|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-04-2018, 20:14 | #171 |
Reputacja: 1 | - Niech ci Taal błogosławi dobry człowieku - Albrecht ucieszył się na widok staruszka. Nerwy i wysiłek poprzedniego dnia położyły Albrechta do snu. Wejść na dach, będąc dwukrotnie większym dzięki magii, było łatwy. Zejść z niego bez połamania nóg było o wiele trudniej. |
11-04-2018, 21:05 | #172 |
Reputacja: 1 |
|
11-04-2018, 22:53 | #173 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
11-04-2018, 23:04 | #174 |
Reputacja: 1 | - Na potłuczenia też - obrócił się do Emmericha. - Cieszę się, że jesteś w jednym kawałku, druhu. Poturbowały cię te ogary? Co się stało? |
11-04-2018, 23:46 | #176 |
Reputacja: 1 | - Zgadzam się - Albrecht pokiwał głową. - Ale gdyby rodzina moje dobrodzieja potrzebowała pomocy medycznej, to najpierw zajmę się nią. |
12-04-2018, 22:44 | #177 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Funkcję sołtysa w Gladisch pełnił Johan Olhen, zarządca w służbie Jego Wysokości Albrechta von Stundengerna. Herman odnalazł go szybko gdy ten dozorował sprzątanie placu po nieudanej biesiadzie. Na początku Johan był nawet miły – wyraził zadowolenie z faktu, że morryta przetrwał noc w dobrym zdrowiu i poinformował o braku ofiar śmiertelnych. Wspomnienie o dziurze w palisadzie jednak tak rozsierdziło zarządcę, że dalsze kontynuowanie rozmowy mogło się okazać trudnym wyzwaniem dla młodego kaznodziei. - Bądź żesz człowiekiem, milcz! - syknął na nowicjusza. - Jeszcze mi tego brakuje, by ta banda wsiurów mnie oskarżyła o wpuszczenie tu tej watahy. Wspomnij o tym komuś jeszcze a zobaczysz, że potrafię się mścić. Wokół Aslaaka i Bardaga powstał wianuszek gapiów, przez których przepychał się strażnik w pordzewiałej kolczudze. Nikomu nie trzeba było tłumaczyć, co taki stan pancerza oznaczał. - Nuże, ruszać się, poszli stąd - gderał służbowym tonem mężczyzna przeganiając zgromadzonych. - Wy takoż, każde w swoją stronę. Nic ci babo nie zginęło? - zapytał strażnik za względu na długoletnia znajomość a po otrzymaniu zapewnienia, że wszystko jest na miejscu machnął ręką za odchodzącymi w stronę knajpy krasnoludami. - I było się drzeć? Maszerujących krasnoludów nie sposób było przeoczyć. Przeszli oni Emmerichowi tuż przed nosem, przed oczyma mając jedynie latające wokół ich głów, pełne kufle. Ten najpierw pomógł staruszkowi i Albrechtowi z drabiną. Ten drugi łatwo dostrzegł, że przy głównej ulicy nowo poznany morryta kłóci się z jakimś mężczyzną. Gdy już znalazł się na ziemi upewnił się, że dziadkowi dokuczają jedynie podatki, wilki oraz brak słońca. Wewnątrz „Głowy goblina” panowała cisza. Nikt nie odpowiedział na okrzyk Ulliego, przynajmniej nie od razu. - A nie będziesz aby zły? - zapytał kobiecy głos zza zamkniętych drzwi. Przypominał odgłosy, jakie wydają pijacy o poranku. Tak, defekacji i wymiotowania. Kamuflaż idealny. - Dobra, co mi, zaryzykuję - powiedziała kobieta i po otwarciu drzwi do komórki zręcznie oswobodziła Ulliego jednym ruchem noża. - Bardzoś wczoraj wywijał i kozaczył, kiedy trzeba było się chować. A co by nie mówić, jesteś tu gościem i trzeba mi było zadbać o twoje bezpieczeństwo - tłumaczyła się słowotokiem oberżystka, której makijaż nie był jeszcze tak staranny jak zwykle. Gdy nagle do gospody wrócili po całonocnych wojażach dwaj krasnoludowie żądający piwa - w ilości dużej i na wczoraj - oberżystka ruszyła spełniać ich życzenia. |
13-04-2018, 07:11 | #178 |
Reputacja: 1 | - Ocipiałaś babo? - zapytał z wyrzutem, - pizgać w łeb swego gościa, który próbuje bronić ci karczmy! Zmysły postradałaś? - już chciał ciągnąć dalej wiązankę, gdy do karczmy weszła dwójka krasnoludów. Wylazł ze schowka na szczoty i masując kark usiadł obok khazadów. - Dobrze się spało? - zapytał z przekąsem. - Wszyscy żywi? Co z Emmerichem i Albrechtem widzieliście ich? - usta mu się nie zamykały musiał się wygadać by komuś nie przypierdolić. |
13-04-2018, 07:51 | #179 |
Reputacja: 1 |
|
13-04-2018, 08:24 | #180 |
Reputacja: 1 | - Ktoś mnie dziabnął od tyłu - odpowiedział khazadowi - było by to i może przyjemne gdyby zrobiła to jedna ze służebych dziewek, ale szefowa już tak apetycznie nie wygląda. - powiedział z cicha, bo ta baba skłonna była mu jeszcze do strawy nacharkać. |