|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-05-2018, 13:34 | #641 |
Reputacja: 1 | Coś poszło nie tak. To miała być zabawna sytuacja ze sraczką w tle, a skończyło się na agresji. Włóczęga chciał rzucić się do ucieczki, ale po pół kroku zrezygnował, gdyż przeczuwał, że wpadnie na zbrojny oddział, który widząc zbiega nie weźmie go na spytki tylko porachuje kości o ile nie gorzej. Podskoczył nerwowo, jak wystraszony jeleń lecz pobiegł w kierunku ściany bez wyjścia, obrócił się jeszcze kilka razy w narastającej panice. Zabawa w uciekiniera przestała mu się podobać. Ściany urosły do monstrualnych rozmiarów, ale ciemny sufit się nie oddalił. Zdawał się zbliżać i wkrótce przygnieść Frietza do ziemi. Pomieszczenie zaczęło wirować, a posadzka stała się niestabilna. Oleg wyciągnął rękę by oprzeć się o ścianę, lecz nie było jej tam gdzie powinna. Kolana ugięły się mimo woli, a gardło wypełniło ostatnim posiłkiem. Nie wiedzieć kiedy oddech stał się zbyt krótki i zbyt płytki by zasilić powietrzem ciało włóczęgi. Zdarzało mu się to już wcześniej. Nawet dosyć często. I zawsze w nieodpowiednim momencie. Wiedział, że nic już nie zrobi. Pozwolił by granatowa zasłona spadła na niego ogrzewając i rozluźniając mięśnie. Znów był bezpieczny i spokojny. - Nie jestem dezenterem - wyszeptał do podłogi i odpłynął leżąc w nienaturalnej, groteskowej pozycji. |
22-05-2018, 14:59 | #642 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Omdlenie Olega wywołało poruszenie nie tylko ze strony pełniącego rolę strażnika kalekiego weterana. Ktoś biegł w kierunku garnizonu, a raczej co najmniej kilku ktosiów. Pilnujący więźniów starzec nie miał lewej nogi, co było w sumie uzasadnione. Na cóż przydałby się on na murze? Jak szybko mógłby zareagować? Cyrulik obserwował sytuację na korytarzu przez zagrodzony pionowymi prętami luft. - Czyżby krasnolud zostawił ci do pomocy tego bez nosa? - Zapytał głośno Waldemar wiedząc, że tamten poza upośledzonym powonieniem jest również posiadaczem wybitnie powolnej mózgownicy. - Wbrew temu, co zarzuca mi pewien pokurcz nie jestem głupi. Otwórz te drzwi, zajmę się tym człowiekiem. Jeśli faktycznie należy go ująć to raczej nie należy pozbawiać go życia. No dalej, widzisz przecież, że leży bez świadomości a sam go nie obrócisz. |
22-05-2018, 22:15 | #643 |
Reputacja: 1 | Loftus był zaniepokojony, do tej pory eter naginał się do jego woli. Czary jakich używał były proste, niemniej od czasu ostatniej konfrontacji z magiem ognia coś było nie tak. Czyżby podświadomy lęk wkradł się w jego umysł? Utrudniał skupienie się, spowalniał ruchy i powodował niedokładną inkantacje? ~ Nie, nie wpadajmy w paranoję. Trzeba działać! Mniej więcej w tym momencie na wieżę dotarł posłaniec od Detlefa. Rozkaz był dziwny, nie w pełni zrozumiały. Najwyraźniej posłaniec coś pominął, lub przekręcił. Zdarza się, stres robi swoje. Albo był jakiś wcześniej, który nie dotarł. Mag nakazał posłańcowi zaczekać. Chwilę już obserwował w jakim tempie porusza się wieża oblężnicza. Dlatego też postanowił użyć czaru, który przez jakiś czas powinien działać bez jego czynnego udziału i kontroli. Tym razem nie było czasu na wielokrotne próby, mag czarował więc z wykorzystaniem składnika czaru.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
23-05-2018, 19:07 | #644 |
Reputacja: 1 | Niziołek był zadowolony z przyjętej taktyki, straty z ostrzału wroga były niewielkie, choć zapewne i wróg nie oberwał mocno. Nie strzelców jednak obawiał się Bert, a ukrytej wewnątrz wieży piechoty. Na oko oceniał że machina dotrze pod mur w kilka chwil, ale reszta jego żołnierzy uważała że to potrwa trochę dłużej. Tak czy siak niziołek nie chciał ryzykować marnowanych bełtów z kuszy i kusznikom nakazał przeładować broń, a następnie czekać na rozkaz ataku w piechotę, gdy rampa opadnie na mury. Łucznicy nadal mieli ostrzeliwać wrogich strzelców, osłaniając przy tym służbę pomocniczą, która w tym czasie miała ustawić kocioł z gorącą wodą. Miejsce ustawienia gara wybrał Bert, który na oko ocenił gdzie spadnie pomost. Piechotę podzielił na dwie grupy w bezpiecznej odległości po obu stronach kotła. Mieli za zadanie wziąć wdzierającego się wroga w dwa ognie. Na koniec posłał jeszcze bełt w kierunku wieży, a nóż się jakiego wroga ustrzeli. |
24-05-2018, 14:52 | #645 |
Reputacja: 1 | Wieści z miasta, które przybyły przed szturmem dały trochę Galebowi do myślenia. Skoro nie było ciężko podburzyć ludzi, znaczyło że stosunki międzyrasowe w Meissen na co dzień były napięte. Zestawiając to z postawą Starszego łatwo było dojść do wniosku, że to sprawny polityk i typowy gildianin. Bogacił gminę wywołując zawiść człeków, może nawet dojąc w jakiś sposób miasto, ale jednocześnie nie robił tego tak ostentacyjnie, aby ludzie otwarcie pomstowali na krasnoludy. Problem polegał na tym, że teraz w stanie oblężenia te relacje były jak beczka prochu, a byle prowokacja mogła być niczym pochodnia weń ciśnięta. Jedno było pocieszające - wyjście, aby zamknąć medyka w pierdlu dawały nadzieję, że zamieszki nie wybuchną... przynajmniej nie w najbliższym czasie. *** - Ostrzelać łuczników na platformie! - poniósł się głos runiarza i tarczownicy chwycili za kusze. Wróg korzystał z łuków i strzelał zdecydowanie szybciej, jednak spora odległość i słaba nocna widoczność sprawiły, że najemni mogli strzelać, a bogowie strzały nosili. Pięciu za jednego. Dobra wymiana. Jednak z każdą kolejną chwilą wieża się przybliżała, a wraz z nią jej śmiercionośny ładunek. Galeb wyjrzał zza blanki. Przyjrzał się dłuższą chwilę. Wieża oblężnicza nie została skonstruowana zbyt solidnie. Było sporo nierówności w konstrukcji, głównie spowodowanych pośpiechem i słabym doborem materiałów. Ot, belki z domów, trochę tak sobie ociosanych drzew... Sporo z tych belek odstawało od konstrukcji i na upartego można by nawet się po tej wieży wspinać całkiem sprawnie. Co jednak było ważniejsze... trap. Długość miał trochę powyżej wysokości człowieka, a szeroki był na parę metrów. Dość, aby stanęło obok siebie może ze czterech, pięciu ludzi. Szybka kalkulacja pozwoliła mu ocenić, że wieża będzie musiała przybić do samego muru. A wtedy... Graniczni rozleją się po murze pchani przez swoich towarzyszy za plecami. Galeb chwycił bosak, który leżały blisko i podbiegł do miejsca gdzie wieża powinna przybić do muru. - Dawi do mnie! Przytargajcie sieci i bosaki! - zawołał Galeb. Krasnoludy przerwały ostrzał, zabrały co kowal run kazał i przybiegły zasobami wojennym, które załatwiono z portu. Szybko przyskoczyli do blanek, aby nie zarobić przypadkiem bełta. - Widzicie te odstające belki po bokach wieży? Skręcimy sieć i zahaczymy o nie ciężarami, aby zablokować trap zanim opadnie. - wyjaśnił zwięźle. - Varnak, Grom. Bierzcie sieć. Na mój znak zarzucacie. Tak aby blokowała trap się na wysokości szyi człowieka. Halvnir, Bronuk, Borim. Bierzemy razem bosaki i zaplątujemy te ciężary w belkach. Jak się uda to Varnak i Grom zarzucają kolejną i ją też tam zaplątujemy. - Ulfie! Wraz z Margarem, Ovinem, Nargnarem oraz Brenorem osłaniajcie nas z kusz! Jeżeli nam się nie uda będziecie musieli dać nam moment, abyśmy chwycili za tarcze i topory. Na koniec kowal run zawołał do Waltera. - Osłaniaj nas! Niech ktoś od was ma baczenie na piechurów pod wieżą! Plan Galeba był dość ryzykowny. Wymagał doskonałej koordynacji i szybkości w działaniu... ale jeżeli by się udał to wieża będzie zablokowana, a próby desantu z platformy dla strzelców będzie można łatwo odeprzeć strącając narwańców bosakami. Można by też się pokusić o zerwanie mokrych skór i sypnięcia w szczeliny rozżarzonych węgli spod kotła z wodą. Chociaż wiadomo że smoła byłaby dużo lepsza. Może chociaż użyli sosnowego albo brzozowego drewna, ponoć bardzo łatwo zachodziło ogniem... Nawet nie chodziłoby o ogień, a po prostu o zaczadzenie ludzi w środku. Nie. Bez wybiegania naprzód. Trzeba się skupić na tym co jest teraz. Galeb chwycił za bosak i przygotował się wraz z pozostałymi krasnoludami do przeprowadzenia akcji. Sprawność i koordynacja... to były klucze do sukcesu. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 24-05-2018 o 14:55. |
24-05-2018, 18:14 | #646 |
Reputacja: 1 | - Strzelać! Ognia!- Wrzasnął Topher do strzelców, gdy wróg podszedł w zasięg.- Chować się!- Karl dał drugi rozkaz po salwie z kusz.
__________________ Man-o'-War Część I |
24-05-2018, 21:25 | #647 |
Reputacja: 1 |
|
25-05-2018, 21:03 | #648 |
Reputacja: 1 |
|
26-05-2018, 02:05 | #649 |
Reputacja: 1 | Karl nakazał strzelcą połatać się. Tymczasem halabardnicy mieli rzucać kamieniami, ale nie wychylać głów. Topher nadal czekał z granatami od Leo.
__________________ Man-o'-War Część I |
28-05-2018, 12:49 | #650 |
Reputacja: 1 |
|
| |