym przekonaniem, że może szybko nie wrócić w to miejsce i poszła na spotkanie z Baronem.
Gustaw wydał rozkaz, którego istoty Estalijka najpierw nie rozumiała, potem nie mogła w nią uwierzyć, a ostatecznie spowodował, że wpadła we wściekłość.
- A to skurwiel pierdolony! Należało by go wybatorzyć, obedrzeć ze skóry, nadziać na pal, podpalić i potem poćwiartować. Potem tą resztę gówna, która została poskładać do kupy i zacząć wszystko od początku. - Techniczną stronę tego procesu akolitka postanowiła zostawić profesjonaliście.
Chwilę jej zajęło zrozumienie, że sierżant nie chce od niej natychmiastowego wyruszenia na akcję, której celem było dostarczenie głowy tego parszywego wiarołomcy, a zdumienie wynikające z tego faktu dało się łatwo wyczytać z jej twarzy. Ostatecznie jednak ogarnęła się, przetrawiła rozkaz i mgnienie oka później już jej nie było. Plecak z rzeczami osobistymi został pod opieką Barona, a habit ostatecznie postanowiła zatrzymać, ponieważ po bitwie bardziej przypominał rzeźniczy fartuch, do tego szary i ufajdany błotem, ale zawsze to strój najwspanialszej ze wszystkich władczyń tego świata.

()==[:::::::::::::>

Pierwszą połowę drogi przebyła dość szybko. Jednakże przez ten czas zdołała dojść do wniosku, że skoro Imperialni traktują honor równie wielce, co liście do podcierania sobie tyłka, to możliwe, że i w tym obozie doszło do jakichś podejrzanych akcji. Kto wie, co wymyślili kolejni szaleńcy... może Gruber dynda już na sznurze, sam rekrutuje do przeciwnego obozu, albo rozgrywa się tam jakaś rewolta. Gdy więc tylko zaczęła zbliżać się do obozu Trzeciej Kompani nabrała ostrożności i starała się ukrywać w cieniu. Lepiej najpierw rozeznać sytuację, niż wpakować się w jakąś zasadzkę zorganizowaną przez tych Imperialnych troglodytów bez sumienia.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 01-12-2017, 19:08   #237
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Loftus korzystając ze spisu umiejętności zarządzonego przez Grubera i zaktualizowanego ostatnio przez Leo na rozkaz Gustawa z łatwością znalazł dwóch ludzi, którzy mogli mu pomóc z nowo znalezionym pistoletem.

Hartmuta Kirchmaira i Jochena Schrödera znalazł w jednym namiocie, obaj bowiem dobrze się znali jeszcze z Nuln. razem zostali też wcieleni do armii, gdy po kilku głębszych w karczmie napatoczyli się na mobilną komisje poborową w osobie sierżanta z pałą i obudzili się już w garnizonie.


Obaj z przyjemnością zajęli się bronią bliżej spokrewnioną z ich codzienną pracą niż łuki, z których musieli tu korzystać. za sztukę złota wyczyścili broń, przygotowali sześć ładunków i wytłumaczyli podstawy obsługi pistoletu. Co prawda ktoś niezbyt potrafił o niego zadbać, ale kilkanaście strzałów powinien jeszcze wytrzymać. Zasięg był śmiesznie mały, ale jednak co broń palna to broń palna. Loftus i tak pewnie prędzej się pokaleczy niż z niego wystrzeli w ogniu bitwy - w końcu nie tak łatwo zapamiętać prawidłową kolejność ruchów nabijania, strzelania i czyszczenia, ale przecież przeciwnik może o tym nie wiedzieć.

***

Gdy Bert przyprowadził spanikowanego Korneta do Barona, ten wysłuchał go uważnie i wymyślił plan. Choć nie konsultował go z nikim, miał wrażenie jakby przez tydzień rozmawiał o nim i wysłuchiwał argumentów wszystkich członków oddziału, ostatecznie z niego rezygnując, przynajmniej na chwilę. Poprosił jednak Leo o ciche obudzenie obozu, co ta zrobiła. Sześćdziesięciu ludzi zebrało się w ciągu kwadransa - pewnie daliby radę szybciej, gdyby nie inne polecenia, które także musieli wykonać.
Gustaw także przygotował się do wymarszu, zabezpieczając też teczkę Grubera, w której, jak mniemał, znajdowały się dokumenty, i wyszedł do swoich ludzi. Stali równo. Brakowało tylko Berta, który po raz kolejny wziął na siebie rolę wartownika/zwiadowcy, Karla-najemnika, który poszedł do byłego obozu i do tej pory nie wrócił oraz Olega. Tego ostatniego zauważył owiniętego w koc i stojącego w wejściu do jednego z namiotów.
Rolę rzecznika wszystkich zainteresowanych przejął natomiast Detlef, podnosząc brew i stając przed sierżantem w pozie "O co chodzi, sierżancie?".

A z miejsca stacjonowania Trzeciej dobiegł sygnał rogu. Trębacz grał na zbiórkę. Szansa na atak z zaskoczenia, jaki pierwotnie planował Baron, minęła bezpowrotnie.

***

Bert tymczasem znalazł osłonięty punkt obserwacyjny i szukał oznak ruchu za rzeką. Nie znalazł niczego niepokojącego. Armia granicznych powoli się budziła, ale nie wyglądało na to, by poza kilkoma "dyżurnymi" oddziałami ktokolwiek był w gotowości bojowej albo cokolwiek planował przez najbliższą godzinę.

***

Tymczasem, w byłym obozie Czwartej, korzystając ze znajomości rozkładu namiotów, Karl zdołał niezauważony zbliżyć się do namiotu dowodzenia i rozciąć płótno, by lepiej słyszeć i choć trochę widzieć.
W środku znajdował się porucznik Trzeciej, jego adiutant i strażnik, a także "poseł" Księstw - Otto. A sądząc po sapaniu - tłumok w kącie mógł być ciężko oddychającym Gruberem lub którymś z jego ludzi.

Otto powiedział:
- Dobra decyzja poruczniku - i wyszedł, nie precyzując, jaka ona była. Z pewnością zawiadomiono o niej ludzi na drugim brzegu rzeki. Po chwili Porucznik zrobił to samo, rozkazując też adiutantowi zagrać sygnał na zbiórkę.

Po chwili usłyszał też jakieś zamieszanie.

- Stój! - głos wartownika zabrzmiał bardzo głośno, budząc może nawet skuteczniej niż dźwięki trąbki.
- Kim je... A, to Ty, akolitko. Fałszywy alarm - krzyknął zaraz ponownie - Czemu tak się skradasz? - zapytał już ciszej, na tyle jednak głośno, że zarówno Karl jak i Porucznik z pewnością go usłyszeli. Akolitka Myrmydii, Leo, była na swoje szczęście nie do pomylenia z nikim innym, co zapewne uratowało ją od posiadania dodatkowego otworu w ciele. Na swoje nieszczęście, jej umiejętności w zakresie skradania były mniej więcej takie jak wartownika w zakresie fechtunku szpadą - oboje wiedzieli, że "można" i że ludzie to potrafią, ale żadne z nich tego nie próbowało wcześniej.
 

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 01-12-2017 o 19:13.
hen_cerbin jest offline  
Stary 03-12-2017, 12:42   #238
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus wykorzystał przybory do pisania, które otrzymał przy wykonywaniu rozkazu wydanego ubiegłej nocy. Tym razem nie notował imion, nazwisk i zawodów współtowarzyszy broni, a notował podstawowe czynności jakie musi robić, aby broń wystrzeliła, a nie wybuchła mu w rękach. Hartmut Jochen wybuchli na ten widok śmiechem, jednak gdy praktyki brak to trzeba się wspierać choćby teorią. Mag planował w przyszłości wymienić pistolet za naprawę lunety, ale nim do tego dojdzie, chciał potrafić wystrzelić z tej broni, choćby ten jeden raz. Loftus zapłacił mężczyzną i pożegnał się serdecznie. Wewnętrzny niepokój nadal go męczył, szczególnie gdy otrzymał rozkaz robienia cichego alarmu. Gdy Gustwa wydał nakaz zwinięcia obozu, a z oddali było słychać odegrany sygnał zbiórki, zaniepokoił się jeszcze bardziej. Rozkaz jednak wykonał, miał jednak nadzieję, że i w kolejnym starciu będzie stał gdzieś z tyłu. Robił za sygnalistę oraz ewentualnie próbował czarami oszukać wroga.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 03-12-2017, 21:18   #239
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Żołnierze się zebrali gotowi do wymarszu. Byli zaskoczeni tym,
że sierżant kazał im się zbierać w środku nocy. Detlef przesunął się do przodu i jego mina mówiła wszystko.
Baron spojrzał wymownie w stronę obozy Trzecich i wrócił wzrokiem do stojących żołnierzy.
- Eh.- Nie wiedział jak zacząć do podkomendnych. Nie znał rozkazów Grubera a ludzie byli już gotowi. Musiał podjąć jakąś decyzję by nie trzymać w pełnym rynsztunku ludzi.
- Żołnierze.- Mówił tak by każdy go usłyszał, ale zarazem by nie robić zamieszania w okolicach obozu. W okolicy mogli być szpiedzy i nasłuchiwać.
- Doszły mnie informacje, że na moście siły główne ulegają naporowi wroga. Nie możemy stać biernie i trzeba coś zrobić. Czekam na rozkaz Porucznika Grubera i sądzę, że będziemy się przemieszczać.- Starał się wytłumaczyć zebranym co się dzieje.
- Walka o most jeszcze trochę potrwa, ale ważne byśmy nie zostali zaskoczeni.- Sierżant odwrócił się znowu w kierunku obozu Trzeciej.

Minuty mijały a informacji od Leo czy Karla nie było.
- Żołnierze.- Gustaw się wyprostował i podjął decyzję.
[I]- Za kwadrans cały obóz do wymarszu ma być gotowy. Zostają tylko niepotrzebne namioty by wroga zmylić, że ktoś pozostał.-[/i] Sierżant dał znać do odmaszerowania i zabrał się sam do pakowania swoich i grubera rzeczy na wozy taborów.
Skinął na Detlefa i pozostałych Ostatnich z którymi jeszcze w mieście miał do czynienia.

***

Gdy byli na osobności rozejrzał się wokół czy inni mniej znani żołnierze nie podsłuchują wyjaśnił sytuację.
- Jeśli za kwadrans nie dostanę rozkazów od Grubera maszerujemy ku Messen.- Ni to zaproponował ni to czekał na opinię towarzyszy.
 
Hakon jest offline  
Stary 03-12-2017, 23:28   #240
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Karl stłumił warknięcie, słysząc, że przypałętała się tu prawdopodobnie najmniej do tego odpowiednia osoba. Zmiana płci Leo nie zmieniła opinii najemnika o przybyszu z Estalii.

Zamarł na chwilę, zastanawiając się nad następnymi krokami. W sytuację Leo nie zamierzał się angażować, przynajmniej do czasu, gdy stanie się jasne, że ich spali.
Wejścia do namiotu też nie chciał ryzykować, bo potwierdzenie tożsamości tłumoka jako Grubera i tak niczego nie zmieni.

Zamiast tego, udał się naokoło namiotu, by wmieszać się między żołnierzy i wysłuchać, co będzie powiedziane na zbiórce. Może wtedy sytuacja wyklaruje się do reszty.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172