Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-10-2018, 17:02   #301
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
No i cała kreatywna burza pomysłów zakończyła się zanim jeszcze zdołali zrealizować choć jeden pomysł. Ostrze wylądowało z powrotem przy pasie, szczególnie, że spity gobas wydawał się nieporuszony swoją sytuacją. Przywiązali go do drzewa i zbierali się do pójścia, jednak stan upojenia, obicie i upuszczenie juchy sprawiło, że zielony szybko stracił przytomność.

Zero frajdy.

- Ta. Bicie żwawszych sztuk to większa frajda niż takiego o... - wzruszył ramionami -Miejmy nadzieję, że jego koledzy dostarczą nam więcej zabawy.

Krasnoludy wylazły z krzaków i posłuchały raportu czarodzieja.

- Nie ma czasu do stracenia. - rzekł Ragnar wdrapując się na grzbiet Baragaza - Jeszcze nam te skurkowańce uciekną.

Zamiast ostrza dobył topora o długim trzonku - broni będącej w stanie sięgać wroga z grzbietu niedźwiedzia.

***

Baragaz był smutny bo Ragnar gdzieś poszedł. Trochę natomiast się ożywił kiedy wyczuł zapach krwi. Niestety była to krew zielonoskórego. Niedobra była z nich przekąska, a sam Baragaz był na tyle najedzony by nie chciało mu się fatygować. Na szczęście Ragnar wrócił a po tonie w jakim mówił z pozostałymi można było poznać, że niedługo coś będzie się dziać.
 
Stalowy jest offline  
Stary 21-10-2018, 18:28   #302
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Reinmar na wieść o goblinach i kupcu wyciągnął z juków swój kirys i korzystając z krótkiej chwili, kiedy towarzysze namyślali się co robić dalej, założył go na swój rajtarski kolet, ściągając płyty napierśnika i naplecznika paskami które cicho klekotały. Następnie dosiadł konia, ponownie sprawdzając olstra. Wszystko było na swoim miejscu, gotowe. Jak zwykle.

- Ja w przeciwieństwie do Wilhelma, nie odmówią sobię nieco przyjemności. – uśmiechnął się i wsiadł na konia, brzękając ostrogami. Porist parsknął donośnie, kieidy rajtar przerwał mu pieszczoty, którymi raczyła go Lavinia.
Pani Lavinio, musimy jeszcze porozmawiać o tych koniach. Było miło – ukłonił się lekko uchylając kapelusza i opuścił kompanię, zawracając konia w stronę krasnoludów.

- Jedziesz? - Zapytał Santiago przejeżdżając obok zwadźcy i chwilę czekając na jego odpowiedź po czym ruszył dalej, dołączając do khazadów którzy mieli najpewniej dosyć prosty plan odnośnie goblinów.

- Panowie, uderzamy na nich. Elf już tam poszedł, a chyba nie zamierzamy dać się wyprzedzić? - to mówiąc zaczął jechać w stronę wskazaną przez czarodzieja, podążając śladami elfa, który poszedł sprawdzić zagajnik.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 23-10-2018, 12:52   #303
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Elf, jak to leśne elfy mają w zwyczaju, krocząc własnymi ścieżkami poszedł do lasu. Nie zwrócił uwagi na przemianę Elmera i kiedy czarodziej pod postacią kruka krążył nad lasem, on był już głęboko między drzewami.

Wyczulonym zmysłom Limhandila nie uszedł w miarę narastający zapach, a raczej odór cuchnących stóp zielonoskórych wymieszany z aromatem zupełnie przeciętnego wina. Kierując się węchem, elf skierował swoje kroki ku źródłu zapachu, aby wkrótce znaleźć się na skraju polanki.

Zobaczył dokładnie to samo co Lutefiks, ale z innej perspektywy. Handlarz i jego koń zostali częściowo skosnumowani, a po jedzonku gobliny zabrały się za picie. Limhandil naliczył ich siedemnastu, z których zaledwie kilku wyglądało na w miarę trzeźwych. Nie widział ani wartowników, ani nikogo kto panowałby nad imprezującymi goblinami.

*

Prowadzeni przez Elmera, który mimo iż zmienił się na powrót w człowieka, to jeszcze przez chwilę wytrzepywał z włosów i zakamarków ubrania czarne pióra, Reinmar i dwaj krasnoludowie szybko dotarli w okolice miejsca pijatyki. Z traktu słychać było przytłumione głosy rozochoconych goblinów, co w połączeniu z ich zapachem wyczuwanym przez niedźwiedzia, powodowało, że Baragaz oraz khazadzi stali się wyjątkowo niespokojni.

Elmer wyjaśnił gdzie dokładnie znajdują się zielonoskórzy. Zresztą i tak było widać ślady kół oraz miejsce, w którym gobliny ściągnęły wóz z drogi. Pobliskie krzaki były połamane, a poszycie lasu wyraźnie wskazywało, gdzie ciągnięto zdobycz.

Zagłębili się w las, aby po chwili marszu między pniami dostrzec goblińską pijatykę. Zielonoskórzy kręcili się wokół odszpuntowanej beki, chlając bezpośrednio z niej lub ze złożonych w kubek dłoni. Kilku tańczyło, dwaj tłukli się po łbach drzewcami włóczni inni po prostu spali. Zabawa na całego! Niemal jak na Uniwerku w Nuln w czasie Żakaliów!

*

Ci co pozostali przy wozie mieli znacznie mniej rozrywek. Handler ruszył wolno w przód. Lisa mruczała do siebie pod nosem, Franz płakał ze strachu, Robert już rozglądał się za jakimś kijem i sposobem dołączenia do krasnoludów a Erika spojrzała zalotnie na Santiago.

- A kawaler nie jedzie walczyć z potworami? A gdybym była w potrzebie, to czy kawaler obroniłby moją… cnotę? – zapytała.
 
xeper jest offline  
Stary 23-10-2018, 13:01   #304
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Lavina została na trakcie, z Wilhelmem i tym zwanym przez resztę Santiago.
- Sugeruje byś jechał za wozem i pilnował by ktoś się nie wybrał na spacer - Powiedziała Wilhelmowi, sugerując że dzieciaki zwłaszcza jeden mogą być ciekawe i chcieć zobaczyć co robi reszta awanturników.
Poszła na przód by usiąść koło domokrążcy na koźle.
- Panie Alban, ruszamy. Zmarnowaliśmy dość czasu, reszta nas dogoni jak oczyszczą trakt. - powiedziała stanowczo.

Wilhelm nie sądził, by nadmiar ciekawości skłonił dzieci do ruszenia nagle w las, ale nie miał zamiaru dyskutować. Poczekał chwilę, przyglądając się idącej dziewczynie, a gdy wóz ruszył, wsiadł na konia i podążył za tamtymi.
Z wysokości siodła lepiej było widać świat.
Najmłodszy chłopiec zaczął płakać więc Lawina mimo, dużych oporów przed zasmarkanymi dziećmi wzieła Franza na ręce i przytuliła, nawet zaczęła nucić jedna ze spokojniejszych piosenek by najmłodsze dziecko przestało dawać całemu lasu informacje gdzie są. A przy okazji przestanie płakać zanim zasmarka jej całkowicie pelerynę.
 
Obca jest offline  
Stary 23-10-2018, 13:12   #305
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Rajtar przyspieszył, szybko wjeżdżając w las i docierając do elfa, obserwującego najpewniej polanę. Uspokoił konia, aby nie chrapał niepotrzebnie po pieszczotach Lavini, i spokojnie poczekał na krasnoludy, i towarzyszy chętnych do wycięcia goblinów w pień.

Reinmar podjechał do Limhandila – Więcej paskud jak sądzę? Czarodziej przekazał nam wieści. Objadę ich od boku aby nie pouciekali i może wymuszę, aby skupili się nieco bardziej, a wy może zastrzelcie tych, co są przytomni? Jeśli się skupią, będzie można ich wystrzelać jak kaczki w stawie - zaproponował rajtar ściągając wodze wierzchowca.

Zamierzał wykonać swój plan. Rajtaria nie szarżowała bezpośrednio na wroga. Nie mieli ani wierzchowców, ani ciężkich zbrój i kopii, aby przełamywać wroga samą masą ataku. Jednakże brak większego pancerza, zarówno wśród koni,jak i jeźdźców czyniło z nich doskonałą, lekką jazdę, zdolną otaczać, ścigać i szarpać wroga ponawianymi uderzeniami, czy to z pistoletów, czy białą bronią. Niezależnie od działań krasnoludów, którzy jak wiedział niespecjalnie szybko biegały, planował zrobić kilka okrążeń dokoła pijatyki goblinów, strzelając do nich ze swoich pistoletów, aby skupili się w ładną kupę, którą można by wystrzelać. Nie wiedział, jakimi możliwościami dysponuje elf, ale jeśli jakiś goblin próbowałby się wyrwać z tej zasadzki, zamierzał roztratować go pod kopytami Porista, i ewentualnie dobić swoim pałaszem.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 23-10-2018, 14:44   #306
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Limhandil wiele razy czuł ten smród. Nie dało się go pomylić z niczym innym. Stąpał powoli i bardzo cicho, przemieszczając się bezszelestnie jak się nauczył przez kilkanaście lat.

Elf w ukryciu obserwował polanę. Poszukał miejsca przez, które dostał sie wóz wraz z goblinami. Sprawdził teren bo liczył, że zielonoskóre paskudy wystawią jakieś warty. Jednak się pomylił i gdy oceniał zdolność bojową przeciwnika pojawiła się część kompanii.
- Siedemnastu.- Rzucił do Reinmara.
- Tamci są dość pijani i łatwiej powinno z nimi pójść. Ja wyeliminuję tamtych by nie byli wstanie opanować zamieszania jakie im szykujemy.- Elf wskazywał dyskretnie strzałą cele, które wybrał.

Moonlight zamierzał z ukrycia ustrzelić tych najbardziej trzeźwych i jeśli da się ustalić kto wśród nich dowodzi to i jego. Sam zajął miejsce tak by uciekające gobliny przed khazadami wpadły pod jego ostrzał a wtedy po ustrzeleniu paru zamierzał potańczyć z mieczem w dłoni.
 
Hakon jest offline  
Stary 23-10-2018, 15:03   #307
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Stadko dzieci, czy stadko goblinów... Z czym będzie mniej problemów?
Gdyby nie zapłata za ochronę, Wilhelm nie czekałby nawet minutę i ruszyłby z innymi przeciw goblinom.
Bo co tutaj miał do roboty? Wycierać zapłakane noski, gonić za szczawikiem w las, czy może odpowiadać jakiejś małolacie na głupie pytania?
Wszak nawet nie było wiadomo, czy było czego bronić, jako że Erika wyglądała na taką, co przed pierwszym lepszym rozłożyłaby nogi.
Chociaż... może źle ją oceniał? Poza tym nie płacono mu za ocenianie jej moralności. Może po prostu chciała uciec przed nudą życia w Waldbach.
Dopóki jednak nie jego zaczepiała, tak długo nie miał zamiaru się nią przejmować.

Chyba lepiej było zważać na Roberta, który zdawał się mieć więcej głupich pomysłów, niż przeciętny chłopak w jego wieku.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-10-2018, 21:15   #308
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Towarzystwo się rozlazło po okolicy, rzekomo podchodząc zielonoskórych, którzy mieli w pobliżu przebywać. Choć Santiago początkowo miał zamiar leniwie poczekać na efekty owych podchodów, to szybko zmienił zdanie, gdy część dzieciarni skupiła swoją uwagę na nim. Niemal się zakrztusił słysząc pytanie podlotki, wcześniej wyraźnie zainteresowanej Reinmarem.
- Desde que ainda haja algo para defender... - odrzekł z szerokim uśmiechem, po czym uchylił kapelusza i spiął wierzchowca do biegu za znikającym między drzewami rajtarem. Bo prawdę mówiąc, chyba tylko bogowie wiedzieli czy było jeszcze czego bronić.

Zdecydowanie wolał przebywać w bezpiecznej odległości od tych bachorów.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 25-10-2018, 14:55   #309
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Ragnar pokręcił głową, pewniej chwycił topór i warknął.

- Naprzód.

Spiął Baragaza i skoczyli na w sam środek goblińskiej imprezy rwąc, rąbiąc, siekając i bijąc, aby wybić, ubić, zabić i wymordować zielone nasienie.
 
Stalowy jest offline  
Stary 25-10-2018, 15:24   #310
 
Ascard's Avatar
 
Reputacja: 1 Ascard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputacjęAscard ma wspaniałą reputację
Zgraja pijanych goblinów nie stanowiła dla prawdziwego krasnoluda wyzwania. Nie była też realnym przeciwnikiem z którym trzeba się liczyć. Dlatego Urgrim lekceważącym prychnięciem skwitował przygotowania elfa i człeczyn, ściągnął z pleców tarczę i mocniej chwycił trzonek topora. Sam nie miał zamiaru marnować dobrego prochu na te pokurcze, ale leźć pod kule wymierzone w zasrańców też mu się nie uśmiechało. Przywarował więc i czekał na ruch okrążającej paskudy człeczyny. Miał zamiar ruszyć do ataku gdy tylko usłyszy wystrzał ale jego rodak go uprzedził. Słysząc warknięcie Ragnara, Urgrim zerwał się i ruszył do szarży z bojowym okrzykiem krasnoludów.

- Baruk Khazad!!! -
 

Ostatnio edytowane przez Ascard : 25-10-2018 o 15:27.
Ascard jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172