Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-04-2018, 20:04   #541
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bert prawie płakał widząc straty na swoim odcinku muru. Miał już dość tej cholernej wojny. Wszystko cokolwiek dobrego by człowiek zrobił, zaraz ktoś z dowództwa spartolił. A przecież wszyscy ci chłopcy tak się starali i zapłacili za poświęcenie życiem.

Niziołek pod osłoną muru, napiął kuszę, a potem posłał bełt w kierunku łuczników wroga. Niech gnoje nie czują się zbyt pewnie.
 
Komtur jest offline  
Stary 05-04-2018, 20:09   #542
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Widząc, że wrogowie wymachują kawałkami białego płótna, Walter przestał prowadzić ostrzał. Wszak nie honorowym byłoby strzelanie w kierunku poddających się. Schował ostatnią strzałę jaką miał w ręku i czekał... po chwili rozmyślania przypomniał sobie, że na samym początku oblężenia dostał polecenie- jeśli wróg zostanie odparty to dać sygnał za pomocą sygnalisty. Złapawszy się za głowę z powodu swojej głupoty, nakazał sygnaliście zagrać umówiony sygnał, że wróg spod fortu został odparty.
 
Ismerus jest offline  
Stary 05-04-2018, 20:40   #543
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Ostatecznie mag oraz wróg w rozsypce na drugim brzegu uspokoili Leonor na tyle, że nabrała przekonania, że port i przystań będą jednak bezpieczne. Czekała jeszcze na raport z wieży, ale już niecierpliwiła się, aby zrobić coś nowego. Stanie bezczynnie to najgorszy grzech, prawie taki jak dobijanie rannych… właśnie, będzie musiała pogadać, z tym kto dowodził obrońcami w forcie. Kto to mógł być? Nie potrafiła sobie przypomnieć.

Tymczasem doszła do przekonania, że największe zagrożenie dla portu, zgodnie z tym co mówił Loftus mogło aktualnie przyjść z murów. Jak wróg przejdzie przez mury, na co się zanosiło, to przyjdzie i zaatakuje port. Łatwiej było go powstrzymać zanim na owe mury się wdrapie. Logicznie więc rozumując zapewnienie bezpieczeństwa portu i przystani w obecnej sytuacji oznaczało powstrzymanie wrogów na murach. To zdaje się miał na myśli Detlef, gdy wydawał jej rozkaz udania się do portu. Ponieważ jednak krasnoludy nie są tak kreatywne jak genialni z natury Estalijczycy akolitka postanowiła wysłać jednego człowieka ze służby pomocniczej w przystani, aby znalazł „głównego dowódcę szlachetnego i mężnego krasnoluda Detlefa”, który będzie pewnie w centrum dowodzenia niedaleko bramy, aby przekazał wiadomość następującej treści: „Przystań i port bezpieczne. Mury zagrożone. Biorę oddział lekkiej piechoty i idę pomóc obrońcom.”

Pogadała jeszcze z dowódcą balisty, aby zaprzestał ostrzału i przeniósł jednostkę do portu. Tam, jeśli w nocy wróg postanowi coś zorganizować będzie dużo bardziej przydatny. Zapytała się też go czy widzi możliwość użycia balisty w obronie murów. Estalijska, najlepszego sortu wyobraźnia jakoś nie potrafiła sprostać zadaniu wyobrażenia sobie ostrzału wrogów z balisty przez mur, ale, jak uznała, nie zaszkodzi zapytać człowieka, który wyglądał na doświadczonego w jej użyciu. Poza tym ten model wyglądał bardzo prymitywnie. Gdyby była to prawdziwa balista z Magritty z drapieżnym i perfekcyjnie wykonanym łukiem ramion i strzałami, które w locie potrafią rozdzielić się na setki, ba, tysiące mniejszych strzał i razić wrogów z precyzją godną chirurgicznego skalpela... O! Taką balistą potrafiła by dowodzić bez problemów. Toporne imperialne przerośnięte kusze nie budziły zbyt wielkiego zaufania.

Następnie, zebrała dziesiątkę lekkiej piechoty, wraz z połową oddziału służb pomocniczych i zostawiła miejsce pod opieką weterana i drugiej połowy służb. Miał on zaraportować jej (szukając szlachetnej akolitki na murach), gdyby tylko pojawiło się coś niepokojącego na rzece, albo nie daj Bogini, jakiś atak.
Odczekała jeszcze chwilę na raport z wieży i zamierzała udać się z żołnierzami na najbliższe mury celem obrony portu przed zagrożeniem. Połowa oddziału pomocniczego miała natomiast zdobyć nosze w punkcie medycznym i dołączyć do nich by pomóc w transporcie rannych.
W Estalijskiej nomenklaturze wojskowej nazywało się to działaniem prewencyjnym. Jak mawiał Estalijski strategos Sunito Tzueiro w dziele „El arte de la guerra” skuteczny dowódca to taki, który atakuje nie oddziały wroga, ale jego plany. Tak przynajmniej mówił jej wuj, gdy notorycznie ogrywał ją w szachy. Leonor zamierzała udaremnić plan zajęcia portu przez wroga poprzez przedarcie się przez mury. Przebiegłe i genialne zarazem.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 05-04-2018, 21:26   #544
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Posłańcy wyrośli wokół niego niczym muchy wokół krowiego placka. Przez chwilę miał ochotę zrzucić ich wszystkich z murów prosto na ulicę poniżej, a najlepiej na głowy szturmującego wroga, jednak na szczęście tych wyrostków jakoś się powstrzymał. A nawet podziękował im za meldunki.

- Goniec do fortu już posłany. Ale nie zaszkodzi, jeśli powtórzysz to co on miał przekazać. Hoffman ze swoimi ludźmi ma zostać w forcie i bronić wypatrywać ruchów wroga. Jeśli następny atak będzie silniejszy i nie utrzymają się lub zauważą, że wróg próbuje przeprawić się przez rzekę i mogą zostać odcięci, to wycofują się na barykadę na końcu mostu. Most zniszczyć jedynie w przypadku, gdyby wróg próbował go przekroczyć. Jeśli się wycofają z fortu żeby wesprzeć obronę przystani lub portu, to na barykadzie musi zostać przynajmniej pięciu rozgarniętych ludzi, którzy zablokują przed wrogiem most w razie potrzeby. - Przekazał gońcowi od Waltera.

- Noszowych organizować we własnym zakresie. Mamy tutaj szturm, jakby Herr Brok raczył nie zauważyć. Jak odeprzemy wroga i będzie nato czas, to mogę mu nawet tancerki załatwić. Odmaszerować. - Odesłał tego od Waldemara.

- Jakby powiedział gdzie, to byłoby łatwiej... - mruknął słysząc o czarowniku po stronie Granicznych. Przebiegnij po murze i przekaż wszystkim dowodzącym strzelcami, żeby wypatrywali cwaniaka w dziwnych łachach albo takiego, co nie wygląda normalnie... [/i]- próbował przypomnieć sobie, jak zachowuje się Ritter. - Nie będzie miał tarczy, ani ciężkiego pancerza, za to może mieć dziwną czapkę... później wracaj do Rittera do lazaretu- dodał.

- No i się zesrało. - Skrzywił się na wieści od sigmaryty. - Jebać to, zmiana planów! - zawołał do Galvinssona. - Awaryjna sytuacja na południowym odcinku! Musimy wykopać kilku natrętów z miasta! Warsung - biorę dwóch twoich wojowników, a ty z pozostałą ósemką zostań tutaj i dopilnuj, żeby wróg nie zdobył północnej części murów! My musimy wspomóc południową część! - Poinformował dowodzącego dziesiątką krasnoludzkich wojowników. Gdyby dotarła tutaj druga dziesiątka dawi, to odeślij ich do nas!

- Daj znać kapłanowi, że pomoc w drodze! Niech wytrzymają jeszcze chwilę! Biegniemy zaraz za tobą! - przekazał gońcowi od sigmaryty. - Dawaj, Galvinsson, tam będzie więcej łbów do rozbicia! - Ponaglił kowala run i nie czekając ruszył niczym czołg parowy na odsiecz ku południowej części murów. Czterech krasnoludów nie stanowiło wielkiej militarnej siły, jednak czterech wkurzonych brodaczy mogło nieźle namieszać i przy odrobinie szczęścia powstrzymać atak do czasu przybycia drugiej dziesiątki dawi.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 05-04-2018, 23:22   #545
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację


Cienie rzucane przez wizjery hełmu okrywały mrokiem oczy Galeba i tylko po wyrazie maski hełmu dało się cokolwiek rozpoznać. A że "wyraz hełmu" pozostawał ponury i niewzruszony... to był cały komentarz do sytuacji.

Jeżeli taki Detlef wpada w zmieszanie... to co dopiero takie człeczyny
, pomyślał kowal.

Nim rozkaz został wypowiedziany do końca Galeb już zaczął przedzierać się przez obrońców wystawiając do przodu tarczę, a bojowy młot - póki co szczyt jego umiejętności rzemieślniczych, pewnie dzierżył w ręce. Nie było czasu do stracenia. Trzeba było okazać kapłanowi Sigmara, że krasnoludy respektują sojusz wykuty w Bitwie o Przełęcz Czarnego Ognia.

Kiedy pozostali krasnoludowie dołączyli do niego wydał z siebie zagrzewający okrzyk. Jeden, drugi...

Wraz z przekroczeniem linii baszty i wejściem na zagrożony odcinek wziął głęboko powietrza w płuca i ryknął tak aby poniosło się po całym polu bitwy.

- W imię Grimnira! Wyrżnąć Granicznych!

 
Stalowy jest offline  
Stary 07-04-2018, 23:18   #546
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację


Gdyby ktoś kiedyś zdecydował się poświęcić trochę uwagi walkom o Meissen i udziałowi Ostatnich, a nie chciałby używać zbyt wielkiej ilości słów, wystarczyłoby jedno - “samowolka”. “Na jednym palcu ręki” można było policzyć tych, którzy postępowali zgodnie z otrzymanymi rozkazami. Już niedługo miało się okazać, czy była to sławna “elastyczność” podoficerów i żołnierzy Imperialnej Armii, czy też zwyczajna niekompetencja.

***

Późny wieczór 32 Vorgeheima 2522
Meissen


Fort i wschodni brzeg

Wróg próbował ponownego podejścia, tym razem od drugiej strony, osłoniętej częściowo przez spalony młyn. Na wcześniejszy rozkaz Waltera jego kusznicy wypuścili salwę i po chwili to samo zrobili łucznicy, ale mimo to wróg się zbliżał, a jego łucznicy zdołali wystrzelić swoje strzały. Choć nie były one wycelowany w fort.
Nawet w najbardziej optymistycznych planach łucznicy ze wschodniego brzegu nie spodziewali się, że ich ostrzał przyniesie takie skutki. Płonące strzały wystrzelone z dalekiego zasięgu w kierunku mostu miały wystraszyć obrońców, tymczasem most zapłonął niczym pochodnia, odcinając drogę odwrotu obrońcom fortu. Także i fort wypełniony był łatwopalnymi substancjami i stanowił śmiertelną pułapkę…

Wywalczone operacyjne zwycięstwa zmieniły się w strategiczną porażkę. Walter i dwudziestu jego ludzi znalazło się w potrzasku!


Garnizon

Wrodzy łucznicy nie byli jedynymi zaskoczonymi własnym sukcesem. Nowatorska metoda zalepiania woskiem zadziałała. Może nie uleczyła rannego kusznika, ale przeżył kolejną minutę. Zapewne i tak umrze z powodu krwotoku… ale pewne odkrycie zostało poczynione.
Waldemar nie miał na razie czasu na ucieszenie się, jako że dzięki jego działaniom ranni znowu zaczęli przybywać. Mechanicznie bandażował, składał kości, wyjmował strzały... Nawet nie było kiedy spojrzeć, czy ci odprawieni zostają prawidłowo zaopiekowani, mógł liczyć tylko, że zorganizowani przez niego pomocnicy tym się zajęli. Doczekał się też pierwszego "nieludzia" - krasnolud w ciężkiej kolczudze ciągany biegiem to w jedną, to w drugą stronę spadł z muru i zamiast jak zwykle się podnieść, zakląć i wyładować złość na wrogach, leżał nieprzytomny. To i przyniesiono go do doktora.
Konrad przygotował tymczasem wóz Berta.


Mury

Na północnym odcinku muru obrońcy zdołali wcześniej zniszczyć większość drabin i choć okupili to znacznymi stratami, teraz przynajmniej wróg nie miał jak zdobyć przyczółka. Dwóch pierwszych zostało zabitych niemal od razu po postawieniu stopy na szczycie, jeden przez Gustawa i halabardników, drugi został zmieciony przez salwę pięciu krasnoludów Ulfa. Wchodzący za nimi napastnicy zrezygnowali i osłaniani przez łuczników zaczęli się wycofywać. Bertowi strzała ześliznęła się po hełmie, ale za to jego bełt przebił nogę jednego z łuczników.

Na południowym sytuacja miała się zgoła inaczej. Zostawieni bez wsparcia i bez dowództwa żołnierze walczyli dzielnie, ale niewiele mogli poradzić. Zasypywani strzałami, nie mogąc odpowiedzieć z powodu maga, którego trzeba było cały czas zasypywać strzałami i bełtami, by nie mógł się wychylić zza tarcz chroniącej go ciężkiej piechoty wroga; zbyt mało liczni by obronić mur przed atakiem, zginęli próbując. Gdy zagrzewający ich do boju Kapłan Sigmara padł raniony w głowę, obrona się załamała. Ostatnich czterech strzelców uciekało do baszty, gdy wtem stał się cud.

Z jednej strony na mur wchodzili przekonani przez Loftusa ludzie Trotskyego, a z drugiej, z baszty, wybiegł Diuk w lśniącej zbroi na czele swoich halabardników-amatorów. Natarcie stanęło, a posiłki wroga nie miały jak wdrapać się na mury. Zapewne zarówno siły Diuka jak i Trotsky'ego zostałyby wybite, ale właśnie wtedy tuż za murami pojawili się żołnierze naprędce zorganizowani przez akolitkę Myrmydii, a Diuka wsparła czwórka krasnoludów pod dowództwem Detlefa, która chwilę wcześniej pobiła rekord świata w biegu w ciężkich zbrojach. Gdy rozbrzmiał bojowy krzyk Galeba, wrodzy żołnierze, już wcześniej zwodzeni przez maga, pozbawieni najaktywniejszych podoficerów i atakowanych z trzech stron, zatrzymali się.


Wieża obserwacyjna

Posłani przez Leonorę ludzie dotarli na wieżę szybciej niż chłopak od Detlefa. Jeden z nich właśnie schodził na dół by pobiec do Akolitki, ale tę zastał już pod wieżą, więc przekazał jej to co zobaczył.


A zobaczył jak ośmiu ludzi w mundurach Trzeciej Kompanii i jeden obszarpaniec bez broni atakują dwunastu strażników barek. Młody chłopak na wieży miał świetny widok z góry na całe przedstawienie. Nawet lepszy niż bezbronny Oleg chowający się po krzakach. Obaj jednak widzieli jak zgrana grupa Sala zaatakowała.
Strzały poleciały i trzech strażników padło. Wrogowie to jednak byli weterani. Mimo zaskoczenia nie poddali się panice i natychmiast poszukali osłon, a jeden z nich zdołał chwycić za róg jaki nosił na piersi i zadąć w niego, dając znak, że są atakowani. Oleg obejrzał się przez ramię - zbrojne zagony wroga atakujące mury były trochę zbyt blisko jak na jego gust. Jeśli walka nie rozstrzygnie się w ciągu najbliższych pięciu minut, odsiecz dotrze i ich mała grupa zostanie wyrżnięta.


***


Cytat:
Śmiertelne niebezpieczeństwo zawisło nad siłami Wissenlandu, zaciekle broniącymi się w Meissen. Atakujący weszli już na północny mur, a na południowym już za chwilę miało dojść do masakry pozostawionych bez wsparcia i dowództwa żołnierzy i ochotników.
Wieczorem 32 Vorgeheima 2522 niechybna klęska Imperialnych była o krok. I wtedy właśnie uwagę Kapitana Pennaetha Cychoda zwrócił alarm podniesiony przez strażników barek. Przez lunetę był w stanie ocenić nie tylko liczebność atakujących, ale i poznać mundury. “A podobno odpłynęli…” - pomyślał. Spojrzał jeszcze na mury - tam po początkowych sukcesach także nie szło. Na lewym skrzydle zostało zbyt mało drabin by zdobyć przyczółek na murze, a na prawym jego żołnierze zawahali się i cofnęli zaskoczeni wściekłością kontrataku. I jakby na złość zaczynało kropić...
- “Trzecia” na tyłach - zwrócił się do swoich ludzi - trąbić na odwrót. To i tak było tylko rozpoznanie bojem.

Eberhardt Mocke - Nieznane bitwy Wojny z Archonem, wyd. Imperialna Oficyna, 2584 KI

***


Późny wieczór 32 Vorgeheima 2522
Meissen


W obozie Granicznych zagrały surmy. Na całej linii wróg zaczął się wycofywać. Pobity, lecz nie zniszczony.

Sygnaliści rozesłani po murach tym razem nie czekali na rozkaz. Zachęceni wcześniejszym sygnałem z okolic fortu zagrali własny:
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=CeERBIUzYOE[/MEDIA]
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 07-04-2018 o 23:25.
hen_cerbin jest offline  
Stary 08-04-2018, 00:09   #547
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Karl widząc wycofujących się żołnierzy wroga nakazał opuścić broń. Rzucił też trzech halabardników do baszty. Nieśli oni rozkaz do łuczników. - Wstrzymać ogień i iść do garnizonu po strzały i wrócić w pięć minut, bo zastraszania użyję.-
Karl korzystając z okazji zwrócił się do Detlefa.
- Wołaj po czarodziejkę metalu do bramy. Niech goniec jej przekaże, że zapłacę za pomoc. Jak ten krasnal nie strzela z balisty to niech weźmie substancję ogniste z tej nie tak tajnej barki Leo i rzuca nimi z baszty.-
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 09-04-2018, 22:30   #548
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Byli już gotowi gdy wróg stanął na murze. Ciężko zbrojny najemnik byłby sporym problemem w otwartym polu ustawiony w zwartym szeregu. Tu jednak był sam a on i jego ludzi było kilku. Wissenlandczycy uzbrojeni w zabójczą, ciężką broń w postaci halabard dali sobie radę szybko z kilkoma warstwami pancerza przeciwnika.
Gdy dwóch atakujących padło Gustaw wraz z żołnierzami byli gotowi do odparcia kolejnych wrogów.

Usłyszeli trąbki oznajmiające wygraną i Baron zaczął rozglądać się sprawdzając stan swoich oddziałów i chciał zobaczyć co działo się na pozostałych odcinkach obrony. Niestety nic nie widział i musiał zaufać sygnalistom.
- Bert. Przejmujesz dowodzenie. Ja idę do lazaretu.- Oznajmił odwracając się do niziołka po czym udał się do Waldemara. Strzała była wbita i nie zamierzał jej sam usuwać. Znał się na tym przyzwoicie, ale samemu sobie ciężko by było pomóc.

- Jak tam?- W progu odezwał się Baron wchodząc do lazaretu. Waldemar już miał odwrócić się z komentarzem i zobaczył stojącego sierżanta Czwartej w zbroi kolczej i uzbrojonego jak do walki. Gdy mu wzrok się przyzwyczaił zobaczył strzałę wbitą w ciało a wokół i w dół od niej czerwone ślady.
 
Hakon jest offline  
Stary 10-04-2018, 01:12   #549
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leonor spojrzała dysząc na Loftusa i Trotskyego, bardziej niestety zmęczona biegiem niż mordowaniem tych podłych zdrajców. Niemniej, chyba udało się zatrzymać atak na port w najlepiej do tego nadającym się miejscu. Cóż za przebłysk strategicznego geniuszu! Na tym jednak dobre wiadomości kończyły się. Obrzuciła wzrokiem pobojowisko i okolicę i na skutek opadających emocji zatrzęsła się niemal z przerażenia. Niedaleko niej leżał kapłan Sigmara ciężko ranny lub poległy w walce, a jakby tego było mało w okolicy rzeki unosił się słup dymu i ognia. Nie trzeba było mistrza spostrzegawczości, aby zrozumieć, że fort i jego załoga są dosłownie w opałach.
- Fort płonie! - krzyknęła do nie wiadomo kogo, sama zaś rzuciła się do oględzin kapłana mamrocząc modlitwy do Wszechpotężnej. Nawet jeśli był martwy należało otoczyć go szacunkiem i zorganizować przenosiny do świątyni lub w lepszym przypadku do lazaretu. Zaraz potem chciała udzielać pierwszej pomocy, aby transport rannych przebiegał możliwie najsprawniej.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 10-04-2018, 19:07   #550
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Ludzie Trotskyego pognali na mury i nikt nie próbował aresztować przy tym maga. Służba pomocnicza, a przynajmniej jej część również się przesunęła. Mag był zadowolony ze swych działań. Przynajmniej do czasu, gdy zobaczył cóż czyni akolitka. Ta najpierw niemo skrytykowała prośbę maga i tylko wzruszała ramionami, żeby teraz wdrożyć go do realizacji. Zapewne będzie jeszcze przekonana o swej przenikliwości i genialności. Nic dziwnego, że Trotsky chciał ją aresztować. Tylko czekać jak ogłoszą ją dziewicą Meissenską. Karierowiczka głodna pochwał i zaszczytów. Kto wie, może jeśli obronią to miasto, to sławny malarz z Nuln, Johann Mateco stworzy obraz Dziewica Meissenska, wejście Leo de la Vegi na mury. Czy coś w tym stylu. Z drugiej strony Loftusowie bycie w cieniu odpowiadało, może graniczni zaczną sabotować działania służki Myrmidii? A nie ciągle jemu kłody pod nogi rzucać, dybać na jego życie, czy magistra ognia na niego kierować. Nie było czasu na dalsze rozważania. Choć z murów popłynęły miłe dla uszu fanfary, to pomost buchnął ogniem. Z tego co wywiedział się Ritter, chwilowo barki nie można było użyć.
Uczeń czarodzieja spróbował więc opanować jakoś ten burdel.
- Do łódek i podpłyńcie od boku do fortu! Dym robi wam zasłonę. - Zwrócił się do części służby pomocniczej.
- A balista zapewni Wam osłonę. Dobrze mówię?! - ostatnie zdanie skierował do obsługi balisty. Co do pozycji samej machiny zdał się na khazadów. Mag nie znał się na tych sprawach, pozostawił więc im wolną rękę.
Reszcie ludzi (port/przystań) nakazał udanie się w stronę barykady. Mieli ją obsadzić i ale się zbytnio nie wychylać. Przypilnować, żeby barykada się ogniem nie zajęła.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172