|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
31-08-2019, 15:19 | #1922 |
Reputacja: 1 | Czy ten szlachciura nie jest związany przypadkiem?
__________________ by dru' |
01-09-2019, 11:43 | #1923 |
Reputacja: 1 | Gustaw (sterowany przez Stalowego) go chyba rozwiązał. A teraz także "rozwiązał" kwestie jeńca. @ wszyscy Czy możemy uznać, że spotkaliście się wszyscy pod Kopalnią czy grupa nieludzi ma jeszcze jakieś plany? Dokąd zmierzacie iść (i którędy)? |
01-09-2019, 18:22 | #1924 |
Reputacja: 1 | Wróciłem z urlopu i będę starał się ogarniać, choć widzę że już sporo krwi na rękach Gustawa.
__________________ "Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead." Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017. |
04-09-2019, 20:57 | #1925 |
Reputacja: 1 | Trochę główkowałem co by tu począć. Znajomość szlaków daje nam poważny "edge" nad Granicznymi. Myślę, że musimy wycisnąć z sytuacji maksimum. Galeb może pójść do obozu Brocka i wrócić w ciągu dnia lub półtorej. Proponuję zrobić z nim Brockiem małą wymianę, bo wydaje się dużo wiedzieć o zakulisowych gierkach. Dywersja na posterunkach na przejściach przez góry w zamian za informacje. A potem się rozchodzimy - najemnicy uchodzą do Księstw, a my idziemy do Karaku. Dopóki by Galeb nie wrócił reszta teamu może zrobić zwiad na Przełęcz. Argumenty: - Brock darzy sympatią Gucia. Plus Brock czuje sapanie Imperium na karku i jest obecnie tłamszony przez Graniczniaków. - Potrzebujemy dodatkowych informacji o sytuacji lub rzeczy, które pozwoliłyby nam dosrać Granicznym w oczach krasiów. - Jest szansa, że Graniczni uznają, że tak naprawdę współpracujemy z Brockiem i będziemy uchodzić razem z nim. Co wy na to? Co do drużyny nieludzi. Galeb spróbuje odnowić moc run na broni swojej i Detlefa na jakimś postoju zanim jeszcze dotrą do kopalni. Dwie próby, by nie opóźniać za bardzo. |
04-09-2019, 21:22 | #1926 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Co do reszty - Brock będzie znał plotki, ale nie ma siatki wywiadowczej, ani nie jest tak blisko decyzyjnych osób, żeby móc nam przekazać nie budzącą wątpliwości informację. Dodatkowo Gucio chciał go wykiwać na kasę i teraz Brock ma świetną okazję się odegrać dając nam np. fejk niusa, którego nie mamy możliwości zweryfikować. Nie wiadomo, czy będzie chciał przebijać się siłą, a trzymający go po tej stronie gór graniczni jako bufor na wypadek podjazdu imperialnych nie zmienią raczej zdania z powodu zamieszania na przełęczy. Dodatkowo jakie miałby zabezpieczenie, że Ostatni rzeczywiście wywołają na tyle dużą awanturę w górach, żeby zdołał się wcisnąć z kilkoma setkami swoich ludzi na przełęcz? Przecież nasi BG sami tego nie są pewni, a część otwarcie wątpi w powodzenie planu zablokowania przełęczy. I znowu - jeśli zablokujemy przełęcz przed jej przekroczeniem przez Brocka, ten gotów pomyśleć, że go znowu próbowaliśmy wystawić - kolejny wróg do kolekcji jak znalazł Na moje - zróbmy swoje (czyt. zablokujmy przełęcz). Jeśli z powodu ukrywania pewnych informacji oraz późniejsze o nich zapomnienie przez Gucia nie zyskaliśmy dowodów mogących przekonać krasie do udziału w wojnie, to chyba nie jest aż taki problem - nasza misja polega na blokadzie i otrzymaniu informacji, dlaczego krasie nie bronią Imperium. Być może to drugie już wiemy, ale nie zaszkodzi sprawdzić - jednak pamiętajmy, że nikt od Ostatnich nie wymagał zmiany losów tej wojny, tylko utrudnienie granicznym wywozu zrabowanych dóbr. I z drugiej strony - MG już nie raz pokazał, że niekiedy pozornie nieistotne szczegóły mają swoje konsekwencje później. Wyobraźcie sobie Ostatnich, a szczególnie oba krasie, gdy po udanym przekonaniu karaku do aktywnego zwalczania granicznych dowiedzieliby się, że graniczni w odwecie spalili Nauk albo inną osadę brodaczy, albo brak armii w twierdzy naraził ją na atak zielonoskórych/skavenów czy innych niemilców i ponieśli duże straty, musieli ograniczyć kontrolowany obszar i tak dalej Przecież to nie tak, że krasiowe armie są niezwyciężone i nie ponoszą strat - te choć często mniejsze, niż wśród ludzi dużo trudniej zastąpić z powodu dużo mniejszego przyrostu naturalnego... czyli udział w wojnie dla krasi oznacza poniesienie strat - zyska jedynie Imperium. Taki tam niuans do rozkminy P.S.; Detlef jest za opcją, którą przedstawiłem wyżej - wykonanie zadania, info od brodaczy, a reszta pełna improwizacja
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... | |
04-09-2019, 22:23 | #1927 | |
Reputacja: 1 | Post pojawi się dziś, albo jutro. Tak przynajmniej mi się wydaje. A co do reszty, to staję w opozycji do przedstawionych propozycji. Brock to najemnik, który już swoje zarobił. Teraz z wiadomych względów próbuje wydostać się z Imperium i stracić jak najmniej ludzi. Tak jak Gob1in pisał, zablokowanie przełęczy nie jest w jego interesie. Atak na granicznych, to spore starty i to bez nagrody. Informację jakie posiadamy są dla niego obecnie praktycznie nic nie warte. Nie potwierdzone plotki, a nawet gdyby były potwierdzone, to i tak jest wrogiem Imperium więc musi opuścić jego granicę. Jeśli chcieliśmy przeciągnąć Brocka na swoją stronę, to potrzebny był nam Kristoff von Rudger. Oficer łącznikowy mógł np. zaproponować zapomnienie o walkach przeciwko Imperialnym i wypłacenie pierwotnego wynagrodzenie za zaatakowanie Granicznych. Do czasu zakończenia tego lokalnego konfliktu własną osobą gwarantował by porozumienie. Scenariusz mało prawdopodobny z uwagi na postawę szlachcica i brak upoważnień, ale możliwy. Brock miąłby realny zysk i szanse na wyjście z impasu. Win to Win dla Brcka i Imperium. Tyle, że jest on teraz już martwy. W jego miejsce można by próbować posłużyć się Kadetką, ale to obecnie nasza polisa na życie w razie kłopotów. Więc trzeba ja chronić, zamiast ryzykować jej życiem i pakować się w większe g... Zabijać Kristoffa von Rudgera pozbyliśmy się mocnej karty z ręki. Można było go jeszcze wykorzystać u krasnoludów/Brocka/ojca dziewczyny. Choć mógł nam też mocno napsuć krwi. Sam też w jednym z postów na sesji rozważałem jego zabójstwo, to eliminuje pewne problemy (np. z nim na pewno atak na przełęcz nie byłby możliwy, czy dalsze przyszłościowe konsekwencję polityczne). Tyle, że sposób rozwiązania kwestii szlachcica też może nam w przyszłości mocno napsuć krwi. Kadetka wygada się ojcu, będzie jakieś przesłuchanie, ktoś złoży raport, meldunek, czy się wyspowiada. Jeśli wersja zacznie się rozjeżdżać i nie zgadzać, to mamy przesrane. A w górach tak łatwo o nieszczęśliwy wypadek... Wtedy nawet gdyby wyszło, że nie zginął śmiercią bohatera, to byłoby walka o jego dobre imię. Blokada przełęczy nadal jestem na nie. Rozkaz rozkazem, ale logicznie myśląc to takie grupki jak nasza miała tylko odwrócić uwagę od prawdziwych działań i zamierzeń armii Wissenlandu. Atak na konwój zmienił nasza sytuację, wtedy podjęliśmy taką, a nie inną decyzję. Nie jesteśmy w stanie złapać wszystkie sroki za ogon. Do tego będziemy w ten sposób ryzykować życie Kadetki. Za dużo poświęciliśmy, że by ją uwolnić, żeby teraz szastać jej życiem. Cytat:
Nie znamy ilości Granicznych na trakcie (patrole, dodatkowe posterunki po ataku na konwój, grupa pościgowa, aktualne konwoje). Do tego znajomość szlaków zobaczonych na mapie, a realna znajomość terenu to całkiem co innego. Nie uzyskamy pomocy w tej wiosce krasnoludów - nie mamy przewodnika. Loftus stoi na stanowisku porzucenia zadania (przełęczy), udania się do twierdzy krasnoludów i odprowadzeniem dziewczyny do jej ojca. Próba przejścia z armii do wywiadu.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! | |
04-09-2019, 22:28 | #1928 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
A co do Brocka: nawet Loftus bez znajomości strategii rozumie, że dla Brocka zostanie tutaj aż do momentu nadejścia Imperialnej armii i robienie za " nieochotniczą tylną straż" skończy się dużo większymi stratami niż atak na osłabione posterunki granicznych, więc informacja o tym, że atak jest możliwy warta jest dla niego sporo. | |
04-09-2019, 22:33 | #1929 |
Reputacja: 1 | Leonor pomna na poprzednie przygody na pewno jest za dosłownym wykonaniem rozkazów. Nikt nie mówił, że Brock miał zwiać z Imperium. Zablokowanie drogi jest wystarczająco problematyczne. Chyba, żeby zablokować je Brockiem, ale on też nie jest zbyt godny zaufania. Nie da się z nim negocjować jak równy z równym ze względu na jego przewagę siły. Pamiętam, że tam jest miejsce gdzie 10 ludzi może zablokować 100. Jeśli mamy możliwość się z Brockiem dogadać, niech odpali kilku, może kilkunastu ludzi, na których może nikt nie zwróci uwagi - niby zdezerterują, albo dołączą do jakichś innych grup. W 20-30 ludzia to możemy zablokować tą przełęcz. Wtedy Brock może zaproponować, że rozwali tą blokadę jak mu zapłacą. Może się zgodzą. Zażąda kasy za to. Kasę zbierze, przez góry przejdzie i zniknie, a graniczni zostaną w kotle. Albo zdradzi Granicznych, pomoże Imperium bez żadnego ryzyka.
__________________ by dru' |
05-09-2019, 07:03 | #1930 |
Reputacja: 1 | Cy tu się odbywa głosowanie? To ja głosuję tak: Spróbować dogadać się z Najemnikiem. Każdy z nas ma własny interes, ale możemy sobie pomóc, więc dlaczego nie? Zakładając, że to sposób nie narażający życia Kadetki - tutaj postawiłbym jej bezpieczeństwo za priorytet. Tak jak pisał pi0t za dużo zachodu nas kosztowała. PS. Zgłaszam urlopową przerwę. Jadę w Bieszczady siłować się z niedźwiedziami, więc mogę być poza zasięgiem. Ostatnio edytowane przez Morel : 05-09-2019 o 07:08. |