Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-02-2018, 20:17   #421
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Południe, 32 Vorgeheima 2522, umiarkowane zachmurzenie (rosnące).

Fort, Meissen

Jeńcy opuścili Meissen. Nie wyglądali kwitnąco, ale i żaden nie był umierający. Harkin miał chwilowy problem z żołnierzami Wernickiego wziętymi przez Czwartą do niewoli podczas bitwy nad rzeką i uwolnionymi razem z jego własnymi, których pojmano podczas nocnych walk o fort, ale zaproponował im standardowy kontrakt dzięki czemu uzupełnił własne siły o doświadczonych najemników. A potem wyniesiono ciała...

Wojna to wojna i nie ma się co obrażać o wystawianie głów na murach. Brock jako najemnik rozumiał to doskonale i nie miał pretensji. Przynajmniej to sugerowały wjeżdżające przez bramę fortu wozy. Wozy nie zawierały żadnych niespodzianek, co skrzętnie sprawdzili ludzie pod kierownictwem Dużego Karla. Pięć wozów z żywnością - jeden za jeńców, trzy za pieniądze Diuka oraz jeden za pieniądze z garnizonu (Gustaw przekonał Komendanta do wysupłania kasy, a sam został przez niego wysłany na naradę); oraz kolejny wóz z towarami zamówionymi przez Diuka i odkupioną bronią, o co zadbał Gustaw. Do Diuka, gdy tylko jego wozy wjechały do środka zgłosili się miejscy kupcy z propozycją odkupienia całej "jego" żywności na pniu i po burzliwych kłótniach między sobą ustalili, że za trzy wozy żywności zapłacą mu pięćset koron i dopłacą sto pięćdziesiąt za wozy ze zwierzętami. Zważywszy, że wozy i zwierzęta były w kiepskim stanie, nie była to zła oferta.

Brock nie pytał też o szpiega, zwłaszcza że ani nie był to "jego" szpieg, ani nawet o nim nie wiedział, więc strony rozstały się w zgodzie i w miarę dobrych humorach, jak ludzie, którym pozwolono spotkać się i pogadać, a nie strzelać do siebie nawzajem. Najemnicy odeszli nie niepokojeni, odprowadzani wzrokiem przez Ostatnich, obsadę fortu i przyglądających się temu z daleka ludziom Wernicky'ego, których po tej stronie rzeki było jednak zbyt mało, by mogli temu przeszkodzić. I tylko Bert i Walter wyglądali na zawiedzionych brakiem szturmu. Może jeszcze te kilka dziesiątek granicznych kryjących się po tej stronie rzeki się skusi?

A i kilka rzeczy się wyjaśniło podczas rozmów: Harkin Brock otrzymał podobno od Wernicky'ego przechwycony list Księżnej, z którego wynikało, że jego kompania i tak zginie więc nie trzeba będzie jej płacić; nie brał jeńców bo dostał kasę za "otworzenie drogi", więc po prostu zepchnął blokujące przeprawę siły Wissenlandu "na bok" i nie ścigał ich. A gdyby dowódcy głównej armii mieli tyle oleju w głowie co dowódca Trzeciej Kompanii to wycofaliby się bez strat. A tak to z głównych sił ocalało może ze trzystu ludzi, których Brock nie ścigał i wierzył, że jeśli dotarli do terenów leśnych Finnwaldu to zapewne umknęli też przed Granicznymi.

W innych miejscach też coś się działo: Gustaw wcześniej odwiedził miejscowych rzemieślników i zdobył od nich broń i uzbrojenie dla obrońców, podpisując zobowiązania do zwrotu sprzętu; Loftus i Idra odwiedzili świątynię i datkiem zmniejszyli prawdopodobieństwo, że w niedalekiej przyszłości pojawią się jako przedmiot kazania oraz pokazali się w lazarecie; Diuk od swoich kontaktów dostał informację, że "gerylasami" to mogli się ochrzcić tylko wariaci od niejakiego Trotsky'ego, imigranta z Kislevu; Waldemar mógł w końcu odpocząć, bo najwyraźniej wszystkich uleczył, Leonora otrzymała rapier od Diuka (a Gustaw tarczę); szpieg napisał notkę jaką kazał mu spisać Gustaw i została ona wysłana w ten sam sposób co poprzednia; barykady zostały wzmocnione i choć nadal łatwo da się je spalić, to zdobycie ich może być kłopotliwe; a w mieście panował spokój.


Do fortu i we wszystkie inne miejsca dotarli tymczasem posłańcy Detlefa i nakazali wszystkim przerwać to co robią i iść na naradę. Niedługo później wszyscy (poza oczywiście Małym Karlem, Olegiem i Abelardem) dotarli na miejsce, gdzie czekał już na nich krasnolud.

Zanosiło się na deszcz, najdalej w nocy. I szturm, najdalej wieczorem.


Obóz sił Wernicky'ego

Tymczasem, po drugiej stronie rzeki i murów Meissen, rozgrywały się wypadki, które sugerowały, że Oleg może nawet i doczeka się awansu. Cisów nie znalazł, a i o ziemniaki było trudno, ale znalazł naparstnicę, świerząbek gajowy, który rzeczywiście rósł w pobliżu siedzib ludzkich, a żółte kwiatki miłka wiosennego, kwitnącego nieco później w zimnym klimacie Wissenlandu, uśmiechały się do wędrowca wesoło.
Nikt go o nic nie zapytał. Choć odkryto już jego ucieczkę z zamknięcia, nikt nie spodziewał się, że jest kimś więcej niż bezużytecznym pijaczyną i że nie uciekł w nocy. A zresztą, wtapiał się w tłum zastraszonych służących wojsku brańców, że nawet kiedy przynosił "paszę" to jeszcze dostał kułakiem w łeb za "opieszałość".

Mniej do śmiechu było masztalerzowi i koniuszym, kiedy około południa dostrzegli u wierzchowców pierwsze objawy czegoś co początkowo brali za "kolkę". Setka konnych mających za zadanie osłaniać piechotę i organizować rajdy po zaopatrzenie przez jakiś czas będzie musiała polegać na własnych stopach.

Machiny nadal nabierały kształtów i pierwsze z nich (drabiny, kosze z ziemią i wiklinowe tarcze) mogły być gotowe już na wieczór. Taran i wieża oblężnicza wymagały więcej pracy.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 25-02-2018 o 20:20.
hen_cerbin jest offline  
Stary 25-02-2018, 22:02   #422
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
- Na mury? Chyba was pogięło cyruliku. Szlag by Was, ledwo z murów i fortu to ja wróciłem. Myślicie, że czemu szturmu nie było. Rękę nadwyrężyłem, ale wraz z Idrą dokonaliśmy cudów i to przynajmniej podwójnych. – Stres i napięcie obniżyło swój poziom, w efekcie zmęczenie brało górę. Mag był przez to rozdrażniony, co było widać i słychać w jego zachowaniu.
- O-o-o! Patrzcie no, jak szybko wdzięczność ze łba paruje czarownikowi! - Odpyskował Waldemar, nim ugryzł się w zęby. Mimo wszystko dodał jeszcze ciszej
- jeszcześ gotów obietnice zapominać.

- Mogę Wam kolejną złożyć, a wtedy nocą nie uśniecie. Ale nie będziemy chyba po złości sobie robić. - Ritter chciał załagodzić spór, nim ten się zaostrzy. Choć mógł to robić trochę nieudolnie.
- Jeszcze jeńców zabierają?- Loftus zagryzł wargi.
- Ano. Taki duży żołnierz, w pancerzu metalowym, był i zabrał wszystkich z cel - mówił cyrulik rękoma pokazując duży wzrost jak i brzuszysko.
Mag nie pociągnął jednak dalej tego tematu, wzruszył ramionami, jeńców nie było i już nic na to poradzić nie mógł. Plan trzeba będzie zmienić, znowu kłody pod nogi mu rzucają.
- Skoro na zasadny wpis liczyć nie mogę, to powiedzcie jeśli łaska kto w mieście zwozi ciała zmarłych i gdzie je przetrzymuje? Mury nie mury odpocząć muszę, choć już słyszę, że znowu zebranie ogłaszają. – Uczeń czarodzieja przetarł twarz dłonią.
- Akolita Morra tu przychodził, mój pomocnik po niego posyłany był. Konradzie, podejdź proszę. Jeśli ten człowiek poprosi sprowadzisz morrytę.
- Nie, nie, kłopoczcie chłopaka. Źle mnie zrozumiałeś medyku. Chodziło mi o zwłoki co na ulicach, w rynsztokach zalegać mogą. - Loftus pokiwał głową.
- Uchodźców teraz pełno w mieście. Dlatego o to pytam. - Doprecyzował, chcąc uniknąć dalszych nieporozumień.
- Ani porządnie pospać, ani zjeść. Jeszcze chwila to i z wychodka nie będzie kiedy skorzystać. Szlag by to, wieści słałem na bieżąco przecież. A Wy mi jeszcze, że na mury…– Ritter głośno narzekał i psioczył.
- Już się mi tu nie rozklejaj. Zmęczonyś ale rana goi się pierwszorzędnie. Nie ma powodu bym cię powstrzymywał. Wczoraj to zrobiłem i co z tego przyszło? Ganiałeś jak w ukropie i teraz rzyć zawracasz - odparował Waldemar.
- Ale jak masz ochotę na moją odpowiedzialność się pobyczyć to drogo nie wezmę - dodał od razu szeptem.

-Potrzeba była pilna, choć i tak ktoś sabotował moje działania. Przynajmniej Brock zwija obóz, więc owszem rzyć Wam zawracam. Ale nie, to nie.- Uczeń czarodzieja gotów był się oddalić, wcześniej jednak jeszcze nadstawił ucha i równie konspiracyjnym szeptem odpowiedział.
- Właśnie adiutanta porucznika w stopniu kaprala na prywatę namawiacie, ale meldunku na Was nie złożę. Szkoda problemów, jesteśmy kwita. - Loftus uśmiechnął się sam do siebie, machnął ręką i udał się na zebranie do Detlefa. Na odchodne rzucił jeszcze z dwa zdania.
- Jak Wam dodatkowy żołd w głowie, to pomyślcie co po oblężeniu będziecie robić. Wakat jest po tym jak główny medyk zażyczył sobie oddziałowego cyrulika. Z Baronem tylko pogadajcie.




Był tam jednym z pierwszych, choćby z racji tego, że przebywał w garnizonie. Plotki okazały się prawdziwe, nastąpiła zmiana dowództwa. Loftus nie był przekonany, co o tym myśleć. Z jeden strony Baron miał tendencję do rozwlekania wszystkiego. Do tego prawie przez niego zginął. Z drugiej strony, nie był uprzedzony do sztuk tajemnych i dawał dużą swobodę. Detlef zdawał się bardziej konkretny i uporządkowany, ale może ukrócić wszelką własną inicjatywę i wprowadzić straszny rygor oraz wyciągać konsekwencję. Co ma być to będzie, mag liczył, że khazad nie założy mu smyczy i pozwoli dalej działać. Wykorzystał więc moment nim wszyscy się zeszli i ponownie zdał meldunek. Tym razem osobiście.
- Detlefie gratuluje, dla Was to zapewne honor i wyróżnienie, choć Gustaw pewnie zadowolony nie jest. Jak to się stało nie pytam, ale nie wiem do kogo mój nocny meldunek dotarł więc Wam go streszczę. – Loftus rozejrzał się po sali za krzesłem i spoczął.
- Nogi do dupy mi włażą, ale nie rozwlekając. Plan wrogiego obozu rozrysowałem i przekazałem Karlowi. Udało się przeciwdziałać siłom Wernicky'ego i szturmu nie było. Może i większe korzyści z tego jeszcze wyjdą. Na pewno w nocy nie pospali. Plotek krąży teraz po mieście sporo, ale to nic w tym złego. Kaplan już uspokojony, problemu nie będzie. Przy okazji problem z uchodźcami spod bramy rozwiązałem, a graniczni później ich wybili. Ludzie wiedzą, że te huje strzelały nawet do dzieci. Zadbałem, żeby te wieści się rozniosły. W forcie wraz z mistrzynią Idrą z Kolegium Złota zajęliśmy się rozwiązaniem kwestii najemników Brocka. Rozpuściłbym wieści, że dostali horrendalny okup. – Mężczyzna rozejrzał się za dzbanem czegoś do picia i o ile krasnolud nie protestował to się poczęstował.
-Mistrzyni odpoczywa teraz w siedzibie maga. Może graniczni uznają, że tamci są łatwiejszym celem. A na koniec zorganizowałem mały oddział na swoje potrzeby. Latają teraz po mieście, chce po zmierzchu zabezpieczyć nabrzeże. Może uda się zmylić wroga i ten porzuci pomysł desantu barkami. A to wszystko mimo, wpisania na listę zwolnionych ze służby z uwagi na rany. Szczerze mam więc nadzieję Detlefie, że nie potrzymasz nas tu długo i pozwolisz odetchnąć. Bo inaczej pożytku zemnie żadnego nie będzie. – Loftus nie kombinował, mówił jak jest. Nocą nie zdążył wypocząć i był wyraźnie zaspany. Zresztą, gdy tylko przestał mówić, to zaraz ziewał.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 28-02-2018 o 19:06. Powód: Avitto ;)
pi0t jest offline  
Stary 26-02-2018, 04:10   #423
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Karl zgodził się na propozycję kupców i był teraz nie dość, że opancerzony to jeszcze o 150 sztuk złota bogatszy. Fakt, żywność poszła do kupców, którzy dowalą na nią okrutną marżę, ale za to lud Meissen, nie mógł winić Karla. W końcu dzięki niemu jedzenie było, a "oficer" o złotym sercu oddał je kramarzą, którzy mieli doświadczenie w wydawaniu go ludziom. Umowa ta chyba też trochę podniosła reputację Diuka u ludzi interesu, a i Heinrich musiał się ucieszyć bo pieniądz krążył po Meissen. Wojna to piekło, fakt, ale też złoty interes jak się ma głowę na karku i jaja w gaciach.

Karl wrócił do Garnizonu, na zebranie. Duży Karl miał na sobie nowy pancerz i pewniej patrzył w stronę możliwej bitwy. Gdy Karl stawił się przed dowódcą Loftus akurat ziewał.
- Dopiero południe, a ty już ziewasz wiedźmaku?- Zapytał z grzeczności, nie spodziewał się odpowiedzi. Karl usiadł sobie na krześle zwrócił się do Detlefa
- Mam podejrzenia co do dowódcy sabotażystów. To niejaki Trotsky. Proponuję pana Kislevskiego zatrzymać wraz z rodziną i uprzejmie poprosić o nazwiska konspiratorów.- Karl zaczął rozmowę z khazadem.- Ale to mogę zrobić sam, z resztą jak wiele rzeczy do tej pory, więc czemu ma służyć ta narada? - Karl zapytał obcesowo.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 27-02-2018, 21:00   #424
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gustaw zdał relację odkupienia broni i żywności od wycofującego się spod bram Brocka i mocno się zdziwił gdy Komendant posłał go na zebranie z Detlefem. Dokładnie Dowódcą Obrony Miasta.
- Pan nie idzie?- Zwrócił się do Komendanta.

***

Gustaw przybył do koszar zadowolony, że udało mu się zdobyć od rzemieślników broń i wyposażenie obronne. Zastanawiał się czy by samemu nie przywdziać jakiegoś pancerza. Gdy wydawał polecenia kilku żołnierzom z czwartej by zgłosili się do rzemieślników o przygotowany sprzęt nakazał by sprowadzili mu naramienniki kolcze wraz z czepcem.

Wszedł do swojej komnaty i zapytał adiutanta.
- Załatwione tak jak mówiłem? Gdzie zorganizowałeś spotkanie z Detlefem?- Gustaw przypomniał sobie o rządach krasnoluda i humor mu się pogorszył.

Zasiadł na jednym z wygodniejszych miejsc patrząc na przybyłych Loftusa i Diuka.
W końcu zebranie się rozpoczęło i Mag oraz Diuk zabrali pierwsi głos.
- Desantu z wody nie będzie. Już dwa razy się odbili i wiedzą od szpiegów, że tam przygotowani jesteśmy. Na mury będą walić jak nic. Kwestia Fortu czy nim ktoś się zainteresuje. Teraz Brocka nie ma i zastanawiam się czy przez przypadek nie pójdzie z dymem od jakiejś feralnej iskry.- Mówił spokojnie zerkając krzywo na khazada.
- Co do Trockyego uważam, że trzeba go dorwać i podziękować publicznie. On kislevita i dzięki temu pokazać, że obcy zawsze będzie na swoją dupę uważał niż cudzą. Trzeba to jednak delikatnie by zamieszek nie wzbudzić na tle rasowym czy narodościowym.- Podsumował słowa Diuka.
- A tak w ogóle o czym chciałeś się naradzać Dowódco Obrony?- Zwrócił się do Detlefa.
 
Hakon jest offline  
Stary 01-03-2018, 01:07   #425
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
- Co do tego nie ma wątpliwości. - Odpowiedział Karl. - Nim jednak zawiśnie warto by wydał pozostałych. - Diuk poprawił się w krześle. - Skoro już o wieszaniu mowa, to co z moim stryczkiem? Komendant i karyple odpuścili?- Topher spytał przełożonych. - Fort może sami spalimy? Jakieś skurwiele od Wernickego są po tamtej stronie pochowane. Ja bym wyszedł z miasta i ich zaatakował póki srają w namiotach. Można by ich wziąć na dwabaty jak tileańskie szmaty. Może by tak czwartą pod osłoną mgły rzucić im na plecy, a mieszcza i khazady frontalnie od bramy. Loftus. Wyczarujesz mgłę? -
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 01-03-2018 o 03:11.
Baird jest offline  
Stary 01-03-2018, 08:50   #426
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Biedne czworonogi z powciąganymi brzuchami i drżącymi mięśniami. Parskały żałośnie słaniając się na nogach bogom ducha winne istoty. Oleg potrafił w tym stanie bez mrugnięcia okiem wybebeszyć sternika, albo poderżnąć gardło bandycie, ale spowodowanie cierpienia niewinnych zwierząt dręczyło jego sumienie straszliwie. Pocieszał się w myślach, że dawka trujących roślin była dobrze dobrana i za tydzień konie zapomną o bolesnych skurczach żołądka. Przynajmniej te mniej łakome i jeśli tego zatroskanego masztalerza nie powieszą, tylko dadzą mu pracować.

Atmosfera w obozie nieco się zagęściła z powodu zatrucia u zwierząt, a może i ludzie zaczęli gadać. Kiedy dużo się gada mniej się pracuje i ludzie robią się nerwowi. Oleg przemywał właśnie dłonie w drewnianej beczce z wodą i zastanawiał się, jak zabrać się za te wojenne konstrukcje, które obozowicze budowali w pocie czoła. Stare drewno aż się prosiło o natarcie oliwą i podpalenie, tylko co dalej?
Frietz otrząsnął dłonie i zaczesał włosy odrzucając je do tyłu. Stał w bezpiecznej odległości zerkając ukradkiem na krzątających się budowniczych i niestety nijak nie potrafił zwizualizować sobie potajemnego podpalenia połączonego z dyskretnym wycofaniem się z obozu. Bieg na dzidę z pochodnią w ręku i porwanie ostatniego zdrowego konia też nie wyglądały w jego wyobrażeniu obiecującą.
Oleg cyknął ustami z rozczarowaniem. `Taka wieża pięknie by się paliła` pomyślał z rozrzewnieniem i skierował wzrok na wcześniej upatrzony wóz. Wiedział, że jeśli ma działać to teraz, gdyż wkrótce ktoś powiąże zatrucia z karmą i być może zorientuje się, że jedynie zaprzęgnięty gniadosz pozostał nietknięty. Wziął więc pierwszą lepszą krzynkę, jaką zobaczył, żeby nie iść z pustymi rękoma i podreptał z opuszczoną głową do powozu.

Już poprawił uchwyt, żeby wrzucić wcale nie lekką skrzynkę na górę wszelakich kontenerów, kufrów i zawiniątek, kiedy na siedzisko wozu wskoczył stary, zarośnięty jegomość w znoszonym czarnym kaftanie. Schował coś do małej skrzyneczki zajmującej miejsce pasażera, poprawił swój skórzany pas obejmujący wydatne brzuszysko sięgnął w przód chwytając lejce.
Oleg, który w pierwszej chwili znieruchomiał, szybko zorientował się, że to po prostu wozak. Podszedł więc śmiało i wrzucił ładunek na furmankę, znów zmagając się z pokonaniem drewnianej barierki.

- Pan już rusza woźnico? - zagadnął nadal podtrzymując ładunek - Na wozie pełno aż kipi
- Spokojnie zapakuj co tam masz - Mężczyzna odparł skrzekliwym głosem odwracając zarośniętą szpakowatymi loczkami twarz - Nie wiem kiedy mnie odprawią, jakieś zamieszanie jest to czekam - mówił miętoląc w pomarszczonych dłoniach lejce.
- Cholera to się zaraz wszystko na glebę zwali! - Oleg dopchnął skrzynkę, która wpadła między zbite na szybko pudło i duży kufer obleczony skórą. Słysząc rumor wozak aż się odwrócił i zmarszczył napuchniętą twarz.
- Zaraz to poukładam - Oleg chwycił balustradę i wskoczył na wóz, a woźnica przygarbił się i wrócił w milczeniu do miętolenia lejców. Włóczęga przerzucał ładunek, kiedy w końcu w jednym ze skórzanych zawiniątek błysnął długi sztych. Chwycił powoli wąską rękojeść i zbliżył się do siwiejącego woźnicy siadając tuż za nim.
- czas nam w drogę Panie Woźnico - powiedział cicho do ukrytego w gęstych lokach ucha.

Woźnica wybałuszył złowrogo oczy na Olega, ale mocno przyłożony do nerek sztych i wymowne spojrzenie powstrzymały go od zbyt gwałtownej reakcji. Przynajmniej na razie.

- Wyjedziemy stąd jakby nigdy nic, a jak będą na gonić to pędź jak pojebany. Jeśli się wydostaniemy to nikomu nie stanie się krzywda. Ruszaj, a jakby kto pytał to to bierzesz mnie do pomocy.

Frietz wpatrywał się chwilę w brązowe oczy woźnicy, po czym powoli i spokojnie cofnął się. Pilnując by ten cały czas czuł przyłożone ostrze przykrył je częścią płachty rzuconej na załadunek. Czekał na jego reakcję gotowy by w razie potrzeby wepchnąć je w ciało woźnicy i przejąć zaprzęg.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 01-03-2018 o 11:19.
Morel jest offline  
Stary 01-03-2018, 11:02   #427
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
- Jak się za nocną straż robi, to za dnia się ziewa. - Odpowiedział Loftus, który był wyraźnie podatny na tą sugestie i momentalnie ponownie ziewnął raz, czy dwa. Oparł brodę na rękach i się przysłuchiwał dalszej rozmowie.

- Raz barką próbowali. Zaczną szturm na mury, mogą próbować ponownie. Wsparcia w nocy nie dostałem, to jest jak jest. Chcieliście wycieczkę zrobić, trzeba było wtedy uderzyć. A jak ich zwiadowcy zobaczą, że tamta strona strzeżona, to może pomysł porzucą. - Mag mówił zniechęcony.
- To z fortu zróbcie podpuchę, bramę uchylną zostawić. Opuścić go całkiem. Jak ich zwiadowcy wejdą to go ostrzelać i spalić. - rzucił pomysł bez większego przemyślenia.
- A o mgle zapomnijcie, - odpowiedział też Diukowie, - za duża skala żeby co takiego robić. Może Idra jakby miała odpowiednie środki coś alchemicznie z rzeką by zrobiła, co by mocno parowała,ale nie wiem. Z alchemią wiele wspólnego nie mam. A na koniec jeszcze kapłani by się burzyli, już mi ich na głowę ktoś zesłał.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 01-03-2018 o 14:51.
pi0t jest offline  
Stary 01-03-2018, 12:28   #428
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Po wyjściu Loftusa cyrulik krzątał się jeszcze chwilę i oporządzał. Gdy mył twarz do izby wkroczył posłaniec.
- Pójdzie pan ze mną - oświadczył a Waldemar zbladł.
Zaraz jednak odzyskał rezon.
- Stało się co? - zapytał wycierając ręce.
- Dowódca obrony wzywa na naradę.
Szok na twarzy młodego felczera był nie do ukrycia. Otworzył szerzej oczy a nawet opadła mu szczęka. Zauważalnie.
- Słucham?
- Musimy ruszać, narada zaraz się zacznie.

Cyrulik spakował podręczne klamoty, otrzepał mundur i poprawił włosy pod czepcem. Na koniec przypiął płaszcz i skinął głową posłańcowi na znak gotowości.

Po krótkim spacerze na drugi koniec placu apelowego weszli po schodach na piętro, minęli pokój Gustawa aż dotarli przed liche drzwi. Za nimi poza Gustawem był jakiś krasnolud, zmęczony Loftus oraz wysoki i zwalisty człowiek o nieciekawej aparycji.
- Dzień dobry, przybyłem zgodnie z posłaniem. W czym mogę pomóc? - Zapytał Waldek Gustawa z rezerwą w głosie.
 
Avitto jest offline  
Stary 01-03-2018, 14:10   #429
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Karl uśmiechnął się do Loftusa.
- Kapłanami się nie przejmuj. Zapytaj te swoją przyjaciółkę czy znajdzie się sposób, tak na wszelki wypadek. Jeśli kler zacznie sprawiać problemy to ich pozamykamy w celach za "szkodę ogólną" lub "utrudnianie działań wojskowych" jakiś paragraf na pewno się znajdzie.- Diuk popatrzył na Gustawa co by potwierdził jego słowa.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 01-03-2018, 16:37   #430
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bert przyszedł na naradę i grzecznie czekał na swoją kolej do zabrania głosu. Gdy przyszła odpowiednia pora odezwał się - Chciałbym zaznaczyć że kwestia spalenia fortu i pomostu jest nadal otwarta. Zabezpieczylibyśmy się przed atakiem od tej strony, zwłaszcza gdy najemnicy zorientują się że zostali wystrychnięci na dudka. No chyba że dowódca chce wysłać zwiad, mający na celu zebranie rozproszonych po lasach niedobitków naszych oddziałów, wtedy bym się wstrzymał z podpalaniem. Druga kwestia to zapasy. Część z nich zostawiłbym przy barykadzie koło pomostu, w razie draki gdyby wróg jakimś cudem dorwał się do naszych koszar. Może udałoby się przejąć jakąś szopę czy coś w tym stylu na tymczasowy magazyn. I trzecia kwestia to mamy parę wozów które można, przerobić na jakieś improwizowane wozy bojowe, w razie przełamania obrony siałyby spustoszenie w wąskich uliczkach miasta, a poza tym świetnie nadają się do szybkiego przewożenia odwodów. To tyle z mojej strony.
 
Komtur jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172